Osiem stopni wtajemniczenia w taniec to tytuł pierwszej odsłony Sceny Tańca Studio w roku 2018, która odbyła się w maju. Włodzimierz Kaczkowski założył, że tematy każdej z nich, pod jego opieką kuratorską, będą rozpoczynać się na literę „E”, a na hasła przewodnie w maju zostały wybrane „Edukacja” i „Egzemplifikacja”. Zaprezentowane spektakle ukazały edukację w jej szerokim spektrum; od prac młodych choreografów, zdobywających wciąż nowe doświadczenie po aspekt edukacyjny tańca, uświadamiając i skłaniając widza do refleksji. Edukacja wiąże się z wychowaniem i kształceniem, a tym samym z rozwojem jednostki, co w konsekwencji przynieść może w przyszłości wyedukowane, świadome społeczeństwo. Zabawy taneczne od najmłodszych lat pełnią funkcję edukacyjną, socjalizują oraz integrują, rozwijając wrażliwość estetyczną. Podczas majowej odsłony zostały przedstawione m.in. prace młodych choreografów, związanych z Kieleckiem Teatrem Tańca.

Wersja do druku

Udostępnij

Osiem stopni wtajemniczenia w taniec to tytuł pierwszej odsłony Sceny Tańca Studio w roku 2018, która odbyła się w maju. Włodzimierz Kaczkowski założył, że tematy każdej z nich, pod jego opieką kuratorską, będą rozpoczynać się na literę „E”, a na hasła przewodnie w maju zostały wybrane „Edukacja” i „Egzemplifikacja”. Zaprezentowane spektakle ukazały edukację w jej szerokim spektrum; od prac młodych choreografów, zdobywających wciąż nowe doświadczenie po aspekt edukacyjny tańca, uświadamiając i skłaniając widza do refleksji. Edukacja wiąże się z wychowaniem i kształceniem, a tym samym z rozwojem jednostki, co w konsekwencji przynieść może w przyszłości wyedukowane, świadome społeczeństwo. Zabawy taneczne od najmłodszych lat pełnią funkcję edukacyjną, socjalizują oraz integrują, rozwijając wrażliwość estetyczną. Podczas majowej odsłony zostały przedstawione m.in. prace młodych choreografów, związanych z Kieleckiem Teatrem Tańca. Dyrekcja KTT zapewniła trzem choreografkom możliwość realizacji swoich pomysłów i zdobycia choreograficznego doświadczenia na profesjonalnej scenie, z wykorzystaniem niezbędnych środków artystycznych i zaplecza teatralnego, wspólnie z zespołem tancerzy. Spektakl Zza moich oczu przedstawia trzy odmienne choreografie, których wspólnym mianownikiem jest przedstawienie jednostki, jej wewnętrznego konfliktu i relacji międzyludzkich.

 

Część pierwsza: Giselle. AKT I

 

Słynny spektakl baletowy Giselle miał premierę w 1841 roku i zachował się w światowym repertuarze do czasów współczesnych. Ukazuje historię nieszczęśliwej miłości, z której wciąż wielu choreografów czerpie inspiracje, interpretując ją na swój indywidualny sposób. Spektakl Giselle AKT I to autorska interpretacja romantycznego baletu w choreografii Izabeli Zawadzkiej, której historia rozgrywa się we współczesnych realiach, a tytułowa postać to jednostka wyalienowana, odrzucona przez grupę. W pierwszej scenie tancerze wchodzą na scenę od strony widowni i stają przed publicznością, a następnie wykonują zwrot, aby włożyć czepki umieszczone na plastikowych głowach manekinów. Na nogach wykonawcy mają skórzane trzewiki, bardzo krótkie spodenki i luźne koszule – kobiety białe, a mężczyźni błękitne – wyglądają identycznie. Jedna postać się wyróżnia – wydaje się być mężczyzną, lecz nosi damską bielizną i białą koszulę. Zauważalny jest też mocny makijaż, pod którym widać męskie rysy twarzy. Spektakl ukazuje problematykę tożsamości, przyglądając się temu, kim jesteśmy w odbiorze zewnętrznym, a kim się czujemy, nie zawsze akceptując swoje ciało bądź płeć. Brak tolerancji lub wręcz prześladowanie nie pomaga w samoakceptacji, co może prowadzić do utraty stabilności psychicznej, zwłaszcza u osoby o wrażliwej naturze. Podczas spektaklu na scenę od czasu do czasu spadają pojedyncze czerwone płatki róż, kojarzące się z wizją z romantycznej miłości. Kiedy na scenie pojawią się trzy olbrzymie lustra, stają się dla postaci rodzajem pułapki: konfrontacją ze swoim własnym odbiciem powoduje panikę i chęć ucieczki od samego siebie, co kończy się obłędem. Pod koniec tej części spektaklu główna postać zrzuca kostium i staje całkowicie naga przed publicznością, chowając męskie genitalia między nogami. Można przypuszczać, że jedynie w takie sposób jest w stanie pokazać się światu w pełnej nagości Kiedy czarny ekran zostaje opuszczony do połowy sceny, publiczność widzi jedynie nogi tancerza. Staje on na małym stołeczku, a następnie przewraca go; ostatnie konwulsje wstrząsają jego ciałem, by za chwilę zapanowały bezruch i cisza. Wewnętrzy konflikt jednostki w konfrontacji z dezaprobatą grupy doprowadza do samobójstwa postaci.

 

Cześć druga: Fragment/Akcja

 

Tytuł Fragment/Akcja w choreografii Karoliny Garbacik odnosi się do konstrukcji spektaklu, który zawiera fragmenty akcji ruchowych, składające się na większe całości. Tancerze – trzy kobiety i dwóch mężczyzn – wchodzą w interakcje ruchowe między sobą na zasadzie kontakt – wycofanie, akcja – reakcja. Dotyk, lekkie muśnięcia są impulsami, które rozpoczynają akcję drugiego ciała. Sygnały są odbierane albo jako rodzaj zabawy, wchodzenie w relację lub też skłaniają do ucieczki i powodują wycofanie. Ruch jest działaniem przenoszącym jedno ciało z miejsca na miejsce. Akcje ruchowe są szybkie, oddech tancerzy przyśpieszony, a poprzez ciągłą akcję ruchową, widz może mieć wrażenie, że na scenie znajduje się więcej tancerzy niż w rzeczywistości. Każde ciało wchodzi w kontakt fizyczny z innymi ciałem bądź tylko częścią ciała w różnych kombinacjach ruchowych. W pewnym momencie jedna z tancerek zakłada na oczy opaskę i w ten sposób pozbawiona wzroku bada przestrzeń rękoma. Tłem dla tej sceny jest utwór Just Davida Langa, tempo ruchu staje się wolniejsze, a słowa piosenki podkreślają podział między jednostką a grupą. Główna bohaterka staje się tu centrum interakcji, np. jej ruch nogą stanowi dla innych bodziec do działania. Pozostali muskają dotykiem poszczególne części ciała tancerki, sprawdzając jej reakcję. Tancerka z opaską reaguje wycofaniem na zbliżający się dotyk, a czasami się uśmiecha. W pewnym momencie tancerze zamykają oczy, utożsamiając się z postacią pozbawioną możliwości widzenia. Spektakl nie posiada konkretnej fabuły, a choreografia powstała w wyniku procesu i obserwacji tego, co dzieje się pomiędzy ciałami w momentach bliskości.

 

Część trzecia: Carmen(love)       

                                                                

Spektakl zaczyna się od projekcji filmowej, która przedstawi kobietę w czerwieni: widzimy zbliżenie m.in. na soczyście czerwone usta czy cygaro, z którego unosi się dym. Projekcja wyświetlania jest na czarnym, przezroczystym ekranie, za którym widzimy tancerzy. Wprowadzające widza w spektakl nagranie jest zapowiedzią zmysłowej, przepełnionej ognistą czerwienią sensualnej opowieści choreograficznej w wykonaniu 20 tancerzy. Spektakl został oparty na słynnej operze Carmen Georgesa Bizeta, wystawionej po raz pierwszy w 1875 roku. Akcja rozgrywająca się w XIX wieku w Sewilli opowiada o ponętnej Carmen, która uwodzi i rozkochuje w sobie mężczyzn. Carme(n)love to autorska propozycja Małgorzaty Ziółkowskiej, w której choreografka zadaje pytanie, dlaczego Carmen źle skończyła? Kim była i co było jej pragnieniem? Na początku spektaklu słyszymy muzykę na bębny, która budzi skojarzenia z czymś pierwotnym. Cały spektakl przesiąknięty jest energetyczną muzyką – w której dzieło Bizeta połączone zostaje z utworami współczesnymi –i erotyczną grą damsko-męską, podkreśloną czerwonymi strojami w stylu hiszpańskim, z oparami dymu cygarowego, palonymi przez tancerzy w jednej ze scen. Ukazana jest tu miłość sensualna i Carmen jako główna kobieca bohaterka, która uwodzi mężczyznę, lecz zostaje odtrącona zarówno przez niego, jak i przez społeczność, w której żyje. Spektakl kończy projekcja filmowa, przedstawiająca małą uśmiechniętą dziewczynkę podczas dziecięcej zabawy, która na odchodzi za rękę z tytułową postacią. Budzi to skojarzenia z dzieckiem tkwiącym w każdym dorosłym i wrodzonej potrzebie miłości oraz akceptacji.

 

Egzemplifikacja – „Poł żartem, pół serio”

Trzeci dzień majowej odsłony STS rozpoczął spektakl Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji Aleksandry Bożek-Muszyńskiej, w którym artystka zadaje pytanie, na co może jeszcze przyjść czas życiu kobiety. Jedną z inspiracji do spektaklu była piosenka Violetty Villas Przyjdzie na to czas. Gwiazda polskiej piosenki, znana z wyrazistego wizerunku scenicznego, kojarzonego z kiczem, wpisuje się w kampową estetykę spektaklu. Kamp był punktem wyjścia dla poszukiwań ruchowych Bożek-Muszyńskiej, co można dostrzec już na początku spektaklu. Artystka ubrana jest bowiem w błyszczący, szeroki kombinezon mieniący się dwoma kolorami, buty bokserskie, a na głowie nosi biało-czarną perukę, ponadto ma doczepione długie, czarne rzęsy. Gdy rozwija przed sobą mały, czerwony dywan, po którym podchodzi do mikrofonu i czaruje widza aksamitnym głosem, zaczynając swoją opowieść nawiązując do treści spektaklu. W kolejnych scenach wspomina historię ze swojego życia. Przenosi nas w rok 1995 roku, mówiąc „u mnie w domu po szkole” i dziko tańczy do muzyki Prodigy, a następnie krzyczy, namawiając publiczność do tego samego, co się udaje. Kolejne wspomnienie to Ustronie morskie – Radek, któremu towarzyszy piosenka Moloko Time Is Now. Kiedy performerka kładzie się na podłodze pod mikrofonem, nastaje rok 2005, a jej emocje są wytłumione, w tle zaś słychać piosenkę Świetlików Finlandia (Nigdy nie będzie takiego lata). Spektakl skłania do refleksji, ponieważ widzowie mogą w jego trakcie przywoływać własne wspomnienia i kolejne zdarzenia ze swojego życia, dochodząc do pytania, na co jeszcze przyjdzie czas? Na kanwie melodii piosenki Violetty Villas Przyjdzie na to czas artystka wyśpiewuje odpowiedzi na pytanie „na co przyjdzie czas”, Swoje poszukiwania ruchowe poprzedziła pracą badawczą oraz rozmowami przeprowadzonymi w grupie kobiet 50+ i 30+. Jest to m.in. czas na robienie nic, na kurs tańca towarzyskiego czy na dziecko. Na koniec spektaklu Bożek-Muszyńska zaprasza do napisania na kartce własnych odpowiedzi na zadanie pytanie. W sposób pełen dystansu, utrzymany w dowcipnym tonie, artystka bawi widza, jednocześnie zachęcając do wspólnej zabawy i skłaniając do refleksji oraz życiowych podsumowań.

 

Od Egzemplifikacja do Edukacji

 

Para Nr 1 to ostatni spektakl majowej odsłony. Artyści poruszają w nim temat rywalizacji w sztuce tańca, walki o bycie najlepszym i wyjątkowym przy ciągłym wysiłku fizycznym. Spektakl rozpoczyna się już w momencie zajmowania przez publiczność miejsc na widowni. Tancerze ubierają się w lewym tylnym rogu sceny, który można uznać za prowizoryczną garderobę, ponieważ umieszczono tu wieszak z ubraniami i duże lustro. W pierwszej scenie Katarzyna Gorczyca ubrana jest w pluszowy czerwony kombinezon, natomiast Oskar Malinowski nosi lateksowe spodni i koszulę. To jedna ze stylizacji scenicznych, które zmieniają się podczas spektaklu, w zależności od potrzeb i wymagań konkursów, w których udział biorą tancerze. Nie zawsze ambitnych, lecz dających korzyści finansowe czy satysfakcję z bycia na scenie. Raz będzie to stylizacja disco, innym kostium kolorystycznie dopasowany do błękitnego koca z nadrukiem kotów, z którym wykonują przerysowaną, pełną zaangażowania choreografię. W zakończeniu spektaklu wcielają się w łyżwiarzy figurowych, wykonujących w zwolnionym tempie taneczne kombinacje do piosenki Time of My life z filmu Dirty Dancing. Podczas jednej ze scen spektaklu artyści dyskutują ze sobą na temat znaczeń tańca i tego, czym jest ciało. Mówią, że są freelancerami, absolwentami Wydział Teatru Tańca w Bytomiu. Katarzyna Gorczyca i Oscar Malinowski ukończyli Wydział, wobec którego zapadła decyzja o wygaszeniu jego działalności w dotychczasowej formule. Od 10 lat jest to jedyny w Polsce jednostka edukacyjna kształcąca aktorów teatru tańca. Wyrażając swoje poparcie dla utrzymania Wydziału Teatru Tańca, artyści po spektaklu zapraszają widzów do wspólnego zdjęcia z kartką z napisem #WTTdziała. Zaprezentowane podczas spektaklu umiejętności stanowią przykład tego, jak wszechstronnie kształci WTT i jak ważną funkcję pełni dla rozwoju tańca w Polsce. Wygaszenie Wydziału nie tylko prowadzi do utraty ważnego miejsca na mapie tanecznej Polski, ale także ukazuje smutną sytuację edukacji tanecznej w Polsce.

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 

 

 

Część pierwsza: Giselle. Akt I w choreografii Izabeli Zawadzkiej
Muzyka: Adolphe Adam (Giselle. I Akt)
Współpraca muzyczna z choreografem: Maciej Zakrzewski
Kostiumy: Izabela Zawadzka
Scenografia: Izabela Zawadzka, Grzegorz Pańtak
Reżyseria światła: Grzegorz Pańtak

Obsada: Małgorzata Kowalska, Michał Ośka, Aleksander Staniszewski, Małgorzata Boruń, Joanna Czerwonka, Anna Kuc, Katarzyna Lipiec, Marta Rolska, Anna Szczotka, Sandra Zybała, Dawid Pieróg, Volodymyr Ryga.

Część druga: Fragment/Akcja w choreografii Karoliny Garbacik
Muzyka: David Lang, Łukasz Poszwa
Kostiumy: Karolina Garbacik
Reżyseria światła: Karolina Garbacik

Obsada: Joanna Polowczyk, Marta Starostecka, Izabela Zawadzka, Tomasz Słomka, Mateusz Wróblewski

Część trzecia: Carme(n)love w choreografii Małgorzaty Ziółkowskiej
Asystent choreografa: Monika Kuc-Piechota
Muzyka: Rodion Szczedrin, Georges Bizet, Wadeiko Matsuriza, Eric Varzon Morel, Soha
Kostiumy: Małgorzata Ziółkowska, Jolanta Dudek, Małgorzata Sasak
Scenografia: Jaśmina Parkita
Reżyseria światła: Grzegorz Pańtak
Projekcje/wideo: Grzegorz Kaczmarczyk
Wideo z udziałem: Alicja Horwath-Maksymow, Michał Ośka, Mila Łącka (dziecko)

Obsada: Alicja Horwath-Maksymow (Carmen), Joanna Polowczyk, Michał Ośka, Tomasz Słomka,  Małgorzata Boruń, Joanna Czerwonka, Małgorzata Kowalska, Anna Kuc, Monika Kuc- Piechota, Katarzyna Lipiec, Pamela Paprota, Anna Piotrowska, Marta Starostecka, Arkadia Ślósarska, Sandra Zybała, Krzysztof Dziarmaga, Dawid Pieróg, Volodymyr Ryga, Aleksander Staniszewski, Bartłomiej Szymczyk, Mateusz Wróblewski

 

Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji

Koncepcja, choreografia i wykonanie: Aleksandra Bożek-Muszyńska
Muzyka: na żywo Jakub Pałys, collage
Reżyseria świateł: Aleksandr Prowaliński
Kostium: Aleksandra Bożek-Muszyńska i Anna Czyżykiewicz
Spektakl powstał w ramach projektu Exchange: Change Time and Dance 
Koncepcja kuratorska: Edyta Kozak, Anikó Rácz 
Kierownik produkcji: Krzysztof Kwiatkowski

 

Para nr 1

Choreografia i wykonanie: Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski

Współpraca artystyczna: Goran Bogdanovski

Kostiumy: Marta Wieczorek, Maciej Czuchryta

Muzyka: Kamil Tuszyński oraz „untitled” Maciej Baranowski

Kostiumy: Marta Wieczorek, Maciej Czuchryta

W spektaklu wykorzystano tekst Hanny Raszewskiej-Kursy

 

 

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część pierwsza: „Giselle. AKT I” w choreografii Izabeli Zawadzkiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część pierwsza: „Giselle. AKT I” w choreografii Izabeli Zawadzkiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część pierwsza: „Giselle. AKT I” w choreografii Izabeli Zawadzkiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część pierwsza: „Giselle. AKT I” w choreografii Izabeli Zawadzkiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część pierwsza: „Giselle. AKT I” w choreografii Izabeli Zawadzkiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część pierwsza: „Giselle. AKT I” w choreografii Izabeli Zawadzkiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część druga: „Fragment/Akcja” w choreografii Karoliny Garbacik. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część druga: „Fragment/Akcja” w choreografii Karoliny Garbacik. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część druga: „Fragment/Akcja” w choreografii Karoliny Garbacik. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część druga: „Fragment/Akcja” w choreografii Karoliny Garbacik. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część druga: „Fragment/Akcja” w choreografii Karoliny Garbacik. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część trzecia: „Carme(n)love” w choreografii Małgorzaty Ziółkowskiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część trzecia: „Carme(n)love” w choreografii Małgorzaty Ziółkowskiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część trzecia: „Carme(n)love” w choreografii Małgorzaty Ziółkowskiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część trzecia: „Carme(n)love” w choreografii Małgorzaty Ziółkowskiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część trzecia: „Carme(n)love” w choreografii Małgorzaty Ziółkowskiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część trzecia: „Carme(n)love” w choreografii Małgorzaty Ziółkowskiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część trzecia: „Carme(n)love” w choreografii Małgorzaty Ziółkowskiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Kielecki Teatr Tańca „Zza moich oczu”. Część trzecia: „Carme(n)love” w choreografii Małgorzaty Ziółkowskiej. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Aleksandra Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Aleksandra Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Aleksandra Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Aleksandra Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Aleksandra Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Aleksandra Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Aleksandra Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.
Katarzyna Gorczyca, Oskar Malinowski „Para nr 1”. Fot. Marta Ankiersztejn/ © Instytut Muzyki i Tańca.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close