Z mojego doświadczenia wynika, że każdy nauczyciel GaGa prowadzi zajęcia trochę inaczej. Oczywiście, idea pozostaje ta sama, ale ostateczne warsztaty wyraźnie różnią się od siebie. Z czego to wynika?

Język metody GaGa jest czymś, co łączy warsztat wszystkich nauczycieli – mamy wspólną bazę, posługujemy się tym samymi terminami – ale różnimy się między sobą jako ludzie, co w nieunikniony sposób wpływa na naszą praktykę. Moim zdaniem w tym tkwi piękno tej metody: możliwe jest indywidualne podejście, różne posługiwanie się tymi samymi narzędziami. To istotne, bo przecież sens lekcji GaGa polega na dzieleniu się doświadczeniami, na wspólnym przeżywaniu. Mimo że każdy porusza się niezależnie, ostateczny kształt zajęć zależy od wymiany dynamiki ruchowej między poszczególnymi uczestnikami.

Wersja do druku

Udostępnij

Opowiedz o swojej edukacji tanecznej. Jak zaczęłaś ćwiczyć GaGa?

 

Jako dziecko tańczyłam balet i taniec współczesny na zajęciach pozalekcyjnych, nie była to więc profesjonalna edukacja taneczna. Rozpoczęłam ją dopiero po odbyciu standardowej służby wojskowej[1], a więc nieco później niż dzieje się to w przypadku tancerzy z innych krajów [Adi rozpoczęła studia w wieku 21 lat]. Po służbie, która trwała dwa i pół roku, zrozumiałam, że chcę się zawodowo zajmować tańcem. Właśnie te lata, podczas których taniec nie był częścią mojego życia, uświadomiły mi, że muszę tańczyć. Ten brak był niemal bolesny! Pamiętam, że podczas gdy w weekendy moi znajomi spieszyli się do domów, by spotkać się z rodzinami, ja najpierw biegłam na lekcje tańca. Postanowiłam dołączyć do prowadzonego w Hajfie programu edukacyjnego dla profesjonalnych tancerzy. Co ciekawe, choć praktykowaliśmy różne rodzaje tańca – od klasycznego po współczesny – GaGa nie była częścią naszego treningu. Jeszcze jako uczennica zaczęłam brać udział w projektach różnych izraelskich choreografów, a po ukończeniu studiów kontynuowałam niezależną karierę. Praca freelancerki wymusza stałą edukację, uczestniczyłam więc w wielu warsztatach i w końcu trafiłam na zajęcia GaGa. To było mniej więcej  dziesięć lat temu. Przez ten czas zrozumiałam, ile zyskałam dzięki tej praktyce okazała się niezwykle użyteczna w pracy nad projektami wykorzystującymi różne techniki ruchowe. To właśnie możliwości rozwoju, jakie otworzyła przede mną GaGa, sprawiły, że stała się ona podstawą mojego codziennego treningu. Dzięki niej zyskałam nowe umiejętności, ​​stałam się bardziej świadoma własnego ciała, a do spektrum moich dotychczasowych możliwości ruchowych dołączyło wiele nowych jakości.

 

Nic dziwnego, że zacząłeś praktykować GaGa to metoda niezwykle popularna w Izraelu. W jaki sposób zostałaś jej nauczycielką? Z tego, co wiem, nie jest to wcale takie proste.

 

Szczerze mówiąc, początkowo nie myślałam o tym, że mogłabym uczyć i nie planowałam robić tego zawodowo. Jedna z moich znajomych powiedziała mi kiedyś, że powinnam zająć się dydaktyką, bo byłabym w tym naprawdę dobra. Wtedy nie wzięłam tego komentarza na poważnie. Z czasem zdałam sobie jednak sprawę, że skoro naprawdę wierzę w tę metodę i dobrze ją rozumiem, to może warto uczynić ją częścią mojego życia również na innym poziomie i zacząć uczyć. Byłam wtedy w Izraelu i brałam udział w lekcjach Batsheva Dance Company, zespołu Ohada Naharina. To prawda, że dostęp do szkoleń dla nauczycieli GaGa jest dość ograniczony. Większość pedagogów tej metody  to dawni tancerze Batshevy. Nasz trening był bardzo intensywny: uczestniczyliśmy w codziennych zajęciach zespołu, ale także pracowaliśmy nad indywidualnym rozwojem. Otrzymaliśmy wiele opinii zwrotnych od nauczycieli i tancerzy. Bardzo istotna była komunikacja, wymiana wiedzy i doświadczeń, w trakcie nauki pomagaliśmy sobie nawzajem, by optymalnie rozwijać nasze umiejętności taneczne i pedagogiczne. Swoją drogą tak jest nadal, bo edukacja nauczyciela GaGa to niekończący się proces.

 

Z tego, co mówisz, wynika, że podjęcie decyzji o zostaniu nauczycielem GaGa jest bardzo odpowiedzialnym i poważnym zobowiązaniem.

 

To prawda. Społeczność GaGa – choć z biegiem lat staje się coraz większa – pozostaje niezwykle zintegrowana i zamknięta. Nie ma zbyt wielu nauczycieli, zazwyczaj wszyscy znają się nawzajem. Naharinowi i GaGa movement LTD zależy na utrzymaniu wysokiego poziomu nauczania, chcą, by idea GaGa pozostawała w ścisłym związku ze źródłem. Wszyscy nauczyciele, nawet ci, którzy nie pracują na co dzień w Izraelu, muszą co jakiś czas przyjeżdżać do bazy w Tel Awiwie, uczestniczyć w zajęciach, komunikować się ze sobą nawzajem, wymieniać doświadczeniami i aktualizować wiedzę. Ohadowi udało się stworzyć bardzo bliską grupę ludzi, jesteśmy niemal jak rodzina. Podejmując decyzję o zostaniu nauczycielką, musisz być świadoma jej konsekwencji naprawdę zainwestować w swój rozwój, aby twoja praktyka edukacyjna pozostawała żywa i interesująca – zarówno dla uczniów, jak i dla ciebie.

 

Czy Ohad Naharin prowadzi zajęcia GaGa?

 

Tak. Właśnie treningiem GaGa rozpoczyna się każdy dzień prób zespołu. Zajęcia często prowadzi Ohad, czasami także jeden z tancerzy. Poza tym Ohad Naharin raz w miesiącu prowadzi otwarte zajęcia GaGa/people. To dla niego ważne, by pozostawać w kontakcie z ludźmi, by móc dzielić się GaGa bezpośrednio, także z nieprofesjonalistami. Ostatecznie – co jest bardzo ważne – GaGa powstała jako metoda ruchowa dostępna także dla osób nie zajmujących się tańcem zawodowo.

 

Z mojego doświadczenia wynika, że każdy nauczyciel GaGa prowadzi zajęcia trochę inaczej. Oczywiście, idea pozostaje ta sama, ale ostateczne warsztaty wyraźnie różnią się od siebie. Z czego to wynika?

 

Język metody GaGa jest czymś, co łączy warsztat wszystkich nauczycieli – mamy wspólną bazę, posługujemy się tym samymi terminami – ale różnimy się między sobą jako ludzie, co w nieunikniony sposób wpływa na naszą praktykę. Moim zdaniem w tym tkwi piękno tej metody: możliwe jest indywidualne podejście, różne posługiwanie się tymi samymi narzędziami. To istotne, bo przecież sens lekcji GaGa polega na dzieleniu się doświadczeniami, na wspólnym przeżywaniu. Mimo że każdy porusza się niezależnie, ostateczny kształt zajęć zależy od wymiany dynamiki ruchowej między poszczególnymi uczestnikami.

 

Jak pracujesz? Planujesz przebieg zajęć? Masz pomysł, co chcesz zrobić z uczestnikami?

 

Często mam w głowie konkretne pomysły, ale czasami nie mam ich wcale. Szczerze mówiąc, nawet jeśli jest ich sporo, to zawsze na początku zajęć staram się przesunąć je na margines świadomości. Jako prowadząca muszę być bardzo obecna, wyczulona na obecność innych, muszę wsłuchiwać się w ich doświadczenia i stale inspirować ruchem uczestników. Oczywiście, muszę też być uważna na stan mojego ciała i własne doświadczenia. W pewnym sensie komunikacja podczas zajęć polega na wzajemnym negocjowaniu potrzeb ruchowych. To bardzo aktywny, dynamiczny proces cielesnej wymiany. Oczywiście, nigdy nie mam pełnego dostępu do doświadczeń uczestników, więc zawsze zachęcam ich do podchodzenia po zajęciach, w razie, gdyby mieli jakiekolwiek pytania czy uwagi, cokolwiek, czym chcieliby się podzielić. Dla mnie jako nauczycielki – ale także uczestniczki – ważne jest, by usłyszeć informację zwrotną, by komunikować się zarówno cieleśnie, jak i werbalnie.

 

Wolisz uczyć czy praktykować GaGa?

 

To bardzo trudne pytanie. Lubię jedno i drugie, sądzę, że ważne jest, by łączyć oba te doświadczenia. Kiedy prowadzę zajęcia, w oczywisty sposób też w nich uczestniczę. Uczenie dużo mi daje – odpowiedzialność za uczestników sprawia, że sama przekraczam swoje ograniczenia, że razem z nimi podejmuję ryzyko. Z drugiej strony, bardzo lubię być uczennicą, bo to pozwala czerpać inspirację z pracy z doświadczonymi nauczycielami. Popularność GaGa w Izraelu umożliwia wymianę wiedzy między wieloma świetnymi pedagogami, różniącymi się w sposobach pracy .

 

Czy po tylu latach praktyki uczenie GaGa jest dla Ciebie nadal interesujące?

 

Tak, uczenie wciąż jest dla mnie ekscytujące, bo zawsze okazuje się czymś nowym. Nawet kiedy sama nie czuję się nad wyraz twórczo, dzięki obecności uczestników podczas prowadzenia zajęć mogę przeżywać chwile inspiracji i radości. Każdy nowy dzień, każda nowa grupa ludzi sprawia, że doświadczenie zajęć jest diametralnie inne. Nawet ten sam pomysł może się inaczej rozwinąć ze względu na zmianę okoliczności. Poza tym poruszanie się zawsze jest dla mnie interesujące, pewnie dlatego wybrałam taniec jako swoją ścieżkę kariery.

 

Czy są jakieś różnice między GaGa/people i GaGa/dancers?

 

Język GaGa pozostaje taki sam, również narzędzia pracy są w obu przypadkach takie same. Dla tancerzy celem lekcji często jest przygotowanie ciała do dalszej pracy ruchowej, do powtarzania repertuaru zespołu. Kiedy pracuje się z dobrze wyszkolonymi zawodowcami, można dowolnie posługiwać się profesjonalną terminologią baletową czy taneczną, używać skrótów, dawać trudniejsze zadania. Na zajęciach GaGa/dancers mogę korzystać z ćwiczeń lub terminów zaczerpniętych przykładowo z techniki baletowej, by wewnątrz pas wprowadzać doświadczenia i jakości wypracowane na zajęciach GaGa. W ramach form baletu klasycznego lub określonej choreografii tancerka może wykorzystać wrażenia czy jakości odkryte podczas treningu GaGa. Zawodowcy mogą poprzez GaGa rozwijać swoje umiejętności ruchowe. Wielokrotnie powtarzane czy trudne pozycje stają się bardziej interesujące i przyjemniejsze w wykonaniu. Takie stosowanie GaGa może być bardzo pomocne: otwiera nowe sposoby wykonywania tych samych ćwiczeń, tancerz często zaczyna zauważać i kwestionować własne nawyki. GaGa zdecydowanie zmieniła sposób, w jaki pracuję jako choreografka i tancerka: mam znacznie więcej narzędzi ruchowych niż kiedyś.

 

Czy praca z nie-tancerzami wygląda inaczej? Jakie korzyści płyną dla nich z uczestnictwa w zajęciach GaGa?

 

Oczywiście w przypadku GaGa/people unikam fachowej terminologii i bardzo skomplikowanych zadań. Więcej czasu poświęcam na tłumaczenie określonych poleceń, dodaję więcej informacji, by uczestnicy mogli przyłączyć się do researchu ruchowego w miarę swoich umiejętności i wiedzy. Chodzi bardziej o rozwijanie świadomości ciała, pokazanie uczestnikom ich możliwości kinetycznych. Lubię pracować z osobami, które nie tańczą zawodowo, bo często doświadczają GaGa bez żadnych wstępnych założeń, a to bardzo dobry punkt wyjścia. Przychodzą, sprawdzają, na czym polegają zajęcia i jeśli im się spodoba, po prostu cieszą się ruchem. W przeciwieństwie do tancerzy zawodowych nie mają doświadczeń związanych z ćwiczeniem przy drążku albo przed lustrem czy występami przed widownią, nie chodzi im o atrakcyjne  wizualnie pozycje ciała. Brak doświadczenia może być bardzo pomocny w docieraniu do podstawowego doświadczenia ruchu, w odkrywaniu siebie i czerpaniu przyjemności z ruchu.

 

GaGa nie posługuje się konkretną techniką ruchową, nie ma też konkretnego celu. O co właściwie chodzi? Po co praktykować GaGa?

 

Podstawowym założeniem jest wzbudzanie uważności na doznawane w danym momencie wrażenia. Podczas zajęć ważne jest utrzymanie stałej relacji się z pochodzącym z wewnątrz ciała ruchem. Bycie świadomym, że ogarnia on całe ciało, wciąż przez nie przepływając, sprawia, że możemy nauczyć się ten ruch kontrolować. GaGa pogłębia więc świadomość własnego ciała. Podczas praktyki odkrywamy, jak szybko przechodzić między różnymi jakościami ruchowymi.  Uczymy się, jak w różny sposób używać energii, by utrzymać ją podczas treningu lub występu. Zajęcia GaGa mogą zmienić nasze samopoczucie – cielesne, emocjonalne, psychiczne. Co ciekawe na początku zajęć nie wiadomo, jak będziemy się czuć pod koniec. Zdarzają się magiczne momenty: na przykład pod wpływem wspólnej pracy ludzie stają się niezwykle otwarci i hojni, wyczuleni na wzajemną obecność, delikatni. Tego typu chwile można wykorzystać w życiu codziennym: z mojego doświadczenia wynika, że GaGa może nauczyć nas być bardziej otwartymi, chętnymi do nawiązania dialogu. Dla wielu osób praktyka ta zyskuje także wymiar terapeutyczny. Zdarza się, że osoby po zajęciach mówią mi, że ruch złagodził ich ból, poprawił samopoczucie. Zupełnie tego nie oczekując – GaGa nie jest przecież metodą stricte rehabilitacyjną – wiele osób może dzięki niej faktycznie sobie pomóc. Nie jest przecież  tajemnicą, że samopoczucie cielesne można zmienić wyłącznie poprzez praktykę ruchową.

 

Czy masz doświadczenie  pracy z osobami z niepełnosprawnością ruchową?

 

Miałam okazję pracować przez jakiś czas z grupą osób z chorobą Parkinsona. Współcześnie dużo badań poświęconych jest ruchowi jako formie terapii tej choroby. Oczywiście, na początku nie miałam pojęcia, jak będzie wyglądała ta współpraca. Fantastycznie było zobaczyć, że zajęcia GaGa faktycznie wpływają na ich samopoczucie. Dla wielu z nich to była pierwsza okazja, by sprawdzić, jaki mają potencjał ruchowy – zaczęli sobie uświadamiać zarówno swoje ograniczenia, jak i rosnące możliwości. W GaGa istotna jest przyjemność czerpana z ruchu, co  może stać się świetną motywacją do dalszego wysiłku. W tej metodzie dużo korzysta się z pracy wyobraźni, która pomaga rozwijać się zarówno tancerzom, jak i amatorom. Wyobraźnia ruchowa jest prawdopodobnie najpotężniejszym narzędziem w kontekście rozwoju świadomości i autoterapii.

 

Praca z wyobraźnią to bardzo ciekawy temat. Podczas zajęć nauczyciele używają wielu abstrakcyjnych obrazów mentalnych, które mają zostać ucieleśnione przez uczestników. Skąd pochodzą te metafory?

 

W języku GaGa funkcjonują stałe terminy, które są swego rodzaju skrótami myślowymi. Używa się określonego zestawu wyrażeń – np. thick/soft flesh, ball movement, shake or quake, snake spine, lena[2] – by osoby stale praktykujące mogły szybko odczytać ich sens i ucieleśnić je. Równocześnie nauczyciele mają pewną dowolność w używaniu tych terminów, mogą filtrować je przez własną wyobraźnię, poprzez określone układy zadań tworzyć nowe ścieżki pracy. Możemy także wzbogacać słownik o własne obrazy, używać metafor, naszym zdaniem skutecznie przybliżających doświadczenie, które chcemy, by uczestnicy odczuli. Oczywiście, wiele z tych abstrakcyjnych obrazów jest niemożliwych do wykonania. Przykładowo nie da się zbliżyć ramienia do nadgarstka wewnątrz skóry. Ale przecież nie chodzi o to, żeby coś takiego naprawdę zrobić. Chodzi o odczucie zmiany w sposobie, w jaki doświadczamy własnej cielesności, bo wtedy faktycznie zaczynamy się inaczej poruszać. Czasem dostrzegam dezorientację na twarzach uczestników. Ważne, by ludzie nie gubili się podczas zajęć, by w ramach indywidualnego ruchu wszyscy zmierzali w tym samym kierunku. To dla mnie wyzwanie: kiedy uczestnicy nie rozumieją polecenia, muszę wytłumaczyć to samo w inny sposób. Zawsze proszę uczniów, by uwierzyli, że zadanie jest możliwe do wykonania. Z doświadczenia wiem, że kiedy przekonam samą siebie, że możliwe jest ucieleśnienie danej metafory, faktycznie zaczynam się inaczej poruszać.

 

Podczas zajęć często zachęcasz uczestników, by czerpali przyjemność z wysiłku. Dlaczego właściwie ktoś miałby to robić?

 

Koncepcja, by łączyć przyjemność z wysiłkiem, jest jedną z podstawowych zasad GaGa. To wielka umiejętność: być w stanie przekonać samego siebie, że rzeczywiście czerpie się przyjemność ze stanu zmęczenia. Łączenie tych dwóch elementów może wnieść do ruchu nową energię. Dzięki temu przekraczamy własne ograniczenia, odkrywamy, że możemy zrobić więcej, niż myśleliśmy. Zadania, które były dla nas wyzwaniem, nagle stają się łatwiejsze. Taka umiejętność przydaje się również wtedy, gdy nie czujemy się zbyt komfortowo czy kreatywnie. Myślę, że nietrudno znaleźć sytuacje w życiu codziennym, w których taka zdolność może okazać się przydatna.

 

Dotychczas mieszkałaś i pracowałaś przede wszystkim w Izraelu, teraz żyjesz w Polsce. Jakie są twoje doświadczenia związane z uczeniem GaGa w Warszawie? Jakie masz plany?

 

Kilka miesięcy temu przeprowadziłem się do Warszawy, która stała się moją główną bazą. Zależy mi na tym, by rozwinąć tutaj społeczność GaGa. Jak już mówiłam, w Izraelu ta metoda jest bardzo popularna, więc zazwyczaj osoby przychodzące na zajęcia już coś o niej wiedzą. W Polsce GaGa jest wciąż czymś całkiem świeżym i cieszę się, że ludzie, którzy przychodzą na moje zajęcia w Warsaw Dance Department i w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN są bardzo ciekawi i otwarci na nowe doświadczenia. Otrzymuję wiele pozytywnych opinii i cieszę się, że niektórzy z uczniów włączają GaGa w swoją codzienność. Jeśli chodzi o moje życie zawodowe, niedawno otrzymałam grant od izraelskiej rady ds. kultury (Mifal HaPais Council for the Culture and Arts) na stworzenie nowego solo. Obecnie nad nim pracuję, miejmy nadzieję, że wkrótce odbędzie się premiera. Myślę o pokazaniu go w Izraelu, ale czuję, że moja praca artystyczna jest coraz bardziej skierowana do  polskiej publiczności, więc bardzo zależy mi na pokazaniu nowej pracy także w Warszawie.



[1] Obowiązkowa służba wojskowa w Izraelu dotyczy zarówno mężczyzn, jak i kobiet (odbywana jest po ukończeniu 18.roku życia i trwa dwa lata i osiem miesięcy w przypadku mężczyzn, a dwa lata w przypadku kobiet).

[2] GaGa powstała w języku angielskim i w nim jest zazwyczaj uczona. Oczywiście, pedagodzy korzystają także z języków krajów, w których akurat uczą. Wymienione wyżej pojęcia można przełożyć na język polski: thick/soft flesh – gęste/miękkie ciało, ball movement – ruch kolisty, shake – wstrząsanie, quake – drżenie, snake spine – kręgosłup węża, lena – przestrzeń miedzy pępkiem na pachwinami/ kością łonową, centrum ciała w języku GaGa, główne źródło ruchu.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Na zdjęciu: Adi Weinberg-Prejna. Fot. Gadi Dagon.
GaGa/people. Fot. Gadi Dagon.
GaGa/people z Ohadem Naharinem. Fot. Gadi Dagon.
GaGa/dancers. Fot. Gadi Dagon.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close