Ruch Gallery to pomysł artystów Krakowskiego Teatru Tańca, którzy zainspirowani słynnymi dziełami sztuki malarskiej z niemal wszystkich epok postanowili odzwierciedlić je w ruchu. Miejscem eksperymentu stała się szeroko rozumiana przestrzeń Nowohuckiego Centrum Kultury. Podążając za białą linią widzowie oglądają równocześnie reprodukcje i ich realizacje w tańcu. Spektrum artystycznych wyborów jest tu naprawdę szerokie (obejmuje 12 obrazów – zaczynamy od Słoneczników Van Gogha, poprzez Pocałunek Magritte’a, Krzyk Muncha, aż do Autobusu  Linke czy Chochołów Wyspiańskiego. A na końcu widza czeka niespodzianka: obraz 13, zatytułowany Autoportret,  to po prostu… lustro.

Wersja do druku

Udostępnij

Festiwal Spacer organizowany przez Krakowski Teatr Tańca w pewnym sensie rozpoczął się właśnie od spaceru: widzowie znaleźli się w parku przed Nowohuckim Centrum Kultury, a sceną pierwszego spektaklu stało się wielkie drzewo rosnące tuż przed wejściem do obiektu. The sail to powietrzny spektakl akrobatyczny francuskiego artysty Cie Etoile De Mer. Tancerz wciela się w postać żeglarza przemierzającego ocean (z głośników dobiegają odgłosy fal, burzy i szumu wiatru) i wisząc na cyrkowych wstęgach (zwieszających się właśnie ze wspomnianego drzewa) opowiada historię podróżnika zapuszczającego się w głąb świata przyrody. Spektakl przywodzi na myśl przedstawienia uliczne, płynnie wplecione w tkankę miasta, otwarte dla wszystkich przechodniów, a także typowe cyrkowo-akrobacyjne, jak gdyby na wpół magiczne sztuczki. Atmosfera tego wydarzenia zapowiada aurę całego festiwalu, częściowo zogniskowanego wokół angażowania przestrzeni niescenicznych i aktywacji do działania nie tylko tancerza, ale także widza. Artysta i obserwator poniekąd stają na równi, wspólnie doświadczają podobnych przeżyć, czynnie uczestniczą w spektaklu.

Przykładem tego typu eksperymentu jest Ruch Gallery, czyli pomysł artystów Krakowskiego Teatru Tańca, którzy zainspirowani słynnymi dziełami sztuki malarskiej z niemal wszystkich epok postanowili odzwierciedlić je w ruchu. Miejscem eksperymentu stała się szeroko rozumiana przestrzeń Nowohuckiego Centrum Kultury. Podążając za białą linią widzowie oglądają równocześnie reprodukcje i ich realizacje w tańcu. Spektrum artystycznych wyborów jest tu naprawdę szerokie (obejmuje 12 obrazów – zaczynamy od Słoneczników Van Gogha, poprzez Pocałunek Magritte’a, Krzyk Muncha, aż do Autobusu  Linke czy Chochołów Wyspiańskiego. A na końcu widza czeka niespodzianka: obraz 13, zatytułowany Autoportret,  to po prostu… lustro. Eksperyment ujawnia intrygujące zależności między bardzo przecież odległymi sztukami – okazuje się, że nie tylko mogą to samo wyrażać i o tym samym mówić, ale że na swój sposób posługują się podobnymi środkami – kolorem, atmosferą, ekspresją. Niektóre rozwiązania zostały potraktowane czysto i dosłownie, artyści starali się uchwycić klimat obrazu i ożywiali go przekładając na język ciała (jak w przypadku Rue de Moulins Toulouse Lautreca czy Ambalaży Tadeusza Kantora). Inni tancerze z kolei dokonywali swoistych odwróceń i przekształceń, igrając z poetyką obrazu, przeciwstawiającsię jej, interpretując we właściwy dla siebie sposób (m. in. David z głową Goliata Caravaggia czy Kobieta von Hagensa).

Innym ciekawym projektem Pracowni METAfizycznej jest Na styku. Tutaj tancerze zajęli się badaniem zagadnienia dotyku. Posługując się materiałami o różnej fakturze (m. in. folią bąbelkową, styropianem, żwirem, gałęziami) i konstruując z nich instalacje, skupiają się na doświadczaniu dotyku, jego relacji z ciałem, dźwiękiem, a także na jego aspekcie międzyludzkim i społecznym. Do wspólnego doświadczania zaprosili widzów, którzy początkowo nieśmiało, po chwili aktywnie włączyli się w eksperyment, poprzez dziecięcą zabawę z materią odkrywając jakby nieco zapomniane możliwości dotyku.

Pracownia Fizyczna prowadzona przez Jacka Owczarka pokazała a na festiwalu  spektakl Re:akcja,  zrealizowany autorskimi metodami pracy choreografa. Przedstawienie budują postaci wykreowane przez tancerzy za pomocą improwizacji. W po-spektaklowej rozmowie twórcy szczegółowiej przybliżyli widzom metody pracy nad spektaklem. Przygotowując się do przybieranych ról, artyści badali możliwość zaimprowizowania wewnętrznie spójnych postaci. Jedni punkt odniesienia odnajdywali w ruchu, w szukaniu w ciele punktu ściśle związanego z postacią. Inni koncentrowali się na niepamięci, niemyśleniu, pozaintelektualnym wejściu w moment, w sytuację sceniczną. Dla nich działanie nie wynikało z procesów myślowych, czy ze wspomnień poprzednich spektakli – rodziło się w chwili obecności na scenie, wynikało z reakcji na drugą osobę, rozgrywało się gdzieś pomiędzy postaciami. Etiudy wywiązujące się z aktywności artystów były żywe i niepowtarzalne, urzekająco naturalne, nierzadko zabawne, albo pełne rozedrgania i napięcia. Każda postać została wyraźnie zarysowana i wyróżniała się spośród innych, a zetknięcia tych indywidualności za każdym razem rodziły nowe sytuacje sceniczne i zaskakiwały nie tylko widownię, ale także samych tancerzy.

NN. Wacławowi Niżyńskiemu  to spektakl Lubelskiego Teatru Tańca w choreografii Ryszarda Kalinowskiego. Spektakl zainspirowany jest sylwetką legendarnego tancerza i twórcy tańca Wacława Niżyńskiego. Jest impresją wokół jego postaci, twórczości i dramatycznych losów. Przedstawienie jest pełne dynamiki i napięcia, intensywne, częściowo improwizowane, „rysowane grubą kreską”, jak ujął sam twórca. Duet tancerzy wnika w postać Niżyńskiego i doświadczając na własnej skórze jego przeżyć i emocji opowiada widzom dramatyczną historię wielkiego artysty.

Cicindela w choreografii Eryka Makohona to spektakl sięgający po niezwykle ciekawą inspirację, a mianowicie po przyrodę. Artysta zainspirowany owadem Cicindela z rodziny chrząszczy, przekłada ową „owadziość” na ruch sceniczny. Okazuje się, że związek  kobieta-mężczyzna ma wiele wspólnego z brutalnymi, dynamicznymi relacjami drapieżnych owadów. Napięcie między tancerzami i intensywność choreografii odczuwa się jak smak, zapach czy kolor – wszystkimi zmysłami. Spektakl jest soczysty i zaskakujący, pełen napięcia i rozedrgania, niepozbawiony jednak lekkości i ironii.

Iwona Olszowska na prośbę organizatorów pojawiła się w choreografii z 2008 roku, a mianowicie w Kilku piosenkach o miłości. Wszystkie piosenki są o miłości – nieco prowokacyjnie stwierdzaartystka na początku przedstawienia, które przypomina impresję inspirowaną muzyką i motywem miłości. Jak sama powiedziała w rozmowie po spektaklu, przedstawienie ewoluowało na przestrzeni lat – od stricte osobistego do poruszającego bardziej uniwersalne zagadnienia, od ściśle choreograficznego do głównie improwizowanego – słowem, dynamicznie zmieniało się wraz z twórcą. Tancerka porusza tu o rozmaite rejestry, poczynając od budowania uwodzicielskiej aury za pomocą kostiumu, filiżanki kawy, papierosa i jakości ruchu, poprzez rytualność i zwierzęcość, aż do otwartych, na wpół poważnych, na wpół ironicznych rozważań nad sensem i bezsensem, (does it make any sens to make a sens out of nonsens?). By dzielić się z widzem swoimi refleksjami, posługuje się różnymi formami wyrazu, tańczy, improwizuje, śpiewa i mówi – staje się prawdziwą performerką.

Jednym z najbardziej zagadkowych i wymagających spektakli festiwalu był bez wątpienia Crete for C. Karola Tymińskiego. Inspiracją artysty stała się powieść Haruki Murakamiego Kroniki Ptaka Nakręcacza. Podstawowym pytaniem, jakie zadaje sobie tancerz, jest rola performera i spektrum jego kompetencji w przedstawianiu postaci. Tymiński uważa się niejako za formę, w którą wlewa postać, za niemal przezroczyste naczynie, nośnik cudzej emocjonalności. Ciało jest uniwersalną strukturą, dowolnie wypełniającą się w zależności od woli umysłu. Czy w procesie wcielania się artysta zachowuje własną tożsamość? Kim staje się performer? Pracując w oparciu o tekst powieści tancerz wykorzystuje ciało jako komunikator, posługuje się w zasadzie wyłącznie językiem niewerbalnym, stara się opowiedzieć sobą historię bohaterki Murakamiego. Wyłania się tu kolejny spektrum zainteresowań twórcy – seksualność. Uniwersalność i przezroczystość artysty posuwa się do granic płci – nie ukrywając swojej, tancerz wciela się w przeciwną, twierdząc, że na dłuższą metę płeć jest umowna, i że tak naprawdę liczy się szczerość performera w realizowaniu sobą podjętego tematu. Imitując akt masturbacji artysta pragnie ujawnić kolejne obsesje swojej bohaterki, równocześnie jednak wywołuje dyskusję na temat scenicznego tabu. Oczywiście, tancerz jest świadomy kontrowersyjności używanych środków,  pragnie jednak podkreślić, że są one tylko formą niesienia treści, sposobem ujawniania postaci, a nie prowokacją. Wykorzystywanie  naturalności ciała, bazowanie na organiczności i ruch wynikający z budowy anatomicznej, a także odwaga w sterowaniu seksualnością są doskonałymi środkami wyrazu tego, co wewnętrzne i literalne. Kiedy widz pokona moment skrępowania, być może dzięki owym środkom lepiej dostrzeże postać i treści niesione przez performera.

Wydział Teatru Tańca z Bytomia (PWST w Krakowie) zaprezentował spektakl Kocham tylko i wyłącznie, całym sercem i nierozłącznie Magdalenę. Studenci w choreografii Jacka Łumińskiego opowiadają historie o sobie samych – o młodości, o poszukiwani sensu życia, młodzieńczym buncie, pokonywaniu granic i relacjach międzyludzkich. Spektakl ma formę dynamicznej, w połowie improwizowanej struktury, opierającej się na grupowych układach synchronicznych, partnerowaniach i solach. Wszystko ogniskuje się wokół wysokiej, drucianej instalacji, na którą wspinają się tancerze Symbolizuje ona ową konieczność pokonywania własnych lęków i przekraczania granic. W pospektaklowej rozmowie z artystami widz mógł posłuchać o dynamicznym rozwoju spektaklu i zmianach w jego strukturze. Tancerze opowiadali o procesie tworzenia choreografii i o tym, jak odnajdywali własną indywidualność w cudzym ruchu. Zadanie, które otrzymali do realizacji było bardzo ogólne, ich praca skupiała się na wolności w interpretacji i przefiltrowaniu choreografii przez własne emocje i doświadczenia. Konsekwencją tego typu pracy jest zaskoczenie i niepowtarzalność każdego spektaklu.

Drugiego dnia festiwalu zaprezentowali się laureaci kolejnej edycji konkursu organizowanego przez Krakowski Teatr Tańca, 3…2…1…TANIEC: Dominika Wiak, Dominik Więcek (Wyścig) Agata Kmita (Rybo, Nukle i Nowa) i Anna Kosiorowska, Zuzanna Kasprzyk (Rejs). Co więcej, seria wieczornych spektakli nie była jedyną częścią festiwalu – przez trzy dni w NCK odbywały się warsztaty tańca prowadzone przez Annę Krysiak, Natalię Iwaniec i Jacka Owczarka. Dzięki temu na widowni spotkali się  zwykli widzowie i tancerze-uczestnicy warsztatów. Wieczorami, po wszystkich spektaklach odbywały się rozmowy z artystami prowadzone przez Natalię Wilk. Choć festiwal trwał tylko trzy dni, spektakle zaproszone nań prezentowały bardzo różnorodne formy tańca współczesnego.  Realizatorzy w ciekawy sposób wykorzystali przestrzeń Nowohuckiego Centrum Kultury, ujawniając tym samym szeroki i niekoniecznie sceniczny wymiar tańca. Obok form czysto eksperymentalnych, traktujących ruch laboratoryjnie i zapraszających widza do czynnego udziału w problematyzowanych zagadnieniach pojawiły się spektakle stricte taneczne, a także performatywne, podejmujące tematy intrygujące i niełatwe.

TaniecPolska (miniaturka)

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close