Gray Veredon zatytułował swój nowy balet stworzony dla Teatru Wielkiego w Łodzi po prostu Casanova i –  jak można się domyślać z drobiazgowego libretta zamieszczonego w programie do premiery – zamierzał opowiedzieć o życiu sławnego uwodziciela od jego wejścia w dorosły świat aż po śmierć. Niestety – czy to z powodu rozległości tematu, czy z innych przyczyn – ostatecznie choreograf utknął gdzieś w połowie drogi. Nie otrzymujemy więc odpowiedzi na pytanie, kim był Casanova i jaki był jego sekret.

Wersja do druku

Udostępnij

Pochodzący z Nowej Zelandii artysta współpracuje z łódzkim baletem od dawna i regularnie, tworzył też dla innych polskich zespołów. Z Łodzią ma związki szczególne – to tam kreował nie tylko spektakle baletowe, ale również przedstawienia operowe. Przede wszystkim inspirowało go jednak samo miasto, jego historia i opowieści oraz osoby z nim związane. Tak powstała kultowa, nie tylko wśród łódzkich miłośników sztuki tańca, Ziemia obiecana – balet na motywach powieści Władysława Reymonta. Tym razem Veredon sięgnął po zupełnie inny mit i inną stylistykę, splatając dzieje wenecjanina, „uwodziciela wszechczasów”, z kompozycjami innego mieszkańca Wenecji – Antonia Vivaldiego. Według przedpremierowych zapowiedzi i wspomnianego scenariusza zawartego w programie – choreograf wymarzył sobie wielki balet z akcją, ze scenami balowymi, ostrym konfliktem głównego bohatera z zawistnym stróżem prawa Cospetto, a także ze skomplikowanymi związkami z dwiema najważniejszymi kobietami w życiu Casanovy i licznymi miłostkami.

Najbardziej rozbudowana jest cześć pierwsza baletu, w której widz towarzyszy młodemu Giacomo w towarzyskiej, a potem oczywiście również erotycznej inicjacji. Casanova (w tej roli Dominik Senator) przybywa na bal w sercu Wenecji gondolą, opiekuje się nim doświadczona służąca, która nieopierzonego młodzieńca wspiera w przenośni, a czasem i dosłownie. Giacomo ledwo wkracza między tłum tańczących, a już jego wrodzony, jak można przypuszczać, magnetyzm zjednuje mu kobiece zainteresowanie i serca. Sceny zbiorowe –  na balach z udziałem bezimiennego tłumu tancerzy, w operze, zabawa karnawałowa na placu – to najmocniejsze punkty choreografii Casanovy. Niebanalnie rozplanowane w przestrzeni, przy wykorzystaniu niewielkiej liczby pas, robią wrażenie – obrazują albo zazdrość mężczyzn porzuconych przez swe partnerki na rzecz Casanovy, albo szalone zainteresowanie pań głównym bohaterem, albo ostracyzm i jego odepchnięcie przez socjetę. I choć zespół baletu Teatru Wielkiego nie zawsze równie dobrze radzi sobie z synchronizacją tańca, to te właśnie momenty słusznie zbierały największe brawa. Widać też, że Gray Veredon ma smykałkę to rozśmieszania publiczności za pomocą tańca, ruchu i pantomimy, co dawno temu udowodnił w balecie Sługa dwóch panów. Komiczne (i bardzo smaczne) są erotyczne zabawy Casanovy z dwiema partnerkami naraz (dwiema podróżującymi siostrami), czy urocza, bardzo stylowa sekwencja maskarady z udziałem postaci z commedia dell’arte. Pomysł na podróżny wehikuł Casanovy także przedni! Wielka w tym również zasługa pięknych kostiumów zaprojektowanych przez Zuzannę Markiewicz. Za całą scenografię musiały jednak wystarczyć projekcje z dominującym widokiem na czerwono-złotą widownię operową. Widać większość życia Casanova spędził w operze… Nasuwało to skojarzenia z podobnym zabiegiem w spektaklu Casanova w Warszawie Krzysztofa Pastora, wystawionym przez Polski Balet Narodowy w 2015 roku.

Osią i filarem spektaklu jest tytułowy Casanova. Niezmiernie ucieszyło mnie, że Dominik Senator nie tylko udźwignął tę partię tanecznie (choć uważam, że miał zdecydowanie za mało do wytańczenia i nie za wiele okazji do zaprezentowania swojej wirtuozerii technicznej), ale również aktorsko. Artysta znakomicie ukazał zmiany, jakie zachodzą w jego bohaterze: od beztroskiego młodzieńca szczerze zadziwionego swoim powodzeniem, przez czerpiącego pełnymi garściami z życia mężczyznę, aż bo pełnego bólu więźnia i zmęczonego życiowego bankruta.

W bardziej skomplikowane relacje z tytułowym bohaterem baletu wchodzą de facto trzy postaci: pierwsza, wierna i urocza kochanka C.C. (Alicja Bajorek), rozdarta między swoją tożsamością płciową a obawami przed otworzeniem się na miłość i namiętność Teresa (Maria Góralczyk) i wspomniany Cospetto (Nazar Botsiy). Sceny z ich udziałem to również bardzo udane fragmenty spektaklu, bo wykonawcy otrzymali ciekawe i trudne zadania – zarówno taneczne, jak i aktorskie, wszyscy też wywiązali się z nich doskonale. Bajorek jako C.C. jest ucieleśnieniem pierwszej, wiernej i bezproblemowej miłości, a także „panienki w opałach”, którą trzeba ratować, gdy porywa ją Cospetto. Teresa to z kolei postać najbardziej złożona, niemal żywcem przeniesiona z pamiętników Casanovy, w których opisywał swą przygodę z dwiema ponętnymi siostrami i ich… bratem, rzekomym śpiewakiem-kastratem, który okazał się przebraną kobietą. Rozbudowany duet Giacoma i Teresy jest dopracowany i udowadnia, że tańcem można opowiadać, czy przekazywać złożone emocje. Maria Góralczyk zbudowała swoją bohaterkę wrażliwie, bez popadania w przesadę czy egzaltację, emanuje z niej niepewność, ale i namiętność. Szczególnego uroku temu fragmentowi dodawały nastrojowe kontratenorowe arie z oper Vivaldiego. Trudno jedynie orzec, po co choreograf dodał w tej scenie trzecią postać – enigmatycznego Ducha Miłości (Aleksandra Gryś)…

Cospetto, sekretarz Inkwizycji, jak go przedstawia w libretcie Gray Veredon, to typowy baletowy czarny charakter, napędzany nienawiścią i zazdrością. Jednak nic, co tańczy Nazar Botsiy, nie jest „typowe” – to zawsze najwyższej próby, indywidualna, mocna i przemyślana kreacja. W tym przypadku to brawurowa rola niemal w całości solowa, z nielicznymi interakcjami z resztą bohaterów. Gdy zabraknie Cospetta (po ucieczce Casanovy z więzienia Piombi), cały spektakl także traci siłę napędową, podobnie jak i sam Casanova, wyruszający w podróż po Europie bez złowrogiego, ale mocno intrygującego, cienia swego prześladowcy.

Największą słabością spektaklu jest nierówna i niedopracowana dramaturgia. Sceny często zupełnie się nie łączą lub nie mają szansy wybrzmieć –finał pierwszego aktu z porwaniem C.C. i aresztowaniem Casanovy rozgrywa się na kilkanaście sekund przed opadnięciem kurtyny przed przerwą i nie ma szansy wywrzeć jakiegokolwiek wrażenia na publiczności. Podobnie w drugim akcie widz nie jest w stanie domyślić się (bez czytania streszczenia) rozwoju akcji, bo nic nie wskazuje, jakim cudem bohater wydostał się z więzienia, czy skąd wzięła się jego kolejna miłosna przygoda – M.M. Druga połowa przedstawienia rozczarowuje. Po barwnych i tłumnych scenach zbiorowych pierwszego aktu, w drugim, podczas podróży Casanovy, które zajęły przecież większą część jego życia, widzimy zaledwie dwie scenki: jedną z Paryża, drugą z Londynu. Paryska sekwencja dysputy z Wolterem ogranicza się do, skądinąd bardzo pięknego, ale przydługiego tańca wschodniej piękności  (Leah – bardzo plastyczna Karolina Urbaniak), a londyńska zapada w pamięć jedynie dzięki pojedynkowi na szpady. Napięcie ostatecznie spada w zakończeniu, gdy Dominik Senator, miast wytańczyć swoje znużenie, cierpienie i rozpacz odchodzącego Casanovy, musi się czołgać w kłębach weneckiej mgły. Jak na sporych rozmiarów balet z akcją Casanova oferuje za mało i akcji, i tanecznych popisów. Usterki w prowadzeniu narracji przy jednoczesnym niewykorzystaniu w pełni potencjału solistów i zespołu ujmują mu wiele, pozostawiając wrażenie straconej szansy i niedosytu.

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Teatr Wielki w Łodzi „Casanova” – chor. Gray Veredon. Fot. Joanna Miklaszewska

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close