Wersja do druku

Udostępnij

Szukając tematu do felietonu, sięgnęłam pamięcią w przeszłość, bo teraźniejszość znów pozbawiła nas możliwości obcowania ze sztuką baletową na żywo. Ile pięknych i barwnych spektakli przesunęło się przed moimi oczyma! Jakie tytuły pojawiały się na afiszach polskich scen w nie tak znów odległej przeszłości! Zdecydowanie więcej było baletów romantycznych, których mocno niedzisiejszej stylistyki nie trzeba było nikomu tłumaczyć. Zatrzymałam się na jednym, szczególnie kolorowym obrazku, a inne podobne zaczęły także wpadać na swoje miejsca niczym baletowe puzzle. Chodzi o balety romantyczne, których libretto opowiada, z grubsza biorąc, o dzieciach (zawsze dziewczynkach przecież balet romantyczny to postawienie na piedestał kobiety-tancerki), niewiedzących , kim w rzeczywistości są i dorastają wśród ludzi (najczęściej Cyganów), którzy je przygarnęli w dzieciństwie, albo dla odmiany żyją w słodkiej nieświadomości, że ich rodzic nie jest tym, za kogo go mają. Jak w słynnej operze Mozarta Wesele Figara:

BARTOLO: Qualche bambin trovato … (Więc jesteś podrzutkiem)
FIGARO: No, perduto, Dottor, anzi rubato. (Nie, dzieckiem zagubionym, Doktorze, a raczej skradzionym.)

Na rozważania na temat tych baletów o wspólnym motywie dramaturgicznym doprowadziło mnie wspomnienie o La Gitanie, czyli Cygance. Balet ten, do muzyki Johanna Schmidta i Daniela Aubera, stworzył Filippo Taglion, ojciec baletu romantycznego, a także najwybitniejszej baleriny tej epoki Marii Taglioni. Opowieść o Lauretcie, książęcej córce, porwanej w dzieciństwie przez Cyganów wystawił Taglioni w 1838 roku w Sankt Petersburgu, a później także w Warszawie, gdy kierował naszym baletem. W 150 lecie tego wydarzenia, czyli w 1993 roku La Gitana pojawiła się ponownie na deskach Teatru Wielkiego w Warszawie, ale w rekonstrukcji Pierrea Lacottea, bowiem nie jest to dzieło o nieprzerwanych scenicznym żywocie i francuski choreograf musiał się sporo natrudzić, a zapewne i wiele dosztukować samemu, aby całość można było ponownie podziwiać. Zresztą, co było wyjątkowo urocze, rekonstruując tak warstwę muzyczną, jak choreograficzną polskiej wersji Cyganki, wykorzystał utwory Jana Stefaniego, a akcję przeniósł w nasze strony. Na scenie pojawiły się nawet Sukiennice i krakowski rynek. Nikomu nie przeszkadzało, że wódz taboru Cyganów nazywał się raczej z włoska Parembo, zaś ukochany dorosłej już Lauretty swojsko Jan. Smaku warszawskiej premierze dodawał fakt, że w roli małej Lauretty w I akcie występowała Magdalena Wałęsówna. Przyznaję, że zupełne nie skupiałam się na zawiłościach libretta, ale chłonęłam romantyczną inscenizację z pełnymi przepychu kostiumami, wyczarowanym za pomocą światła strumyku podczas sceny w lesie i malowanych na wielu warstwach tiulu dekoracjach. Bo też duża część urody tych bardzo dawnych baletów, oprócz oczywistych walorów choreograficznych, polega na wystawie, na przeniesieniu dzisiejszego widza do dawnego teatru, bogatego wizualnie, starającego się naśladować rzeczywistość, ale w steatralizowanej, wytwornej formie. Dzięki temu oglądamy ubogie wieśniaczki w tiulowych białych sukienkach i różowych fartuszkach, Cyganki w czerwonych paczkach i Cyganów błyskających bielą pończoch w aksamitnych kubrakach.

Nie inaczej rzecz się ma w najsłynniejszym bodaj balecie o podobnym wątku dramaturgicznym Paquicie. Również on opowiada o dziewczynie wychowanej, a wcześniej uprowadzonej przez Cyganów, która okazuje się szlachetnie urodzona, czego odkrycie prowadzi do szeregu perypetii. Balet z muzyką Édouarda Deldeveza, w chorografii Josepha Maziliera, miał premierę w Paryżu w 1846, a już w rok później święcił tryumfy w Sankt  Petersburgu. Dzięki Mariusowi Petipie, a po nim   kolejnym rosyjskim baletmistrzom i choreografom Paquita przetrwała na rosyjskich, a potem radzieckich scenach. Choć tytuł ten znają miłośnicy baletu na całym świecie, mało kto miał szczęście obejrzeć całość, zwykle wystawiane jest bowiem tylko popisowe Paquita Grand pas classique, czyli wirtuozowski ciąg tańców pary głównych solistów i towarzyszących im tancerzy. Jako zamknięta forma bez treści gościło ono w repertuarze zespołu baletowego Anny Pawłowej i z nim podbiło Zachód. Nie mniej popularna wariacja Paquity z tamburynem jest często wykonywana na konkursach baletowych i też już niewiele osób pamięta, skąd wziął się ten bębenek w ręku dziewczyny

Odmiennie kształtowały się losy Angeli, bohaterki baletu Marco Spada albo córka bandyty (1857, muzyka Daniela Aubera, choreografia Josepha Maziliera), która pędzi dostatnie i beztroskie życie w zamku ojca, nie wiedząc że ukochany tatuś jest hersztem bandytów. Tu więc wątek dramaturgiczny nie polega na odkryciu prawdziwej tożsamości dziewczyny, ale na odkryciu przez nią i zaakceptowaniu swej spuścizny, gdy w finale Angela trafia do jaskini bandytów i przewdziewa bandycki strój. I ten wdzięczny balet niemal przepadł w pomroce baletowych dziejów, ale zrekonstruował go wspomniany wyżej Pierre Lacotte dla Rudolfa Nuriejewa (1982, Rzym). Szczęściem przebogatą i cudownie naiwną, stylową inscenizację Lacottea można podziwiać na późniejszym nagraniu DVD w wykonaniu zespołu Teatru Bolszoj w Moskwie. Nie można oprzeć się przy tym wrażeniu, że choreograf-rekonstruktor, autor scenografii i kostiumów w jednym czerpał pełnymi garściami z ikonografii przedstawiającej jeden z najpopularniejszych baletów romantycznych,(a o ile mi wiadomo, nie zrekonstruowanego aż taki pieczołowicie dotarłam tylko do wystawienia w naszych czasach w Rzymie, w 2007 roku) Katarzyna, córka bandyty. Dzieło choreograficzne Julesa Perrota do muzyki Cesare Pugniego (1846, Londyn) było w swoich czasach prawdziwym przebojem baletowych scen. Ponieważ jednak jego bohaterka, tytułowa Katarzyna, doskonale wiedziała, kim był jej zmarły tata, po którym obejmuje kierowanie szajką bandytów, wypada o nim opowiedzieć innym razem. A może to Angela, córka Marco Spady, przybrała imię Katarzyny

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close