Festiwal Tanz im August jest jednym z najważniejszych festiwali tańca współczesnego w Europie. Co roku w sierpniu do Berlina zjeżdżają tancerze z całego świata, by zaprezentować swoje najnowsze produkcje pełne eksperymentów i awangardowych rozwiązań. Kilkutygodniowa impreza taneczna pokazuje, w jakim kierunku zmierza taniec współczesny, jaka może być jego przyszłość i jakie elementy są dla niego ważne. Spektakle taneczne Michaela Clarka oraz Rocio Moliny podkreśliły wagę tradycji oraz otwarcia się na awangardę.

Wersja do druku

Udostępnij

Festiwal Tanz im August jest jednym z najważniejszych festiwali tańca współczesnego w Europie. Co roku w sierpniu do Berlina zjeżdżają tancerze z całego świata, by zaprezentować swoje najnowsze produkcje pełne eksperymentów i awangardowych rozwiązań.

 

Kilkutygodniowa impreza taneczna pokazuje, w jakim kierunku zmierza taniec współczesny, jaka może być jego przyszłość i jakie elementy są dla niego ważne. Spektakle taneczne Michaela Clarka oraz Rocio Moliny podkreśliły wagę tradycji oraz otwarcia się na awangardę, czyli na odrzucenie wszelkich stylów i konwencji, na eksperymentowanie z nowymi, dotychczas nie prezentowanymi motywami, łączeniu ich z przyjętymi schematami i definicjami.   

 

Michael Clark pojawił się w Berlinie nie po raz pierwszy. Już w 1985 roku występował tu na festiwalu tanecznym „Pantomime, Musik, Tanz, Theater”, organizowanym przez Akademie der Künste, gdzie zafascynował publiczność choreografią do punkowej muzyki zespołu „The Fall”. Od tego czasu Berlińczycy mają okazję śledzić przebieg jego kariery, ponieważ produkcje założonej przez choreografa w 1986 roku grupy regularnie pokazywane są w Niemczech. Clark fascynuje się muzyką punkową i elektroniczną, którą zestawia z baletem klasycznym. Nie bez znaczenia dla takich wyborów jest biografia artysty. Tuż po ukończeniu szkoły Royal Ballet w Londynie, Clark wstąpił do eksperymentalnej grupy Ballet Rambert, a niedługo potem założył Michael Clark Company. Do często agresywnej, głośnej muzyki punkowej tworzy choreografie, w których korzysta z pozycji baletu klasycznego, zestawiając je z awangardowymi kostiumami i scenografią. Wieczór zaprezentowany na tegorocznym Tanz im August nosił tytuł to a simple, rock’n’roll… song. To przede wszystkim hołd złożony Davidowi Bowiemu, który dla Clarka był ikoną, wzorem i inspiracją. Trzecia część spektaklu to choreografia do muzyki mistrza, a konkretnie do utworów z albumów Blackstar, Future Legend oraz Aladdin Sane. Tancerze poruszają się tu jak w transie, ich ruchy są lekkie, podskoki delikatne, a obroty precyzyjne. Często każdy z nich porusza się w inny sposób.

 

Oprócz najbardziej oczekiwanej i oklaskiwanej części wieczoru poświęconej Bowiemu, tancerze wykonywali choreografie do muzyki skomponowanej przez Erika Satiego oraz energicznych utworów rockmenki Patti Smith. Taniec do muzyki Satiego był spokojny i delikatny, zupełnie inaczej niż w przypadku choreografii do utworów Patti Smith. W tej części kolorowe tło i wyświetlane na wielkim ekranie liczby, znaki przypominające kody komputerowe, podkreślały nowoczesność tańca: dynamicznego, niejednorodnego, energicznego.

 

W przedstawieniu Clarka muzyka stanowiła inspirację do poszukiwań choreograficznych.  Awangardowym rozwiązaniem jest tutaj taniec klasyczny wykonywany do muzyki punkowej i elektronicznej. Pojawia się tu  jednak pytanie, jak długo ten styl pracy pozostanie innowacyjny.  Po obejrzeniu nagrań poprzednich spektakli Clarka, można zauważyć , że eksperymentalny styl, jaki obrał około trzydziestu lat temu, do dziś niewiele się zmienił.

 

Dzieje się tak również za sprawą coraz młodszych artystów tańca, którzy, jak na przykład Rocío Molina, czerpią inspiracje nie tylko ze współczesnej muzyki i popkultury, ale sięgają również do korzeni tradycji taneczno-muzycznych swoich krajów. W jej przypadku jest to taniec flamenco. 

 

Rocío Molina urodziła się w 1984 roku w Maladze, tańczy od 3. życia, a w wieku 7.  lat zaczęła tworzyć własne choreografie. W Internecie łatwo można odnaleźć filmy z jej dziecięcymi występami. Już wtedy wiedziała, że chce być profesjonalną tancerką flamenco, a jej mama, tancerka baletowa, wspierała ją i pomagała w spełnieniu tego marzenia. W wieku siedemnastu lat, o ukończeniu madryckiego  Royal Dance Conservatory, Rocío Molina zaczęła coraz częściej występować na scenie, a od 22. roku życia prezentuje krótsze choreografie do poszczególnych utworów muzycznych oraz pełnowymiarowe spektakle muzyczne na całym świecie. Od 2015 współpracuje na stałe z Théâtre national de Chaillot w Paryżu. Zdobyła wiele nagród, przede wszystkim jako najlepsza tancerka flamenco lub za ożywianie tej formy tańca. Do jej ważniejszych spektakli należy zaliczyć: Oro Viejo, Cuando las piedras vuelen, Afectos, Danzaora czy Bosque Ardora. Cechą charakterystyczną pracy Moliny jest odwaga w poszukiwaniu wciąż nowych możliwości ekspresji poprzez flamenco, które w jej wykonaniu jest awangardowe, oryginalne, pełne improwizacji i wolności.

 

W Caida del Cielo,  prezentowanym podczas tegorocznego Tanz im August, można wyróżnić dwa odrębne style: flamenco i neoflamenco. Choć neoflamenco definiuje się raczej poprzez pryzmat muzyki, innej techniki gry na gitarze i muzycznej fuzji (do mistrzów w tej dziedzinie należy zaliczyć np. Paco de Lucia), to taniec w wykonaniu Moliny, można również określić jako fuzję: w tym przypadku  tańca z elementami teatru. Niektóre sceny to klasyczne, jasne, łagodne flamenco, odtańczone ze skupieniem, inne to prowokacyjne, często dowcipne lub brutalne obrazy, w niczym nieprzypominające klasycznego flamenco: raz tancerka ubrana w obcisły kostium i uprzęż przypominającą tę do sadomasochistycznych ekscesów, ma na wysokości swojego łona przyczepioną paczkę chipsów, z którą tańczy. Każde zanurzenie dłoni w paczce jest czymś zabronionym, przepełnionym autoerotyzmem, żądzą i pożądaniem. Kolejną odważną  sceną jest taniec w długiej foliowej spódnicy, mokrej od czerwonej farby. Podłoga i ciało tancerki pokrywa się lepką substancją, a mocny, wręcz drastyczny efekt wzmacnia dodatkowa transmisja wideo – obserwujemy obraz rejestrowany przez kamerę umieszczoną na suficie. Tancerka wyraża swoje emocje za pomocą mimiki twarzy: widać na niej ból, smutek, cierpienie, a za chwilę radość i lubieżność.   

 

Rocío Molina wciąż eksperymentuje, uwspółcześniając flamenco. Artystce towarzyszy zespół muzyczny, składający się z czterech mężczyzn, którzy grają na instrumentach, śpiewają, wybijają nogami rytm, przynoszą tancerce nowe ubrania i rekwizyty. Czasem grają klasyczne flamenco, innym bawią się efektami dźwiękowymi albo grają głośnego rocka. Choreografka tańczy do każdego dźwięku, porusza się również w absolutnej ciszy. Odchodzi od charakterystycznego dla flamenco tańca wyłącznie w pozycji pionowej, często porusza się leżąc na podłodze lub w pozycji kucznej. Niektóre jej ruchy są wręcz nużąco powolne, by po chwili nabrać niewyobrażalnego tempa. Molina nie potrzebuje klasycznej sukni do tańca, buty zakłada na bose stopy,  a potem rzuca je w kąt sceny i tańczy boso, rozrzucając wokół kwiaty lub wielkie kiście winogron, które rozgniecione przez tancerkę leżą później na podłodze. Już w pierwszej scenie tancerka wyraźnie zaznacza odrzucenie klasycznego stroju i stylu choreograficznego wyróżniającego  flamenco. Suknia artystki wprawdzie przypomina tę klasyczną, przeznaczoną do flamenco, ale ma niezwykle wiele falban, a jej długi tren (charakterystyczny „ogon”) uniemożliwia ruchy i taniec, zakrywając nogi i sprawiając, że tancerka nie może w niej stać, ani tańczyć, więc wije się po podłodze i  próbuje się z tego kostiumu uwolnić.

 

Spektakl Moliny jest również głosem wolnej kobiety. Mężczyźni, choć jej towarzyszą i pomagają, w żaden sposób jednak nie wykorzystują i nie traktują jako obiekt seksualny. Gdy po scenie tańca w foliowej sukience, jeden z członków zespołu myje stopy tancerki w misce z wodą, mamy do czynienia z bardzo symbolicznym, delikatnym obrazem. Mężczyzna myje nogi artystki z czułością, bez żadnego podtekstu seksualnego. Podobnie dzieje się, gdy muzycy wybijają rytm lub grają na instrumentach. Patrzą na Molinę z podziwem, uśmiechają się do niej, są jej wsparciem, zagrzewając do tańca i kolejnych improwizacji.

 

Opisane powyżej przykłady spektakli prezentowanych na festiwalu Tanz im August podkreślają znaczenie awangardowego myślenia we współczesnym tańcu. Dzięki niemu klasyczne formy tańca mogą znaleźć ujście w eksperymentach tanecznych, łącząc  się ze współczesną muzyką oraz popkulturą. 

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 

 

 

 

to a simple, rock ’n’ roll . . . song; Michael Clark Company, koprodukcja:  Barbican – London, Michael Clark Company, Théâtres de la Ville de Luxembourg

 

Caida del Cielo; Rocío Molina; Produkcja: Danza Molina S.L., Chaillot – Théâtre National de la Danse; Koprodukcja INAEM

 

Festiwal Tanz im August odbył się w dniach 11 sierpnia-2 września 2017 w Berlinie.

 

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Michael Clark Company „to a simple, rock ’n’ roll . . . song”. Fot. Dajana Lothert.
Michael Clark Company „to a simple, rock ’n’ roll . . . song”. Fot. Dajana Lothert.
Michael Clark Company „to a simple, rock ’n’ roll . . . song”. Fot. Dajana Lothert.
Michael Clark Company „to a simple, rock ’n’ roll . . . song”. Fot. Dajana Lothert.
Rocío Molina „Caida del Cielo”. ©djfrat
Rocío Molina „Caida del Cielo”. ©djfrat
Rocío Molina „Caida del Cielo”. ©djfrat
Rocío Molina „Caida del Cielo”. ©djfrat
Rocío Molina „Caida del Cielo”. ©djfrat
Rocío Molina „Caida del Cielo”. ©djfrat
Rocío Molina „Caida del Cielo”. ©djfrat
Rocío Molina „Caida del Cielo”. ©djfrat

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close