Ptak i kwiat. Butoh – droga życia to tytuł spektaklu, który zaprezentował polskiej publiczności Yoshito Ohno, japoński mistrz butoh. Na zaproszenie Fundacji Pompka odwiedził  właśnie Warszawę, Kraków i Poznań, by pokazać spektakl i poprowadzić warsztaty bowiem butoh w Polsce zyskuje coraz liczniejszą grupę sympatyków. Yoshito Ohno to syn jednego z twórców butoh, Kazuo Ohno i zarazem wieloletni współpracownik także drugiego z założycieli ruchu – Tatsumiego Hijikaty. W swojej koncepcji butoh stara się znaleźć równowagę między doświadczeniami i filozofiami obydwu prekursorów. Integruje te dwa światy, kreując własny, autorski styl. Nie przekreśla w swojej drodze artystycznego rozwoju także innych technik, które poznawał: tańca współczesnego, modern oraz pantomimy.

Wersja do druku

Udostępnij

Ptak i kwiat. Butoh – droga życia to tytuł spektaklu, który zaprezentował polskiej publiczności Yoshito Ohno, japoński mistrz butoh. Na zaproszenie Fundacji Pompka odwiedził  właśnie Warszawę, Kraków i Poznań, by pokazać spektakl i poprowadzić warsztaty bowiem butoh w Polsce zyskuje coraz liczniejszą grupę sympatyków. Patronat honorowy nad wydarzeniami, także wystawą zdjęć Yoshito i Kazuo Ohno, objęła Ambasada Japonii.

 

Yoshito Ohno to syn jednego z twórców butoh, Kazuo Ohno i zarazem wieloletni współpracownik także drugiego z założycieli ruchu – Tatsumiego Hijikaty. W swojej koncepcji butoh stara się znaleźć równowagę między doświadczeniami i filozofiami obydwu prekursorów. Integruje te dwa światy, kreując własny, autorski styl. Nie przekreśla w swojej drodze artystycznego rozwoju także innych technik, które poznawał: tańca współczesnego, modern oraz pantomimy.

 

Butoh wielu osobom kojarzy się z mrocznym, antyestetycznym światem powyginanych konwulsyjnie ciał. Brutalizm, ciemność i brzydota potocznie uważane są za obowiązującą w butoh formę. Tymczasem taniec ten to zjawisko pojemne  i zawsze autorskie. Wyrósł na gruncie tradycji teatru japońskiego, niemniej od początku należał do kontrkultury. Twórcy butoh inspirowali się także zjawiskami tańca europejskiego, przede wszystkim ekspresjonizmem, którego powstanie w latach 20. XX wieku wiąże się z panującymi wówczas nastrojami katastroficznymi i przeczuciem powoli nadchodzącej wojny. Od początku butoh stanowi więc dynamiczne międzykulturowe spotkanie.

 

Doświadczenie egzystencjalne

 

Nie jest łatwo pisać o butoh. To, w czym uczestniczymy, czego jesteśmy świadkami wymyka się bowiem prostym kategoriom i niełatwo poddaje intelektualnym interpretacjom. Natomiast bez wątpienia budzi emocje i porusza. Spektakl, mimo że składający się z następujących po sobie scen, nie jest fabularny.  Tym, co w tańcu butoh wywiera ogromne wrażenie jest zjawisko nazywane przez badaczy i praktyków tego gatunku totalną obecnością. Patrząc i podążając za często minimalnym ruchem, niemal fizycznie odczuwamy siłę tej obecności. Z drugiej strony, odsłania ona przed nami istnienie w innym, tym podstawowym, prymarnym i zarazem uniwersalnym wymiarze. Tu – w moim odczuciu – kryje się tajemnica piękna tego tańca. Piękna, które nie jest jedynie kategorią estetyczną. Taniec butoh sięga głębiej, dotyka samej egzystencji. Wynika to z pewnością z koncepcji ruchu w butoh. Działanie nie wynika z potrzeby wyrażania (uzewnętrznienia) emocji czy treści. Forma ciała i jego ruch rodzą się w wyniku zachodzącego w ciele procesu przemiany. Nie chodzi więc o to, by coś odtańczyć, odegrać, pokazać w taki czy inny sposób, ale by tym się stawać, poszukiwać w sobie przedmiotu, istoty, czy emocji.

 

Egzystencjalny fundament butoh nie jest może tak oczywisty, gdy mamy kontakt z samym dziełem, z tańcem. Yoshito Ohno  podczas warsztatów często jednak wskazywał na relację między życiem, sposobem życia, a ciałem, a co za tym idzie tańcem – Hijikata był Ajnem, żył w wiosce w prowincji Akita. Doświadczył zimna i często głodował. Z tego doświadczenia wynika jego taniec.

 

A w innym momencie powiedział – Jak inaczej postrzegają świat ludzie, którzy żyją w drewnianych domach, do których światło sączy się przez półprzezroczysty papier w oknach.

 

Sfera codziennego doświadczenia w filozofii tańca Ohno staje się bazą dla ruchu, dla sposobu używania ciała, stawiania kroków, wrażliwości na otoczenie. Przynosi to  postawę pokornej i czułej obecności.

 

W zaprezentowanym spektaklu  ten kierunek fizycznych poszukiwań był bardzo mocno odczuwalny. Podstawę działania stanowiła intensywna obecność tancerza, formy zaś nieustannie się zmieniały. Mężczyzna na scenie, początkowo ubrany w garnitur, z maską ptaka na głowie, maską, która niweczy codzienność stroju, na naszych oczach pozbywa się kostiumu i tańczy prawie nagi. W tym tańcu, pełnym napięcia i siły, z dłońmi rozpostartymi mocno niczym skrzydła, zdaje  się przekraczać granicę światów. Odarcie ze stroju to krok ku porzuceniu ról społecznych, płci kulturowej, albo regres. Znamię natury – skrzydło ptaka, prowadzi dalej, ku nowej formie. A potem czekamy w ciemności nie wiedząc, czy to, czego byliśmy przed chwilą świadkami już się dopełniło. Dopiero po dłuższej chwili punktowe światło wydobywa z ciemności całkiem nową postać. Piękność w jasnym zdobnym stroju, w kapeluszu przypominającym swoją formą kwiat, dołącza do publiczności, by po chwili wyjść na scenę i zatańczyć poruszający taniec. Niezwykłe są możliwości przemiany ciała, jego formy. Ruch z osadzonego mocno na ziemi, pełnego ciężaru i siły w pierwszych scenach, nagle zmienia kierunek, cała energia ciała wędruje ku górze, by wyciągnąć sylwetkę i nadać jej lekkość oraz smukłość. Rodzi to pytanie: kim jesteśmy naprawdę?  Ludzkie – i nie tylko – istnienie jawi się jako wąska droga między możliwościami,  nieustająca przemiana i zarazem współobecność form. W tańcu ciało odsłania się, ujawnia naturę istnienia „tu i teraz” i pozwala przeistaczać się, balansować między istnieniem a nieistnieniem, tym, co indywidualne, a tym, co gatunkowe czy wspólnotowe. Piękno, ulotność i samotność spotykają się w jednej chwili – w ruchu.

 

Afirmacja i mrok

 

Kazuo Ohno, ojciec Yoshito, był tancerzem pełnym blasku, afirmującym życie i piękno. Wpływ na jego twórczą drogę miał z pewnością fakt, że był chrześcijaninem. Po przeżyciach wojny miał poczucie, że w pewnym sensie doświadczył śmierci, „już umarł” jak wspomina słowa ojca Yoshito Ohno. W swoich twórczych poszukiwaniach Kazuo Ohno przekroczył jednak mrok  doświadczenia śmierci i podążał ku pięknu, dobru, miłości. Jego syn, Yoshito, ma świadomość dwoistości swoich korzeni – zarówno buddyjskich, jak i chrześcijańskich. Inspiruje się tekstami Nietzschego i buddyjskimi mantrami, przekracza granice kultur, religii i filozofii. W jego tańcu dostrzec można delikatność i kobiecość choreografii Kazuo Ohno, ale czuje się także siłę, którą nadawał ruchowi drugi z twórców butoh. Tatsumi Hijikata stanowił przeciwieństwo Kazuo Ohno. Nosząc w sobie bardzo trudne doświadczenia z dzieciństwa, biedę, głód, zimno, samotność oraz lęk i spotkanie ze śmiercią z czasów wojny, poszukiwał i eksplorował to, co mroczne i trudne. Yoshito Ohno, jako uczeń i współpracownik obydwu autorytetów wspomina, jakie wymagania wobec ruchu miał Hijikata. Według niego tancerz powinien usztywniać ciało. W ruchu wybierał linie proste, co dodawało ciału tancerza siły i ciężaru. – Ciężar jest bardzo istotny – mówiąc to Yoshito Ohno podczas warsztatów podniósł wiadro pełne wody – bo życie to ciężar. Ale tylko dzięki temu  możemy potem poczuć lekkość. Kontrast, praca z przeciwstawnymi jakościami to z pewnością jeden z kluczy do rozumienia tańca Yoshito Ohno.

 

Butoh jest zjawiskiem niezwykle pojemnym i autorskim. W tworzonych na scenę choreografiach podstawową rolę odgrywa osobista wrażliwość tancerza.

 

– Taniec powinien przynosić światu pokój i miłość – podkreślał Yoshito Ohno podczas prowadzonych przez siebie warsztatów w warszawskiej Galerii Studio. Wrażliwość ta ujawniła się także w spektaklu. Złożony z kilku scen – obrazów, m.in. Tańca Ptaka, pierwszego aktu słynnego spektaklu Kazuo Ohno La Argentina, czy Tańca Królika, po Tsunami, dopełnionych intensywną muzyką, jest poruszającym estetyczne i emocjonalne przeżyciem. Częścią wydarzenia jest także wideo autorstwa znakomitego japońskiego fotografa – Eikoh Hosoe. Obraz, który widzimy na filmie, to ekspresjonistyczna opowieść o bombie atomowej, japońskiej traumie, która zostaje zintegrowana w obrazie przemian życia i śmierci.

 

 

Europejczyk tańczy butoh

 

Taniec butoh stawia nas, europejskich widzów wobec nowych sytuacji, zadaje fundamentalne pytania m.in. o miejsce sztuki i jej relację do codziennego życia. Czas rzeczywisty tworzenia kreacji, malowanie ciała, zakładanie rozbudowanego kostiumu, a w końcu może zamierzona pauza, nie są czymś, do czego w teatrze widownia jest zazwyczaj przyzwyczajona. Trudności w odbiorze stwarzać może też brak spójnej narracji, konkretnej opowieści, do której można by się odnieść, porównać do tego, co już znane, czegoś, co poddawałoby się intelektualnej analizie. Butoh konfrontuje nas z innością. Odmienny przekaz, inna forma, można powiedzieć ucieleśniona filozofia bycia w świecie domagają się raczej kontemplacji niż analizy. Podobnie jak dla samego tancerza butoh działanie na scenie nie stanowi kombinacji technik i ruchów, nie jest jedynie analitycznie opracowaną choreografią, ale opiera się na procesie ucieleśnienia. Mimo tych trudności butoh pociąga. Rośnie środowisko polskich butoków, a zjawisko to doczekało się już rodzimych opracowań naukowych [1]. Estetyka i forma otwierające tak duże pole dla autorskich poszukiwań do pewnego stopnia sposób dają się przeszczepić na nowy kulturowy grunt. Spotykając japońskich mistrzów, trudno jednak nie odnieść wrażenia, że nigdy nie doświadczymy butoh tak, jak ludzie tamtej kultury, bo inaczej rozumiemy i doświadczamy swojej cielesności. Yoshito Ohno podczas warsztatów przywoływał japońskie pojęcia, którymi określa się ciało. Bywa ono porównywane do bambusa, twardego z zewnątrz, a pustego w środku. Nie jest to ciało europejskie. Mimo to także Ohno wspomina osobę i twórczość Tadeusza Kantora, wymieniając go w jednym ciągu z Kazuo Ohno i Tatsumim Hijikatą. Być może ciało zdegradowane, po doświadczeniach wojen, traumach takich jak Holocaust w Europie, czy wybuch bomby atomowej w Japonii, staje się ciałem butoh, gdziekolwiek zaczyna się taniec.

 

Śmierć i embrion

 

To znaczące, jak odmiennie tancerze butoh rozumieli nie tylko samą ideę tańca butoh, ale także np. charakteryzację. Dla Hijikaty biel, którą maluje się skórę oznaczała kości. Doświadczenie głodu kazało mu tak właśnie postrzegać ciało. Kazuo Ohno natomiast odnosił się raczej do rzeczywistości śmierci. W kulturze japońskiej  jej kolorem jest biel. Za jej pomocą Ohno wyrażał własne doświadczenie wojny oraz znamię śmierci, jakie pozostawiła ona w całym pokoleniu. – Biel jest symbolicznym powrotem do łona – tłumaczył natomiast Yoshito Ohno, który kolor ten wiąże z ciałem embrionalnym. Wszystkie te trzy interpretacje z pewnością spotykają się, ale być może zmiana ze śmierci ku życiu jest też zmianą pokoleniową. Traumy wojny powoli ustępują miejsca nadziei. – Taniec jest modlitwą – mówił podczas warsztatów tancerz – dzięki której świat może stać się lepszy.

 

Spektakl Ptak i kwiat. Butoh – droga życia jest również  wyrazem tej nadziei. Zostawia widza poruszonego delikatnością  i pięknem, tym, za czym każdy tęskni i czego drobin, mimo wszystko,  doświadcza w codzienności.

 

 

 

Yoshito Ohno Kwiat i Ptak. Butoh – droga życia – chor. Tatsumi Hijikata, pokaz 5 listopada 2015 w Teatrze Studio w Warszawie w ramach cyklu Butoh u źródła. Yoshito Ohno w  Polsce.

 

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)



[1]    Między innymi:. Magdalena Zamorska,  Obecni ciałem. Warsztat polskich tancerzy butō, Kraków 2014.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Na zdjęicu: Yoshito Ohno. Fot. Nourit Masson-Sekine.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close