Dzieci i ich opiekunowie to ważna, choć nieoczywista grupa odbiorców sztuki tańca. Spektakle im dedykowane muszą być tworzone z dbałością i zrozumieniem tej widowni, ich potrzeb i chęci. Zapraszamy do lektury pierwszego tekstu z cyklu o tańcu i teatrze tańca dedykowanym dzieciom i rodzinom. Renata Piotrowska-Auffret, choreografka i artystka tańca, opowie w nim o procesie powstawania spektakli Gdzie się kryją zmysły? i Ciałogranie, oraz o tym, jak poprzez choreografię można zadbać o przyszłość.
Oczy przyszłości to wielkie brązowe oczy mojej córki, lub ciut mniejsze, niebieskie oczy mojego syna. Patrzę w nie codziennie. Wiem, że jeżeli mam tworzyć sztukę czy też działać w obszarze choreografii, to właśnie z myślą o nich. Jedną z dróg, którą prowadzi mnie ta myśl to tworzenie spektakli rodzinnych i tych dla młodej widowni. Chęć na stworzenie spektaklu rodzinnego pojawiła się we mnie po raz pierwszy kiedy zostałam mamą. Wierzę we wpływ kultury i sztuki na rozwój społeczeństwa i czuję odpowiedzialność za przyszłe pokolenia. Choreografia to nie tylko praca z ciałem, ale przede wszystkim budowanie uważności na ciało oraz zauważanie i docenianie jego potencjału. Choreografia to również budowanie i pielęgnowanie relacji. Te wszystkie obszary wspomniane powyżej, które rozwija sztuka taneczna, są dla mnie najwyższą wartością w budowaniu tożsamości młodego człowieka. Poprzez moje spektakle pragnę dać młodym widzom i widzkom przestrzeń na doświadczanie swoich ciał i zdobywanie o nich wiedzy. Dlatego to właśnie ciało stało się tematem, kontekstem i bohaterem – podmiotem moich dwóch pierwszych choreografii rodzinnych.
W roku 2022 stworzyłam spektakle, w których ciało gra główną rolę: Gdzie się kryją zmysły? w Nowym Teatrze w Warszawie dla rodzin z dziećmi od 4. roku życia oraz Ciałogranie w Teatrze Baj w Warszawie dla tzw. najnajów (dzieci od 6 miesiąca życia) i ich opiekunów.
Proces pracy nad spektaklem Gdzie się kryją zmysły? rozpoczął się od obserwacji, wspólnych zabaw ruchowych i rozmów z moim starszym synem (miał wtedy 5 lat) oraz wspólnego przeczytania książki Marty Maruszczak Ciało. Jak to działa?[1]. Treść tej lektury zgadzała się z moim odwiecznym postrzeganiem ciała jako podmiotu, moją ciekawością w skupianiu się i odkrywaniu konkretnych elementów ciała i jego właściwości oraz przypomniała mi, z jaką ogromną przyjemnością oglądałam serial Było sobie życie w dzieciństwie. Tematem, podmiotem i materią spektaklu w Nowym Teatrze stały się zmysły: wzrok, słuch, węch, smak i dotyk, oraz części ciała, w których dany zmysł w pewien sposób się znajduje: oczy, uszy, nos, język, skóra. Zmysły to elementy w naszych ciałach które są niewidoczne i ukryte, a tak kluczowe w rozumieniu rzeczywistości dookoła.
W pierwszej kolejności wyobraziłam sobie duże plastyczne formy, kształtami przypominające części ciała, w których kryją się nasze zmysły: oczy, uszy, nos, język, skóra. Do twórczego dialogu nad pomysłem scenografii złożonej z części ciała w makroskali zaprosiłam artystkę wizualną Zuzę Golińską. To była niezwykle przyjemna i owocna współpraca. W trakcie rozmów z Zuzą, a nawet chwilę przed ich rozpoczęciem, zaczęłam pisać scenariusz: pomysły na poszczególne sceny i kierunki choreograficzne oraz dialogi w nich zawarte. Pisząc scenariusz wyobrażałam sobie jakości ruchowe, które mogłyby wchodzić w interesujące relację zarówno z samym zmysłem – bohaterem/bohaterką danej sceny – jak i scenariuszowymi dialogami. Rozpoczęłam również rozmowy koncepcyjne z muzykiem Simonem Auffret oraz pierwsze rozmowy z zaproszonymi tancerkami – Daną Chmielewską i Magdą Fejdasz oraz moją asystentką i bliską współpracowniczką – Aleksandrą Osowicz. Następnie przeszliśmy z fazy koncepcyjnej do realizacyjnej – weszliśmy na salę prób. Bardzo zależało mi na tym, aby formy scenograficzne pojawiły się na początku prób. Te formy, razem z ciałami, były równoprawnym elementem sytuacji. Tancerki wspaniale budowały z nimi sytuacje sceniczne i ruch, który powodował, że funkcja form scenograficznych płynnie się zmieniała: od tworzenia krajobrazu przestrzennego po wykorzystanie tych miękkich jak kanapa kształtów w makroskali do budowania relacji i jakości ruchowych. Naszymi działaniami kierowały pytania jak moje ciało chce się zachować i poruszać wobec tej formy? Jak chce się z nią bawić lub być w ruchu? Jaka jest funkcja danego zmysłu? Jak ta wiedza karmi moją ciekawość, moje poszukiwania ruchowe i choreograficzne zarówno w relacji z formą jak i w relacji ze swoim ciałem oraz ciałem partnerki scenicznej? W poszukiwaniach ruchowych bez formy wychodziłyśmy od radykalnego uaktywnienia danego zmysłu i przy jego użyciu nawzajem odkrywałyśmy swoje ciała i otaczającą nas przestrzeń, wykorzystując przy tym wyobraźnię, odczucia sensoryczne i praktykę skojarzeń.
Ważnym elementem spektaklu Gdzie się kryją zmysły? jest włączanie i angażowanie widzów i widzek w sytuację sceniczną. Robimy to delikatnie i stopniowo, od kierowania uwagi i przyglądania się widowni, przez kierowanie do nich pytań – w ten sposób dajemy im do zrozumienia, że chodzi również o ich ciała i wchodzenie z działaniem i ruchem w zajmowaną przez nich przestrzeń. Wreszcie przechodzimy do zaangażowania i zaproszenia widzów i widzek do wejścia w przestrzeń sceniczną i poruszanie się w scenograficznym krajobrazie zbudowanym z form plastycznych biorących udział w spektaklu.
W roku 2022 pracowałam również nad inną choreografią dla młodej widowni – instalacją performatywną dla najnajów zatytułowaną Ciałogranie realizowaną w Teatrze Baj w Warszawie. Początek pracy nad choreografią był de facto kontynuacją poszukiwań z Gdzie się kryją zmysły?. Cały czas podążałam za ideą eksploracji wybranych części ciała w makroskali i pragnieniem odkrycia przed najmłodszymi widzami i widzkami kolejnych tajemnic naszych ciał. Zaprosiłam też ponownie do współpracy Zuzę Golińską. Planując wydarzenie choreograficzne dla najmłodszych od początku zakładałam wytworzenie sytuacji performatywnej bez konkretnej narracji, takiej sytuacji, która zachęca do bycia, przyglądania się, doświadczania poprzez słuch, wzrok, dotyk i ruch czy manipulacje. Najmłodsze dzieci tak właśnie poznają świat.
Tym razem bohaterami sytuacji performatywnej stały się te części ciała, które wydają dźwięki i/lub poprzez rytmiczność ruchu tworzą swoistą wewnętrzną cielesną muzykę. Bohaterami stały się: płuca, jelita, kosmki jelitowe, krew i krwinki oraz serce. Zuza Golińska w bliskim dialogu ze mną zaprojektowała przestrzeń małej sceny Teatru Baj w taki sposób, aby było wrażenie wejścia w środek ciała zaraz po przekroczeniu drzwi. W tej choreografii nie ma sytuacji frontalnej, młode widzki i widzowie oraz osoby opiekujące się nimi siadają dookoła. Zuza stworzyła tym razem miękkie, przyjemne i zróżnicowane w dotyku materiałowe formy , o łagodnych kolorach tworzące wybrane części ciała w makroskali. W tym procesie pracy nad choreografią kluczowa była przestrzeń i jej scenograficzna aranżacja oraz możliwości ruchowe form plastycznych. W procesie pracy wzięły udział dwie aktorki-lalkarki Teatru Baj: Elżbieta Bieda oraz Adriana Paprocka. Za muzykę odpowiadał Simon Auffret a asystowała mi oraz pracowała blisko z aktorkami – Dana Chmielewska.
Oprócz pracy nad przestrzenią i formami plastycznymi od samego początku odbywała się także praca koncepcyjna i badawcza nad krajobrazem dźwiękowym i muzyką razem z Simonem Auffret. Na początku rozmawialiśmy i czytaliśmy o specyfice dźwiękowo-rytmicznej wszystkich kluczowych dla spektaklu części ciała – płuc, krwi i krwinek, serca, jelit. Potem rozpoczęły się poszukiwania praktyczne, propozycje sampli od Simona i moje intuicyjne prowadzenie go w procesie poszukiwania i tworzenia. W momencie pojawienia się form plastycznych sprawdzaliśmy również ich możliwości wydawania dźwięków.
W przypadku spektaklu Ciałogranie praca nad choreografią odbywała się równolegle z pracą nad scenografią oraz muzyką. Podczas prób te elementy karmiły się sobą nawzajem i dopełniały, a czasem również konfrontowały. Razem z aktorkami-lalkarkami poszukiwałyśmy w ich ciałach i ruchu organiczności oraz rytmiczności – swoistej melodyjności inspirowanej specyfiką pracy organów, które były bohaterami/bohaterkami przedstawienia. Ta cielesna melodyczność oparta była na akcentach, napięciach i rozluźnieniach w ciele oraz na zróżnicowanym czasie trwania ruchu i odpowiednim wypełnianiu ruchem przestrzeni. W pracy choreograficznej brałyśmy również pod uwagę realną lokalizację danego organu w ciele i inicjowałyśmy ruch w tej części ciała, budowałyśmy relację między aktorkami oraz relacje z obiektami scenograficznymi – organami w makroskali. Szukałyśmy takich relacji ciało-obiekt, w których obiekt staje się ożywionym, niezależnym bytem wpływającym swoim ruchem na ruch aktorek, a ruch aktorek wpływa na ruch obiektu.
Od kilku lat aktywnie działam na rzecz osób rodzicielskich w choreografii i sztukach performatywnych w Polsce i w Europie. Uczestniczę w konferencjach, spotkaniach sieciujących i festiwalach, gdzie temat widzialności osób rodzicielskich, ich warunków pracy i dążenia do poprawy ich sytuacji zawodowej jest przedmiotem dyskusji. Szukam sposobów na wytwarzanie formatów i opiekowanie się kuratorsko zarówno tematem rodzicielstwa i macierzyństwa jak i samych osób zajmujących się sztuką taneczną i będących rodzicami. Przykładowo, wymienię jeden z trzech projektów przy którym obecnie pracuję. Jestem inicjatorką i kuratorką Międzynarodowego Forum Badawczego Matki tańczą! „Osoby rodzicielskie w choreografii”, podczas którego będziemy rozmawiać, spotykać się laboratoryjnie i warsztatowo przez 3 dni w Warszawie w dniach 13-15 września 2024. Celem Forum jest zwiększenie widzialności problematyki rodzicielskiej w choreografii i sztuce w ogóle oraz przygotowanie wstępnego raportu po Forum ze wskazówkami dla sektora kultury. Dzięki zaangażowaniu w powyższy temat obserwuję również intensywny rozwój choreografii dla młodej widowni. Problematyka rodzicielska w choreografii absolutnie nie jest też równoznaczna z choreografią dla młodej widowni, niemniej jednak oba aspekty wzajemnie się karmią i mogą być od siebie zależne. Przykładowo, duża liczba osób tworzących sztukę tańca zaczyna angażować się w tworzenie spektakli dla najmłodszych od momentu zostania rodzicem. Intensywny rozwój oraz zainteresowanie instytucji choreografią dla młodej widowni w Polsce i za granicą oraz jednoczesny wzrost widzialności problematyki rodzicielskiej oraz opiekuńczej w tańcu i sztukach performatywnych wydaje się, z mojej perspektywy, spowodowany głębokim kryzysem ekonomiczno-społecznym. Kapitalistyczne dążenie do indywidualnego gromadzenia zasobów bez oglądania się na innych nie spełnia roli ani rozwojowej ani przyszłościowej europejskich społeczeństw. Ludzie nie są szczęśliwi w tym systemie i szukają innych sposobów na lepszą przyszłość. Przyszłość opartą na trosce o świat, innych i siebie, w tym o nasze ciała. Przyszłość opartą na budowaniu sojuszy i sieci wzajemnego wsparcia. A kto najlepiej uczy nas narzędzi troski i sojuszy jak nie dzieci?
Przyszłość jest dziś. A jej oczy uważnie obserwują mnie każdego dnia.
Przypisy:
[1] Marta Maruszczak Ciało. Jak to działa?, Oficyna Wydawnicza MULTICO, Warszawa 2022
Wydawca
taniecPOLSKA.pl