Wersja do druku

Udostępnij

Edyta Kozak powraca na scenę. Z wykształcenia i z początku kariery tancerka baletowa, później stała się współtwórczynią warszawskiej niezależnej sceny tanecznej, założycielką zespołu NEI. Etap ten niestety tonie w mrokach dziejów polskiego tańca współczesnego – od początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy NEI zaczął funkcjonować, oddziela nas dziś cała epoka, a szczupłe i rozproszone zasoby dokumentacji bynajmniej nie ułatwiają poznania tamtego okresu. Niezależnie jednak od tego, jak wyglądały pierwsze kroki Kozak po zdjęciu point, dała się ona poznać przede wszystkim jako producentka i kuratorka Festiwalu Ciało/Umysł oraz współorganizatorka licznych międzynarodowych wydarzeń tanecznych w stolicy. Sprowadzała na warszawskie deski Sashę Waltz i Jerome Bela, poszukiwała talentów jako polska partnerka europejskiego programu AEROWAVES. Gdy dziś przypomina o sobie jako o tancerce i choreografce – wraca zarazem pamięcią do czasów, kiedy – obok, rzecz jasna, ciała – pointy stanowiły podstawowe narzędzie jej pracy.

Uśmiech tak sztuczny, jak  uśmiech celebrytki szczerzącej się podczas bankietu do fotografa plotkarskiego serwisu. Na głowie perli się diadem, ale strój solistki jest dość codzienny, luźny. Tancerka siedzi na obrotowym krześle, oświetlona punktowcem. Intensywnie, przeciągle, nienaturalnie i prowokacyjnie uśmiecha się i wpatruje w publiczność. Tak rozpoczyna się Dancing For You Longer Than One Minute, prezentowany w przestrzeni Centralnego Basenu Artystycznego przy ulicy Konopnickiej, między hotelem Sheraton, Teatrem Studio Buffo, a główną siedzibą Związku Harcerstwa Polskiego. Po chwili słyszymy męski głos z offu i sytuacja, którą Kozak czyni swoim punktem wyjścia, staje się jasna. Jesteśmy na próbie, jednej z pierwszych – trudno powiedzieć, jakiego typu artystyczne przedsięwzięcie ma ona poprzedzać. Tak skonstruowana rama podkreśla autotematyczny charakter przedstawienia. Reżyser – Roland Rowiński – i tancerka rozmawiają o tańcu, przede wszystkim – o balecie. Pojawiają się ćwiczenia praktyczne, etiudy zadawane przez reżysera zaciekawionego tańcem klasycznym – ukazanym tu jako blokujące ludzką ekspresję kuriozum. Rowiński prosi, by Kozak pokazała na scenie „miłość” – ta prezentuje fragment z Giselle. Wykonywany na „sucho” – bez muzyki i stosownego kostiumu – wygląda dość komicznie… Poddanie choreografii baletowej takiemu efektowi obcości ukazuje ją jako wysoce umowny system ruchów, bardzo daleki od mimetyczności, a zarazem – naiwny. W opowieści Edyty Kozak uprawianie baletu jawi się także jako działanie uprzedmiotawiające kobietę – obiekt męskiego spojrzenia, oraz praktyka wtłaczająca ciało w formę morderczych ćwiczeń.

Brzmi znajomo? Owszem. Tak młoda gałąź sztuki, jak (zwłaszcza polski) taniec współczesny, ciągle potrzebuje gestu założycielskiego, na który mogłaby się powołać. Jedną z ulubionych strategii samookreślenia jest negacja – symboliczne ojcobójstwo popełnione na balecie. Doskonale widać to w spektaklu Kozak – jej prywatna opowieść jest zarazem historią sporej grupy tancerzy, od dziecka trenowanych w szkołach baletowych, którzy w pewnym momencie odkryli dla siebie nowe formy tańca teatralnego.

Performerka przytacza fragmenty różnych klasycznych choreografii, do pospiesznego zainscenizowania sceny z Giselle angażuje nawet niektórych widzów. To nie jedyne taneczne cytaty i parafrazy, pojawiające się w Dancing For You Longer Than One Minute. Kozak daje się poznać publiczności nie tylko w swej pierwotnej roli tancerki, ale nawiązuje również do swoich doświadczeń jako kuratorki i widza setek przedstawień. By pokazać, jak wygląda we współczesnym tańcu seks – cytuje Hold Your Horses Magdy Chowaniec, żeby przywrócić tańcowi wstydliwe aspekty cielesności – usiłuje, jak Jérôme Bel, oddać mocz na scenie. Jak to często bywa, gdy mowa o tańcu teatralnym i transgresji – pojawia się tu też Święto wiosny, tym razem jako odniesienie do wersji Piny Bausch, nie zaś oryginalnej choreografii Wacława Niżyńskiego. Edyta Kozak przywołuje swoje doświadczenie odbioru przedstawienia Święta wiosny Bausch we Wrocławiu w roku 1987 – kiedy to jeszcze jako uczennica szkoły baletowej, w pełni akceptująca wymagania jej reżimu, przeżyła szok oglądając „grubą babę” tańczącą w tym słynnym balecie Strawińskiego.

Spektakl Kozak wpisuje się w nurt autobiograficznych perfomansów tanecznych*. Polscy widzowie mieli już okazję zapoznać się z przedstawieniami takimi, jak Product of Circumstances Xaviera Le Roy czy Magyar Tancok Eszter Salamon. Le Roy opowiadał o swoim przejściu od kariery mikrobiologa do choreografa konceptualnego, przezrocza z komórkami rakowymi przeplatając z fragmentami swych wczesnych choreografii i odgrywanymi ćwiczeniami z lekcji tańca dla początkujących, na które uczęszczał przed laty. Salamon – otoczona na scenie rodziną i znajomymi – z akompaniamentem na żywo wykonuje tradycyjne tańce węgierskie, jednocześnie demaskując w swych wypowiedziach ich uwikłanie w genderowe stereotypy. W opowieści Węgierki również pojawia się balet klasyczny. Z perspektywy choreografki – to drugi opresyjny system poruszania się, baletowy dryl rosyjskiej szkoły uwikłany jest w narzuconą Węgrom jej młodości radziecką dominację.

Z powyższymi przedstawieniami dużo Dancing For You Longer Than One Minute łączy. Sporo też przedstawienie Edyty Kozak od nich odróżnia. Znamienne jest użyte w programie festiwalu na jego określenie słowo „monodram”, zdecydowanie odsyłające do tradycyjnie rozumianego teatru dramatycznego. Performanse Le Roy i Salamon miały bardzo studyjny, surowy charakter, ograniczały do minimum użycie rekwizytów i zachowywały formę wykładu – monologu. „Monodram” Kozak jest specyficzny, bo opiera się na dialogu pojawiającej się na scenie wykonawczyni z głosem z offu; poza tym zaś – angażuje dodatkowych wykonawców, zarówno wybieranych spośród publiczności, jak i przypisanych do swych ról na stałe. Autorka spektaklu wyraźnie tęskni za tym, co potocznie nazywa się „teatralnością”; bawi się sztucznością sytuacji występu i postrzeganiem sceny jako przestrzeni zawieszenia różnicy między tym, co „prawdziwe” a tym, co „udawane”. Nie wiemy do końca, czy któryś z angażowanych do różnych zadań widzów jest podstawiony. Edyta Kozak mnoży rekwizyty i włącza je w spektakl, podobnie jak coraz to nowe elementy scenografii, odsyłające przeważnie do inscenizowanej przez artystkę przestrzeni garderoby: od lustra z tyłu sceny – przy którym tańczy, przez pointy – które próbuje sprezentować reżyserowi, po kawał mięsa – którym rzuca w pewnym momencie w stronę publiczności.

Jest jeszcze jedna rzecz, która odróżnia sceniczną opowieść Edyty Kozak od prac jej zagranicznych kolegów. Jako się rzekło, Eszter Salamon mówi o tańcu ludowym i balecie jako o zjawiskach głęboko uwikłanych w społeczno-polityczną rzeczywistość Węgier. Le Roy swoje artystyczne decyzje i rozwój postrzega w kontekście ekonomicznych – i także politycznych – uwarunkowań rynku sztuki, instytucji i mechanizmów władzy. Edukacja i początek kariery Kozak, podobnie jak w wypadku Salamon, przypadły na zmierzch realnego socjalizmu i transformację ustrojową. Jako kuratorka intensywnie bierze intensywny udział w rynkowych grach. Jednak w Dancing For You Longer Than One Minute – są to dla niej rzeczywistości zupełnie przeźroczyste, niezauważalne. Dużo więcej uwagi poświęca chociażby roli, jaką w jej życiu osobistym odgrywa seks i życie rodzinne – rzeczywistości, które np. u Francuza wzmiankowane są bodaj tylko dwoma zdaniami, a u pracującej w Niemczech Węgierki nie pojawiają się wcale. To znamienne dla polskiego tańca współczesnego – prywatne zdecydowanie dominuje w nim na publicznym.

*O zjawisku tym pisałem szerzej na łamach „Kultury enter”: http://www.kulturaenter.pl/11tt01.html

Artykuł ukazał się w portalu NowyTaniec.PL 30 września 2009

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close