
Fot. M. Boruń
Fot. M. Boruń
Ciągły ruch planet naszego układu słonecznego w powtarzalnym rytmie wchodzi w fazy szczególne, kiedy to możemy być świadkami wyjątkowej ich konfiguracji. Od milionów lat Wenus wędruje po swojej orbicie, by raz na jakiś czas znaleźć się dokładnie pomiędzy Słońcem i Ziemią. Dawniej w wyobrażeniach astrologów, to położenie Wenus rozpoczynało nowy czas, nowy etap, ale również mogło skutkować unicestwieniem tej symbolizującej miłość planety. Dziś wiemy, że nie ma dla wędrującej Wenus takiego zagrożenia. Daty 6 czerwca 2012 roku i 11 grudnia 2117 to dni magicznego momentu przejścia Wenus przez tarczę Słońca. Będziemy świadkami emocjonującego widoku…
Ta wyjątkowa chwila w życiu Wenus stała się dla choreografów inspiracją do stworzenia spektaklu ukazującego zagrożoną utratą miłości harmonię Wszechświata: Wenus nie pozostaje sama w walce o własne istnienie. Jej największy sprzymierzeniec – Słońce, nieustannie walczy o jej przetrwanie z zajadłym przeciwnikiem Marsem – walecznym, niszczycielskim i pełnym zła. Kto wygra? Jak skończy się ten odwiecznie powtarzający się Tranzyt Wenus?
Taneczna forma spektaklu zbudowana jest z połączenia różnych dziedzin tańca scenicznego (balet, taniec jazzowy, taniec współczesny) i nowych styli pop kulturowych (hip hop). Ta różnorodność pozwala zdaniem choreografów uzyskać szersze możliwości wyartykułowania tańcem skrajności uczuć: budującej miłości i niszczycielskiej nienawiści.
choreografia: Stacy Boeddeker i Richard Palomino
scenografia: Grzegorz Pańtak