Powracając do uniwersalnych tematów, takich  jak przemoc, opresja i zło, belgijski zespół ubiera swoją opowieść o małej wiosce, zamieszkanej przez groteskowe ludzkie typy, w kostium nowoczesnej przypowieści. 300 el x 50 el x 30 el to moralitet na miarę naszych czasów – odwołujący się do Starego i Nowego Testamentu oraz kanonu malarstwa, lecz wykorzystujący jednocześnie nowatorskie rozwiązania teatralne i filmowe. Tworząc współczesny apokryf, FC Berman ostrzega przed metaforycznym potopem – pielęgnowaniem w sobie grzesznych instynktów prowadzących do klęski międzyludzkiej komunikacji. Cała ludzkość, zdaniem twórców, zdaje się stać nad niewidzialną przepaścią. Czy uda nam się z niej zawrócić, zależy tylko od nas.

Wersja do druku

Udostępnij

Zaproszony na tegoroczny Festiwal Materia Prima zespół FC Bergman to kolektyw założony dekadę temu w Antwerpii przez sześcioro artystów – aktorów i performerów. Młoda grupa szybko wykształciła oryginalny język teatralny, często określany jako ekscentryczny i odważny. Spektakle FC Bergman są z jednej strony niezwykle poetyckie, o czym świadczy m.in. wysmakowana strona wizualna ich przedstawień, z drugiej mają w sobie coś z anarchistycznych manifestów. Eksperymentujący artyści w śmiały sposób podejmują bowiem wątki społeczno-polityczne, tworząc metaforyczne obrazy z człowiekiem w centrum i eksplorując temat jego wolności oraz zniewolenia przez inne jednostki bądź systemy. Świat i kondycję ludzka przedstawiają zwykle w ponurych barwach. Nie inaczej rzecz ma się w prezentowanym w Krakowie 300 el x 50 el x 30 el, wyprodukowanym przez teatr miejski Toneelhuis w Antwerpii.

 

Zagadkowy tytuł spektaklu odnosi się do wymiarów Arki Noego, która zgodnie z biblijnym przekazem miała liczyć 300 łokci długości, 50 łokci szerokości i 30 łokci wysokości. Kiedy kurtyna unosi się w górę, oczom widzek i widzów ukazuje się jednak nie wielka łódź, a bardzo realistycznie skonstruowana wioska. Na scenie, w linii półokręgu, ustawiono sześć drewnianych domków podobnej wielkości. Z tyłu sceny majaczą iglaste drzewa, a na proscenium znajduje się niewielka brudna sadzawka, przy której siedzi mężczyzna z wędką. Gdzieniegdzie wyrastają trawy i trzciny, podłogę wysypano wysuszonymi liśćmi. Upozorowany realizm przełamują odsłonięte kulisy. Pole gry otacza tor, po którym poruszać się będzie kamera live, oraz zawieszony nad sceną ekran. Na projekcji widać starszego mężczyznę z siwą brodą, leżącego na łóżku z obnażonym torsem i podpiętą kroplówką. Wnętrze jego mieszkania uderza drobiazgowością: pośród różnych bibelotów, wiszących na ścianach obrazków oraz buteleczek z lekami, z sufitu zwisa metalowa klatka, w której znajduje się żywy gołąb. Starzec (czyżby figura starotestamentowego Boga?) zrezygnowanym gestem odpina od siebie aparaturę, powoli wstaje z łóżka, po czym sięga po leżący na biurku młotek i wychodzi z domku. Gdy przemierza leśną polanę, by zniknąć – i już nie wrócić – w gąszczu drzew rozbrzmiewają Cztery pory roku Vivaldiego, a konkretnie fragment koncertu nr 4 f-moll op. 8 Zima (L’Inverno). To wyjście i symboliczna śmierć zakłóci monotonne życie pozostałych mieszkańców osady.

 

Niepokojąca, przypominająca thrillery M. Night Shyamalana (zwłaszcza Osadę) atmosfera panuje w 300 el x 50 el x 30 el od samego początku. Ponura, odseparowana od reszty świata wioska nie zachęca do odwiedzin. Koślawe domki wyglądają nieprzyjaźnie, polanę spowija mgła. W różnych zakamarkach znajdują się nadszarpnięte zębem czasu krzyże i figurki sakralne. Dość szybko okaże się, że to jedynie puste symbole, a ludzi zamieszkujących zapomniane przez Boga miejsce trudno nazwać dobrymi chrześcijanami. To osoby religijne (o czym świadczą krucyfiksy w mieszkaniach czy medaliki na szyjach), ale ich wiara wydaje się czymś na pokaz, jest pusta i nic nieznacząca. Zachowania bohaterów, zwłaszcza wobec bliźniego, przesiąknięte są okrucieństwem i patologią. Mikrospołeczność uformowana przez patriarchalny porządek nieobecnego Ojca-Stworzyciela, zaczyna dusić się we własnym obłudnym sosie i fałszywej dobroci. I tak jak w biblijnej Księdze Rodzaju, w 300 el x 50 el x 30 el Bóg motywowany złymi uczynkami swoich wyznawców decyduje się zesłać na ziemię potop.

 

Ustawione na scenie domki przypominają używane w teatrze liturgicznym średniowieczne mansjony, dające złudzenie symultanicznego rozgrywania się akcji teatralnej. Do ich wnętrz po kolei zagląda rejestrujące na żywo działania aktorów oko kamery, czyniąc tym samym z widzów podglądaczy. Przepełniony absurdalnymi obrazami spektakl rozgrywa się całkowicie bez słów. Widzowie obserwują ruchome tableau vivants, bardzo pieczołowicie zakomponowane. Działania i gesty wykonawców poniekąd odwołują się do malarstwa, jednak bliżej im do awangardy niż religijnych dzieł wielkich mistrzów średniowiecza czy renesansu. Projekcje wyświetlane na ekranie mają niekiedy wręcz groteskowy charakter. Jedna z kobiet łapczywie pochłania jedzenie przy obficie zastawionym stole – łącznie z naczyniami i meblami. Inna, siedząc na sedesie, rodzi  muszle wielkości noworodka, podczas gdy jej mąż onanizuje się na kanapie. Nad jego głową wisi reprodukcja obrazu Pochodzenie świata Gustave’a Courbeta, co można uznać za dość ironiczny gest, zważając na nadchodzący koniec. Bohaterowie prawdopodobnie nań czekają, oddając się dziwacznym zajęciom z nudów lub poczucia rezygnacji.

 

Momentami spektakl przywodzi na myśl film Dogville (2003) Larsa von Triera, w którym ludzie z małego miasteczka gdzieś w Stanach Zjednoczonych – z pozoru dobroduszni – przyjmują pod swój dach szukającą schronienia Grace. Jej naiwność i chęć pomocy odsłania w ludziach niskie instynkty i potrzebę dominacji nad drugim człowiekiem. Odbicie tego układu społecznego można znaleźć również w fikcyjnym świecie stworzonym przez FC Bergman. Mieszkańcy nieumiejscowionej w konkretnym czasie i miejscu wioski stanowią właściwie cielesną reprezentację grzechów głównych – gniewu, lenistwa, nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Sami siebie pozbawiają szans na przeżycie, gdy w znaczącym geście zabijają gołębia., Według Starego Testamentu symbolizuje on nie tylko Ducha Świętego, ale również nadzieję i pokój, który miałby zapanować po potopie. Zarówno w spektaklu FC Bergman, jak i w filmie von Triera grzeszników spotka zasłużona kara, od której będzie  odwrotu.

 

W tym wykoślawionym moralnie świecie są jednak niewinni. To młody żołnierz, którego bawią piromańskie zabawy, zakochany w mieszkającej naprzeciwko dziewczynie. Ona, zmuszana dzień w dzień przez opresyjną matkę do ćwiczenia gry na fortepianie, jest stłamszona i nie radzi sobie z własną seksualnością. Młodzi, by wyrwać się z koszmarnej codzienności, postanawiają uciec, jednak dziewczyna w ostatnim momencie rozmyśla się, skazując niedoszłego uciekiniera na ostracyzm ze strony współmieszkańców, prowadzący go do samobójstwa. Dla niego jedyną drogą ucieczki z tego przerażającego świata jest śmierć. Zanim upokorzony mężczyzna wykona ostateczny gest, w drodze zemsty rozwali siekierą drewnianą łódź, która mogła być dla reszty ostatnią deską ratunku.

 

Jednym z wielu wątków przedstawienia jest nieoswojona seksualność i rygor, jaki narzuca m.in. religia chrześcijańska, legitymizująca represjonowanie własnego ciała i zagłuszająca jego potrzeby. Dużo scen bezpośrednio odnosi się do sfery intymnej człowieka – w jednej z mocniejszych bohaterka wyobraża sobie, że w trakcie stosunku jej partnera oplata wąż, biblijny symbol grzechu i Szatana. Kolejnym nieodłącznym elementem życia mieszkańców wioski jest stała potrzeba fizycznego znęcania się nad drugą istotą – człowiekiem bądź zwierzętami, ponoszącymi ofiarę na rzecz niezdrowych ludzkich instynktów – przedstawiona jako forma rozrywki. Czy te wszystkie patologiczne zachowania są wynikiem odcięcia od reszty świata? A może odpowiedź na to pytanie kryje się za zasłoną fałszywej wiary, konstruującej nieprawidłowe wzorce postępowania?

 

Choć spektakl powstał osiem na lat temu, nie traci na aktualności. Co więcej, niektóre wątki – pusta religijność i podziały w społeczeństwie – zdają się wybrzmiewać jeszcze mocniej, zwłaszcza w czasie bieżących dyskusji o kryzysie Kościoła i wspólnoty. Niewątpliwie widowiskowy charakter i oryginalny język spektaklu składają się na wizualny majstersztyk, dopracowany pod względem formy i treści. Odnoszę jednak wrażenie, że nie wywołuje on już tych samych emocji, co w momencie premiery w 2011 roku. Wówczas 300 el x 50 el x 30 el musiał oszałamiać stroną techniczną i siłą przekazu.  Od tamtego czasu w teatrze i sztukach wizualnych można zaobserwować choćby zmianę w funkcjonowaniu kamery i multimediów. Ilustracyjny i dopowiadający akcję charakter projekcji, który nadaje widzkom i widzom status voyeura, uległ przesunięciu na rzecz dekonstrukcji i rozbicia linearnej narracji widowiska właśnie przy pomocy wideo.

 

Finał historii, posiadającej elementy – przedstawionej nielinearnie – fabuły, kończy się wspomnianym potopem i zbiorowym tańcem wszystkich bohaterów. Ważną rolę w doprowadzeniu do transowego ruchu odegra rybak, przyjmujący od początku spektaklu pozę Chrystusa Frasobliwego. Ta nowotestamentowa z kolei figura w pewnym momencie wyławia z sadzawki ociekającego błotem martwego baranka, biblijny symbol nowego przymierza. Truchło zostaje podwieszone nad sceną na specjalnej lince. Niewinna ofiara sprowokuje kolejną – mężczyzna wnosi na scenę wiadro z wodą, w którym próbuje się utopić. W jego ślady idą pozostali, zajmując– każdy z własną miską – prawie całą polanę. Materiał ruchowy jest nieskomplikowany, a jednocześnie niesie mocny przekaz. Choć każdy podskakuje osobno, wszyscy wykonują te same proste gesty. Taniec odbywa się w rytm poruszającego utworu Sinnerman Niny Simone, traktującego o grzesznikach. Intensywna sekwencja, której towarzyszy szybki ruch kamery wokół całej sceny, trwa dziesięć minut, tyle ile piosenka amerykańskiej wokalistki. Za pośrednictwem ekranu widzimy, że wnętrza domków zaczyna zalewać woda – to znak, że potop już się rozpoczął. Po chwili do tańczących dołączają dziesiątki statystów, którzy stoją nieruchomo wśród podskakujących aktorów. Tak, grzesznicy są również wśród nas. Tylko jednej osobie uda się uniknąć potopu – niewinnej i czystej córce sadomasochistycznego małżeństwa, granej przez aktorkę z zespołem Downa. Ostatni kadr projekcji podąża za dziewczynką, dopóki nie uda jej się przejść przez ostatnie drzwi. Jeśli prowadzą one do raju, to pozostali z pewnością trafią do piekła.

 

Powracając do uniwersalnych tematów, takich  jak przemoc, opresja i zło, belgijski zespół ubiera swoją opowieść o małej wiosce, zamieszkanej przez groteskowe ludzkie typy, w kostium nowoczesnej przypowieści. 300 el x 50 el x 30 el to moralitet na miarę naszych czasów – odwołujący się do Starego i Nowego Testamentu oraz kanonu malarstwa, lecz wykorzystujący jednocześnie nowatorskie rozwiązania teatralne i filmowe. Tworząc współczesny apokryf, FC Berman ostrzega przed metaforycznym potopem – pielęgnowaniem w sobie grzesznych instynktów prowadzących do klęski międzyludzkiej komunikacji. Cała ludzkość, zdaniem twórców, zdaje się stać nad niewidzialną przepaścią. Czy uda nam się z niej zawrócić, zależy tylko od nas.

 

 

 Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 

 

 

FC Bergman

300 el x 50 el x 30 el

Kreakcja i wykonanie: Stef Aerts, Joé Agemans, Bart Hollanders, Matteo Simoni, Thomas Verstraeten, Marie Vinck

Aktorzy gościnni: Mo Bakker, John Bogaerts, Evelien Bosmans, Arne Focketyn, Ruud Gielens, Herwig Ilegems, Shana Van Looveren, Karen Van Parys, Gert Portael, Matthieu Sys, Wim Verachtert, Rik Verheye, Ramona Verkerk, Gert Winckelmans

Scenografia: FC Bergman

Kostiumy: Judith Van Herck

Kamera: Thomas Verstraeten

Zespół techniczny: Niels Antonissen, Paul van Caudenberg, Victor Dries, Kobi Gruyaert, Monique Van Hassel, Ken Hioco, Diederik Suykens

Produkcja:  FC Bergman

Producent wykonawczy: Toneelhuis

 

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Fot. Kurt Van der Elst
Fot. Kurt Van der Elst
Fot. Kurt Van der Elst
Fot. Sofie Silbermann

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close