W monumentalnej przestrzeni rzeszowskiej synagogi, w której obecnie mieści się BWA, pomiędzy kolumnami bimy, stoi sześć kobiet. Prosty biały strój przypomina bieliznę, ale tkanina jest sztywniejsza, jak papier. Rozbrzmiewa muzyka grana na gitarze elektrycznej przez Raphaela Rogińskiego, pojawia się rytm. Natychmiast podchwytują go ciała, które zaczyna poruszać wspólny puls. Tak zaczyna się spektakl Bliżej zainicjowany przez Karinę Mińkowską-Pado, która stworzyła serię sukienek inspirowanych naturą. Ponieważ od pewnego czasu artystka eksperymentuje z tańcem współczesnym, poszukuje w ruchu kontaktu ze sobą i ciałem, postanowiła do swojego projektu zaprosić choreografkę Martę Bury oraz zespół w składzie: Olga Bury, Ewelina Cieśla, Agnieszka Kramarz, Aleksandra Łaba Magdalena Widłak. Scenografię stanowią subtelne fotografie, autorstwa Małgorzaty Cwynar-Owsiak i Katarzyny Warańskiej, Radosława Kobierskiego i Dominiki Surmacz, przedstawiające postaci w białych sukniach na tle drzew. Zmontowane przez Kamilę Bednarską zdjęcia tworzą wizualizacje, w których obrazy rozpadają się, dzielą i łączą na nowo, jak elementy kalejdoskopu.

Wersja do druku

Udostępnij

W monumentalnej przestrzeni rzeszowskiej synagogi, w której obecnie mieści się BWA, pomiędzy kolumnami bimy, stoi sześć kobiet. Prosty biały strój przypomina bieliznę, ale tkanina jest sztywniejsza, jak papier. Rozbrzmiewa muzyka grana na gitarze elektrycznej przez Raphaela Rogińskiego, pojawia się rytm. Natychmiast podchwytują go ciała, które zaczyna poruszać wspólny puls.

Tak zaczyna się spektakl Bliżej zainicjowany przez Karinę Mińkowską-Pado, która stworzyła serię sukienek inspirowanych naturą. Ponieważ od pewnego czasu artystka eksperymentuje z tańcem współczesnym, poszukuje w ruchu kontaktu ze sobą i ciałem, postanowiła do swojego projektu zaprosić choreografkę Martę Bury oraz zespół w składzie: Olga Bury, Ewelina Cieśla, Agnieszka Kramarz, Aleksandra Łaba, Magdalena Widłak. Scenografię stanowią subtelne fotografie, autorstwa Małgorzaty Cwynar-Owsiak i Katarzyny Warańskiej, Radosława Kobierskiego i Dominiki Surmacz, przedstawiające postaci w białych sukniach na tle drzew. Zmontowane przez Kamilę Bednarską zdjęcia tworzą wizualizacje, w których obrazy rozpadają się, dzielą i łączą na nowo, jak elementy kalejdoskopu. Dzięki temu widzimy nieustanną transformację: biała sukienka zaczyna przypominać rozkwitający kwiat, ze środka obrazu wysuwają się fragmenty ciała albo drzew. Kompozycje te tworzą abstrakcyjne, estetyczne formy.

Twórcza różnorodność

Każda z tancerek jest wyraźnie inna. Inny odcień skóry, kolor włosów, inna jest twarz, proporcje ciała, wysokość, i ta odmienność na tle fotografii przywodzi na myśl różnorodność form natury, do której przecież, ze swoją ludzką różnorodnością, przynależymy. Nasz biofundament powołuje nas do życia, domagasię nieustannej transformacji, a na koniec ostatecznie unicestwiaformę, by lepić materię wciąż od nowa, szukając dla niej nowych zastosowań, konfiguracji, miejsc. Twórcza moc natury nie jest jednoznaczna, jeśli patrzeć na nią z perspektywy pojedynczego ludzkiego życia, z perspektywy „ja”. Powołuje do życia i niszczy, przynosi w indywidualnym życiu także ból i stratę. Jeśli jednak porzucić tę perspektywę i zobaczyć naturę jako całość, na którą składa się zbiór elementów pozostających w nieustannym ruchu, jako transformację materii, a niekończącą się twórczość jako jej zasadę podstawową – wówczas można się zachwycić i przyjąć fakt bycia drobną częścią tych potężnych procesów. Te dwie perspektywy wyczytać można z wizualizacji. Postać ludzka w lesie – z początku konkretna i czytelna, ale już po chwili ukazana jako wachlarz elementów, które rozpadają się i łączą jak obrazy w kalejdoskopie. Fragment sukienki staje się białą ruchliwą formą przypominającą rozkwitający kwiat; noga, drzewo, a potem ręce wyłaniają się z osi obrazu, tworząc abstrakcyjny kolaż. Rozpad jest tylko częścią następstwa zdarzeń i prowadzi dalej, ku nowym możliwościom.

Spektakl Bliżej to próba oswojenia natury, z której wyrastamy, w której jesteśmy zakorzenieni i która bardziej niż czasem chcemy, pisze scenariusze i choreografie naszych codzienności.

Natura – kultura

Kolejna scena zbudowana jest liniowo, tancerki stają jedna za drugą, w osi. Ciało także jest osią, łączy ziemię z niebem, tak jak my, ludzie, staramy się połączyć biologiczną, mięsną naturę z tym, co duchowe. Szukamy sensów, nadajemy znaczenia. Z tego samego powodu używamy ciała nie tylko spontanicznie, ale także kodyfikujemy jego ruchy, a żadna część ciała, odnóże, czy organ, nie jest po prostu sobą. Stojące w linii kobiety wychodzą poza oś, rozbijając jednolitą i statyczną formę.

W kącie sali stoją wieszaki, a na nich wiszą suknie opakowane w foliowe pokrowce. Jasne, zimne kolory wzmacnia morelowo- zielone, chłodne światło. Ta dziwna scenografia, będąca kulisem w przestrzeni sceny, nie odwołuje się do świata natury. To forma stworzona ręką człowieka, nienaturalna, ostra i sztuczna. Tancerki podchodzą do wieszaków, ale nie sięgają po suknie. Biorą do rąk foliowe worki i z ich pomocą, poszukując różnych zastosowań imożliwości ruchu, tworzą dialogiczne, taneczne improwizacje. Folia przyjmuje różne kształty, napełnia się powietrzem, zwija w mały bezkształtny przedmiot, a przede wszystkim wydaje dźwięki. Ta scena męczy hałasem, budzi rozdrażenienie. Można zatęsknić za harmonią melodii, szuraniem stóp, oddechem. Tymczasem wszystko przesłania agresywny szelest. Jest w tym obrazie obecne przywołanie cywilizacji, w jakiej przyszło nam żyć, cywilizacji śmieci, tych materialnych, , nerwowych i kompulsywnych poszukiwań formy, ale też informacyjnych, z drugiej strony we mnie obudził on skojarzenie z foliowymi torebkami zaczepionymi na gałęzi drzewa, bezradnie tańczącymi na wietrze. Natura i kultura wchodzą ze sobą w trudny dialog.

Sukienki

W spektaklu przychodzi czas na zmianę kostiumu. Tancerki zakładają sukienki, z których każda prowokuje do innego ruchu, zapraszając do tanecznej rozmowy. Sukienki przechodzą z rąk do rąk, z ciała na ciało, a ich konfiguracja wyznacza zmiany scen. Te zmiany nie są płynne. Ruch wygasza się, staje się na chwilę prywatny, by w nowym miejscu, nowej sukience, albo w reakcji na zmianę muzyki, rozpocząć się znów, przybierając już inną formę. – Utwory stworzyłem już wcześniej – mówi Raphael Rogiński, twórca i wykonawca muzyki – ale obserwując scenę, pewne rzeczy mogłem wzmocnić, podkręcić[1].

Punktem wyjścia dla poszukiwań choreograficznych był tu kostium, sukienki uszyte i zaprojektowane przez Karinę – mówi choreografka Marta Bury. – Na początku pracy choreograficznej badałyśmy materię: sztywność lub miękkość materiału, jego fakturę i kolor. Później tancerki szukały odpowiedzi, czy w danej sukience jest jej dobrze, przyjemnie, wygodnie, niewygodnie, czy materiał je drażni, swędzi itd., a więc,co dana sukienka robi z jej ciałem, w jaką emocję wprowadza. W końcu cały czas improwizując, sprawdzając, do jakiego ruchu prowokuje dany kostium, obserwowałyśmy, że każda sukienka wyzwalała jakieś treści, obrazy z pamięci, skojarzenia. Badałyśmy naturę sukienek, odnajdując tym samym swoją własną… – dodaje. – Niektóre sukienki kojarzyły mi się z rycinami japońskimi, muzyka też tak pobrzmiewała, potem sięgnęłam też po mity japońskie i wszystko zaczęło się ze sobą łączyć.

Ruch z natury

Spektakl performatywny – jak określono Bliżej w opisie prasowym – to forma otwarta, w procesie, wciąż gotowa na zmiany, w dużym stopniu improwizowana i pozostająca w dialogu z przestrzenią. W rzeszowskiej synagodze kolumny bimy stały się na czas spektaklu lasem niczym z wiersza Baudelaire’a:

„Natura jest świątynią, kędy słupy żywe

Niepojęte nam słowa wymawiają czasem”[2].

Taniec jest w stanie uchwycić to, co niepojęte, co umyka słowom i racjonalności, a co da się wyrazić organicznym i pierwotnym językiem ruchu. Natura i ruch – zmiana, transformacja – są więc sobie bliskie. Kostium – tak bardzo charakterystyczny dla ludzkiego świata rekwizyt, który zwykle zasłania naturalną nagość – w spektaklu Bliżej nabiera nowego znaczenia. Sukienki Kariny Mińkowskiej-Pado nie są oczywiste w swoim odniesieniu do świata natury. Jasne, rozbielone zimne kolory na pozór kontrastują z kolorami ziemi. Jednak organiczne kształty przeszyć i aplikacji, ale też sylwetki tancerek ukształtowane przez kostium wiążą te nowoczesne formy z ziemią i żywiołami. Miejmy nadzieję, że Bliżej będzie mogło rozwijać się jako projekt. To ważne w dzisiejszym świecie działanie twórcze, przynoszące jedną z wizji posthumanistycznych utopii. Daje asumpt do poszukiwań drogi od ludzkiego świata wytworów ku pierwotnym obszarom twórczości płynącej ze źródła, ku jedności, bliskości ze światem, z którego wyszliśmy, a którego częścią nadal jesteśmy.

Copyright taniecPOLSKA.pl (oryginał)


[1] Cytatowane wypowiedzi wykonawców pochodzą z rozmów przeprowadzonych przez autorkę w dniu premiery – przyp. red.

[2] Charles Baudelaire, Oddźwięki, [w:] Kwiaty zła, przeł. Antoni Lange, za https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/kwiaty-zla-oddzwieki.html [dostęp:19 września 2020].

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Fot. Katarzyna Warańska
Fot. Katarzyna Warańska
Fot. Katarzyna Warańska
Fot. Katarzyna Warańska
Fot. Katarzyna Warańska
Fot. Katarzyna Warańska
Fot. Katarzyna Warańska
Fot. Katarzyna Warańska

powiązane

Bibliografia

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close