
Na zdjęciu: Zbigniew Juchnowski. Fot. Edward Hartwig, Zespół: Archiwum Fotograficzne Edwarda Hartwiga. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Na czas trwania kwarantanny Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski udostępniło wirtualne archiwum spektakli i performansów, które były częścią trwającej od kwietnia do września 2018 roku wystawy Inne tańce pod kuratelą Agnieszki Sosnowskiej. W archiwum znajdują się rejestracje niemal 60 najważniejszych prac polskiego środowiska tanecznego i eksperymentu teatralnego z ostatnich lat.
Znajdziemy tam zapisy spektakli artystów takich jak Maria Stokłosa, Paweł Sakowicz, Marta Ziółek, Iza Szostak, Kaya Kołodziejczyk, Edyta Kozak, Maria Zimpel, Renata Piotrowska-Auffret, Joanna Leśnierowska, Magdalena Przybysz, Ania Nowak, Agata Maszkiewicz, Agnieszka Kryst, Weronika Pelczyńska, Ramona Nagabczyńska, Katarzyna Sitarz. Archiwum jest przez CSW uzupełniane.
Archiwum jest dostępne jest pod adresem: https://innetance.u-jazdowski.pl/.
W związku z reaktywacją archiwum CSW zachęcamy do lektury recenzji i krytycznych omówień wybranych spektakli, które przy okazji premier ukazywały się na taniecPOLSKA.pl, z które teraz przywołujemy.
Dwie żółte koparki, stojące obok siebie, wirują wokół własnej osi. Ich synchroniczne obroty są najpierw powolne, potem stają się coraz szybsze. Maszyny podnoszą i opuszczają ramiona, wydłużając swoją sylwetkę, zginają czerpaki, wykonują ruchy w przód i tył, co przypomina chodzenie. Słychać rytmiczne buczenie. Obserwując ich jazdę z trybun, można ją rozrysować jak notację ruchu tancerzy, złożoną z kroków, przejść i obrotów. Koparki, kierowane przez Izę Szostak i Pawła Sakowicza, zachowują się jak żywe. Spektakl rozpoczyna się od tanecznych zalotów urządzeń. Buczenie silników i dźwięki wydawane przez poruszające się gąsienice, ramię i czerpak urządzeń przypominają śpiewy godowe.
Katarzyna Lemańska, Maszyna oswojona – o „Balecie koparycznym” Izy Szostak: http://taniecpolska.pl/krytyka/31
***
Uncannigs [Magdaleny Ptasznik – przyp. red] to uliczna wersja Unheimlich, pojęcia zaczerpniętego ze słownika Freudowskiej psychoanalizy, opisującego bodziec wywołujący uczucie niepokoju: będący zjawiskiem znanym i oswojonym, ale posiadającym cechy obcości. W tytule spektaklu dochodzi do reifikacji pojęcia, Uncannigs stają się mnogie i materialne. W praktyce Ptasznik obecna jest pewna poruszająca łagodność w choreograficznym myśleniu o przestrzeni, demokratyczne i czułe podejście do materii, które otwiera widza na jej wewnętrzną dynamikę.
Teresa Fazan, Koniec lata – o premierach podczas tygodnia performatywnego z „Innymi tańcami”: http://taniecpolska.pl/krytyka/576
***
W swoim solo TOTAL Paweł Sakowicz również operuje figurą autopoesis, definiowania tańca w ramach niego samego. Pracując z tematem wirtuozerii choreograf sprawdza jego przydatność we współczesnym kontekście społeczno-politycznym. Wirtuozeria, która w tańcu kojarzyć się może z perfekcją wykonania, mistrzowską precyzją i pięknem, dla Sakowicza staje się przedmiotem badania również na innych polach: ekologii, ekonomii i społeczeństwa.
Karolina Wycisk, Poza wspólnym obszarem? – relacja z przeglądu „Stary Browar Nowy Taniec na Malcie 2016”: http://taniecpolska.pl/krytyka/366
***
Praca Marii Zimpel zaczyna się od wizualnych form wprowadzanych w ruch. Formy te są wcielane nie tylko za pomocą ruchu, ale i przez wyobraźnię. To ona dyktuje tutaj kształt fikcji i podważa zwyczajowo przyjęte i, zdawałoby się, przezroczyste sformułowania określające zdarzenia ciała. Wiele praktyk somatycznych, które ma pomóc połączyć się z ciałem w ruchu autentycznym, prowadzi przez kolejne fikcje ciała, np. wizualizacje odczuć, które mają pośredniczyć w odnalezieniu zagubionego połączenia między myślą a fizycznością.
Katarzyna Słoboda, Ucieleśnione fikcje Marii Zimpel: http://taniecpolska.pl/krytyka/545
***
Od obrazu dwóch stylizowanych na identyczne ciał rozpoczyna się także spektakl Ramony Nagabczyńskiej More. Powraca w nim echo eksperymentów pary artystycznych freaków – Genesisa P’Orridge’a i lady Jaye Breyer oraz ich prób wykreowania trzeciej płci w ramach projektu Pandrogyne, wpisującego się w założenia transhumanizmu, u którego podstaw leży przeświadczenie o procesualnym charakterze człowieczeństwa. Na scenie widzimy dwie ściśle splecione ze sobą tancerki w identycznych kiczowatych blond perukach – Magdę Jędrę i Annę Steller, ubrane w cieliste body i tworzące metaforę podmiotu, będącego zawsze czymś więcej niż samym sobą.
Alicja Müller, Taniec i inne sztuki – relacja z XV Festiwalu Kalejdoskop: http://taniecpolska.pl/krytyka/548
***
Stworzona przez twórców kartoteka przedmiotów pozwala poprzez ruch odnieść się do wypowiedzi wybranych przez artystkę bohaterów. Wydobywane przez nią małe narracje przyjmują kształt mikrohistorii, w której człowieka i jego losy poznajemy za pośrednictwem otaczających go przedmiotów, pozwalających nam jednocześnie wniknąć w jego codzienną rzeczywistość. […]
Błahym, codziennym przedmiotom twórcy Still Life nadają wyższą rangę, każąc tym samym podporządkować prywatne, małe narracje tym wielkim,o wymiarze historycznym. Osobista sygnatura i prymat szczerości, obecny w Still Life, pozwalają widzom spojrzeć znacznie szerzej na problem doczesności. Indywidualna opowieść z powodzeniem służy za punkt wyjścia dla tego, co bardziej ogólne i uniwersalne.
Marcin Miętus, Natura rzeczy – recenzja spektaklu Agaty Maszkiewicz „Still Life” (XXII Konfrontacje Teatralne): http://taniecpolska.pl/krytyka/500
***
Obok motywu terapii tańcem i ruchem w spektaklu wyraźnie ujawnia się także inna, niezwykle silna inspiracja, zaczerpnięta ze współczesnych praktyk szamańskich. Performerki wykorzystują metody Halprin i Allione lokalnie – dokonując ich przekładu na własne doświadczenia. Ma to niezwykłe konsekwencje: w spektaklu przenikają się ich tożsamości artystyczne i prywatne. W ciałach i w głosach tancerek ucieleśniają się historie ich lęków i pragnień, a granica między tym, co autentycznie uzewnętrznione a tym, co stanowi artystyczną inscenizację i autokreację, nieustannie się zaciera.
Teresa Fazan, Gdy budzą się demony – recenzja ze spektaklu „Złote demony”(Stokłosa/Ptasznik/Ziółek): http://taniecpolska.pl/krytyka/365
***
Per-sona Katarzyny Sitarz to performans, w którym wszystko zaczyna się od ciała, ale się na nim nie kończy. Można byłoby powiedzieć, że to swoisty koncert, gdyby nie fakt, że słowo to najczęściej używane jest jako określenie wydarzeń, w których ignoruje się obecność ciała, skupiając raczej na dźwięku (śpiewie, muzyce), zapominając, że wydobywany jest on przecież z ciała (głos) i za jego pośrednictwem (poprzez uruchomienie instrumentów). Dominantą „koncertu” Sitarz jest zaś właśnie od początku obecne w przestrzeni ciało i jego (nie tylko) dźwiękotwórcze moce sprawcze.
Hanna Raszewska, Ciało nie jest niewinne – I odsłona Sceny Tańca Studio 2017: http://taniecpolska.pl/krytyka/439
***
Wspólne Renaty Piotrowskiej-Auffret to rodzaj performansu czy eksperymentu z bezpośrednim udziałem jednego z żywiołów – powietrza. Wchodząc do sali, widzowie słyszą komunikat choreografki z przyzwoleniem na eksplorację zastanej przestrzeni i instalacji. Układ widowni jest w tym wypadku niestandardowy – publiczność siedzi na poduszkach umieszczonych na ziemi w półkolu wokół wykonawców. Z prawej strony wiszą ogromne, wypełnione powietrzem i połączone ze sobą worki z grubej, przezroczystej folii. Instalacja przypomina spotęgowane pęcherzyki płucne. Powietrze staje się równoprawnym, czwartym wykonawcą, partnerem scenicznym.
Weronika Łucyk, Od natury do kultury – pierwsza relacja z VIII Gdańskiego Festiwalu Tańca: http://taniecpolska.pl/krytyka/370
***
Hanna Raszewska: Chciałabym porozmawiać o Twoim spektaklu, pt. Audycja V – 2016, który powstał na podstawie partytury muzyczno-scenicznej Andrzeja Krzanowskiego pt. Audycja V. Najpierw jednak przypomnijmy, że nie jest to pierwsze Twoje spotkanie z twórczością tego kompozytora
Kaya Kołodziejczyk: W 2010 roku zrealizowałam inną kompozycję Krzanowskiego: Audycję IV. Jest to znacznie mniejsza forma, trwa tylko piętnaście minut i jest wymyślona na pięć instrumentów, podczas gdy Audycja V trwa dwie godziny i wymaga dużo większej obsady. (…) Audycja IV jest utworem tylko muzycznym, zostawiającym mi duży zakres wolności w interpretacji. W Audycji V zapisano wiele różnych oczekiwań kompozytora, w rodzaju: „wchodzi para tancerzy i w sekwencji skoków przemieszcza się w kierunku estrady”. To jest bardzo konkretna wskazówka.
„Audycja V – 2016” – z Kayą Kołodziejczyk rozmawia Hanna Raszewska: http://taniecpolska.pl/krytyka/453
***
Piotrowska wybrała 15 rycin, które wydawały się ciekawe i nadawały się do ucieleśnienia. Ważny był też aspekt humorystyczny, jak sama mówi – wybrałam te, które mnie bawiły. Część pozycji odpadło ze względu na trudności z ich powtórzeniem na scenie. Były one kompletnie nielogiczne w sensie organiki ciała. Postacie przedstawiające różne stany śmierci nie leżą bezwładnie i nie stoją na baczność. Ich martwe ciała ukazują dużo szczegółów i kierunków. W różnych kierunkach układają się nogi, ręce, głowa, klatka piersiowa.
Marcin Kania, Boję się śmierci, ale z nią zatańczę – o spektaklu Renaty Piotrowskiej-Auffret: http://taniecpolska.pl/krytyka/403
***
W najbardziej spektakularnej scenie performerki (Magda Jędra, Weronika Pelczyńska, Iza Szostak) wciągają na siebie kolejne warstwy ubrań, obrzucając widownię hasłami jak oskarżeniami, nawiązującymi do „grzechów głównych” Europy XXI wieku – szalonego konsumpcjonizmu, braku szacunku dla ludzkiej pracy, kreowania siebie jako towaru na sprzedaż („ja jestem tancerką i ja zatańczę” powtarzają, przekrzykując się między sobą). Wybrzmiewają tu w tle Sloterdijkowe reguły dla ludzkiego zwierzyńca, w którym przy pomocy odpowiednich technologii można wyhodować ludzkie istoty, zaprogramowane tak, aby zaspokajać kolejne potrzeby (stąd pewnie scena tonie w stosie ubrań, wyprodukowanych przez „małe, chińskie rączki”).
Karolina Wycisk, Jak tańczy Europa – relacja z XII Festiwalu „Kalejdoskop”: http://taniecpolska.pl/krytyka/281
***
Folia stała się w pewnym momencie kolejnym choreografem zdarzenia, decydującym o możliwościach motorycznych performerów. Ograniczała w zdecydowanym stopniu ich działania, ale pozwalała również na te, które z uwagi na siłę ciążenia nie byłyby możliwe bez jej użycia. Dużo czasu i uwagi poświęcono na próbach zawijaniu folią trzech ciał na raz i stwarzaniu w ten sposób nowego, syntetycznego organizmu o nienaturalnej motoryce: gest jednego ciała automatycznie wywoływał poruszenie całego ofoliowanego trio – nie był sumą pojedynczych aktywności, ale ich wypadkową.
Anka Herbut, Kontrolowana dezorientacja. Wylinka, vol. 1: http://taniecpolska.pl/krytyka/231
Praca nad surfing od początku zorientowana była na badanie i obserwację mechanizmów aktywacji i sieci wzajemnych oddziaływań, które powstają między obiektami i performerem. Badanie to jednak nie miało posłużyć późniejszemu odtwarzaniu ich na scenie, lecz kreowaniu warunków dla konkretnego doświadczenia. Sam proces stawał się również przedmiotem analizy, kształtował i był kształtowany przez rozwijającą się koncepcję.
Regina Lissowska-Postaremczak, „surfing” Magdaleny Ptasznik: Badanie/Produkcja. Taniec w procesie artykulacji: http://taniecpolska.pl/krytyka/241
***
Udostępniając zasoby, CSW wraz z artystami i producentami, pragnie zwrócić uwagę na trudną sytuację twórców w czasie pandemii i polecić odbiorcom:
1. Wsparcie ogólnopolskiej zbiórki na rzecz walki z COVID-19
https://www.siepomaga.pl/koronawirus
2. Podpisanie Listu Otwartego do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego: