Wirus wirusem, ale „dopóki ziemia kręci się”, już nie tylko na przekór prawom ciążenia, ale i psychologii pracy, ludzie tańca robią wszystko, aby świat nie odzwyczaił się od ich sztuki. Rozpoczęcie sezonu w polskich teatrach repertuarowych, a także w grupach niezależnych, nieco jeszcze nieśmiałe, zwiastuje jednak nową dynamikę wypełnioną nie tylko premierami ale także istotnymi zmianami personalnymi w wielu instytucjach. Jak na pandemiczne okoliczności planów premierowych jest niemało. W tańcu, co prawda, nie da się nadrobić straconego czasu, ale zewsząd słychać zew nadzwyczajnej mobilizacji i pragnienia, by wreszcie spotkać się z widzami, nawet za cenę zaakceptowania, szczególnie trudnych w zawodzie tancerza, obostrzeń. […] Na sporą listę premier przygotowywanych w sezonie 2020/21 wpisują się zarówno te spektakle, których nie można było pokazać z powodu lockdownu w ostatnich miesiącach, jak i te, które są realizowane planowo.

Wersja do druku

Udostępnij

Wirus wirusem, ale „dopóki ziemia kręci się”, już nie tylko na przekór prawom ciążenia, ale i psychologii pracy, ludzie tańca robią wszystko, aby świat nie odzwyczaił się od ich sztuki. Rozpoczęcie sezonu w polskich teatrach repertuarowych, a także w grupach niezależnych, nieco jeszcze nieśmiałe, zwiastuje jednak nową dynamikę wypełnioną nie tylko premierami ale także istotnymi zmianami personalnymi w wielu instytucjach. Jak na pandemiczne okoliczności planów premierowych jest niemało. W tańcu, co prawda, nie da się nadrobić straconego czasu, ale zewsząd słychać zew nadzwyczajnej mobilizacji i pragnienia, by wreszcie spotkać się z widzami, nawet za cenę zaakceptowania, szczególnie trudnych w zawodzie tancerza, obostrzeń. Choreografowie zdobywają nowe umiejętności, wpisując do zawodowego CV specjalizację z kompozycji determinowanych przepisami pandemicznymi i obowiązkowym dystansem. W duetach i sekwencjach wymagających bliskiego kontaktu zagląda się do życia prywatnego, łącząc w taneczne pary małżeństwa lub życiowych partnerów i partnerki. Ciekawe, jak badacze tańca, archeologowie jego dziedzictwa materialnego i niematerialnego, będą za kilka dekad analizować ten fenomen?. Jakie metody i narzędzia posłużą im do interpretacji dzieł, powstających w covidowych czasach?. Na sporą listę premier przygotowywanych w sezonie 2020/21 wpisują się zarówno te spektakle, których nie można było pokazać z powodu lockdownu w ostatnich miesiącach, jak i te, które są realizowane planowo. Nawet powierzchowny przegląd tytułów pokazuje, że teatry wchodzą w nowy sezon z przytupem, proponując widzom spektakle dużoobsadowe, często sięgające do tradycji. Jako prymus wystartował już 28 sierpnia Kielecki Teatr Tańca, prezentując odkładanego w czasie Kopciuszka w choreografii liderów zespołu, Elżbiety i Grzegorza Pańtaków. Przed nami 17 września w Polskim Balecie Narodowym Korsarz Manuela Legrisa według Mariusa Petipy. Na listopad Opera Bałtycka w Gdańsku zaplanowała uroczyste obchody 70-lecia Teatru, w ramach programu jubileuszowego, realizując trzy pozycje zadedykowane wybitnemu dyrygentowi, Henrykowi Czyżowi: Syn marnotrawny, Judyta i Święto wiosny, z którym po raz trzeci w swojej karierze zmierzy się Ewa Wycichowska.[i] Tradycyjną literaturę baletową planuje także przywołać na swojej scenie Opera na Zamku w Szczecinie, która chce wystawić w kwietniu 2021 Don Kichota, nie wiadomo jednak jeszcze, kto będzie autorem choreografii tego spektaklu. Ta niewiadoma to w pewnej mierze ilustracja sytuacji, w jakiej znalazły się zespoły baletowe Opery na Zamku, Opery Wrocławskiej i Opery Nova w Bydgoszczy. Wszędzie tam zaszły zmiany w obsadzie stanowiska kierownika baletu. Zespołem w Szczecinie od nowego sezonu kieruje Zbigniew Czapski-Kłoda[ii], we Wrocławiu – Marek Prętki[iii] a w Bydgoszczy – Małgorzata Marcinkowska[iv] W zapowiedziach sezonowych napotykamy tu znaki zapytania, tak jak w przypadku szczecińskiego Don Kichota,albo całkowity brak informacji o planach premierowych baletu. Nienajlepsza to praktyka, zmieniać kierownictwo zespołu niemal w ostatniej chwili, bo skutki tych decyzji uderzają w tancerzy i tak już dość doświadczonych przez pandemię i jej skutki.

Z innych powodów trudności czekają zespoły Teatru Wielkiego w Poznaniu, który na dwa lata zamyka swoją scenę, przeznaczając ten czas na generalny remont liczącego już 110 lat „gmachu pod Pegazem”. Zaplanowana pierwotnie na wiosnę premiera baletowa odbędzie się więc nie tylko z kilkumiesięcznym opóźnieniem, bo 6 listopada 2020, ale na dodatek w zupełnie nowej przestrzeni Auli Artis. Poznański spektakl to tryptyk baletowy zatytułowany BER, swoisty akronim utworzony od nazwisk choreografów tworzących ten wieczór: Roberta Bondary, Aleksandra Ekmana i Martinasa Rimeikisa.

Zdecydowanie inaczej wygląda rzeczywistość zespołów i tancerzy niezależnych. Tu podnoszenie się ze spustoszeń dokonanych przez wirus wciąż trwa i praktyka onlinowa jest kontynuowana. Do nielicznych wyjątków należała inicjatywa crowdfundingowa Andrzeja Adamczaka, która zaowocowała spektaklem Instynkt, pokazanym już w lipcu w Poznaniu. Z kolei Karaoke Tomasza Ciesielskiego w miniony piątek, 4 września rozpoczęło w Łodzi poRuszenie, projekt współorganizowany przez Instytut Muzyki i Tańca w ramach programu Scena dla tańca 2020. Kilka premierowych spektakli, m.in. Dominika Więcka, Marty Kosieradzkiej i Agnieszki Sterczyńskiej, pojawiło się w ramach XII Gdańskiego Festiwalu Tańca. Podobnie Tens Marty Wołowiec, który premierowo znalazł się w programie dopiero co zakończonego XVIII Festiwalu Kalejdoskop w Białymstoku. Zaplecze festiwalowe zawsze było sprzymierzeńcem działań artystów niezależnych, obecnie jawi się jako jedno z najbardziej efektywnych rozwiązań. Problem w tym, co dalej? Jak będzie wyglądała dalsza eksploatacja tych spektakli i czy nie pozostaną wydarzeniem ulotnym? To jeden z tych problemów, o którym zapewne będzie się dyskutować na II Kongresie Tańca, do którego organizacji przygotowuje się Instytut Muzyki i Tańca. Zaplanowane na 26-29 września w Warszawie wydarzenie posłuży spotkaniu wszystkich środowisk tańca w Polsce. A spraw do omówienia jest co niemiara. Od tych, które czekają na zdefiniowanie i systemowe rozwiązania od wielu lat, po te, które wygenerował czas pandemii. Nowa świadomość, z jaką przystąpimy do kongresowych dyskusji może być pomocna nie tylko w doraźnym kontekście. Sytuacja epidemiczna i jej konsekwencje uwypukliły kruchość i pozorność stabilności, w jakiej funkcjonują tancerze, choreografowie, pedagodzy, kuratorzy, historycy i teoretycy tańca, zarówno ci, którzy pracują w instytucjach, jak i freelancerzy. Nie przegapmy kongresowej szansy.

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 


[i] Poprzednie realizacje: w Teatrze Wielkim w Łodzi – 1989 i w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu– 1993.

[ii] Zbigniew Czapski-Kłoda: absolwent Warszawskiej Szkoły Baletowej, do 2019 roku tancerz Polskiego Baletu Narodowego w Warszawie. Ukończył studia na wydziale zarządzania w Wyższej zkole Finansów i Zarządzania w Warszawie. Przez 8 lat był solistą baletu w Theater und Philharmonie Essen w Niemczech.

[iii] Marek Prętki: w 1989 ukończył Państwową Szkołę Baletową w Gdańsku. Do 1991 był solistą w Operze Bałtyckiej. W latach 1991-2005 był tancerzem w Staatstheater Stuttgart, pełniąc jednocześnie funkcję baletmistrza w John Cranko Ballettschule w Stuttgarcie. W Stuttgarcie ukończył też studia w zakresie pedagogiki baletu.

[iv] Małgorzata Marcinkowska: ukończyła Łódzką Szkołę Baletową i pedagogikę w Weyższej Szkole Pedagogicznej w Warszawie, solistka baletu Teatru Wielkiego w Łodzi i Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, w ostatnich latach pracowała jako pedagog i asystent choreografa w Ostrawie.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

powiązane

Bibliografia

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close