W 2016 rokujubileuszowe XX Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca odbędą się pod hasłem large scale. Właściwa część jubileuszowej edycji odbędzie się wprawdzie dopiero w pierwszej połowie listopada, została jednak poprzedzona… można by było powiedzieć „zwiastunem”, gdyby nie fakt, że to, co zaprezentowano 24 i 25 czerwca 2016, było wydarzeniem na rzeczywiście wielką skalę i nie tylko zaostrzało apetyt na jesienny festiwal, lecz również samo w sobie stanowiło pełnowymiarowe danie, zaspokajające nawet bardzo duże oczekiwania. Nederlands Dans Theater 2 powstało w 1978 roku przy założonym w 1959 Nederlands Dans Theater jako inkubator talentów dobrze zapowiadających się tancerzy i tancerek. Celem tego rodzaju pracy jest kształcenie indywidualności artystycznych.

Wersja do druku

Udostępnij

W 1993 roku Hanna Strzemiecka założyła Grupę Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej, która w 2001 roku została z inicjatywy swojej liderki przekształcona dobrze znany obecnie w Polsce i za granicą Lubelski Teatr Tańca z siedzibą w Centrum Kultury w Lublinie. Warto jednak wspomnieć, że GTWPL powstała na gruncie kultury studenckiej dobrze funkcjonującej na uczelni już w latach 70. Jest to o tyle istotne, że I Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca w Lublinie zorganizowano w dwudziestą rocznicę założenia przez Danutę Welcz Zespołu Gimnastyki Artystycznej, który później (w 1982 roku) ewoluował w Zespół Nowatorskich Form Tanecznych pod kierunkiem Hanny Strzemieckiej.[i] Jubileusz artystycznego ruchu studenckiego przypadł więc na rok 1997. GTWPL liczyła sobie dopiero trzy lata, a o tym, że za pięć lat powstanie LTT nikt jeszcze nie wiedział. Hanna Strzemiecka budowała misterną konstrukcję społecznego odbioru sztuki tańca współczesnego w Lublinie począwszy od lat osiemdziesiątych. W latach dziewięćdziesiątych zaczęła organizować warsztaty taneczne, festiwale i wiele przedsięwzięć międzynarodowych. Z początkiem nowej dekady – nowego wieku – doprowadziła do powstania zawodowej sceny tanecznej w Lublinie. Nikomu jak dotąd nie udało się tak głęboko wniknąć w lokalną tkankę społeczną i umiejscowić taniec w lokalnej świadomości, jak Hannie Strzemieckiej [ii] – mówił Jacek Łumiński podczas Kongresu Kultury w 2008 roku. GTWPL kontynuuje pracę twórczą pod kierownictwem Anny Żak, tancerki LTT, działając w ramach Centrum Dydaktyczno-Kulturalnego Politechniki Lubelskiej. Kierownikiem artystycznym i głównym choreografem Lubelskiego Teatru Tańca od 2006 roku jest Ryszard Kalinowski, tancerz GTWPL od początku jej istnienia.

 

W 2016 roku jubileuszowe XX Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca odbędą się pod hasłem large scale. Właściwa część jubileuszowej edycji odbędzie się wprawdzie dopiero w pierwszej połowie listopada, została jednak poprzedzona… można by było powiedzieć „zwiastunem”, gdyby nie fakt, że to, co zaprezentowano 24 i 25 czerwca 2016, było wydarzeniem na rzeczywiście wielką skalę i nie tylko zaostrzało apetyt na jesienny festiwal, lecz również samo w sobie stanowiło pełnowymiarowe danie, zaspokajające nawet bardzo duże oczekiwania. Nederlands Dans Theater 2 powstało w 1978 roku przy założonym w 1959 Nederlands Dans Theater jako inkubator talentów dobrze zapowiadających się tancerzy i tancerek. Celem tego rodzaju pracy jest kształcenie indywidualności artystycznych; świadomych ciał, dla których precyzyjne operowanie zróżnicowanymi technikami tanecznymi nie będzie celem samym w sobie, lecz środkiem do rozwoju własnego języka. Wynikiem odpowiednio prowadzonego procesu jest jednak nie tyle grupa niezależnych osobowości, ile zespół oryginalnych, twórczych ciał, który potrafi się znakomicie komunikować i nie tracąc nic z indywidualności poszczególnych członków i członkiń grupy, tworzyć jedność.

 

Podczas trzyczęściowego wieczoru w nowo otwartym Centrum Spotkania Kultur w Lublinie pokazano pięć tytułów. Krótką, sześciominutową etiudę Schubert w choreografii Sol Léon i Paula Lightfoota połączono z dalszą, prawie półgodzinną pozycją tych samych twórców pt. Some Other Time tak płynnie, żeby można było odnieść wrażenie, że jest to jedno dzieło. Początkowo uwagę widowni przykuwa scenografia – czarne, dość wysokie prostokątne ścianki bezszelestnie przesuwają się w przód i w tył, budując swoim ruchem  symetryczne kompozycje w oparciu o linie i kąty proste. W końcu jednak znikną, by zrobić miejsce dla organicznych wykonawców – pojawiają się tancerz i tancerka, on w białych spodniach i z nagim torsem, ona cała w bieli. Ich ludzka cielesność nie oznacza, że geometria ulegnie rozmyciu, wręcz przeciwnie – z niezwykłą lekkością precyzyjnie wyznaczają wyraziste i czytelne linie, synchronizując się ze sobą tak gładko, jak gdyby oddychali w identycznym rytmie. Zaczynają od ruchowego dialogu. Gdy jedno stoi – drugie się porusza, gdy drugie zastyga – pierwsze podejmuje działanie. Nie przerywają partnerowi, nie „zagadują” go własnym ruchem, lecz uważnie „słuchają” się wzajemnie – by wkrótce przejść do wspólnego tańca. Ich partnerowania nasycone są znajomością ruchu towarzysza czy towarzyszki. Tancerz doskonale wie, w którym momencie wysunąć biodro, aby pochwycić wskakującą na nie partnerkę, tancerka jest całkowicie pewna, że zostanie złapana w odpowiednim momencie. Przekłada się to na interpretację całej choreografii  – bohaterowie znają się na tyle długo, by bez zastanowienia wiedzieć, co zrobi to drugie i odruchowo zareagować w najbardziej satysfakcjonujący sposób. Ta potęga spokoju pozwala na bezpieczną wędrówkę wspólną drogą, która nie ma w sobie nic z nudy czy rutyny.

 

A jednak… Na scenie pojawia się ktoś trzeci, tancerka w czerni. Duet w bieli znika, można wyczuć narastający niepokój. Powracają ruchome ścianki, ale nie przesuwają się już tak kojąco harmonijnie; czarne płaszczyzny odbierają tancerzom przestrzeń, osaczają ich. Po początkowym pozornym chaosie szybkich zmian wyłania się nowy porządek. To inny rodzaj uniwersum niż ten pewny i spokojny sprzed chwili, ale również posiadający pewną stabilność –  choć dużo łatwiejszą do zakwestionowania poprzez większą liczbę możliwych konfiguracji tancerzy i bardziej rozbudowany rysunek przestrzenny. Kolejne postacie pojawiają się i znikają pomiędzy poszczególnymi elementami scenografii, a przemieszczenia ścian i gra cieni oddają stany wewnętrzne bohaterów – od poczucia zagrożenia, przez spokój i bezpieczeństwo, po ponowną niepewność. Duety i partie solowe następują po sobie w dość szybkim tempie, dzięki lirycznej i spokojnej muzyce zmiany nie są jednak odbierane jako gwałtowne. Czuć tu smutek, ale nie dramat. Jeden z bohaterów to mężczyzna z Schuberta, partneruje już jednak komuś innemu. Some other time – innym razem – to zarazem obietnica, ale i stwierdzenie, że nie teraz, nie dziś… Zapewne zupełnie inna jest wymowa tego spektaklu, gdy funkcjonuje on oddzielnie od pierwszej części; przy połączeniu zespala się z nią jednak w logiczną i wymowną historię. To opowieść o pewnej parze, jej spokoju we dwoje i zakłóceniach płynących z zewnątrz, ze świata, w którym niespełnienie prowadzi do prób zawłaszczenia cudzego szczęścia.

 

Zupełnie inną rzeczywistość kreuje duet Mutual Comfort w choreografii Edwarda Cluga. To kwartet na czworo tancerzy w uwydatniających sylwetki obcisłych spodniach i bluzkach z długimi rękawami. Monochromatyczną paletę kostiumów ożywia intensywnie pomarańczowa góra jednej z wykonawczyń. Tancerze płynnie zawiązują i rozwiązują kolejne duety, które są uważnie obserwowane przez parę w danym momencie nie tańczącą lub niejako uzupełniane przez rozgrywające się w tym samym czasie partie solowe. Ruch jest lekki, szybki, precyzyjnie rozpisany na kierunki i płaszczyzny, ciała spotykają się w dokładnie zaplanowany sposób, by przekazać sobie siłę do obrotu czy impuls do ruchu. Dłoń z szyją, kolano z talią, stopa z łokciem – odpowiednie, starannie wyizolowane źródła bodźców bezbłędnie odnajdują się w gęstym, szybkozmiennym rytmie. Na parzystą strukturę – czworo tancerzy to sześć możliwości dobrania pary – nałożona jest nieparzysta, gdy troje ogląda czwartego lub czwartą. Ten matematyczny porządek układu wielopunktowych obserwacji pożera sam siebie, gdy w finale dwoje tuli się do siebie, a trzeci tańczy własne solo, trzymając za rękę stojącego nieruchomo partnera. Przez cały czas trwania Mutual Comfort tancerze są niebywale uważni i wyczuleni na swoją obecność. W drgającym ruchu zsynchronizowanym z falującymi dźwiękami muzyki dbają o to, by żaden z czterech elementów tego układu naczyń połączonych nie doświadczył niewygody bycia niezauważonym/niezauważoną, niedocenionym/niedocenioną.

 

Na wypadek, gdyby widownia nie dostrzegła szybkości, uważności i zwrotności wykonawców Mutual Comfort, bezpośrednio po tej pozycji zaprezentowano miniaturę Hansa Van Manena pt. Solo. To siedmiominutowa etiuda na – wbrew tytułowi – trzech tancerzy, z których każdy spotyka się z I Partitą na skrzypce solo h-moll Bacha w niebywałym tempie realizując poszczególne sekwencje. Podobieństwo kostiumów i dynamiki ruchu może sugerować, że mowa tu o jednej postaci, którą spotykamy w różnych momentach jej życia, niemniej jednak tempo wydarzeń jest tak błyskawiczne, że nie ma czasu na tego typu refleksje, przychodzą one dopiero po zejściu wykonawców ze sceny. Nie znaczy to, że performerzy są nie do odróżnienia. Pierwszemu przypisano linie proste – tancerz licznymi, odmiennymi od siebie, skokami pokonuje szlaki wiodące od jednej kulisy do drugiej, równocześnie poruszając się w wektorze góra-dół. Drugiemu dano do dyspozycji figurę koła – piruetami i różnymi typami zwrotów i obrotów przemierza duży okrąg i liczne linie faliste. Trzeci wykonawca porusza się zygzakiem, eksplorując linie ukośne – zarówno w przestrzeni sceny, jak i we własnym ciele, mocno uruchamiając biodra. Całość wieńczy synchroniczne trio, łączące wszystkie elementy.

 

Na koniec zaprezentowano Cacti w choreografii Aleksandra Ekmana. Szesnaście białych kwadratów zmienia czarną podłogę w szachownicę. Na każdym z nich za chwilę znajdzie się jeden tancerz. To pływacy na słupkach startowych? Rzeźby na postumentach? Kulturyści na zawodach, fotomodele przed obiektywem? Niezależnie od odpowiedzi, mamy do czynienia z żartobliwym grupowym pozowaniem do muzyki granej przez orkiestrę. Koncert ruchowy szybko przerodzi się w dźwiękowy – okrzyki, mruknięcia i inne odgłosy włączą się do płynącego z głośników strumienia dźwięków, spalając się z nim w jeden nurt. Niebywale ważną rolę w tej scenie odgrywa światło, które nie tylko rozjaśnia przestrzeń, lecz również kreuje ją, jak chociażby wtedy, gdy na przemian tworzy iluzję płaskich kwadratów i wydobywa ich trójwymiarowość. Bryły nie pozostaną w jednym miejscu przez cały spektakl – przestawiane przez tancerzy tworzyć będą ściany, wieże, staną się stołami, grupować będą w coraz to inne zestawy. Układ szachownicy zresztą powróci, podobnie jak motyw orkiestry. Jeden z tancerzy odegra rolę dyrygenta, a kierowany jego niewidzialną batutą zespół zsynchronizuje się w co najmniej tak idealny – co bynajmniej nie znaczy: mechaniczny – sposób, jak najwyższej klasy muzycy jednoczą się we wspólnej linii melodycznej. Po tym popisie przychodzi czas na obnażenie teatralno-tanecznej kuchni. Pojawia się para solistów. O ile we wcześniejszych częściach wieczoru można było na postaci nałożyć tyle sensów i dokonać tylu wyborów interpretacyjnych, ile możliwości mieści się w szerokim określeniu „relacje międzyludzkie”, o tyle tu sytuacja jest jasno zarysowana: oglądamy próbę. Tancerz i tancerka ćwiczą znaną już sobie choreografię, zapewne podczas przygotowań do spektaklu. Z offu słychać tekst – ich dialog, w którym na bieżąco komentują wykonywane przebiegi oraz omawiają swoje sprawy pozasceniczne. Lekkość i pewność ruchu, znakomita znajomość choreografii i swoboda wykonania pozwalają bohaterom bez problemu kierować uwagę ponad kwestie wykonawcze. Duet ten niejako podsumowuje niezwykły wieczór z NDT 2 i potwierdza słuszność metody pracy stosowanej w zespole. Praca z tancerzem jako indywidualnością pozwala osiągnąć świetny efekt, przygotować go zarówno do perfekcyjnego unisono, jak i do autorskiej wypowiedzi niepowtarzalnego ciała.

 

Budowa siedziby Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, jednego z organizatorów XX Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca,  rozpoczęła się w latach 70. W latach 80. z przyczyn finansowych prace wstrzymano, a inwestycja zyskała miano Teatru w Budowie. Do użytku oddano ją po ponad czterdziestu latach, w kwietniu 2016. Budynek utrzymany jest w nowoczesnym stylu, mogącym kojarzyć się z m.in. Biblioteką Uniwersytecką w Warszawie – szare ściany, które za jakiś czas obrośnie  zasadzony na parterze bluszcz, przestronne wnętrza, obszerne klatki schodowe i monumentalna sylwetka składają się na imponującą całość, której wielkim atutem jest sala widowiskowa na niemal tysiąc miejsc. Polski taniec współczesny przyzwyczaił się do braku odpowiedniej infrastruktury, do niedoborów instytucjonalnych i po prostu – do biedy. Tym bardziej każde nowe, profesjonalnie zorganizowane miejsce wywiera na widowni wielkie wrażenie – hasło large scale wciąż dotyczy nas zbyt rzadko. Po czerwcowym „Prologu” MSTT nastąpi jesienna „Kulminacja”: Polski Teatr Tańca – Balet Poznański, Club Guy & Roni, mocna reprezentacja Izraela, Białorusi, Ukrainy oraz sieci Aerowaves, Teatr ROZBARK, Teatr Dada von Bzdülow, Pracownia Fizyczna i SzaZa, dwa polskie spektakle powstałe w wyniku rezydencji i trzy premiery gospodarzy – Lubelskiego Teatru Tańca.

 

Nie mniej istotnym modułem będą prezentacje laureatów i laureatek polskich konkursów choreograficznych. Konkursy są ważnym bodźcem dla rozwoju sztuki tańca. Ich uczestnicy i uczestniczki wynoszą z nich znacznie więcej niż nagrody dla zwycięzców i emocje rywalizacji dla pozostałych. Na początku kariery konkurs może być jedną z nielicznych możliwości prezentacji swojej twórczości, rozpoczęcia dialogu z widownią i innymi twórcami. Konkursy często stają się bodźcami do ujawniania się talentów. Ważne, by nie kończyło się na jednorazowej prezentacji przed jury, ale by prace wchodziły w dalszy obieg sceniczny. Możliwość regularnej konfrontacji swojej twórczości z coraz to inną widownią jest niebywale istotna, jeśli sztuka ma wciąż się rozwijać. MSTT stworzyli artyści wywodzący się niezależnego ruchu kultury studenckiej, którzy doskonale rozumieją, jakie znaczenie ma tworzenie warunków dla profesjonalizacji młodych twórców i twórczyń.

 

„Epilog” spotkań odbędzie się w grudniu – będzie to wieczór premier Polskiego Baletu Narodowego. Chopiniana Michaiła Fokina, Bolero Krzysztofa Pastora i Chrome Wayne’a McGregora zamkną jubileuszową edycję festiwalu w bardzo symboliczny sposób. Balet Fokina u początków XX wieku był sentymentalnym ukłonem w kierunku epoki romantyzmu. Przełożenie go na współczesny zespół (realizacja: Alexei Fadeyechev) po ponad stu latach będzie więc i nawiązaniem do wyjściowej konwencji, i hołdem złożonym Fokinowi. Ten wybitny twórca miał ogromny wkład w wielką reformę tańca, bez której prawdopodobnie nie byłyby możliwe dalsze rewolucje lat 20., 30., 60… Rozpięcie finałowego wieczoru między wspomnieniem XIX wieku a XXI-wiecznym nowatorstwem będzie godnym podsumowaniem dwudziestolecia Spotkań.

 

***

 

Galeria zdjęć: Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie, z wyjątkiem 4 ostatnich fotografii (ze spektaklu Cacti, fot. Alexander Ekman).

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 

Nederlands Dans Theater 2

Schubert

Choreografia: Sol Léon, Paul Lightfoot

Obsada: Katarina van den Wouwer, Alexander Anderson

Muzyka: Franciszek Schubert, Kwintet smyczkowy C-dur. Adagio

Kostiumy, scenografia: Sol Léon, Paul Lightfoot

Oświetlenie: Tom Bevoort

Premiera: 4 listopada 2014

 

Some Other Time

Choreografia: Sol Léon, Paul Lightfoot

Obsada: Xanthe van Opstal, Gregory Lau, Madoka Kariya, Paxton Rocketts; Alice Godfrey, Guido Dutilh, Benjamin Behrends, Miguel Duarte, Rachel McNamee, Aya Misaki, Fay van Baar, Grace Lyell, Alexander Anderson, Graham Kaplan

Muzyka: Max Richter: Thermodynamics, I was just thinking, Broken Symmetries for Y, When the northern lights / Jasper and Louise, A sudden Manhattan of the mind, This Picture of us. P, Found song for P., H thinks a journey, Lullaby from the Westcoast sleepers, So long Orpheus, Mercy; skrzypce: Hilary Hahn, fortepian: Cory Smythe

Kostiumy, scenografia: Sol Léon, Paul Lightfoot

Oświetlenie: Tom Bevoort

Premiera: 4 listopada 2014

 

Mutual Comfort

Choreografia: Edward Clug

Obsada: Alice Godfrey, Gregory Lau, Katarina van den Wouwer, Alexander Anderson

Muzyka: Milko Lazar PErpeTuumOVIA; rejestracja: Het Balletorkest, fortepian 1: Patricia de la Vega, fortepian 2: Jeroen Bal, wiolonczela 1: Larissa Groeneveld, wiolonczela 2: Evelien Prakke

Kostiumy, scenografia: Edward Clug

Oświetlenie: Tom Visser

Premiera: 19 marca 2015

 

Solo

Choreografia: Hans van Manen

Obsada: Guido Dutilh, Hélias Tur-Dorvault, Miguel Duarte

Muzyka: Johann Sebastian Bach I Partita na skrzypce solo h-moll – Corrente i Double, BMV 1002 (1720); nagrane wykonanie (skrzypce: Sigiswald Kuijken)

Kostiumy, scenografia: Keso Dekker

Oświetlenie: Joop Caboort

Premiera: 16 styczna 1997

 

Cacti

Choreografia: Alexander Ekman

Obsada: Fay van Baar, Alexander Anderson, Alice Godfrey, Benjamin Behrends, Madoka Kariya, Miguel Duarte, Grace Lyell, Guido Dutilh, Rachel McNamee, Graham Kaplan, Aya Misaki, Gregory Lau, Xanthe van Opstal, Paxton Rocketts, Katarina van den Wouwer, Hélias Tur-Dorvault

Muzyka: Joesph Haydn Siedem Ostatnich Słów Chrystusa Na Krzyżu cz. 5 Pragnę, Hoboken XX. 1B, Ludwig van Beethoven Kwartet Smyczkowy C-dur nr 9, op. 59 – Andante con moto quasi allegretto, Franz Schubert: Symfonia d-moll Śmierć i dziewczyna IV Presto zaaranżowane przez Andy Steina; wykonanie: Tinta Smidt von Altenstadt (I skrzypce), Saskia Viersen (II skrzypce), David Marks (altówka), Artur Trajko (wiolonczela). Nagranie zarejestrowane przez Harmen Straatman

Kostiumy, scenografia: Alexander Ekman

Oświetlenie: Tom Visser

Premiera: 25 lutego 2010

Spektakle zaprezentowane 24 czerwca 2016 w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie w ramach 20. Międzynarodowych Spotkań Teatru Tańca.



[i] Aby dopełnić szczegółów tej historii, należy wspomnieć również o grupie Pandora założonej w 1988 roku przez Annę Smagę i Andrzeja Zbroję, a przejętej przez Hannę Strzemiecką w 1993 roku oraz o Zespole Baletowym AKME działającym w latach 1991-1993 na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej – część osób działających w AKME za Strzemiecką trafiła do GTWPL. Za przekazanie szczegółowych informacji na temat historii kultury studenckiej na Politechnice Lubelskiej w latach 1977-1993 dziękuję Ryszardowi Kalinowskiemu. Zainteresowanych tematem odsyłam do książki Kultura alternatywna w Lublinie. Studia, szkice, eseje pod red. Ewy Krwawczak, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2005,.

[ii] Jacek Łumiński, Lubelski Teatr Tańca (Hanna Strzemiecka), http://www.kongreskultury.pl/title,Kalendarium,pid,23,oid,21,cid,71.html [dostęp: 24 lipca 2016]

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Na zdjęciu: „Schubert”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Schubert”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Schubert”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Schubert”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Schubert”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Some Other Time”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Some Other Time”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Some Other Time”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Some Other Time”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Some Other Time”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Some Other Time”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Some Other Time”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Mutual Comfort”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Mutual Comfort”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Mutual Comfort”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Mutual Comfort”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Mutual Comfort”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Mutual Comfort”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Mutual Comfort”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Mutual Comfort”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Mutual Comfort”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Solo”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Solo”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Solo”. Fot. Maciej Rukasz/Centrum Kultury w Lublinie.
Na zdjęciu: „Cacti”. Fot. Alexander Ekman.
Na zdjęciu: „Cacti”. Fot. Alexander Ekman.
Na zdjęciu: „Cacti”. Fot. Alexander Ekman.
Na zdjęciu: „Cacti”. Fot. Alexander Ekman.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close