Tegoroczna edycja Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki zogniskowała się między innymi wokół zagadnienia choreograficznej improwizacji. W Małopolskim Ogrodzie Sztuki zaprezentowane zostały aż trzy spektakle całkowicie oparte na tej formule. Matryca Back to Bone, Mazurków oraz Soul Project/PL zdeterminowana została wspólną przestrzenią, którą współdzielą tancerze i widzowie. Oprócz metody pracy przedstawienia łączy udział wyłącznie polskich wykonawców. Kilkoro z nich występuje w więcej niż w jednym projekcie pokazywanym na KRokach. Każdy ze spektakli metodę improwizacji wykorzystuje w inny sposób, unikając powtarzalności motywów oraz schematycznej kompozycji. Na pierwszy plan wysuwają się za to relacje pomiędzy poszczególnymi elementami – tancerzami, miejscem prezentacji i publicznością.
Tegoroczna edycja Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki zogniskowała się między innymi wokół zagadnienia choreograficznej improwizacji. W Małopolskim Ogrodzie Sztuki zaprezentowane zostały aż trzy spektakle całkowicie oparte na tej formule. Matryca Back to Bone, Mazurków oraz Soul Project/PL zdeterminowana została wspólną przestrzenią, którą współdzielą tancerze i widzowie. Oprócz metody pracy przedstawienia łączy udział wyłącznie polskich wykonawców. Kilkoro z nich występuje w więcej niż w jednym projekcie pokazywanym na KRokach. Każdy ze spektakli metodę improwizacji wykorzystuje w inny sposób, unikając powtarzalności motywów oraz schematycznej kompozycji. Na pierwszy plan wysuwają się za to relacje pomiędzy poszczególnymi elementami – tancerzami, miejscem prezentacji i publicznością.
W improwizacjach ciało tancerza przetwarza bodźce na informacje dzięki nieustannemu „stawaniu się”, zaprzeczającemu idei spójności podmiotu, a tym samym – jednej tożsamości. Ruch nie jest konkretną realizacją zadania, a ciągłą rekonstrukcją i dekonstrukcją, wpisując się tym samym w kontekst płynnej ponowoczesności i tożsamości. Ciało tancerza porzuca klasyczną sylwetkę, znaną z baletu czy modern dance. Seria napięć oparta jest na relacji pomiędzy wszystkimi częściami ciała, przeciwstawnych skrętach i półobrotach, jest serią uników bez próby domykania wytwarzanych podczas działania sensów. To eksploracja dynamiki czystego ruchu oraz inicjujących go impulsów, prowadzących do obserwacji nawet najmniejszych zmian we własnym ciele i reagowania na nie. Dzieło powstałe w oparciu o tę metodę jest otwarte, a kształt spektaklu tanecznego zależy od tancerzy, nie jest zdominowany przez choreografa, reżysera czy dramaturga.
Antyakumulacja
W znakomitym Back to Bone w choreografii stworzonej przez Rosalind Crisp we współpracy z wykonawcami, taniec stanowi rodzaj kontr-akumulacji, skupionej na porzuceniu cielesnych nawyków performerów. To nieustanna negocjacja z ciałem, próba uchwycenia momentu inicjującego ruch. Crisp, wychowana na farmie owiec w Australii, co, jak sama przyznaje, miało niemały wpływ na jej pracę jako choreografki, to bardzo uważna obserwatorka, bacznie przyglądająca się najmniejszym zmianom zachodzącym w ciele tancerza. Do projektu zaprosiła siódemkę polskich artystów: Martynę Lorenc, Annę Nowicką, Janusza Orlika, Tomka Pomerbacha, Julię Plawgo, Kasię Wolińską oraz Marysię Zimpel. Każde z nich to osobna indywidualność sceniczna, co znalazło swoje odzwierciedlenie w konstrukcji spektaklu. W Back to Bone to widz decyduje, za kim podążać, na kim skupić wzrok i od którego z tancerzy – rozproszonych po całej sali – czerpać bodźce. Wykonawcom bowiem udaje się stworzyć bardzo silne pole energetyczne oddziałujące na publiczność.
Wchodzimy do ciemnej sali. Ciepłe światło okala część pomieszczenia, w którym znajduje się siódemka tancerzy. Wykonują rozgrzewkę, w niedalekich odstępach od siebie, niespiesznie poruszając całym ciałem i najczęściej utrzymując je blisko podłogi. Ich ruchy są bardzo skupione, widownia gromadzi się wokół – jak określiła ją sama Crisp – wylęgarni. Performerzy kolejno werbalizują swoje działania, próbując nazwać wykonywaną w danym momencie czynność. Następnie odrywają się od grupy i odchodzą na przeciwległy koniec pomieszczenia. Pole gry wyznacza cała scena, na podłodze umieszczono kartonowe pudełka przeznaczone dla widzów, których lekkość pozwala na przesuwanie. Wykonawcy tańczyć będą w różnych miejscach, a publiczność będzie miała całkowitą dowolność poruszania się po współdzielonej z nimi przestrzeni. Następna scena składa się z serii indywidualnych improwizacji , których początek wzynacza zmiana oświetlenia –światło w poprzednim miejscu akcji przygasa, rozświetla się w kolejnym. To między innymi reflektory będą prowadzić widza przez pięćdziesięciominutowy spektakl.
Fonosferę spektaklu tworzą pojedyncze dźwięki, a także odgłosy tancerzy – przede wszystkim silne wdechy i wydechy. Wykonawcy oddziałują na siebie nie gestem czy dotykiem, a energią, która wpływa afektywnie również na widza. Najmocniej w scenie, gdy po serii improwizacji, wykonywanych pojedynczo lub w mniejszych grupach w różnych miejscach sceny i często symultanicznie, z głośników zabrzmi Break On Through The Doors. Wówczas światła rozbłysną mocniej, scena zacznie pulsować a wykonawcy biegać wokół nas. Śmielsi widzowie przyłączą się do kipiącego energią tańca, po którym znów nastąpi moment skupienia.
Tancerzy Back to Bone charakteryzuje przede wszystkim płynność i miękkość ruchów, z jednej strony olbrzymia precyzja, z drugiej – rozluźnienie. W spektaklu ważny wydaje się również kontrast pomiędzy ciężarem i bezwładnością oraz próba rozbudzenia świadomości ciała tancerzy i uruchomienia wszystkich jego części. W swojej pracy Crisp zastanawia się nad tym, co wyzwala ruch, interesuje ją zwłaszcza moment tuż przed rozpoczęciem właściwego tańca. Cielesność w przypadku tancerzy znajdujących się pod jej opieką wymyka się jednoznacznej kodyfikacji. Ich silne poczucie przestrzeni wewnątrz ciała oraz prowadzenie z nim negocjacji przekładają się na intensywne relacje między performerami a widzami.
Muzykalność ciała
W Mazurkach i Soul Project/PL dodatkowym bodźcem wpływającym na kształt ruchu tancerzy jest muzyka. Dźwięk, czy to pianina, czy też odtwarzanych przez DJ-a soulowo-funkowych hitów, przenosi się na ciała performerów w sposób indywidualny. Każdy z nich przychodzi przecież z własną ekspresją ruchową, dorobkiem tanecznym, a także przyzwyczajeniami wypracowanymi przez lata pracy. Stąd często intymny lub emocjonalny charakter spektaklu.
Improwizowane Mazurki, podobnie jak Back to Bone, pozawalają tancerzom zapomnieć o własnych nawykach. Ilona Trybuła do swojego projektu (w którym również miała uczestniczyć, lecz z powodów zdrowotnych nie mogła) zaprosiła trójkę tancerzy – Pawła Gralę, Małgorzatę Haduch i Marysię Zimpel – oraz Marcina Maseckiego, kompozytora i aranżera, poruszającego się pomiędzy jazzem, muzyką klasyczną a muzyką eksperymentalną. Muzyk brał udział w szeregu projektów łączących jazzową improwizację z awangardowym podejściem, odchodzącym od klasycznego myślenia o muzycznej partyturze. Tradycyjna forma mazura, stanowi strukturę, którą twórcy otwierają, by nadać jej nowy kształt. Oprócz nawiązania dialogu z tańcem, w przypadku Mazurków improwizacja muzyczna łączy się również z improwizacją światła.
Na środku sceny ustawiono pianino, do którego podchodzi Masecki witany oklaskami przez usadzoną na klasycznej trybunie publiczność. Po zajęciu przez tancerzy swoich miejsc w trzech różnych punktach sceny, rozwijają własne propozycje wokół granej przez Maseckiego wariacji na temat mazura, tworząc swoiste ruchowe enklawy. Tańczą pojedynczo i symultanicznie, z początku unikając wzajemnego kontaktu. Marysia Zimpel uderza ciałem o znajdującą się na tyłach sceny ścianę, kierując kumulowaną energię na zewnątrz. Jej oddech jest bardzo mocny, podobnie jak sceniczna obecność oraz czujność artystki. Zimpel zdaje się również najbardziej skupiona i to ona w pewnym momencie zainicjuje kontakt pomiędzy tancerzami. Trio spotyka się tuż obok pianina, gdy ciała tancerzy zaczynają reagować na siebie, ocierać, dotykać, robić uniki.
Improwizacja Maseckiego stanowi inspirację dla ruchu, a niekiedy dzieje się wręcz przeciwnie – tancerze działają w kontrze do wydobywających się z pianina dźwięków. Relacja ta jest obustronna, bowiem tempo i dynamika ruchów inicjują również niekiedy muzyczne wariacje. Nawet gdy muzyka zamilknie, a kompozytor na moment odejdzie od instrumentu, tancerze nie przestają tańczyć. W ciszy kontynuują cielesne poszukiwania, skupione się na przekraczaniu klasycznych figur oraz poszukiwaniu własnego języka ruchowego, pozbawionego skostniałych ograniczeń, niejako na przekór tradycyjnej formie muzycznej. Dodatkowy element komponujący się z działaniami scenicznymi stanowi światło w reżyserii Ewy Garniec. Reflektory nie tworzą narracji, nie skupiają się na ważnych momentach i nie podpowiadają nam, kiedy i na kogo mamy zwrócić uwagę, jak w Back to Bone. Praca Garniec wykonywana jest na żywo, reżyserka światła reaguje na działania tancerzy z dużą wrażliwością. W jej świetlnych arabeskach, które ozdobią podłogę w ostatnich scenach spektaklu, odnaleźć można nawiązania do wzorów folklorystycznych. Taniec, muzyka oraz oświetlenie w Mazurkach są na tyle nieprzewidywalne, że pozostawiają widza w ciągłym poczuciu niewiadomej, co powoduje zaintrygowanie zrodzoną na scenie sytuacją, wciągając nas w rodzaj gry, za którą podążamy z nieukrywaną fascynacją.
Z trzech spektakli, opartych na metodzie improwizacji, najbardziej ustrukturyzowany wydaje się Soul Project/PL, efekt współpracy Davida Zambrano i Pracowni Fizycznej w Łodzi. W projekcie wzięła udział siódemka polskich artystów: Paweł Grala, Wojciech Łaba, Krzysztof Skolimowski, Piotr Skalski, Dominika Szala-Wentland oraz Małgorzata Haduch. Zambrano, twórca innowacyjnych technik Flying Low i Passing Through, podczas swoich działań edukacyjnych motywuje do własnych poszukiwań, eksperymentów. W Soul Project ważną rolę odegra druga z wymienionych metod, oparta na spontanicznej kompozycji grupowej. Improwizacja wygląda tu inaczej niż w Back to Bone i Mazurkach – zebrani na scenie artyści proponują ruchowe interpretacje konkretnych utworów muzycznych. Ich choreografie odpowiadają zatem dokładnemu czasowi trwania danej piosenki.
Publiczność, po uprzednim wstępie Małgorzaty Haduch objaśniającym specyfikę spektaklu (przede wszystkim formułę współdzielenia przestrzeni oraz dowolność w podążaniu za tancerzami) wchodzi do sali witana uściskami artystów. W ten sposób twórcy chcą zbudować wspólnotę, która odnajdzie swoją kontynuację w tańcu, a przynajmniej w kilku fragmentach spektaklu. Przyglądamy się kolejny solówkom, tańczonym do przebojów muzyki soul, m.in. Jamesa Browna, Otisa Reddinga, Arethy Franklin czy Minnie Riperton, odtwarzanych w kolejności losowej. Język ciała wykonawców jest żywy i pełen ekspresji. Ważne dla tancerzy wydają się nie tylko koncentracja na samym ruchu oraz na tym, jak będzie wyglądał następny gest, ale także wywoływane emocje. Gdy pozostała szóstka nie tańczy, przygląda się uważnie – wraz z widzami – aktywnemu soliście, budując atmosferę koncertu.
W Soul Project/PL pojawia się element zabawy, karnawałowego odwrócenia ról, a także zabarwionego queerowym odcieniem kampu. Tancerze tworzą popisy sceniczne, kipiące od energii i pasji, a ich cekinowe kostiumy dobrze współgrają z całością (przede wszystkim ze zróżnicowanym kolorystycznie światłem). Trzy momenty w spektaklu stanowią przełamanie formuły solówek, stając się próbą wciągnięcia widza w spektakl – gdy wszyscy tancerze rozproszeni po sali poruszają się po wyznaczonych przez reflektor okręgach lub spontanicznie zaczynają tańczyć wzdłuż całego pola gry. Ich pierwsza wspólna choreografia jest dość ustrukturyzowana (poprzez pracę światła oraz dość spokojną muzykę), ostatnia natomiast rozproszona, dynamiczna i bardziej nieprzewidywalna.
***
W festiwalowych spektaklach skupionych wokół różnych metod tanecznej improwizacji , w sposób szczególny zaakcentowana została współobecność publiczności z artystami. Nie tylko tancerze porzucili swoje fizyczne nawyki, ale również widzowie, którzy musieli odnaleźć się w nietypowej przestrzeni, zachęcającej do większej swobody, a nawet do czynnego udziału w przedstawieniu. Największą wspólnotę udało się chyba wykreować „zespołowi” Crisp, którego energia skupiona na początku do wewnątrz ciał tancerzy, uległa skumulowaniu i w pewnym momencie wybuchła właśnie w naszą stronę. W Przypadku Soul Project/PL próba włączenia widzów do zabawy nie do końca twórcom wyszła, ale może to kwestia specyficznej, festiwalowej publiczności biorącej udział w tegorocznej, piątej już edycji krakowskich KRoków.
Back to Bone
choreografia: Rosalind Crisp we współpracy z tancerzami
tańczą: Martyna Lorenc, Anna Nowicka, Janusz Orlik, Tomek Pomersbach, Julia Plawgo, Katarzyna Wolińska i Marysia Zimpel.
produkcja: Art Stations Foundation by Grażyna Kulczyk
Mazurki
autor muzyki: Mazurki – Marcin Masecki
projektant oświetlenia: Ewa Garniec
wykonawcy: Paweł Grala, Małgorzata Haduch, Marcin Masecki, Maria Zimpel
autor zdjęć: Marta Ankiersztejn
Soul Project/PL
koncepcja i reżyseria: David Zambrano
asystent kreatywny: Peter Jasko
asystent produkcji: Dawid Lorenc
tancerze: Paweł Grala, Wojciech Łaba, Krzysztof Skolimowski (Pracownia Fizyczna), Piotr Skalski i Dominika Szala-Wentland (EST/Hurtownia Ruchu, Kraków), Małgorzata Haduch;
produkcja: Pracownia Fizyczna / Jacek Owczarek, Fundacja Kino Tańca, Akademia Muzyczna im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi we współpracy z Muzeum Sztuki w Łodzi i Akademią Sztuk Pięknych w Łodzi.
Wydawca
taniecPOLSKA.pl