Wersja do druku

Udostępnij

Łukasz Guziel, pierwszy solista baletu Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, był w latach 80. i 90. jednym z najbardziej rozpoznawalnych tancerzy tego zespołu. Należał do tego typu artystów, którzy dzięki swojej charyzmie zawsze przyciągają wzrok, niezależnie od tego, czy tańczą postać tytułową, czy pojawiają się tylko w epizodzie. Gruziel z każdej potrafił zrobić perełkę, zapadającą w pamięć kreację. Na warszawskiej scenie przetańczył 30 lat. Artysta zmarł nagle w minioną sobotę, 5 września, w wieku 64 lat.

 

Po ukończeniu warszawskiej szkoły baletowej (uczył się pod kierunkiem Zygmunta Dąbrowskiego, Walerego Szajewskiego i Gennadija Ledjacha, któremu, jak opowiadał, zawdzięczał swój artystyczny warsztat) w 1975 roku został tancerzem, a w 1977 roku solistą zespołu baletowego Teatru Wielkiego w Warszawie. Już wcześniej, jako uczeń, stawał na deskach tej sceny spektaklach Dziadka do orzechów jako Król Myszy. Jego pierwszą większą rolą solową była postać Alaina, niezdarnego zalotnika głównej bohaterki baletu Córka źle strzeżona. Koleje kariery Łukasza Gruziela sprawiły, że z tym tytułem był związany niemal do końca jej trwania, najpierw wykonywał partię Alaina, potem główną rolę męską Colasa, zakochanego w Lizie, a wreszcie – z szalonym powadzeniem – komiczną rolę matki Lizy, wdowy Simone. W 1984 roku został pierwszym solistą stołecznej sceny.

Łukasz Gruziel zasłynął przede wszystkim jako odtwórca ról demi-klasycznych, o dużym ładunku ekspresji, raczej „czarnych charakterów” niż amantów, ale miał na swoim koncie także występy w partiach Jamesa w Sylfidzie, księcia Desire i Błękitnego Ptaka w Śpiącej królewnie oraz Romea w Romeo i Julii i Księcia w Dziadku do orzechów (te ostatnie gościnne w Musiktheater Europea w Görlitz). Na warszawskiej scenie stworzył całą galerię demonicznych postaci. Był Rotbartem w Jeziorze łabędzim, Hilarionem w Giselle, Monsieur Maillardem, szalonym psychiatrą w Systemie dra Smoły i prof. Pierza do muzyki Stefana Kisielewskiego, złowieszczym Nieznajomym w Muzach Chopina i despotycznym Panem S (Diagilewem) w Grach. Od premiery Romea i Julii w choreografii Emila Wesołowskiego w 1996 roku do swojego zejścia ze sceny w 2002 zatańczył w aż 68 spektaklach tego baletu dramatyczną partię Tybalta. Ze sceną pożegnał się rolą Drosselmeyera w Dziadku do orzechów, którą kreował z wielkim ciepłem i aktorskim zacięciem, dobrotliwie upominając na scenie ćwiczące przy drążku amorki – uczniów szkoły baletowej, co było tym zabawniejsze, że był już wówczas ich pedagogiem. Następnie został dyrektorem artystycznym warszawskiej Szkoły Baletowej im. Romana Turczynowicza (lata 2003 – 2014). Podobna sytuacja miała miejsce w spektaklach Śpiącej królewny, w której w drugiej połowie swojej kariery scenicznej Łukasz Gruziel z niezrównanym wdziękiem wcielał się w postać Złej Wróżki Carabosse.

Pojawiał się na scenie w rolach silnych mężczyzn i potrafił nadać im osobisty rys, nawet gdy byli to bohaterowie bezimienni, jak Przywódca Powstania w balecie Lorki Massine’a Forepianissimo. U Massine’a wcielił się równie z w trzy postaci baletu Grek Zorba, podczas II premiery tańczył rolę Johna, ale głównie wykonywał nacechowaną brutalną siłą, ale i cierpieniem partię Yorgosa, a potem kipiącą energią i pozytywnym, ale filozoficznym spojrzeniem na świat postać tytułowego Zorby. Taneczną maestrią popisywał się jako Espada w Don Kichocie, był przywódcą cyganów Parembem w La Gitanie i ekspresyjnym Orłem-Wędrowcem w Legendzie o Józefie. Zawsze był też widoczny i stwarzał mini-kreacje we wstawkach baletowych do oper, a szczególnie w pierwszym karo mazurowym w energetycznych, rozbudowanych mazurach w Halce i Strasznym dworze.

 

Dzięki swojej charyzmie i sile wyrazu był świetnym wykonawcą choreografii współczesnych – od baletów Serge’a Lifara (1978), poprzez piękną choreografię Johna Neumeiera Miłość i ból, i świat, i marzenie, After Eden Johna Butlera i Twilight Hansa van Manena, Nienasycenie i La dolce vita Zofii Rudnickiej, aż po Dies Irae Wesołowskiego i III symfonię Krzysztofa Pastora. Nie sposób wymienić wszystkich scenicznych wcieleń Łukasza Gruziela. Oglądałam go na warszawskiej scenie przez ponad piętnaście lat. Oprócz licznych wyrazistych postaci w klasycznych baletach z akcją w pamięć i serce zapadła mi szczególnie miniatura – duet Lalki Alberto Mendeza, w których wzruszającą kreację stworzył wraz z Kamą Akucewicz. W balecie światło księżyca ożywia kolejno najpierw Lalkę, a potem Żołnierzyka. Figurki początkowo tylko się poruszają, potem zyskują uczucia i emocje, i zakochują się w sobie. Wtedy światło księżyca gaśnie i najpierw Lalka, a potem Żołnierzyk ku swej rozpaczy wraca do swojego bezruchu… Kilka minut tańca, a tyle prawdy o emocjach miłości, rozpaczy i śmierci.

 

Katarzyna Gardzina

 

 

Łukasz Gruziel w spektaklach Teatru Wielkiego – Opery Narodowej – zdjęcia dostępne są na stronie archiwum Teatru

 

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close