
Na zdjęciu: Renata Piotrowska-Auffret. Fot. Maurycy Stankiewicz.
Wycieka ze mnie samo złoto to opowieść o macierzyństwie, które nie zawsze jawi się jako najpiękniejsza realizacja kobiecości, a jego ciemne strony wypierane są na rzecz podtrzymywania tej narracji. Spektakl tworzy platformę dla pomijanych głosów kobiet, opowiadających o wyobrażeniach na temat rodzicielstwa i ich późniejszej konfrontacji z rzeczywistością. Renata Piotrowska-Auffret sprawnie podejmuję problematykę relacji między sferą prywatną i publiczną – czyli uwikłania płaszczyzny emocjonalnej oraz rodzinnej w ekonomię i politykę. Dodatkowe osadzenie spektaklu w konwencji biograficznej sprawia, że w efekcie stykamy się z przemyślaną, żywą i, przede wszystkim, bardzo autentyczną kompozycją.
Wycieka ze mnie samo złoto to opowieść o macierzyństwie, które nie zawsze jawi się jako najpiękniejsza realizacja kobiecości[1], a jego ciemne strony wypierane są na rzecz podtrzymywania tej narracji. Spektakl tworzy platformę dla pomijanych głosów kobiet, opowiadających o wyobrażeniach na temat rodzicielstwa i ich późniejszej konfrontacji z rzeczywistością. Renata Piotrowska-Auffret sprawnie podejmuję problematykę relacji między sferą prywatną i publiczną – czyli uwikłania płaszczyzny emocjonalnej oraz rodzinnej w ekonomię i politykę. Pragnienie bezwarunkowej miłości często wykracza poza biologiczne uwarunkowania kobiecości, czemu towarzyszą przykre i ambiwalentne emocje. Dodatkowe osadzenie spektaklu w konwencji biograficznej sprawia, że w efekcie stykamy się z przemyślaną, żywą i, przede wszystkim, bardzo autentyczną kompozycją.
Ustawiona po lewej stronie sceny mównica – będąca elementem scenografii – sugeruje, że treść będzie w spektaklu odgrywała istotną rolę. Gdy Renata Piotrowska-Auffret wychodzi na scenę, jej wypowiedź nie ma podniosłego tonu, nie jest też dyplomatyczną obietnicą lepszej przyszłości. Widownia konfrontuje się z czytanymi przez choreografkę intymnymi wyznaniami kobiet, które bardzo często są świadectwem przykrych i ciężkich doświadczeń. Słyszymy historie o niewystarczającym wsparciu ze strony instytucji publicznych, ciężkiej sytuacji ekonomicznej, nieprzyjaznych uregulowaniach prawnych dotyczących osób ze środowiska LGBT, czy wyczerpujących staraniach o dziecko. Artystka prowadzi bardzo interesującą grę z konwencją biograficzną. Jej osobiste doświadczenia zlewają się ze słowami innych kobiet – jako widzowie przestajemy orientować się, kiedy przytaczana historia dotyczy samej choreografki, a kiedy jest po prostu wyznaniem anonimowej osoby. Piotrowska-Auffret wychodzi poza własne przeżycia, a wpisując je w szereg innych, tworzy mozaikę różnorodnych i indywidualnych historii związanych z doświadczeniem macierzyństwa. Nagromadzenie jednostkowych perspektyw odnoszących się do ciąży, starań o dziecko czy wychowania staje się wyrazem szerszego i powszechnego doświadczenia zbiorowego, wspólnego dla matek lub kobiet starających się zajść w ciążę.
Przytaczane przez artystkę historie przeplatają się z układem choreograficznym, składającym się na performans Śmierć. Ćwiczenia i wariacje, który miał swoją premierę w 2014 roku. Praktyka ruchowa bazowała w tamtym spektaklu na obrazach wywodzących się z średniowiecznej koncepcji danse macabre – ukazujących „zastygnięte” pozy szkieletów – które były przenoszone przez artystkę na scenę i ożywiane poprzez jej ciało. Spektakl ten również poruszał kwestie społeczne, ponieważ Piotrowska-Auffret w swoim „spotkaniu ze śmiercią” przyglądała się jej nieobecnym, a nawet zanegowanym reprezentacjom w obecnych realiach kulturowych. Przejrzyste nawiązania do poprzedniego spektaklu, pojawiające się w Wycieka ze mnie samo złoto, wzmacniają kontekst biograficzny performansu oraz sprawiają, że twórczość artystki jest postrzegana jako rozwijający się proces artystyczny. Intymne doświadczenia choreografki umieszczone na linii czasu, pokazywały, jak wybory dotyczące macierzyństwa wpływały na jej pracę nad danymi projektami, czy podczas rezydencji artystycznych oraz jakie problemy generowała praca w dużej mierze oparta na finansowaniu grantowym[2]. Rozpatrywanie problematyki macierzyństwa przez pryzmat indywidualnego kontekstu biograficznego oraz zakorzenienie jej w rzeczywistości społecznej sprawiło, że w spektaklu udało się uniknąć abstrakcyjnego potraktowania tego tematu. Choć przedstawienie Wycieka ze mnie samo złoto eksploruje pewne uniwersalne i zbiorowe doświadczenia, jest mocno osadzone w konkretnym czasie i wydarzeniach, co wzmacnia jego autentyczność.
Piotrowska-Auffret ponownie pojawia się na scenie , towarzyszą jej dwie tancerki – Karolina Kraczkowskiej[3] i Aleksandra Osowicz[4].Trzy, ubrane w bieliznę performerki wygłaszają zarówno wyznania osobiste, jak i całkowicie anonimowe. Ich nagie ciała opowiadają o pragnieniu bezwarunkowej miłości, jaką przynosi ze sobą posiadanie dziecka oraz o ambiwalentnych emocjach, jakie temu towarzyszą. Artystki nie boją się również mówić o czysto biologicznym wymiarze tych zjawisk – płynach ustrojowych, wydzielinach, enigmatycznych nazwach chorób kobiecych, wizytach lekarskich i bólu, który towarzyszy poronieniu, przerwaniu ciąży czy sztucznemu zapłodnieniu. Fizjologiczny wymiar tych zjawisk porusza również kwestię intymnej relacji z własnym ciałem, które czasami na przekór marzeniom o cudzie narodzin, odmawia współpracy. Kiedy tytułowe „wyciekające złoto” przybiera postać niechcianych płynów, pojawiające się niezrozumienie rozbija wcześniej zbudowaną więź.
Spektakl Wycieka ze mnie samo złoto bardzo sprawnie podejmuję tematykę macierzyństwa Oscylując pomiędzy sferą prywatną i publiczną, Renata Piotrowska-Auffret wskazuje na złożoność tego problemu i rozpatruje go na wielu poziomach. Osobista biografia przekształca się tu w zbiorowe doświadczenie, a na to wszystko nakładają się problemy instytucjonalne i systemowe. Biologiczny wymiar tych zjawisk – płynnie wpleciony do choreografii – przejawia się w pytaniach o to, dlaczego moje ciało, które przecież znam na wylot, nie współdziała z moimi marzeniami? Artystka opowiada o tym, co się dzieje, gdy nasze emocje, wyobrażenia i pragnienie miłości zderzają się ze społeczno-polityczną rzeczywistością kulawego systemu, wypełnioną różnymi narracjami i ideologiami. Sprawne ujęcie głównej problematyki spektaklu ma swoje odzwierciedlenie w płynnej i spójnej dramaturgii, za którą wspólnie z
Renatą Piotrowską-Auffret odpowiada Bojana Bauer[5]. Od początku do końca akcję na scenie śledzi się w całkowitym skupieniu, nie mogąc powstrzymać się od obserwowania ciągle przekształcających się emocji i ciał tancerek.
Wycieka ze mnie samo złoto
Koncepcja, choreografia: Renata Piotrowska-Auffret
Wykonanie i teksty: Renata Piotrowska-Auffret i goście
Współpraca: Karolina Kraczkowska, Aleksandra Osowicz
Dramaturgia: Bojana Bauer, Renata Piotrowska-Auffret
Współpraca przy redakcji tekstów: Michał Kurkowski
Światło: Monika Krześniak
Oprawa wizualna: Aleksandra Osowicz
Muzyka: wybór Renata Piotrowska-Auffret i goście
Organizatorzy: Fundacja Burdąg, Centrum w Ruchu
Kooprodukcja: MAAT Festiwal
Partnerzy: Nowy Teatr, Wawerskie Centrum Kultury, Instytut Adama Mickiewicza
Wydarzenie w ramach Centrum w Procesie.
Spektakl współfinansowany przez m. st. Warszawa.
Spektakl jest częścią programu Radykalna bliskość/ kurator: Mateusz Szymanówka
[1] Maksyma „najpiękniejsza realizacja kobiecości” to jedno z pierwszych haseł, jakie pojawiają się po wpisaniu w wyszukiwarkę Google słów „macierzyństwo jest…”. Trzebajednak zauważyć, że mimo to narracja ta w Polsce od wielu lat ulega zmianom, a w mediach pojawia się coraz więcej odmiennych i polemizujących z nią opinii.
[2] Polskie środowisko tańca współczesnego boryka się z problemem niedostatecznej instytucjonalizacji, co umożliwiołoby mu mu na większą stabilność finansową. Jego działalność w dużej mierze jest oparta na finansowaniu grantowym, co w praktyce oznacza pracę od projektu do projektu lub rezydencji.
[3] Karolina Kraczkowska ukończyła studia w szkole Laban Centre w Londynie, a swoją karierę taneczną rozpoczęła w Polskim Teatrze Tańca. Obecnie jest niezależną tancerką związaną z warszawskim zrzeszeniem choreografów Centrum w Ruchu. Współpracowała między innymi z Anną Karasińską, Ramoną Nagabczyńską czy Alexem Baczyńskim-Jenkisem.
[4] Aleksandra Osowicz jest tancerką, która współpracowała z gdańską Operą Bałtycką i Teatrem Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Obecnie skupia się głównie na improwizacji. Związana jest z założonym w 2012 roku zespołem tanecznym TAKE THIS TIME, zrzeszającym choreografów z Portugalii, Hiszpanii i Francji.
[5] Jest to drugi projekt, w którym dramaturżka Bojana Bauer pracuje z Renatą Piotrowską-Auffret. Pierwszy raz obie artystki współpracowały przy performansie Śmierć. Ćwiczenia i wariacje.
taniecPOLSKA.pl