Podczas V edycji Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki zaprezentowano ekspresyjne, poruszające spektakle solowe. Artyści pokazali na scenie intymny świat. Intensywnością przeżyć, przekazaną językiem ciała, artyści starali się opowiedzieć widzom swoją osobistą historię i zarazić emocjami, wprowadzić w swój intymny świat. Zarówno Steller, jak i Belkin postawili na przekaz emocji, oboje też interesująco zagospodarowali przestrzeń. Obie prezentacje celnie zilustrowały hasło festiwalu: „Skonfliktowani?”.

Wersja do druku

Udostępnij

Podczas V edycji Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki zaprezentowano ekspresyjne, poruszające spektakle solowe. Artyści pokazali na scenie intymny świat. Intensywnością przeżyć, przekazaną językiem ciała, artyści starali się opowiedzieć widzom swoją osobistą historię i zarazić emocjami, wprowadzić w swój intymny świat.

 

SOLOVE

Wchodzącą widownię zaskakuje zupełna zmiana aranżacji przestrzeni. Szare bryty otoczono z trzech stron poduszkami do siedzenia. Na nich leżą gęsto zapisane kartki. Widzowie siadają ostrożnie i nieśmiało czytają tekst pozostawiony jakby mimochodem,. Z głośników sączy się nostalgiczna muzyka fortepianu. Jej barokowy charakter (technika imitacyjna [1] w Wariacjach Goldbergowskie Jana Sebastiana Bacha w wykonaniu Glenna Goulda) sprawia, że zebrani mają wrażenie niekończącej się, ciągle zapętlającej melodii. Podczas gdy wszystkich zajmuje lektura tekstu, niepostrzeżenie na scenie pojawia się tancerka. Wygląda jakby przygotowywała się dopiero do występu: grzebie w kieszeniach, wyciąga papierosy i zapałki, zdejmuje z siebie codzienne ubranie, buty. Wszystkie ruchy wykonuje w wielkim skupieniu i z namaszczeniem. Nie zwraca uwagi na publiczność, mimo, że ta znajduje się bardzo blisko niej. Powłóczyste spojrzenie i klika kroków to cała aktywność artystki. Patrzy ona w przestrzeń tak, jakby była bardzo zaskoczona sytuacją, w jakiej się znalazła, spoglądając dookoła niewidzącym wzrokiem. Oprócz muzyki słychać jeszcze odgłosy odklejających się od podłoża stóp. Na zmianę wyraźnie obserwujemy napięcie i rozluźnienie ciała, które dodatkowo podkreśla głośny oddech wydobywający się z półotwartych ust. Podejmowany ruch przypomina przerysowane gesty codzienne. Kobieta odrzuca głowę w tył, jej ciało drży, obejmuje nogę, sunie ręką po podłodze, bada stopę, czasami zatrzymuje się w dziwacznych i nienaturalnych pozach. Wszystko z powściągliwością i uwagą skupioną na sobie. Działania podkreślają stan emocji tancerki, których intensywność sinusoidalnie się zmienia. Rozedrgana, przeżywa traumę, walcząc ze sobą.

 

Warto zauważyć pracę rąk, sugerującą, że kobieta przypomina sobie dotyk drugiej osoby. Delikatna pieszczota czy walka wprowadzają na scenę  dodatkową postać, która mimo że pozostaje niewidoczna, jest dla widzów mocno wyczuwalna Dotyk, po którym pozostało jedynie wspomnienie i bezradność wobec uczuć targających jej wnętrzem, dotyk, który raz jest delikatny i czuły, innym razem – bardzo agresywny. Owa bezradność zostaje dodatkowo zaznaczona sceną, w której tancerka pali papierosa bez użycia rąk. Wyciąga go z paczki i „zmusza” jednego z widzów, aby jej go zapalić. Wszystko odbywa się zaskakująco blisko podłoża, co może dodatkowo sugerować stan bliski depresji. Kobieta wypala papierosa i wychodzi, zostawiając za sobą zdziwioną publiczność, która nie ma odwagi od razu nagrodzić artystki brawami.

 

Niezwykłe w tym spektaklu jest przełamanie dystansu między performerką a publicznością. Całość spektaklu przyjmuje formę medytacji. Z jednej strony, unaocznia on nam subtelne stany psychiki opuszczonej kobiety, z drugiej jest rodzajem terapii dla niej samej. Ciało służy do wyrażenia emocji – to pozornie banalne, ale niełatwe do ukazania w sytuacji teatralnej. Annie Steller udało się stworzyć kameralny, niemal konfesyjny klimat artystycznej wypowiedzi. Mało zróżnicowana dramaturgia przedstawienia oraz bardzo konkretny, choć z pozoru uniwersalny temat, może sprawić, że część publiczności nie utożsami się z bohaterką i nie będzie współuczestniczyć w misterium samotności.

 

 

LEANING ON

Drugą propozycją tego samego festiwalowego wieczoru było solo Daniela (Daniila) Belkina. Na podłodze, blisko widowni, leżą fragmenty kostiumu: marynarka i tunika. Tancerza zaś zastajemy w świetle reflektora w rogu sceny. Przyjmuje zwierzęcą pozę: ręce i nogi oparte są o podłogę, a głowa opuszczona. Ogranicza go plama światła. Wyraźnie obserwujemy pracę nagiego torsu, mikroruchy mięśni. Tancerz wydaje się trochę niepewny, często chwieje się, stając na półpalcach. Ciągle nie widzimy jego twarzy, gdyż wszystkie kończyny „przyklejone” są do podłogi – zabieg ten z jednej strony uniemożliwia wykonanie obszernych ruchów, z drugiej zaś sprawia, że artysta poszukuje nowych, ciekawych rozwiązań. Plastykę sceny wzmacnia silnie zarysowany na horyzoncie cień mężczyzny. Niekończące się badanie możliwości ciała wiąże się z silną pracą korpusu i ruchu inicjowanego z centrum ciała – lub jego dowolnego mięśnia – i rozchodzącego się falą po całym ciele. Muzyka, z początku niepokojąca i trudna do określenia, zaczyna być coraz bardziej rytmiczna. Ruch staje się nieco mechaniczny, ale ciągle jeszcze rozgrywa się w przestrzeni horyzontalnej. Ciało ma w sobie nieznośnego ducha, który nie pozwala mu się zatrzymać. Wraz z rytmizacją muzyki zmienia się dynamika ruchu i oświetlenie,  rośnie  też zakres  pokonywanej przestrzeni. To ostatnie, najpierw anemiczne i chłodne, zmienia się na bardziej intensywne i ciepłe, oświetlając różne strony tańczącego. Impulsy, którym poddaje się ciało tancerza,, zawieszenia ruchu w pozach przypominających malowidła na greckich wazach, mają nieco neurotyczny charakter. Można mieć wrażenie, że układ nerwowy znajduje się tuż pod skórą i ciągle drażniony, nie pozwala się zatrzymać.. W momencie, gdy tancerz ubierze marynarkę, jego ruch bardzo się zmienia. Nerwowość częściowo znika, a pojawia się większa rytmiczność, korespondująca z muzyką. Zdecydowanie rośnie rola płaszczyzny wertykalnej i zwiększa się zakres ruchu. Elementem poskramiającym artystę jest włożony zaledwie przed chwilą kostium. Minimalistyczne, głębokie i delikatne ruchy pierwszej części zostają zastąpione przez rozleglejsze, dynamiczne, ale znacznie bardziej uporządkowane w części drugiej.

 

Solo pozbawione jest narracji, ale w klarowny sposób przekazuje treści uniwersalne. Dużą zaletą prezentacji Belkina jest jej wieloznaczność. W etiudzie można dostrzec temat rozdarcia człowieka między naturą a kulturą, jednak sposób przekazana tematu jest na tyle niejednoznaczny, że każdy widz może znaleźć w wachlarzu możliwości tę, która mu najbardziej odpowiada. Pochwalić należy bardzo dobrą dramaturgię spektaklu oraz niezwykłe, ciekawe ruchowe pomysły.

 

Zarówno Steller, jak i Belkin postawili na przekaz emocji, oboje też interesująco zagospodarowali przestrzeń. Wydaje się jednak, że Leaning on jest bardziej uniwersalne, a tym samym może przekonać do siebie większą liczbę widzów. Obie prezentacje celnie zilustrowały hasło festiwalu: „Skonfliktowani?”.

 

Zaprezentowane spektakle są dowodem na to, że indywidualna wypowiedź artystyczna potrafi mieć bardzo silną wymowę. Widzowie skupiają tu tylko uwagę na jednym wykonawcy, co pozwala wykorzystać subtelniejsze środki wyrazu. Możliwość skoncentrowania się na detalu oraz bardzo kontakcie z performerem czyni takie wydarzenie zarazem wyjątkowo dyskretnym i niesłychanie intensywnym.

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 

Solove

Kreacja: Anna Steller

Muzyka: Jan Sebastian Bach w wykonaniu Glenna Goulda

Produkcja: Maat Festival

 

Leaning on

Choreografia i wykonanie: Daniil Belkin

Dramaturgia: Daniil Belkin i Monika Jasinskaite

Dźwięk: Anton Baibakov

Światło: Sem davydenko

Kostium: Natalia Belkina

 

Spektakle prezentowane 15 maja 2017 roku na Scenie Miniatura Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie w ramach V Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki.



[1] Technika imitacyjna – rodzaj techniki polifonicznej polegający na powtarzaniu melodii jednego głosu przez inny. Nieograniczona w zasadzie liczba głosów oraz możliwości przekształcenia rytmiki i melodyki tematu muzycznego sprawiają, że słuchacz może mieć wrażenie niekończącej się melodii.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Anna Steller „Solove”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Anna Steller „Solove”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Anna Steller „Solove”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Anna Steller „Solove”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Anna Steller „Solove”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Anna Steller „Solove”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Daniel (Danill) Belkin „Leaning on”. Fot. Marta Ankiersztejn.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close