
Robert Bondara, fot. Paweł Stelmach
Bohaterem kolejnego tekstu z cyklu Choreostorie jest tancerz, pedagog, choreograf i reżyser, kierownik baletu Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu – Robert Bondara – nasza sierpniowa Postać miesiąca. W krótkim wywiadzie dla portalu taniecPOLSKA.pl artysta opowiada o źródłach inspiracji, o sensie i wartości swojej pracy, o momentach satysfakcji oraz o tanecznych marzeniach.
Nośnik myśli, znaczeń, emocji. To język, na który tłumaczę świat. Nierozerwalnie związany z teatrem — nieoparty na słowach, lecz na ruchu, który pozwala wyrazić to, co ulotne, niejednoznaczne, niewyrażalne inaczej.
Z jednej strony to mój sposób komentowania rzeczywistości — narzędzie, dzięki któremu mogę lepiej poznawać świat, rozumieć go i porządkować. Z drugiej — przestrzeń formalnych poszukiwań, nieustannej choreograficznej eksploracji.
W szerszym sensie taniec to coś, co mnie stwarza, kształtuje i definiuje.
Nie od jakiegoś przełomowego momentu, lecz od długiego i nie do końca prostego procesu poznawania, uczenia się i odkrywania. Taniec na przemian przyciągał mnie i odpychał, aż w końcu całkowicie mnie pochłonął. Nie jest to więc historia z potencjałem na porywający scenariusz filmowy, ale to właśnie ten powolny proces świadomie ukształtował moją pasję.
W szkole baletowej w Łodzi – to było pierwsze miejsce, gdzie zetknąłem się z tańcem „na poważnie” i gdzie taniec zaczął przeradzać się w świadomy wybór życiowy.
Pierwsze kroki na scenie postawiłem w Teatrze Wielkim w Łodzi, podczas spektaklu Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków w choreografii Witolda Borkowskiego. Do dziś pamiętam tę mieszankę ekscytacji, ciekawości i pierwszej tremy przed wejściem na scenę.
Och, nie sposób wskazać tylko jednej! Świat tańca pełen jest inspirujących postaci — zarówno tych, które podziwiamy z daleka, jak i tych, które towarzyszą nam na co dzień. Każda z nich oferuje nam coś wyjątkowego i niepowtarzalnego.
Taki, który wciąga mnie bez reszty w swój świat i sprawia, że zapominam, iż sam zajmuję się tańcem zawodowo – taki, który oglądam po prostu jak widz.
Z życia – w całej jego złożoności. Z relacji międzyludzkich, z muzyki, literatury, historii, filozofii, psychologii, nauk społecznych. Z filmu, fotografii, sztuk wizualnych. Z natury i z obserwacji samego siebie. Z rozmów z ludźmi, ze spotkań z artystami różnych dziedzin, z którymi współpracuję, z procesów twórczych z tancerzami, z których każdy jest unikalny. I przede wszystkim – z własnego doświadczenia bycia człowiekiem.
Nie wiem, czy można to nazwać metodą i czy rzeczywiście jest ona „ulubioną”, ale z pewnością moją obsesją jest nieustanne drążenie i dociekanie – w pracy koncepcyjnej, w tworzeniu spektakli z realizatorami i tancerzami, a także w codziennym funkcjonowaniu. To ciągłe zadawanie sobie pytań: jak coś można zrobić lepiej, głębiej, precyzyjniej, kreatywniej, nieszablonowo. Tym, co ostatecznie uważam za najważniejsze w mojej pracy, jest jednak szczerość i uczciwość – działanie w zgodzie ze sobą, ze swoim sumieniem i przekonaniami.
Wierzę, że każde – nawet najmniejsze – doświadczenie ma znaczenie, bo to właśnie ich suma prowadzi do momentów przełomowych. Gdybym jednak miał wskazać jedno z bardziej osobistych i znaczących, byłoby to moje zetknięcie z freedivingiem. To doświadczenie nauczyło mnie innego postrzegania ruchu i ciała, wywarło istotny wpływ na kształtowanie mojego języka choreograficznego. Jednocześnie wyostrzyło moją wrażliwość na wewnętrzną ciszę i jakość obecności w tańcu.
To pytanie, na które od lat nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie. Być może dlatego, że wciąż mam poczucie, iż to największe osiągnięcie jest dopiero przede mną. Poza tym nie postrzegam swojej pracy wyłącznie w kategoriach sukcesów i osiągnięć. Traktuję ją raczej jako proces – drogę, która daje mi możliwość rozwoju i poczucia sensu.
Większą wartość niż głośne nagrody czy spektakularne wydarzenia mają dla mnie te cichsze, codzienne doświadczenia: relacje z ludźmi, momenty twórczej współpracy, satysfakcja po świetnym występie moich tancerzy czy obserwowanie, jak pomysł przeradza się w gotowy spektakl. To właśnie one stanowią dla mnie prawdziwy sens i wartość tej pracy.
Pracą koncepcyjną nad kilkoma premierami zaplanowanymi na nadchodzący sezon. Jednocześnie staram się złapać trochę oddechu – znaleźć czas na regenerację, dystans i bycie z rodziną.
Przede wszystkim – tworzyć spektakle, które naprawdę poruszają – głęboko i autentycznie oraz takie, które zostają z widzem na długo. Chciałbym rozwijać taki język, który trafia do wrażliwości i wyobraźni współczesnego odbiorcy, rezonuje z tym, co dziś przeżywamy jako społeczeństwo – z tym, jak żyjemy i jak postrzegamy świat, kierując wzrok w przyszłość, nie za siebie.
Patrząc szerzej, marzę o tym, by taniec – a szczególnie bliski mi balet – miał w Polsce stabilne zaplecze infrastrukturalne i organizacyjne. Tylko wtedy możliwe będzie tworzenie na najwyższym, profesjonalnym poziomie. Wierzę, że właśnie to pozwoli sztuce tańca naprawdę rozwinąć skrzydła, dotrzeć do szerszej publiczności i zająć swoje pełnoprawne miejsce w przestrzeni kultury i życia społecznego.
Robert Bondara i Aleksandra Pawlina w spektaklu „No more play” – chor. Jiří Kylián, 2006, Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie. Fot. Stefan Okołowicz (dzięki uprzejmości Archiwum Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie)
Robert Bondara, Aleksandra Liashenko, Jacek Tyski w balecie „Kurt Weill” – chor. Krzysztof Pastor, 2009, Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie. Fot. Ewa Krasucka (dzięki uprzejmości Archiwum Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie)
Robert Bondara w balecie „Kurt Weill” – chor. Krzysztof Pastor, 2009, Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie. Fot. Ewa Krasucka (dzięki uprzejmości Archiwum Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie)
Robert Bondara, Aleksandra Liashenko, Izabela Szylińska, Kurusz Wojeński, Marta Fiedler w balecie „Święto wiosny” – chor. Emanuel Gat, 2011, Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie. Fot. Ewa Krasucka (dzięki uprzejmości Archiwum Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie)
Robert Bondara i Marta Fiedler w spektaklu „Artifact Suite” – chor. William Forsythe, 2012, Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie. Fot. Ewa Krasucka (dzięki uprzejmości Archiwum Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie)
Robert Bondara i Maria Żuk podczas próby do baletu „Dama kameliowa” – chor. John Neumeier, 2017, Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie. Fot. Ewa Krasucka (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie)
Robert Bondara i Maria Żuk w balecie „Dama kameliowa” – chor. John Neumeier, 2017, Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie. Fot. Ewa Krasucka (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie)
Robert Bondara podczas próby do baletu „Bolero” – chor. Robert Bondara, 2024, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Fot. Maciej Zakrzewski (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu)
Robert Bondara podczas próby do baletu „Bolero” – chor. Robert Bondara, 2024, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Fot. Maciej Zakrzewski (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu)
Robert Bondara podczas próby do baletu „Bolero” – chor. Robert Bondara, 2024, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Fot. Maciej Zakrzewski (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu)
Robert Bondara podczas próby do baletu „Bolero” – chor. Robert Bondara, 2024, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Fot. Maciej Zakrzewski (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu)
Robert Bondara podczas próby do baletu „Bolero” – chor. Robert Bondara, 2024, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Fot. Maciej Zakrzewski (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu)
Robert Bondara podczas próby do baletu „R+J. Romeo i Julia” – chor. Robert Bondara, 2025, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Fot. Ośko/Bogunia (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu)
Robert Bondara podczas próby do baletu „R+J. Romeo i Julia” – chor. Robert Bondara, 2025, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Fot. Ośko/Bogunia (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu)
Robert Bondara podczas próby do baletu „R+J. Romeo i Julia” – chor. Robert Bondara, 2025, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Fot. Ośko/Bogunia (dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu)
taniecPOLSKA.pl