Wersja do druku

Udostępnij

Zmiana to nieunikniony etap w życiu tancerki i tancerza […] Ważne, by nie być wtedy samotnym, ale znaleźć organizację, która przeprowadzi przez ten etap. Tymi słowami Paul Bronkhost, prezes International Organisation for the Transition of Professional Dancers, rozpoczął seminarium Przekwalifikowanie Zawodowe Tancerzy – perspektywy, które odbyło się 7 czerwca w warszawskim Klubie SPATiF. Gospodarzem wydarzenia, w ramach dorocznego spotkania IOTPD, był Instytut Muzyki i Tańca.

 

Moment, w którym tancerz uzmysławia sobie, że ciało nie jest już tak sprawne, a do zespołu dołączają młodsze koleżanki i koledzy, to twarde zderzenie z rzeczywistością; pojawia się niepewność – co dalej. Jedną z podstawowych form wsparcia udzielanego przez organizacje i instytucje zrzeszone w IOTPD – dzięki programom prowadzonym w ich krajach – jest bezpłatne doradztwo zawodowe, z którego każdy może skorzystać. Drugim elementem jest pokrycie kosztów edukacji – tu zwykle trzeba spełniać określone warunki (jak np. staż), by ubiegać się o dofinansowanie. Nie ma więc przeszkód, by zacząć nową karierę, jeśli tylko tancerz odważy się na ten krok.

 

Był u nas tancerz, który zaczął szkolić się w dziedzinie IT, po czym przekonał się, że to nie dla niego – i dobrze. To już dużo, że wie, czego nie chce. Błędy też pomagają – zaznaczyła Ellen Chambers, która przedstawiła program w Wielkiej Brytanii, gdzie z indywidualnych konsultacji korzysta rocznie ok. 200 tancerzy – zachęcamy, by myśleć nieszablonowo.

 

O tym, jak silny jest stres związany z końcem kariery scenicznej, świadczy choćby geneza programu w Kanadzie, o którym opowiedziała Parise Mongrain. Program istnieje tam od 1985 roku, a powstał dzięki Joysanne Sidimus – właśnie na podstawie analizy stresu, jakiego tancerka doświadczyła w związku z koniecznością przekwalifikowania. Kanadyjscy tancerze zaczynają myśleć o zmianie najczęściej ok. 35 roku życia. W rozmowach z doradcami, prawnikami czy psychologami, które są punktem wyjścia procesu przekwalifikowania, chodzi przede wszystkim o określenie potrzeb konkretnej osoby, o czas na zastanowienie, co tancerz chciałby i mógłby dalej robić. To, co warto zrobić, podkreśla Parise Morgain, to przeanalizować otoczenie – kto może być naszym sojusznikiem poza dziedziną tańca. Druga istotna rzecz, to widzenie w przekwalifikowaniu nie smutnej konieczności, ale inwestycji. 

 

Celem programu przekwalifikowania jest także diagnozowanie potrzeb środowiska tancerzy. W Niemczech np. udało się osiągnąć zmianę prawną – w umowach o pracę zawieranych z tancerzami znalazł się zapis o przysługujących każdemu 3 dniach wolnych na dokształcanie. Dzięki temu także pracodawca czuje się odpowiedzialny za przekwalifikowanie – podkreśla Sabrina Sadowski, opowiadając o specyfice programu w Niemczech. Godną uwagi niemiecką praktyką jest też wsparcie finansowe opieki nad dziećmi dla tancerzy-rodziców, którzy chcą się przekwalifikować.

 

Ważne są nie tylko biura organizacji, gdzie tancerz może szukać pomocy, ale także przykłady innych, którym udało się rozpocząć nowy etap – to „ambasadorowie programów”. Brytyjski program, np. zakłada możliwość otrzymania ich porad, wskazówek czy np. wypożyczenia sprzętu – w przypadku tancerzy, którzy zajęli się fotografią.

 

Przykładem takiego przekwalifikowania z polskiego środowiska tanecznego jest Jakub Jóźwiak, tancerz niezależny, który dzięki programowi prowadzonemu już 5 rok przez IMiT zajął się właśnie fotografią. Pracując w różnych miastach, przy wielu projektach nie miał możliwości, by podjąć dodatkowo studia czy szkolenie. Udział w programie przekwalifikowania pozwolił mu uczyć się i zdobyć nowy zawód. Jego doświadczenie może być szczególnie cenne dla wielu innych tancerzy-freelancerów, którzy nie pracują w teatrach na etatach i mają zwykle problem z udokumentowaniem swojej pracy, potrzebnym przy zakwalifikowaniu do programu. Warto przy tym zaznaczyć, że polski program stwarza możliwość wypełnienia luk w inny sposób – mogą to być np. opinie z teatrów, jeśli tancerz niezależny nie gromadził umów. To jednak duży błąd. Wielu znajomych zaznacza, że gdyby wiedziało o programie, zbieraliby umowy, nie lądowałyby w koszu – podkreśla Jakub Jóźwiak.     

 

W każdym programie istotna jest kwestia finansowania: programy opierają się w dużej mierze na finansowaniu zewnętrznym (np. z ministerstwa), ale część pokrywa samo środowisko taneczne, np. płacąc składki – jak to jest w Holandii (3% wynagrodzenia, z możliwością wpłacania składek także dla freelancerów, jak zaznaczył Paul Bronkhost).

 

A jak sytuacja przedstawia się w Polsce?

W Polsce od 2008 roku, kiedy zniesiony został przywilej wcześniejszej emerytury dla tancerzy zawodowych (dla kobiet 40 lat, dla mężczyzn 45), ich sytuacja stała się bardzo niepewna. Program prowadzony przez IMiT powstał właśnie jako odpowiedź na ten problem. Zależy nam, by docierać do każdego tancerza w Polsce, bez względu na styl czy rodzaj tańca  podkreśliła Aleksandra Dziurosz, zastępca dyrektora Instytutu Muzyki i Tańca, która otworzyła panel dyskusyjny z udziałem zaproszonych gości, poprowadzony przez Grzegorza Chełmeckiego.

 

Bez wątpienia nadal istnieje potrzeba informowania tancerzy o programie. Ale promocja, to jeszcze nie wszystko – jak zaznaczył podczas panelu Wladimir Seleznev, były tancerz baletowy, obecnie informatyk i specjalista od multimediów tancerze po prostu boją się zostawić taniec. Przydałaby im się wiara w siebie. Byłem w szkole baletowej ze świadomością, że będę tańczył do emerytury, co nie było prawdą. Trzeba liczyć na siebie. Drugą ważną sprawą jest akceptacja sytuacji. Jak podkreśliła Paulina Wycichowska, była tancerka PTT, która obecnie kończy proces przekwalifikowania w ramach programu, dzięki studiom na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu – arteterapii – mogła nie tylko zdobyć nowy zawód, wykorzystując swoje zdolności i predyspozycje, ale przede wszystkim pogodzić się z tym, że jest już poza sceną. Zmiana jest wpisana w ten zawód. Uświadamianie tego jak najwcześniej (już na etapie szkoły baletowej), to jedno z zadań, jakie są podejmowane w ramach programu. Tak samo ważna jest współpraca z kierownikami teatrów – im bardziej oni są świadomi i zaangażowani, tym większe szanse na znalezienie tancerzom nowego zajęcia poza sceną – np. w tym samym teatrze. Np. jako reżyser dźwięku czy instruktor w dziale edukacji  zauważyli Michail Zubkow (reprezentujący dyrekcję zespołu „Śląsk”) i Wojciech Warszawski (kierownik baletu Opery Bałtyckiej).

 

Celem programu nie jest wymyślanie tancerzom nowej pasji, ale pomoc w odkryciu tego, co już w nich jest. Właśnie pasja wyróżnia tę grupę zawodową, więc nowe zajęcie można podjąć z podobnym zaangażowaniem – zaznacza Dobrosława Choryńska-Chudy, doradczyni zawodowa w programie IMiT. To czasem długi proces, trwający nawet 4 lata. Często sięgamy przy tym do dzieciństwa tancerza. Ważne jest też urealnienie pomysłu – ktoś przyjdzie i powie, że jest pasjonatem gier komputerowych. Ale to dopiero początek, pytanie jak sobie radzi z matematyką.

 

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjęło starania o nowelizację ustawy, która determinuje życie artystyczne w Polsce (obecnie obowiązująca powstała w 1991 roku, kiedy nikt jeszcze nie wiedział, jak to życie będzie się rozwijało). Jednak poważny problem stanowi przy tym ustalenie statusu artysty i liczebności tej grupy w Polsce. Według przeprowadzonej niedawno ankiety grupa ok. 65 tys. osób określiła siebie jako profesjonalnego artystę, z tego 2,5 tys. nazwało się profesjonalnym tancerzem. Niestety okazało się też, że ok. 1/3 grupy 65 tys. artystów deklaruje przychody poniżej wynagrodzenia minimalnego, czyli żyje poniżej poziomu godnej egzystencji. Powstał więc pomysł, by rząd dopłacał do składek ZUS dla zawodowych artystów. Ministerstwo szuka teraz sposobu, jak ten pomysł sfinansować. Kolejnym jest powstanie Polskiej Izby Artystów – organizacji, która będzie przyznawała status artysty i koordynowała proces płacenia składek ZUS. Tu nie chodzi o przywilej, ale o prawo tancerzy – państwo polskie ma obowiązek zauważenia ich ciężkiej pracy – zaznaczyła Katarzyna Saks, dyrektorka Departamentu Instytucji Kultury MKiDN.

 

Instruktor jazdy konnej, pilot czy projektant zieleni – to przykładowe profesje wybrane przez tancerzy, którzy wzięli udział w programie przekwalifikowania zawodowego realizowanego przez Instytut Muzyki i Tańca od 2015 roku. Najstarszy uczestnik ma 52 lata. Od momentu powstania programu 219 tancerzy skorzystało z konsultacji indywidualnych, odbyły się 22 spotkania z zespołami w 13 miastach w całej Polsce, przeprowadzono 23 warsztaty. To tylko niektóre dane zaprezentowane podczas seminarium przez Monikę Kaszewską, która wraz z Anną Čemeljić koordynuje program IMiT.

  

Wszystkie informacje na temat programu przekwalifikowania zawodowego tancerzy prowadzonego przez IMiT można znaleźć na stronie: www.ideedlatanca.pl

 

Program seminarium Przekwalifikowanie Zawodowe Tancerzy – perspektywy, które odbyło się 7 czerwca w klubie SPATiF wraz listą wszystkich zaproszonych do panelu gości: tutaj

 

 

 

 Reorientacja_logo (miniaturka)  IMIT (miniaturka)  IOTPD_logo (miniaturka)

 

 

 

 

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close