Widz uraczony pięknym i klasycyzującym niemal ruchem, może odczuć lekki dysonans poznawczy – zadaje sobie pytanie, w jaki sposób tak cudownie poruszające się ciała mogą przekazywać tak trudne i nieprzyjemne dla człowieka zagadnienia. OCD Love uświadamia po raz kolejny, że taniec może być formą ujścia nagromadzonych napięć i emocji, a także, że jest skuteczną i najbardziej bezpośrednią drogą przekazywania niekiedy bardzo złożonych i niewygodnych dla człowieka treści.
Anemiczne światło dodatkowo rozszczepione przez dym utrudnia rozpoznanie kształtów na scenie. Niepokojące i złowrogie czarne kulisy są elementem tajemnicy. Nagle w tej blado-czarnej pustce nasz wzrok przyciąga kobieta, która ledwo widoczna wyłania się z otchłani sceny. Tancerka porusza się powoli. Slow motion przykuwa uwagę i w magiczny sposób nie pozwala oderwać od niej oczu. A ona zaznacza mocno swoją obecność na scenie, pomimo że ruch, który wykonuje nie jest szczególnie spektalularny. Elegancja, wysmakowana estetyka, gibkie ciało, długie linie, oszczędność, wyrafinowanie to tylko część określeń, którymi można opisać jej taniec. Te jakości sprawiają, że widzowie są zahipnotyzowani, a tancerka wydaje się być „nie z tego świata”. Wzruszający, delikatny taniec przypomina rytuał określania siebie, badania, a może nawet stwarzania siebie. Cechą charakterystyczną całego spektaklu będzie wykorzystany już na początku wyjątkowy sposób prezentacji charakterów. Każdy z tancerzy, zanim włączy się we wspólnotę, przedstawi się, prezentując swój alfabet ruchu.
Kiedy na scenie pojawia się mężczyzna, paradoksalnie niewiele się zmienia. Obie postacie pozostają skupione mocno na sobie, pozornie niezainteresowani drugą osobą.. Ona często porusza się na wysokich półpalcach, co sugeruje dwa możliwe sensy: niepewność i kobiecość. A może oba elementy razem? Widzowie wyraźnie wyczują napięcie narastające między tańczącą parąmi a na scenie stopniowo pojawią się kolejne postaci reprezentujące nowe charaktery. Każdy z nich jest nieco inny, co dodatkowo zostaje podkreślone za pomocą kostiumu. Kiedy już poznamy wszystkich bohaterów, z całą siłą poczujemy wciągający taneczny rytuał. Widzowie mają wrażenie, że ruch na scenie nie ustaje, prezentując wciąż nowe ujęcia.
Niezwykłą dynamikę ruchu, ekspresję oraz napięcie uwydatnia muzyka. Wzmacnia ona rytualny charakter wspólnie tańczonych fragmentów. W linii melodycznej można doszukiwać się można zwrotów melodycznych charakterystycznych dla muzyki klezmerskiej. W choreografii odnajdziemy także kilka elementów, które można potraktować jako znak rozpoznawczy zespołów z Izraela. Biorąc pod uwagę takich choreografów, jak Ohad Naharin, Yasmeen Godder, Nadar Rosano, Idan Cohen czy artystów należących do Maria Kong Dance Company rozpoznamy małe, „soczyste”, mechaniczne, czy raczej odrealnione ruchy, kroczenie, repetytywność, kontrast w budowaniu kolejnych fraz. Przy tej okazji warto wspomnieć, że Sharon Eyal przez długi czas tańczyła w zespole Batsheva Dance Company. Ta słynna grupa przyczyniła się do wypracowania niepowtarzalnego stylu choreograficznego rozpoznawanego na całym świecie. Natomiast metoda szkolenia tancerzy stworzona przez Naharina,GaGa, pogłębia ich świadomość doznań fizycznych i emocjonalnych oraz rozszerza znacząco paletę działań ruchowych, zwiększając zdolność modulowania energii ruchu i wzbogacając jakość ruchu o szeroką gamę tekstur.[i] [ii] Ten rodzaj podejścia do ruchu i budowania jego wartości pełni funkcję nie tylko ekspresywną, ale i impresywną. To, co obserwujemy na scenie, nie pozostawi nas obojętnymi, choćby dlatego, że prezentowane jakości są dla nas nieuchwytnie fascynujące.
Precyzyjny język ciała – wywodzący się z Batsheva Dance Company i systemu ćwiczeń GaGa – w połączeniu z indywidualnością Sharon Eyal sprawia, że taniec jest tu bardziej instynktowny, a mniej intelektualny. Patrząc na tancerzy, mamy wrażenie, że ruch staje się oknem do wnętrza ich umysłu, zgodnie z założeniami psychoanalizy Zygmunta Freuda i współczesnych teorii psychologicznych. Nie trzeba jednak szukać analogii w dalekiej, mogłoby się wydawać dziedzinie psychoanalizy, czy psychiatrii. Już pionier współczesnej teorii tańca Rudolf Laban uważał, że ruch ma fundamentalne znaczenie dla rozwoju człowieka,; umożliwia mu nawiązanie kontaktu z otaczającą go rzeczywistością i jest warunkiem zdrowia psychicznego. Poznanie własnego ciała i jego możliwości poruszania się w przestrzeni rodzi zaufanie do siebie, do własnego ciała i daje poczucie bezpieczeństwa w dzieleniu przestrzeni z innymi. Tak więc physis i psyche tworzą jedność i powinny pozostawać ze sobą w harmonii. Takie postrzeganie związków ciała i umysłu przenosi nas w rejony choreoterapii. OCD oznacza obsessive-compulsive disorder, czyli zaburzenie obsesyjno–kompulsywne, a mówiąc prościej – nerwicę natręctw. Jako schorzenie zespół ten charakteryzuje się występowaniem u chorego natręctw, czy uporczywych myśli lub/oraz zachowań przymusowych-kompulsywnych.
Twórcy spektaklu przyznają, że dużą inspiracją dlań był tekst Neila Hilborna OCD. Wiersz Hilborna jest poetyckim studium problemów człowieka z nerwicą natręctw.[iii]Wczytując się w niego, można dostrzec wyraźne związki ze spektaklem OCD Love. Umysł osoby chorej zajęty jest potokiem różnorakich myśli. W momencie, gdy pojawia się ktoś, kto potrafi nas zauroczyć, wszystkie natrętne myśli nagle znikają, a całą przestrzeń wypełnia ta jedna wyjątkowa osoba. Drobne obsesje przestają mieć znaczenie, ale pojawiają się nowe, związane z ukochaną osobą. Aż wreszcie okazuje się, że ten, kogo kochamy, nie jest w stanie być z kimś, kto tak szczelnie zaczyna wypełniać jej przestrzeń i… wszystko się kończy, a pozostają jedynie opresyjne myśli i kompulsywne czynności. Nie sposób uciec od wrażenia, że OCD Love „opowiada” podobną historię. Oczywiście nie odnajdziemy tutaj konkretnej fabuły, bo spektakl nie jest banalnym przełożeniem słów na język tańca. Daleko ważniejsze zdaje się tu pokrewieństwo emocji i zbieżność relacji między postaciami. Analogii można szukać nie tylko w prostym związku tematu tych dwóch utworów, ale również na poziomie ich konstrukcji. Monolog podmiotu w tekście Hilborna ukazuje zbliżenie na poszczególne postaci, prezentując ich wzajemne zależności. Przyglądając się budowie tekstu, zauważymy także charakterystyczne powtórzenia wersów, czy paralelizmy składniowe kolejnych zdań. Podobnie skonstruowanych fraz ruchowych można dopatrzeć się w spektaklu. Uporczywe ruchy tańczących ciał przerywane są czasem przez pojawiającą się w ich przestrzeni postać, którą mogą pokochać i która poprzez swoją bliskość wypełnia niewygodne dotąd uniwersum. Świat nagle okazuje się nieco łatwiejszy do zniesienia, a zmęczony człowiek może odpocząć. Niestety na krótko. Nawet jeśli pozbędzie się natrętnych czynności, to sama miłość, czy potrzeba zatrzymania tej drugiej osoby, zamieni się w obsesję, stając się powodem kompulsywnych zachowań.
Widz uraczony pięknym i klasycyzującym niemal ruchem, może odczuć lekki dysonans poznawczy – zadaje sobie pytanie, w jaki sposób tak cudownie poruszające się ciała mogą przekazywać tak trudne i nieprzyjemne dla człowieka zagadnienia. OCD Love uświadamia po raz kolejny, że taniec może być formą ujścia nagromadzonych napięć i emocji, a także, że jest skuteczną i najbardziej bezpośrednią drogą przekazywania niekiedy bardzo złożonych i niewygodnych dla człowieka treści.
Twórcy:Sharon Eyal/ Gai Behar
Dźwięk: Ori Lichtik
Światło: Thierry Dreyfus
Kostiumy:Odelia Arnold we współpracy z Rebeccą Hytting Gonem Biranem, Sharon Eyal, Gaiem Beharem.
Tańczą: Gon Biran, Rebecca Hytting, Mariko Kakizaki, Leo Lerus, Leo Lerus, Douglas Letheren, Keren Lurie Pardes.
Spektakl prezentowany 22 maja 2016 roku w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie w ramach IV Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki.
[i] Informacje o sposobie szkolenia zaczerpnięto ze strony www.gagapeople.com
[ii] Więcej na temat izraelskiego sposobu szkolenia i tworzenia języka ruchu można przeczytać na naszym portalu w artykule Agnieszki Sterczyńskiej: http://www.taniecpolska.pl/krytyka/274 – przyp. red.
[iii] Wspomniany tekst można znaleźć na stronie: http://genius.com/2111608
Wydawca
taniecPOLSKA.pl