Główna część XX Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca w Lublinie odbyła się w dniach 3-13 listopada 2016. Spektakle prezentowano w kilku miejscach. Najwięcej uwagi w kuluarowych rozmowach poświęcano nowoczesnemu gmachowi Centrum Spotkania Kultur przy Placu Teatralnym, które po ponad czterdziestu latach budowy oddano do użytku w kwietniu 2016. Warto nie zapomnieć jednak o zupełnie innym, ale również oryginalnym architektonicznie Centrum Kultury przy Peowiaków 12. Powstały w XVIII wieku i doskonale zmodernizowany budynek tylko pozornie jest nieduży. Jego rozległe korytarze kryją wiele różnych pomieszczeń i jednostek, w tym Galerię Białą. CK i CSK dobrze się dopełniają, pozwalając organizatorom MSTT prezentować w odpowiednich warunkach i adekwatnej oprawie architektonicznej spektakle o zróżnicowanym zapotrzebowaniu technicznym i estetycznym.

Wersja do druku

Udostępnij

Główna część XX Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca w Lublinie odbyła się w dniach 3-13 listopada 2016. Spektakle prezentowano w kilku miejscach. Najwięcej uwagi w kuluarowych rozmowach poświęcano nowoczesnemu gmachowi Centrum Spotkania Kultur przy Placu Teatralnym, które po ponad czterdziestu latach budowy oddano do użytku w kwietniu 2016. Warto nie zapomnieć jednak o zupełnie innym, ale również oryginalnym architektonicznie Centrum Kultury przy Peowiaków 12. Powstały w XVIII wieku i doskonale zmodernizowany budynek tylko pozornie jest nieduży. Jego rozległe korytarze kryją wiele różnych pomieszczeń i jednostek, w tym Galerię Białą, w której podczas MSTT można było obejrzeć bogato wyposażoną wystawę pt. DADA tak? tak! zorganizowaną z okazji 100-lecia istnienia ruchu DADA. CK i CSK dobrze się dopełniają, pozwalając organizatorom MSTT prezentować w odpowiednich warunkach i adekwatnej oprawie architektonicznej spektakle o zróżnicowanym zapotrzebowaniu technicznym i estetycznym.

 

Poszczególne pozycje rozbudowanej oferty festiwalowej prowadziły ze sobą dialog na różnych poziomach, przenikając granice bloków, w których zostały zaprogramowane. Prezentowane w cyklu „Z archiwum MSTT” nagrania Re:mapping the body Compagnie Linga (chor. Katarzyna Gdaniec, Marco Cantalupo, Szwajcaria, 2012) i Glow Chunky Move (chor. Gideon Obarzanek, Australia, 2016) – spektakli posługujących się tzw. nowymi technologiami – wpisywały się w nurt sojuszu między tańcem a technologią, obecnego w dużej części propozycji wydarzenia Dances with Camera 2016, organizowanego we współpracy z Kinoteatrem Projekt. Film dokumentalny Mr. Gaga(reż. Tommer Heymann, 2015) i nagranie Storm End Come (chor. Yasmeen Godder, 2011) łączyły się z blokiem spektakli izraelskich ze względu na narodowość twórców i bohaterów. Szczególnie przejmujące połączenie stanowiło zaprezentowanie tego samego dnia rejestracji Co(te)lette Ann Van der Broek (Holandia, 2007) i przedstawienia Zagubieni w skórze Anny Piotrowskiej (Bytomski Teatr Tańca i Ruchu ROZBARK). Oba spektakle poruszają m.in. wątek wielorako rozumianej przemocy w relacjach międzyludzkich, oba posługują się też mocnym, fizycznym tańcem, uderzając widownię uzasadnioną brutalnością obrazu, jaskrawo obnażają patologię społecznej presji prowadzącej do fizycznych i psychicznych okaleczeń. Do dotkliwości, z jaką oddziałują te dwa dzieła, można przyporządkować jeszcze trzecie: Bataille i świt nowych dni Anny Godowskiej i Sławka Krawczyńskiego, spektakl ukazujący opresyjność społecznych norm oraz ich destrukcyjny wpływ na umiejętność nawiązywania i utrzymywania relacji międzyludzkich. Program festiwalu, choć wyraźnie ciążył ku tematom trudnym, wypowiedziom stymulującym refleksję filozoficzną i społeczną na temat ludzkiej egzystencji, równoważył je jednak lżejszą tematyką i spokojniejszą estetyką. Do takich spektakli należały m.in. zarazem bezpretensjonalne i wyrafinowane Transmigrazione di fermenti d’amore Teatru Dada von Bzdülow[i] czy dynamiczny Game zone Antona Safonova (Ukraina).

 

Jednym z najbardziej pogodnych spektakli festiwalu były Zdarzenia Pracowni Fizycznej i SzaZa według idei i w reżyserii Jacka Owczarka. Jest to praca improwizowana na pięcioro tancerzy, dwóch muzyków i niewidocznego, ale za to słyszalnego, reżysera. Ten ostatni na bieżąco ingeruje w przebieg akcji, wydając komendy: „zostań, Iwona”, „zejdź, Krzysiu”, „zmiana”. Tancerze zwykle podporządkowują się poleceniom, ale zdarzają się również komiczne sprzeczki z Głosem, jak wtedy, gdy odesłany na pobocze akcji Paweł Grala próbuje ukryć się przed „demiurgiem” poprzez przebranie się w kostium kolegi. W większości przypadków Głos ma jednak niekwestionowaną moc sprawczą, której zresztą nie nadużywa, ufając doświadczonym i wrażliwym na siebie nawzajem performerom i performerkom. W ten sposób powstają nieprzewidywalne łańcuchy zdarzeń, rozrywające się i ponownie łączące w surrealistyczny sposób. Rozbudowana scena, w której mamy do czynienia ze spotkaniem byka, jego potencjalnej ofiary i upartego obrońcy, znajduje niespodziewaną kontynuację w obrazie rodzinnego spaceru w parku; później rozegra się scena dojenia krowy, w którą w pewnym sensie przekształcił się byk. Taki splot wydarzeń trudno ujmować w kategoriach przyczynowo-skutkowych, można jednak odnaleźć  w nim logikę marzeń sennych. Niejednorodność czasu i miejsca oraz wielość postaci w jednym podmiocie staje się wtedy całkowicie uzasadniona, a piętrowość przekształceń ograniczyć może tylko zakres wyobraźni śniącego. Muzycy nie tylko akompaniują tancerzom, lecz również mają moc sprawczą, poprzez tempo muzyki czy wysokość dźwięku wpływając na ruch tancerzy lub kreując dźwiękiem określone sytuacje. Zdarzenia rodzą się spontanicznie w ramach struktury zaplanowanej, ale elastycznej i nieustająco poddawanej próbie wytrzymałości przez czujny, błyskawicznie reagujący zespół indywidualności.

 

Znakomite zsynchronizowanie i stała czujność grupy to warunek powodzenia także innego spektaklu: Elvedon grupy Leon & The Wolf w choreografii Christosa Papadopoulosa (Grecja). Pięcioro performerów stoi w rozproszeniu tyłem do widowni i lekko podryguje. Ich twarze zobaczymy po długim oczekiwaniu, gdy bardzo wolno odwrócą się przodem do nas, nie przerywając charakterystycznego sprężynowania kolan i bujania rękami. W tle słychać metronom i regularny dźwięk fal rozbijających się o brzeg. Zmiany w kompozycji grupy zachodzą tak powoli, że są niemal niezauważalne. Performerzy przesuwają się po scenie, zbliżają się do siebie i ponownie rozchodzą; powstają duety, tria i wszelkie inne kombinacje relacji możliwych w pięcioosobowej grupie. Cały czas trwa specyficzny bounce, któremu daleko jednak do relaksującego kołysania się w klubie. W ciałach widoczne jest napięcie, a skupienie na utrzymaniu wspólnego rytmu jest aż boleśnie intensywne. Wśród możliwych interpretacji na pierwszy plan wysuwa się temat jedności grupy i wartości wynikającej z jej różnorodności, ale i ze zharmonizowania rozbieżnych cech. Tancerze „robią to samo”, ale czy „tak samo”? Wspólne tempo ruchu i jego przebieg ujednolicają tę mikrospołeczność czy przeciwnie – podkreślają odmienność budowy fizycznej i osobowości jej członków i członkiń?

 

Spektakl jest inspirowany jest Falami Wirginii Woolf, eksperymentalną powieścią z początku lat 30. XX wieku, w której autorka przedstawia losy kilkorga bohaterów, czyniąc je jednak głównie pretekstem do kontemplacji czasu rytmicznie upływającego w różnych cyklach: dobowym, wegetacyjnym, kalendarzowym… Elvedon całkowicie porzuca fabułę, skupiając się na konstrukcji choreograficznej wypowiedzi i nadając jej status nośnika bardziej ogólnej treści – rozważań o rytmie przemijania, odchodzenia, odpływania.

 

Zupełnie inaczej funkcjonują jednostki w North Arena Rumble Game Don Gnu (Dania). Centralnym – dosłownie – elementem spektaklu jest tytułowa arena: wielkie drewniane koło na jednej nodze. Początkowo scena zasnuta jest dymem i podczas zajmowania miejsc na widowni można odnieść wrażenie, że grupka tancerzy stoi po prostu na standardowej podwyższonej scenie. W miarę rozrzedzania się dymu równoważnia staje się coraz bardziej widoczna. Zasada jej działania jest prosta: póki performerzy będą stać w miejscu, ona również stoi. Każda zmiana pozycji choćby jednej z osób wywoła przechył platformy, co niesie ze sobą wiele możliwości rozwoju akcji i rozwiązań dramaturgicznych. Czasem celem grupy jest utrzymanie koła w równowadze, co wywołuje silne napięcie towarzyszące śledzeniu balansowania ciał – coraz bardziej niepewnego w miarę oddalania się od środka „sceny”. Kiedy indziej tancerze z widocznym entuzjazmem korzystają z możliwości wprawiania koła w ruch, imponując sprawnością w synchronicznych kompozycjach realizowanych na szybko zmieniającym kąty nachylenia podłożu. Zależność performerów od praw fizyki nie jest tylko fascynującym tematem samym w sobie, lecz również skutecznym wyzwalaczem obrazów pełnych znaczeń: ponieważ każdej scenie towarzyszy inna muzyka, granice zmian nastrojów są wyraźnie zaznaczone. Równoważnia stanie się symbolem relacji w związku, gdy kobieta i mężczyzna podążając ku sobie z przeciwnych krańców koła będą próbowali utrzymać je w stabilnej pozycji. W innej scenie będzie nieść skojarzenia z życiowym bagażem, kiedy charyzmatyczny lider samotnie będzie mierzył się z wprawianiem areny w ruch i zatrzymywaniem jej; stanie się  również znakiem odpowiedzialności za znajdującą się na powierzchni grupę, a także trudności w funkcjonowaniu wspólnoty, w której wszyscy tak bardzo od siebie zależą. W szerszym planie sytuacja bohaterów może nieść skojarzenia z odpowiedzialnością gatunku  ludzkiego za równowagę ekologiczną planety, którą coraz mocniej destabilizujemy, nie dostrzegając sieci wzajemnych zależności między strukturami ekosystemów.

 

O ekosystemie pewnej wsi opowiada Czterdzieści, spektakl Polskiego Teatru Tańca w choreografii Jo Strømgrena, powstały w 2013 roku z okazji czterdziestolecia istnienia zespołu. Fabuła zbudowana jest wokół życia Urszuli, które toczy się na tle obyczajowym niewielkiej miejscowości. Dziewczyna jest córką Kariny (Katarzyna Rzetelska) i prawdopodobnie François – choć mężem Kariny jest Andrzej (Andrzej Adamczak). Niespokojne życie Urszuli (kompulsywny wyjazd do Francji, śmierć biologicznego ojca, hedonistyczna zabawa w Marsylii) ostatecznie – jakże banalnie i prawdziwie – spuentowane jest odnalezieniem swojego miejsca na świecie w rodzinnej wsi, z mężem Tomaszem i córką Pauliną. Historia protagonistki staje się pretekstem do opowieści o czterech dekadach PTT. Kolejne epizody umiejętnie przemycono w łatwiejszych i trudniejszych do odczytania alegoriach-wydarzeniach z życia wsi – w tekście narratora, który słychać z offu, czy w przemykających w tle,  obrazach choreograficznych które przywodzą na myśl sceny z poszczególnych spektakli, jak choćby Tango z Lady M. czy FootBall@. Gdy w 2003 rodzi się córka Urszuli, PTT obchodzi 20. urodziny. Kiedy w 2013 Urszula kończy czterdzieści lat, PTT obchodzi 40. jubileusz. Scenografia zbudowana jest z wysokich ścian, na których przypięto niezliczoną ilość kartek – zadrukowanych? Wypełnionych notatkami? W finale mąż Urszuli sięga po niektóre z nich, planując napisać książkę. W programie spektaklu napisano: Mówią, że życie jest jak książka. Ale życie nie jest książką. Życie jest zapisane na tysiącach luźnych kartek. Możesz opowiedzieć historię, owszem, możesz nawet stwierdzić, że ta historia jest prawdziwa,  lecz   doprawdy   wszystko to jest jedynie kwestią wyboru,  decyzji,  które strony ułożyć i w jakim porządku. Przedstawienie Strømgrena jest jedną z propozycji narracji-interpretacji o czterech dekadach PTT i po trzech latach od premiery nadal się sprawdza w tej roli.

 

Najnowszy duet Anny Krysiak i Wojciecha Mochnieja Uję(ci) ukazuje obraz pary rozdartej miedzy dwoma paradygmatami wspólnoty. Kostiumy odsyłają do kultury miejskiej: dobrze skrojone, zgrabne garnitury (Partnerka ma biały, Partner – czarny) kojarzą się z pracą w przysłowiowym szklanym biurowcu, tymczasem w pierwszej scenie bohaterowie wnoszą na scenę nie laptopy, których można by się było spodziewać, nie segregatory z dokumentami, ale metalowe wiadra. Czyste, lśniące nowością – ale jednak wiadra, atrybuty kultury wiejskiej. W jednym jest proso, w drugim pestki słonecznika, w kolejnym woda… Para porusza się w silnym napięciu między porządkiem wyścigu miejskich szczurów, a koniecznością wypełnienia obowiązków gospodarskich. Dość szybko okazuje się, że nie ma znaczenia, w której rzeczywistości „tak naprawdę” funkcjonują, bo prawdziwym źródłem problemów nie jest presja z zewnątrz, ale wewnętrzne bodźce. Partnerka jest kompulsywnie zadaniowa, ambitna. Działa szybko i chce osiągać coraz trudniejsze cele, przez co wytwarza napięcie, którego Partner czasem nie wytrzymuje. Jest równie zaangażowany we wspólne działania, ale cechuje go większe opanowanie i z rzadka podejmowane próby zwolnienia tempa. Wymowna jest scena rozgrywającego się w slow motion wyścigu z wiadrami, w którym para startuje jako jedna drużyna, konfrontując się z nieobecną konkurencją. Widać, że mimo szalonego pędu życia, jakie wybrali, bohaterowie wspierają się i to, co ich łączy, jest na tyle silne, że nie zginie pod natłokiem codziennych obowiązków, które zdają się nie mieć końca. W szybkim i silnym ruchu, w nagłej zmienności kierunków, w licznych partnerowaniach, raz na jakiś czas jedno z nich opamiętuje się i przypomina sobie, że równie ważne jak napełnienie kolejnego wiadra jest to, by na chwilę zatrzymać się i najzwyczajniej w świecie przytulić.

 

Oprócz prezentacji spektakli dojrzałych twórców i twórczyń, organizatorzy XX MSTT przeznaczyli też w programie miejsce na prace zwycięzców tegorocznych polskich konkursów choreograficznych zgromadzone w bloku „Młoda Polska”. Obraz zależności Izabeli Zawadzkiej, inner place Dominiki Wiak, Three Days of Snow Anny Mikuły i Dariusza Nowaka, Dominique Macieja Kuźmińskiego, Homogemonia Eweliny Drzał-Fiałkiewicz i 5 dm3 Anny Kamińskiej i Patryka Durskiego to tytuły, które od jakiegoś czasu krążą po Polsce i poza nią. Zgromadzenie ich w jednym wieczorze jest zaakcentowaniem obecności na polskiej scenie tańca współczesnego kolejnych pokoleń twórców i twórczyń rozwijających swój język choreograficzny. MSTT cały czas aktualizują swoje spojrzenie na teatr tańca i otwierają drzwi na kolejne z nim, coraz to inne spotkania.

 

Stopki do opisywanych spektakli

 

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 

 


[i] Można tu  jeszcze wspomnieć o korespondencji pracy Teatru Dada von Bzdülow z wystawą DADA tak? tak! W 2016 roku Teatr obchodzi 24. rocznicę istnienia i podejmowania twórczych działań, którym towarzyszą idee dadaistyczne.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

nia”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
nia”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
nia”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
nia”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
nia”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
nia”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
nia”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Christos Papadopoulos (Leon & the Wolf/Grecja) „Elvedon”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Christos Papadopoulos (Leon & the Wolf/Grecja) „Elvedon”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Christos Papadopoulos (Leon & the Wolf/Grecja) „Elvedon”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Christos Papadopoulos (Leon & the Wolf/Grecja) „Elvedon”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Polski Teatr Tańca „Czterdzieści” – chor. Jo Strømgren. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Polski Teatr Tańca „Czterdzieści” – chor. Jo Strømgren. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Polski Teatr Tańca „Czterdzieści” – chor. Jo Strømgren. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Polski Teatr Tańca „Czterdzieści” – chor. Jo Strømgren. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Polski Teatr Tańca „Czterdzieści” – chor. Jo Strømgren. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Polski Teatr Tańca „Czterdzieści” – chor. Jo Strømgren. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Anna Krysiak, Wojciech Mochniej „Uję(Ci)”. Fot. Piotr Jaruga/Centrum Kultury w Lublinie.
Anna Krysiak, Wojciech Mochniej „Uję(Ci)”. Fot. Piotr Jaruga/Centrum Kultury w Lublinie.
Anna Krysiak, Wojciech Mochniej „Uję(Ci)”. Fot. Piotr Jaruga/Centrum Kultury w Lublinie.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close