XVI Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca w Lublinie rzeczywiście stały się czasem spotkań, w różnym znaczeniu i wymiarze; na przykład z wielością choreograficznych propozycji z Niemiec, Portugalii, Izraela, USA, Francji i Polski.; a także z różnymi relacjami artystycznymi, takimi jak relacja uczeń – mistrz, którą można lepiej zrozumieć, słuchając rozmów i oglądając spektakle twórców nią powiązanych. Spotkań było więc podczas lubelskiego festiwalu naprawdę wiele. Najbardziej fascynujące okazało się jednak wychwytywanie podobieństw pomiędzy artystami, którzy nie spotkali się nigdy. I śledzenie, jak w barwnej mozaice festiwalowych propozycji pojawiają się te same wzory – podobne inspiracje czy nawiązania, zbliżone tematy, wątki powracające kilkakrotnie…W programie festiwalu się kilka podskórnych nurtów, które warto nazwać. Po pierwsze –  dlatego, że były bardzo wyraziste. Po drugie –  dlatego, że sporo mówią o zainteresowaniach współczesnych choreografów w ogólności, nie tylko tych, którzy odwiedzili Lublin.

Wersja do druku

Udostępnij

XVI Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca w Lublinie rzeczywiście stały się czasem spotkań, w różnym znaczeniu i wymiarze; na przykład z wielością choreograficznych propozycji z Niemiec, Portugalii, Izraela, USA, Francji i Polski.; a także z różnymi relacjami artystycznymi, takimi jak relacja uczeń – mistrz, którą można lepiej zrozumieć, słuchając rozmów i oglądając spektakle twórców nią powiązanych.

Spotkań było więc podczas lubelskiego festiwalu naprawdę wiele. Najbardziej fascynujące okazało się jednak wychwytywanie podobieństw pomiędzy artystami, którzy nie spotkali się nigdy. I śledzenie, jak w barwnej mozaice festiwalowych propozycji pojawiają się te same wzory – podobne inspiracje czy nawiązania, zbliżone tematy, wątki powracające kilkakrotnie…W programie festiwalu się kilka podskórnych nurtów, które warto nazwać. Po pierwsze –  dlatego, że były bardzo wyraziste. Po drugie –  dlatego, że sporo mówią o zainteresowaniach współczesnych choreografów w ogólności, nie tylko tych, którzy odwiedzili Lublin.

Jednym z takich łatwo uchwytnych nurtów była refleksja nad kondycją człowieka i jego zmaganiami z absurdalnym, wręcz wrogim światem, przyglądanie się jednostce skazanej na cykliczną powtarzalność wysiłków, które – jeśli w ogóle przynoszą pożądany rezultat – to tylko na chwilę. Odwołując się do filozofii egzystencjalnej i twórczości Alfreda Camusa, w ten właśnie sposób ukazuje człowieka Toula Limnaios w spektaklu Every single day – jako Syzyfa, któremu nigdy nie udaje się pokonać mitycznej góry i którego zmagania nie mają ostatecznego końca, ponieważ kres każdego wysiłku oznacza początek następnego, a wyzwoleniem z tej pułapki jest jedynie śmierć. Z drugiej strony, w ludzką kondycję wpisana jest tymczasowość i nietrwałość międzyludzkich relacji, co z kolei uczyniła głównym wątkiem swojej choreografii Tymczasowo Sylvie Pabiot z Wejna Dance Company. Poprzez zarysowanie możliwości kontaktu między kilkoma osobami i zaburzeń ich bliskiej relacji, choreografka tworzy obraz życia we wspólnocie, w której ład i harmonia są jedynie stanem przejściowym i z łatwością przechodzą w swoje przeciwieństwo.

Drugim interesującym dla choreografów tematem okazała się relacja człowieka i otaczających go obiektów. Wątek zmieniania i kształtowania materii przez człowieka i wpływu przedmiotów na ludzkie życie pojawia się w choreografiach Anny Huber i Magdaleny Ptasznik. Spektakl Huber pt. Porządki w wodospadzie, pokazuje – najkrócej mówiąc – człowieka próbującego zaprowadzić swój własny porządek wśród obecnych wokół, codziennych przedmiotów. Integralną częścią spektaklu są projekcje video autorstwa Ivesa Netzhammera, przedstawiające – przy pomocy animizacji i personifikacji – świat przedmiotów jako odrębny mikrokosmos. Ważne staje się pokazanie osamotnienia i wyobcowania człowieka w świecie rzeczy, pokazanie obcości człowieka i przedmiotów pomimo ich pozornej, fizycznej bliskości. Podobny temat, choć w nieco odmienny sposób, porusza choreografia Surface. Territory Magdaleny Ptasznik. Mówi ona o spotykaniu przedmiotów na swojej drodze, odkrywaniu ich nieużytkowego oblicza, doświadczaniu ich ciężaru i kształtu, ich transformacji i modyfikacji poprzez pozostawianie na nich swoich śladów. W tej choreografii performer jest jednak bardziej badaczem i eksperymentatorem poznającym otaczającą go materię niż – jak w propozycji Huber – poszukiwaczem bezpiecznej przestrzeni do życia w obcym świecie rzeczy.

Kolejną zauważalną tendencją w programie MSTT było nawiązywanie przez twórców do kanonicznych dzieł sztuki poprzez ożywianie rzeźb i obrazów oraz prowadzenie gry z kulturowym tekstem, dostrzegalne między innymi w choreografiach portugalskiej artystki, Very Mantero. Jej propozycja choreograficzna to próba powiązania sztuki ruchu z innymi dziedzinami, takimi jak malarstwo, film i filozofia. W spektaklu Olympia, nawiązującym do obrazu Édouarda Maneta, choreografka z Portugalii wciela się w rolę modelki, która za chwilę zacznie pozować wybitnemu malarzowi, ale chwilowo czyta książkę Jeana Dubuffeta Asphyxiating culture, będącą wyrazem buntu wobec kulturalnej indoktrynacji, nakazującej przyjmowanie bez zastrzeżeń uznanego kanonu wybitnych dzieł sztuki. Rozbicie w Olympii powagi arcydzieła, zabawa sytuacją pozowania do obrazu, ukazanie niewygody, jakiej doświadcza unieruchomiony w jednej pozycji model, można czytać jako żartobliwą grę z naszym stosunkiem do arcydzieł, zwykle nabożnym i czołobitnym, zakorzenionym w edukacji i wyuczonej akceptacji europejskiego kanonu kulturowego.

Nawiązania do innych sztuk pojawiły się się również w propozycji Krakowskiego Teatru Tańca Kwadryga na trzech. Potraktowanie ciała tancerza jako ruchomej bryły, odwołania do rzeźby religijnej, między innymi Piety, a także żartobliwe skojarzenia z pop artem w postaci ustawionych jedna na drugiej puszek coli, uwydatniają związki tańca z rzeźbą, której artystyczny wyraz opiera się – podobnie jak w tańcu – między innymi na uporządkowanym rozmieszczeniu brył w przestrzeni.

Kolejny nurt tematyczny obejmował choreograficzne nawiązania do sztuki konceptualnej i awangardowej. Traktując fragmenty wykładu filozoficznego Spinozy jak podkład muzyczny, w spektaklu Co można powiedzieć o Piotrze? Vera Mantero wykonuje kolejne kroki w rytm muzyki słów, szukając pozawerbalnego ekwiwalentu dla wywodu na temat trzech rodzajów wiedzy dostępnych istotom ludzkim. Traktowanie słów – niezależnie od ich znaczenia – jako ciągu dźwięków, poddanych muzycznym regułom, łączy tę choreografię z nurtem awangardowych poszukiwań II poł. XX wieku, między innymi z twórczością Johna Cage’a. Na nieco podobnym założeniu oparty został na przykład Wykład o niczym z 1959 roku (przypomniany w Lublinie w formie festiwalowego kontekstu i imprezy towarzyszącej)  –  realizacja konceptualnej idei wykładu bez treści; to skomponowany według muzycznych zasad ciąg powtarzających się zdań, a także eksperymentalna wędrówka do granic muzyki.

Osobne miejsce w programie lubelskiego festiwalu zajęło spotkanie z collage’m fragmentów z kilku choreografii Merce’a Cunnighmama oraz z artystami, którzy kontynuują dzieło jednego z najbardziej radykalnych reformatorów tańca w XX wieku. Lublin Event, pokazany w Lublinie dzięki wsparciu Merce Cunnigham Trust, powołanym dla ochrony dziedzictwa Cunnighama, był żywą lekcją historii awangardy i spotkaniem z typowymi dla tego choreografa metodami pracy. Choreografia i muzyka, której autorami byli wieloletni uczeń i współpracownik Cunninghama John King oraz polski muzyk i kompozytor, Krzysztof Knittel, powstały niezależnie od siebie. Oba autonomiczne dzieła sztuki zaistniały symultanicznie dopiero w momencie, kiedy rozpoczął się lubelski event. Spektakl stał się idealną manifestacją idei pure movement. Trwał dokładnie 60 minut – określony czas i tytuł utworu były nielicznymi pewnikami, zdradzanymi przez Cunninghama tancerzom i muzykom przed premierą. Tancerze zaistnieli w nim trochę na zasadzie ready made – obiektów o ludzkich kształtach, poruszających się w zmiennym rytmie i konfiguracjach, tworzących w przestrzeni sceny nieskazitelną, przestrzenną kompozycję, w której każdy element był idealnie dopasowaną częścią precyzyjnie skonstruowanego mechanizmu.

W opozycji do apollińskiego ładu i symetrii, panujących w choreografiach Cunnighama, sytuowała się praca Yasmeen Godder Nadchodzi koniec burzy, oparta na pierwotnej zdolności tańca do wyzwalania w człowieku stanów dionizyjskich. Artystka eksploruje naturę człowieka, próbując wydobyć ze swoich tancerzy pierwiastki zwierzęce, pierwotne, instynktowne, przedkulturowe. Główny wątek tego choreograficznego obrazu stanowi przeżywanie stanów utraty kontroli nad swoim zachowaniem. Sceny stopienia się człowieka z grupą w jeden organizm sąsiadują w nim ze scenami odsłonięcia ukrytych pod warstwą uspołecznienia, wypartych z codziennej egzystencji pierwotnych popędów i instynktów.

Praca Yasmeen Godder była w Lublinie jedyną choreografią odwołującą się do transu, opartą na docieraniu  poprzez pracę z ciałem –  do najbardziej pierwotnych i głębokich, nieuświadomionych warstw emocji. Podobnie osobne były: Fatal Error – solo Beaty Mysiak w choreografii Ryszarda Kalinowskiego z Lubelskiego Teatru Tańca – zbudowane na zasadzie kontrapunktu do słów piosenki Edith Piaf, najbardziej liryczny ze wszystkich spektakli, a także Re:akcja Pracowni Fizycznej z Łodzi, w choreografii Jacka Owczarka, pokazująca instynktowne reakcje ludzkie na wzajemne oddziaływania, przede wszystkim słowne i dotykowe.

Na koniec ostatni z festiwalowych nurtów, który można nazwać świadomym włączeniem do materiału ruchowego elementów konkretnych technik i stylów. W przypadku Placu zabaw (Teatr Kolegtyw we współpracy ze Studiem Działań Kreatywnych DanceOFFnia) w choreografii Karoliny Garbacik i reżyserii Tomasza Gilewicza był to hip hop. W spektaklu tym – opartym na pomyśle stłoczenia grupy ludzi w zbyt ciasnej przestrzeni i skumulowania ich energii, zwłaszcza tej negatywnej – hip hop służy do zbudowania metafory walki o własne terytorium i podkreślenia dominacji najsilniejszego. Całość przynosi dość pesymistyczny obraz relacji międzyludzkich, pełnych konfliktów i napięć, rozładowywanych agresją i przemocą.

Natomiast w pracy Anny Haracz The Blue Resonance odnaleźć można nawiązania do jogi, połączone ze śpiewem i monologiem opisującym ruch, który zdarzy się za chwilę. Taniec artystki w opasce na oczach, odbywający się z udziałem widzów z publiczności pokazuje rolę, jaką w naszym życiu spełnia poczucie bezpieczeństwa. Otaczanie opieką, obrona, osłanianie, tworzenie przestrzeni swobody – to prosta, ale bardzo ujmująca metafora, w której taniec staje się symbolem wolności – najpełniejszej wtedy, kiedy otacza nas mur troski tych, na których możemy polegać.

Wiele wątków i tematów udało się zmieścić w programie XVI MSTT. Wśród nich najwyraźniejsze to egzystencjalna refleksja nad kondycją ludzką, relacja człowieka z materią i przedmiotem, gry z kanonem dzieł sztuki i tekstami kulturowymi, swobodne sięganie do konkretnych stylów tańca i technik ruchowych. I te bardziej osobne –  spotkanie z historią nowojorskiej awangardy, powrót do dionizyjskich korzeni tańca w poszukiwaniu pierwiastków przedkulturowych, liryzm, wpływ odruchowych reakcji na interakcje. Przyglądając się wymienionym wątkom można zauważyć, że ideę spotkania, do którego zaprosili organizatorzy XVI Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca, można rozumieć dwojako: dosłownie jako stworzenie przestrzeni do dyskusji artystów z widzami i artystów ze sobą nawzajem, a także przenośnie, w wymiarze poznawczym – jako spotkanie z indywidualnymi wizjami artystycznymi, z barwną panoramą wątków i motywów, obecnych w twórczości współczesnych performerów i choreografów.

Spotkania w obu rozumieniach były równie ważne.

 

XVI Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca Lublin 6 – 11 listopada 2012 roku, organizatorzy: Centrum Kultury w Lublinie i Lubelski Teatr Tańca

 

 

TaniecPolska (miniaturka)

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Cie Wejna, Tymczasowo, chor. Sylvie Pabiot. Fot.Daniel Aimé
Anna Huber, Porządki w wodospadzie. Fot. Bettina Stöss.
Magdalena Ptasznik, Surface.territory. Fot. Jakub Wittchen.
Vera Mantero, Olympia. Fot. Jorge Gonçalves.
Vera Mantero, Co można powiedziec o Piotrze? Fot. usana Neves.
Krakowski Teatr Tańca, Kwadryga na trzech. Fot. Katarzyna Machniewicz.
Choreografia Merce'a Cunninghama. Fot. Anna Finke.
Yasmeen Godder, Nadchodzi koniec burzy. Fot. Gadi Dagon.
Yasmeen Godder, Nadchodzi koniec burzy. Fot. Gadi Dagon.
Anna Haracz, The Blue Resonance. Fot. z materiałów artystki.
Teatr Kolegtyw i Studio Działań Kreatywnych DanceOFFnia, Plac zabaw, chor. Karolina Garbacik, reż. Tomasz Gilewicz. Fot. Karolina Januszek.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close