Pierwsza odsłona Sceny Tańca Studio pod opieką kuratorską Anny Królicy i Adama Kamińskiego rozpoczyna cykl spotkań z tematyką miłosną w szerokim spektrum jej rozumienia – od poszukiwań nieskrępowanej, afirmatywnej przestrzeni dla miłości w sztuce, przez pracę z psychologią afektów czy dekonstrukcję społecznych znaczeń miłości, po refleksje o miłości trudnej i niemożności jej uchwycenia. Antyteza zawarta w haśle przewodnim – Róbmy miłość, a nie wojnę! – wysuwa miłość na pierwszy plan, oddając jej głos w sprawach dotyczących wspólnoty i wartości. Postawiona w świetle reflektorów miłość to w ramach przywołanego programu kuratorskiego raczej próba przestawienia akcentów i sprawdzenia, w jaki sposób  przypisywane jej  znaczenia „pracują” we współczesnym dyskursie artystycznym.

Wersja do druku

Udostępnij

Pierwsza odsłona Sceny Tańca Studio pod opieką kuratorską Anny Królicy i Adama Kamińskiego rozpoczyna cykl spotkań z tematyką miłosną w szerokim spektrum jej rozumienia – od poszukiwań nieskrępowanej, afirmatywnej przestrzeni dla miłości w sztuce, przez pracę z psychologią afektów czy dekonstrukcję społecznych znaczeń miłości, po refleksje o miłości trudnej i niemożności jej uchwycenia. Antyteza zawarta w haśle przewodnim – Róbmy miłość, a nie wojnę! – wysuwa miłość na pierwszy plan, oddając jej głos w sprawach dotyczących wspólnoty i wartości. Przywykliśmy już mówić o miłości przy użyciu uczuć, żywiołów, popędów, jednak nie zawsze dostrzegamy, jak dalekosiężny wpływ społeczny mają nasze wizje miłości i jak konstruują nasz światopogląd w innych obszarach życia. Oryginalnie hasło ma konotacje pacyfistyczne i ten wymiar również zostanie  włączony do programu kuratorskiego, niemniej eksplorowane będą różne jego  odczytania. Postawiona w świetle reflektorów miłość to w ramach przywołanego programu kuratorskiego raczej próba przestawienia akcentów i sprawdzenia, w jaki sposób  przypisywane jej  znaczenia „pracują” we współczesnym dyskursie artystycznym.

 

Sierpniowy przegląd rozpoczął duet Danieli Komędery i Dmytra Grynova zatytułowany I goindeepe/endance, w którym twórcy przeprowadzają symboliczną analogię między relacją miłosną a problemami tożsamości narodowej i poczuciem zakorzenienia w społecznych normach. Próba zbudowania intymności i bliskości relacji, głównie w partiach stricte tańczonych, w całym spektaklu skontrastowana zostaje z teatralnymi wstawkami, w których kostium i rekwizyty (m.in. wojskowy mundur, grube gumowe rękawice, kwieciste ubrania) czy elementy scenografii (np. przezroczysta ściana ) symbolizują uwikłanie postaci w określone role lub schematy działań. Teatralność tańca przełamują jednak widoczne dla widza przejścia między scenami. Zabieg ten pozwala spodziewać się, że wyrazista teatralność obiektów w przestrzeni sceny nie służy wyłącznie iluzji opowiadania jeszcze jednej „historii o miłości”. W ten sposób spektakl sygnalizuje przejście między miłością a wojną, poczuciem oddania i koniecznością kontroli. Artyści rozgrywają swoją emocjonalność i intymność w podobny sposób, jak konstruują własne społeczne czy ideologiczne przekonania. W ich ruch wpleciony zostaje kod gestów i pozycji, w których tancerze są uzależnieni od swojego ciężaru, szybkości reakcji, kontroli spojrzenia i dotyku. Potrzeba bliskości splata się tu z koniecznością kontroli, przez co trudno mówić w przypadku tego spektaklu o miłości spełnionej, jednoznacznie afirmatywnej, choć dwójka atrakcyjnych młodych ludzi niemal automatycznie konotuje takie właśnie wyobrażenie. Ostatecznie ich młodość i wzajemna atencja ustępują na rzecz aktywności znacznie mniej pokojowych. Przywdziewają maski gazowe i rozpylają na scenie dym, tworząc krajobraz znany z niejednej relacji wojennej. Mimo dość uniwersalnego potraktowania tematu, nie sposób niebrać pod uwagę faktu, że spektakl powstał w ramach projektu współpracy polsko-ukraińskiej i nieuchronnie przywołuje skojarzenia i problematykę  aktualną dla geopolitycznego usytuowania obu krajów. Historyczne podobieństwa i słowiańskie poczucie bliskości przeplatają się z napięciami politycznymi i niepokojami w tej części Europy. Ambiwalencja, jaka rodzi się z poczucia możliwości tworzenia i wymiany inspiracji, ale również współdzielenia coraz trudniejszych doświadczeń politycznych  stanowi, jak widać, podstawę zarówno fenomenu miłosnego odurzenia, jak i dokonywania wyborów politycznych, stawiając – szczególnie młodych ludzi – przed ważnymi wyborami.

 

Drugą propozycją spektaklową było solo Tomasza Pomersbacha Kamuflaż z dramaturgią Anity Szurek. Biorąc na warsztat postać Marilyn Monroe, artyści stworzyli indywidualną kreację, dając upust fascynacjom związanym z procesem konstruowania piękna. Również i w tym przypadku, miłość zostaje obleczona w kostium ikony piękna – miłosnego obiektu dla milionów ludzi, esencji cech fizycznych konstruujących wyobrażenie seksapilu, stymulujących pożądanie. Pomersbach dokonuje na scenie translacji tych przekonań, próbując przełożyć  zbiorowe wyobrażenia na własne ciało. Takie atrybuty,  jak długa połyskująca suknia, pomagają przywołać aurę gwiazdy, jednak nie są w stanie uruchomić indywidualnego procesu poszukiwania piękna i seksapilu. Celowo przeciągnięty prolog, oparty na cytacie muzycznym i ikonicznej pozie , wyczerpuje się na oczach widza, zwracając uwagę na ciało tancerza. Stoi on tyłem w sukni kokieteryjnie odsłaniającej plecy. Centralnie rzucone światło reflektora i skoczna melodia, zapętlona nieznośnie w najbardziej dynamicznym punkcie – wszystko to zapowiada początek show, które nie zostanie powtórzone. Tancerz ściąga suknię, lecz odnosimy wrażenie, że rodzaj wibracji towarzyszącej identyfikacji z ikoną piękna, nadal pobrzmiewa w jego ruchu. Pociąg do pozowania, przyjmowania określonych i świadomie konstruowanych pozycji ciała stopniowo przechodzi w bardziej subtelne działania ruchowe – widać w nich wyczulenie na poczucie ciała, jego swobodne i delikatne ruchy, nie tylko sam kształt zewnętrzny. Artysta pozostawia w spektaklu czas na taką właśnie transformację, przechodząc od tego, co zewnętrznie kopiowane za słynną postacią, do sfery wewnętrznej, w której rozwija ruchową interpretację tych obrazów. Rozsadza to wyeksploatowany kulturowo wizerunek Marilyn Monroe jako synonimu rozrywkowego piękna, na chwilę przenosząc widza w przestrzeń osobistej wypowiedzi artystycznej. Jest to oczywiście świadoma kreacja,  tak samo podatna na zacieranie granic między sztucznością a autentycznością, jak wizerunek Marylin. Pomersbach i Szurek nie próbują jednak przekonać, że odsłaniają przed widzem autentyczne piękno, które nosi w sobie każdy z nas. Zdjęcie sukni na początku spektaklu ma jedynie umowny charakter – wibracja towarzysząca fascynacji ikoniczną postacią, pobudza u tancerza własne poczucie przyjemności i możliwości autokreacji, skupiając jego uwagę na procesie rozwijania ruchu. Przenosząc to, co społecznie akceptowane, na własną „konsystencję” ciała, Pomersbach nie wypiera się procesu konstruowania piękna, lecz raczej ustanawia jego własne zasady. To właśnie wtedy przyjemność  spełnia swoje własne znaczenie  przynosi korzyści temu, kto jej poszukuje. Gest powrotu do sukni na końcu spektaklu jest naturalną konsekwencją procesu autoidentyfikacji, nie zaś kopiowania. Piękno postrzegane zmienia się w piękno doznawane, odsłaniając znaczenia miłości związane z miłością własną, adoracją ciała i poszukiwaniem piękna i w nim „samo-poczucia”.

 

Trzecia propozycja tej odsłony – spektakl Octopus. Mów do mnie Joanny Czajkowskiej i Krzysztofa „Leona” Dziemaszkiewicza – w jeszcze inny sposób odnosi się do problematyki miłości. Z pewnością najciekawszym kontekstem obecności tej pracy w programie jest artystyczny wymiar spotkania twórców. Czajkowską i Dziemaszkiewicza łączy i dzieli historia relacji mistrz-uczeń, która z kolei na następne 18 lat rozdzieliła ich artystyczne ścieżki. Powrót we wspólnej produkcji intensyfikuje doświadczenia rozłąki i czyni ze sceny faktyczną przestrzeń  konfrontacji. Scenicznie spotkanie artystów  dokonuje się w nieco onirycznej aurze, poprzez serię obrazów i ruchowych miniatur, skrawków działań, nie wchodzących ze sobą w związki przyczynowo-skutkowe. Kobiece ciało przelewające się po tonącej w półmroku posadzce lub wijące się w folii przypominającej gniazdo. Mężczyzna w jasnym garniturze, przechadzający się nonszalancko po scenie. Absurdalne i kiczowate kostiumy lub ostentacyjna nagość. Odgłosy jakby nadmorskiego miasteczka, a po chwili inne, zupełnie abstrakcyjne dźwięki, nasuwające skojarzenia z odległym od scenicznej rzeczywistości  ze światem natury. Równie surrealistyczny jest tytułowy octopus – ośmiornica przewijająca się w krótkim wideo wyświetlanym na połyskującym foliowym ekranie. Można obserwować pracę jej macek, sposób, w jaki zagarnia przestrzeń, przemieszcza się i kontaktuje się z osobnikami własnego gatunku – całość tego wyobrażenia podświadomie prowadzi uwagę widza poprzez spektakl, łącząc pozornie niezwiązane ze sobą obrazy. Obraz ten przede wszystkim podsyca poczucie napięcia, erotycznej pulsacji, które pod koniec spektaklu znajduje ujście w nieskrępowanej nagości i fetyszyzujących przebierankach. W spektaklu artyści przede wszystkim uciekają od prostego obrazowania uczuć i namiętności, dbając raczej o podsycanie energii i to, by stworzyć relację opierającą się na grze – współdzielą ze sobą scenę niemal jak łowieckie terytorium. Z miłości co najwyżej zażartują – Czajkowska nie jest w stanie wtulić się w przywdziany przez Dziemaszkiewicza absurdalnej wielkości kostium serca. Bardziej wiarygodne dla twórców są wszystkie te cechy miłości, które oddalają się od ckliwych wyobrażeń, a dotyczą bezwzględnej konsekwencji pożądania – silnej, atawistycznej siły, której podlegają wszyscy, bez względu na płeć. Przestrzeń , w której wyraziście wybrzmiewają  kicz i kampowe wstawki potwierdza tylko, że élan vital nie musi spełniać estetycznych standardów. Roznegliżowany Dziemaszkiewicz i Czajkowska obierająca ziemniaki, a w tle napis „Elegance is calculative provocation”, dobitnie sprowadzają na ziemię jeśli chodzi o ideową interpretację miłości.

 

Uzupełnieniem pierwszej odsłony „Róbmy miłość, a nie wojnę” była również wystawa fotografii Katarzyny Machniewicz Konstelacje. Przenikanie. Autorski wybór zdjęć, realizowanych przez fotografkę w ostatnich latach, przenosi do tych fragmentów jej tanecznych fascynacji, w których oko obiektywu uchwyciło momenty zacierające granicę między miłością a nienawiścią, przyjemnością a bólem, poddaniem a kontrolą. Praktyka taneczna i bliskie spojrzenie na ciało pokazują, jak niewielki dystans dzieli pozornie odległe stany naszego umysłu. Fotografie Machniewicz skłaniają  przede wszystkim do wnikliwej  obserwacji ciała tańczącego, w którego ruchu spotykają się przeciwieństwa, godzą świadomość z nieświadomością. To również piękny materiał dla poszerzania naszej interpretacji ludzkich zachowań i gestów. Fotografia dużo lepiej niż słowo radzi sobie z uprzystępnianiem tej tajemniczej właściwości tańca, pozwalając dużo szybciej powrócić do wspomnienia o przeżytym spektaklu.

 

Ciekawym podsumowaniem pierwszej odsłony programu Królicy i Kamińskiego była również dyskusja panelowa Róbmy miłość a nie wojnę! Znane narracje o miłości i przemocy we współczesnym tańcu. Punktem wyjścia w dyskusji stała się refleksja o tym, jak bardzo historia tańca skonstruowana została w oparciu o wyobrażenia miłości i nienawiści, które jednak w różnych praktykach tanecznych przejawiają się w odmiennych  formach – m.in. w postaci motywów, cytatów, afektów, metod pracy twórczej. Bogaty rezerwuar przykładów, choć trudny do dyskursywnego uporządkowania, skierował dyskusję bardzo szybko na kategorie opresji – kulturowej, społecznej, politycznej. Odczuwamy ją wszyscy, również jako widzowie, karmiąc się kolejnymi historiami i podsycając rynek opowieści o miłości lub jej braku. Paweł Soszyński odważnie zapytał również o to, jak opresję można rozpatrywać w kontekście praktyki twórczej. Traktując miłość i wojnę jako ważne społecznie wartości, poruszył ciekawy wątek związany ze społecznym aktywizmem polskich twórców tańca współczesnego. Rozpoczynająca się 1  sierpnia, a więc w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, Scena Tańca Studio stworzyła dość oczywisty kontekst dla rozmów o tym,  z jakimi tematami artyści w Polsce decydują się pracować, a od których poruszania się powstrzymują. Oprócz argumentów dotyczących instytucjonalnego promowania określonych tematów w sztuce, przekonujący wydaje się również, dość rzadko omawiany publicznie, związek twórców z określonymi doświadczeniami pokoleniowymi i naturalną potrzebą kształtowania się takich czy innych form manifestacji. Nie wszystkie z tych form muszą mieć przecież odzwierciedlenie w obywatelskim pojmowaniu aktywizmu.  Interesujący w kontekście problematyki całego przeglądu wątek podsunęła między innymi Karolina Wycisk, mówiąc  o pojmowaniu miłości jako praktyki artystycznej. Wgląd w proces pracy artystów i sprawdzanie, w jaki sposób poddając ciało określonym  praktykom, stymulują je i przygotowują do tworzenia sztuki mówi równie wiele o tym, w jakiej kondycji jest sztuka tańca dzisiaj. Z pewnością program kolejnych odsłon, pytania te przywróci i podda kolejnym przekształceniom.

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 

Róbmy miłość, a nie wojnę!

Kuratorzy: Anna Królica, Adam Kamiński

 

Daniela Komędera, Dmytro Grynov I goindeepe/endance

Koncepcja, choreografia, wykonanie: Daniela Komędera, Dmytro Grynov

Muzyka: Joanna Duda

Kostiumy: Patrycja Piwosz

Wsparcie merytoryczne: Marc Vanrunxt

Zrealizowano w ramach programu Rezydencja/Premiera  (Gdańskiego Festiwalu Tańca) w Klubie Żak w Gdańsku.

 

 

Anita Szurek, Tomasz Pomersbach Kamuflaż

Choreografia, wykonanie: Tomasz PomersbachaDramaturgia: Anita Szurek

Opracowanie dźwięku: Jakub Korczyński

Światło: Adrian Jackowski

Kostium: Monika Wodarz

Grafika: Justyna Miśkowiec.

 

Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz Octopus. Mów do mnie

Kreacja, proces twórczy i wykonanie: Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz

Muzyka: collage z wykorzystaniem nagrań terenowych

Kostiumy: Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz

Światła: Bartosz Cybowski

Przygotowanie techniczne wideo: Natalia Osuch.

 

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Daniela Komędera, Dmytro Grynov „I goIŋdeepe/andence”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Daniela Komędera, Dmytro Grynov „I goIŋdeepe/andence”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Daniela Komędera, Dmytro Grynov „I goIŋdeepe/andence”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Daniela Komędera, Dmytro Grynov „I goIŋdeepe/andence”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Daniela Komędera, Dmytro Grynov „I goIŋdeepe/andence”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Anita Szurek, Tomasz Pomersbach „Kamuflaż”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Anita Szurek, Tomasz Pomersbach „Kamuflaż”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Anita Szurek, Tomasz Pomersbach „Kamuflaż”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Anita Szurek, Tomasz Pomersbach „Kamuflaż”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Anita Szurek, Tomasz Pomersbach „Kamuflaż”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Anita Szurek, Tomasz Pomersbach „Kamuflaż”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Anita Szurek, Tomasz Pomersbach „Kamuflaż”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Anita Szurek, Tomasz Pomersbach „Kamuflaż”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Joanna Czajkowska, Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz „Octopus. Mów do mnie”. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Panel dyskusyjny „Róbmy miłość a nie wojnę! Powracające narracje”. Na zdjęciu od lewej: Paweł Soszyński, Karolina Wycisk, Adam Kamiński, Anna Królica. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Panel dyskusyjny „Róbmy miłość a nie wojnę! Powracające narracje”. Na zdjęciu od lewej: Karolina Wycisk, Adam Kamiński, Anna Królica. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.
Panel dyskusyjny „Róbmy miłość a nie wojnę! Powracające narracje”. Na zdjęciu od lewej: Paweł Soszyński, Karolina Wycisk. Fot. Marta Ankiersztejn/© Instytut Muzyki i Tańca.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close