Nastroje zmienne od bojowych do depresyjnych i z powrotem. Dzieje się dużo, choć świat nam zamknęli na kłódkę i wyrzucili klucz. Techniki przetrwania sprawdzające się jeszcze wiosną, jesienią zaczynają zawodzić nie tylko z powodu statystyk i coraz krótszego dnia. A jednak trwamy, przekładamy spektakle, robimy plany premierowe, piszemy wnioski o stypendia i dotacje, i wciąż umawiamy się na później, gdy znów będzie teatr. Poczucia braku, wynikającego z odcięcia od życiodajnego źródła, jakim są spektakle oglądane na żywo, nic nie zrekompensuje. Ale pojawiają się chwile, krótkie momenty, kiedy robi się jakoś jaśniej i cały świat łączy się w jednym czasie z Ohadem Naharinem i Batsheva Dance Company, by zobaczyć jednorazowy pokaz YAG (21 listopada 2020), pierwszej produkcji Batshevy zaadaptowanej specjalnie na ekran filmowy.
Nastroje zmienne od bojowych do depresyjnych i z powrotem. Dzieje się dużo, choć świat nam zamknęli na kłódkę i wyrzucili klucz. Techniki przetrwania sprawdzające się jeszcze wiosną, jesienią zaczynają zawodzić nie tylko z powodu statystyk i coraz krótszego dnia. A jednak trwamy, przekładamy spektakle, robimy plany premierowe, piszemy wnioski o stypendia i dotacje, i wciąż umawiamy się na później, gdy znów będzie teatr. Poczucia braku, wynikającego z odcięcia od życiodajnego źródła, jakim są spektakle oglądane na żywo, nic nie zrekompensuje. Ale pojawiają się chwile, krótkie momenty, kiedy robi się jakoś jaśniej i cały świat łączy się w jednym czasie z Ohadem Naharinem i Batsheva Dance Company, by zobaczyć jednorazowy pokaz YAG (21 listopada 2020), pierwszej produkcji Batshevy zaadaptowanej specjalnie na ekran filmowy. Prapremiera sceniczna YAG odbyła się w Centrum Suzanne Dellal w Tel Awiwie w 1996 roku. Wersja filmowa zrealizowana w Batsheva’s Varda Studio przez Ohada Naharina i Roee Shalti nieco różni się od teatralnej, nie tylko z uwagi na użyte medium. Po blisko 15 latach choreografia konfrontuje się z innym widzem, żyjącym w radykalnie innej rzeczywistości. Naharin zweryfikował niektóre sytuacje ruchowe i myślowe, uzupełnił istniejącą warstwę muzyczną o kompozycje Ennio Morricone i Rana Slavina, wprowadził do przestrzeni spektaklu teksty własne oraz Dana Timora z Me and My Little Sister, a kostiumy Dalii Lider zostały zastąpione nowymi, zrealizowanymi według projektów Eri Nakamury. Siłą rzeczy zmieniła się także obsada, w wersji screeningowej wystąpili: Yael Ben Ezer, Sean Howe, Londiwe Khoza, Igor Ptashenchuk,Yoni Simon, Hani Sirkis. Trudno tej realizacji i tego pokazu nie traktować jako swoistego prezentu dla świata tańca od Ohada Naharina, bo po YAG poziom serotoniny rośnie i przypomina się nam, po co to wszystko robimy, o co „cały ten zgiełk”.
Miałam okazję poznać legendarnego izraelskiego artystę, kiedy pracował z tancerzami Polskiego Teatru Tańca pod dyrekcją Ewy Wycichowskiej nad spektaklem Minus 2. Tak się składa, że w dniu, w którym piszę ten felieton, mija dokładnie 10 lat od jego premiery. Każdy, kto obejrzał film Tomera Heymanna Mr Gaga[i],poczuł pewnie bliskość z tą postacią, bo Naharin, przy całej legendzie, jaka towarzyszy jego twórczości, jest człowiekiem bardzo bezpośrednim i owszem, skupionym na pracy, ale dostrzegającym innych ludzi. Premiera Minus 2 odbywała się kilka tygodni po mojej dość poważnej operacji i rzeczywiście nie wyglądałam jak okaz zdrowia. Po konferencji prasowej, którą prowadziłam, Ohad zapytał, czy dobrze się czuję, bo ma wrażenie, że coś mi dolega. Na chwilę przed premierą, po pierwszej próbie scenicznej była w nim uważność, jakiej, przyznajmy to, brakuje wielu twórcom, tak bardzo skupionym na sobie i swoim dziele, patrzącym ponad głowami reszty świata. To otwarcie na drugiego dostrzegamy też w YAG, o którym Naharin pisze: „miłość do tańca, tęsknota, przemiana emocji w czysty ruch, tancerze wychodzący poza treść, którą założyłem, napisałem, , wyrafinowanie i prosty dotyk, struktura i ciało, dystans do siebie i flow, śmierć, czas, pasja, wyobraźnia, nagość, groove, kontrola, przyjemność, rezygnacja”.
Przed pokazem YAG odbyła się dostosowana do różnych stref czasowych sesja Gaga, języka ruchowego, opracowanego przez Naharina. Gaga narodziła się na początku XXI wieku, nazwa pochodzi z roku 2003. ale pierwszy pokaz dostępny szerszej grupie odbiorców odbył się już w 2001[ii]. Z indywidualnych poszukiwań terapeutycznych Naharina w krótkim czasie nie tylko przerodziła się w system, który zrewolucjonizował metodę szkolenia tancerzy w Batsheva Dance Company, ale stała się również światowym sposobem kształcenia w dziedzinie praktyki ruchu, która podlega ewolucyjnemu rozwojowi i laboratoryjnemu pogłębianiu. Opiera się na, potwierdzonym na przestrzeni dziejów, założeniu o terapeutycznej mocy ruchu, która objawia się w dynamicznej postaci. Lekcja Gaga nie polega na uczeniu się kroków, czy naśladowania ruchów pedagoga. Nie jest to też technika, choć jej praktykowanie na pewno sprzyja rozwojowi technicznemu tancerzy. Głębsza analiza pozwala nam dostrzec w stworzonym przez Naharina języku, wiele wspólnych cech z BMC® (Body-Mind Centering®) czy Metodą Feldenkreisa, ponieważ równie istotna jak przestrzeń ruchowa jest tu sfera mentalna, pozwalająca na kreowanie świadomych i nieświadomych obrazów. Gaga jest drogą do intensywnego doświadczenia ruchu, przepracowania własnych fizycznych słabości, przebudzenia spetryfikowanych obszarów ciała. Wzmacnia instynktowny ruch, wprowadza uczestnika w przestrzeń wolności, swobody, odreagowania i doznania przyjemności, bazując na eliminacji wszelkiej opresyjności, z szacunkiem dla indywidualności. Gaga to też koncentracja, a zarazem zdolność balansowania pomiędzy tym, co wewnętrzne i zewnętrzne, rozwija to, co już potrafimy i pomaga w odkrywaniu nowych dróg. Jest też wyjątkowo bezpieczna do praktykowania w dzisiejszych czasach, bo dzieje się w dystansie i nie wymaga działań w kontakcie. Od kilkunastu lat rozwija się na dwóch polach aktywności: jako Gaga/ people dla wszystkich i Gaga/ dancers dla profesjonalistów. Sekret kariery Gaga tkwi w jej prostocie i uniwersalności, a także dbaniu o markę, bo Naharin i jego współpracownicy bardzo intensywnie czuwają nad odpowiednim poziomem zajęć, które mogą prowadzić wyłącznie certyfikowani pedagodzy, szkoleni w Tel Awiwie[iii]. Od kilku lat w tej grupie są również pracujące w różnych ośrodkach na świecie Polki: Natalia Iwaniec, Gosia Mielech i Kornelia Lech, z którymi obecnie można się spotykać także on-line. Gaga jako metoda przetrwania w czasach przymusowego udomowienia? Kto wie, spróbować nie zaszkodzi.
Za zdjęcia dziękujemy Gosi Mielech (pierwsze i drugie, zajęcia Gaga/ people z Gosią Mielech w ramach programu Stary Browar Nowy Taniec w Poznaniu, Stary Browar. Fot. Gosia Mielech ) i Natalii Iwaniec (drugie i czwarte, warsztaty mistrzowskie z Natalią Iwaniec w Wielkiej Brytanii, wsparcie: Hall for Cornwall, kuratorka: Emily Walden. Fot. Steve Tanner).
[i] O filmie można było przeczytać nieco więcej również na naszym portalu w dwóch artykułach: w tekście Hanny Raszewskiej-Kursy Wielość prawd – recenzja filmu „Mr. Gaga, 3 marca 2017, https://www.taniecpolska.pl/krytyka/432 (dostęp: 30 listopada 2020), oraz rozmowie Agnieszki Sterczyńskiej z producentem Mr Gaga, Barakiem Heymannem, bratem reżysera filmu: Idąc na całość – z Barakiem Heymannem rozmawia Agnieszka Sterczyńska, 17 marca 2017, https://www.taniecpolska.pl/krytyka/435 (dostęp: 30 listopada 2020) – przyp. red.
[ii] Osoby zainteresowane tematem Gaga odsyłamy również do tekstu Agnieszki Sterczyńskiej „Connect to pleasure”, czyli GaGa Ohada Naharina, 21 kwietnia 2015, https://www.taniecpolska.pl/krytyka/274 (dostęp: 21 kwietnia 2015) – przyp. red.
[iii] Z wizytówkami wszystkich certyfikowanych pedagogów Gaga na świecie można się zapoznać na podstronie: https://www.gagapeople.com/en/teachers/ (dostęp: 30 listopada 2020) – przyp.red.
Wydawca
taniecPOLSKA.pl