Pod koniec lutego 2017 roku we Foyer Głównym Teatru Wielkiego – Opery Narodowej odbyło się spotkanie z Krzysztofem Pastorem promujące album, który dokumentuje jego trzydziestoletnią działalność choreograficzną. Praca nad tego typu publikacjami to zawsze dobry czas na zwolnienie kroku i spojrzenie wstecz – można wtedy z dystansem odnieść się podejść do swoich sukcesów lub ewentualnych porażek, a nawet pokusić się o całościowe kompleksowe podsumowanie kariery twórczej. Nie inaczej było z Krzysztofem Pastorem.
Pod koniec lutego 2017 roku we Foyer Głównym Teatru Wielkiego – Opery Narodowej odbyło się spotkanie z Krzysztofem Pastorem promujące album, który dokumentuje jego trzydziestoletnią działalność choreograficzną. Praca nad tego typu publikacjami to zawsze dobry czas na zwolnienie kroku i spojrzenie wstecz – można wtedy z dystansem podejść do swoich sukcesów lub ewentualnych porażek, a nawet pokusić się o całościowe podsumowanie kariery twórczej. Nie inaczej było z Krzysztofem Pastorem. Podczas rozmowy Maciej Krawiec szczegółowo przepytał bohatera nowo wydanej książki o wszystko, co może zainteresować miłośników baletu: o mentorów, muzy i inspiracje, o ulubiony typ baletu, recepcję prac, dobór muzyki czy stosunek do fotografii baletowej. Poprosił także o krótką charakterystykę własnej osoby na podobieństwo tytułu choreografii Niżyński – tancerz, klaun, bóg. Dyrektor Polskiego Baletu Narodowego po chwili namysłu odpowiedział przewrotnie: Pastor – choreograf, dyrektor, klaun.
Kto w takim razie w największym stopniu wpłynął na Pastora jako artystę? Do grona swoich mentorów Pastor zalicza przede wszystkim Rudiego van Dantziga, nieżyjącego już dyrektora Holenderskiego Baletu Narodowego, którego podziwiał zwłaszcza za sposób prowadzenia zespołu, wiarę w egalitaryzm, w ludzi, w talent oraz szczerość; był on także nieocenionym wsparciem przy pierwszych choreograficznych próbach i eksperymentach polskiego artysty podczas pobytu w Holandii. Pastora inspiruje i inspirowało wielu artystów, tak zagranicznych (William Forsythe, Jiří Kylián, Hans van Manen, Toer van Schayk), jak polskich (Janina Jarzynówna-Sobczak, Conrad Drzewiecki). Do swoich tanecznych muz zalicza z kolei Annę Seidl, Rütę Jezerskyte, Michelle Jimenez i Swietłanę Zacharową.
Objęcie funkcji dyrektora Polskiego Baletu Narodowego było z pewnością przełomem i – patrząc z perspektywy czasu – dobrą decyzją. Co ciekawe, od samego początku kariery Pastor zauważał pewne różnice pomiędzy sposobem pracy nad spektaklami w Amsterdamie i w Warszawie. Przekłada się to do dziś na niezwykle zróżnicowane reakcje publiczności: polscy widzowie zazwyczaj odbierają jego balety jako mało emocjonalne i chłodne, a holenderska publiczność wręcz przeciwnie – jako nazbyt gorączkowe i romantyczne. Balet żyje jednak – zdaniem Pastora – czymś w rodzaju własnego życia. Mimo że jego trwanie jest najczęściej efemeryczne, zdarza się, że spektakle, które nie odniosły sukcesu przy pierwszej realizacji, w kolejnej zyskują dużą sympatię widzów. I nie ma tu znaczenia, czy choreografia tworzona jest na zamówienie (czego wielokrotnie sam Pastor doświadczył), czy zrodzona z wewnętrznej twórczej potrzeby, wynikająca z zainteresowań, będąca wyrazem buntu wobec świata czy też chęci podjęcia z nim dialogu…
Sam album o wymownym tytule Krzysztof Pastor to przede wszystkim (zajmują dwie trzecie objętości) zbiór fotografii z dwudziestu dwóch przedstawień (Szostakowicz – Symfonia kameralna, Trzecia symfonia, Do Not Go Gentle…, In Light and Shadow, Kurt Weil, Si después de morir…, Voice, Don Giovanni, Tristan, Niebezpieczne związki, Crossing Paths, Symfonia fantastyczna, Romeo i Julia, Moving Rooms, Szeherezada, Niżyński – tancerz, klaun, bóg, I przejdą deszcze…, Bolero, Adagio & Scherzo, Burza, Dziadek do orzechów, Casanova w Warszawie). Album zawiera również teksty o poszczególnych choreografiach, m.in. fragmenty recenzji (niestety brakuje pełnego, obiektywnego obrazu recepcji tych dzieł Pastora, ponieważ zamieszczono recenzje wyłącznie pozytywne), a także: wywiad z artystą przeprowadzony przez Annę Kaplińską-Strauss, przekrojowe podsumowanie jego twórczości autorstwa krytyczki Maggie Foyer, życzenia urodzinowe (głównie od dyrektorów teatrów, choreografów i innych artystów), kronikę jego życia (również wydarzenia z życia prywatnego) oraz spisy zatańczonych ról i przygotowanych choreografii (z wyszczególnieniem miejsc ich wystawienia) opracowane przez Pawła Chynowskiego. Na końcu znajdują się krótkie notki o autorach oraz spis zdjęć.
Choreografie zostały przedstawione w porządku chronologicznym. Są to prace przygotowane dla takich zespołów, jak: Holenderski Balet Narodowy, Balet Teatru Wielkiego – Opery Narodowej [1], Het Nederlands Balletorkest, Królewski Balet Szwedzki, Scottish Ballet, Balet Państwowego Teatru Opery i Baletu w Ankarze, Hong Kong Ballet, Polski Balet Narodowy, Litewski Narodowy Teatr Opery i Baletu, Łotewski Balet Narodowy, Balet Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki, Balet Teatru Narodowego w Brnie, The Australian Ballet oraz Theater Augsburg.
Z danych zawartych w rozdziałach Kronika oraz Choreograf wynika, że Pastor przygotował do tej pory aż siedemdziesiąt trzy autorskie prace choreograficzne, w tym: czternaście pełnospektaklowych choreografii (dwie we współpracy z innymi choreografami), jedną operę oraz pięćdziesiąt osiem krótszych form. Z kolei Foyer w omówieniu działalności Pastora, zatytułowanej Krzysztof Pastor: człowiek na nasze czasy, wymienia liczbę sześćdziesięciu pięciu prac choreograficznych (dość zagadkowa rozbieżność!) i dzieli je na dwa typy: historyczne (m.in. Casanova w Warszawie, Don Giovanni), które korzystają z klasycznej techniki tańca, oraz uniwersalno-filozoficzne (I przejdą deszcze…, Burza), czerpiące również ze współczesnych technik tańca. Foyer podkreśla także innowacyjność scenografii jego baletów oraz umiejętne zastosowanie wyświetlanych projekcji wideo – w Kurcie Weilu, Romeo i Julii, Don Giovannim, Szeherezadzie i Burzy ich zadaniem było urealistycznienie przestrzeni spektaklu, a zarazem ukazanie jej ponadczasowości.
Wywiad Zadziwiać i być zadziwianym przybliża natomiast motywacje Pastora do rozpoczęcia nauki baletu i wyboru kariery tancerza, a następnie choreografa i dyrektora zespołu. Jako żywy i muzykalny chłopiec szukał sposobu na rozładowanie rozpierającej go energii, dlatego ojciec zaproponował mu szkołę tańca. Po pierwszym roku polubił tę sztukę na tyle, że mimo powracających kryzysów, wciąż zajmuje się tą wymagającą dziedziną. W rozmowie pojawiają się również wzmianki o wędrownym życiu artysty, dzięki któremu poznał on między innymi teatr fizyczny (physical theatre) [2]. Ważne dla jego działalności choreograficznej były także spotkania z wybitnymi postaciami artystycznego świata, takimi jak: Conrad Drzewiecki, Rudi van Dantzig, Hans van Manen, oraz działalność Sergiusza Diagilewa czy twórczość Wacława Niżyńskiego i Nadżiba Mahfuza. Pierwszy zainspirował Pastora do przygotowania baletu Niżyński – tancerz, klaun, bóg, a drugi do Szeherezady.
Choreograf wspomina również o erotyczności tańca w Romeo i Julii oraz inspiracjach literackich. Pierwszy zupełnie nowy balet, który przygotował po powrocie do Polski [3], czyli I przejdą deszcze… (2011), był formą hołdu dla ojczyzny i opierał się na utworach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Nie po raz pierwszy Pastor tworzył wtedy spektakl odwołujący się do poezji. Wcześniej, przygotowując choreografię o przemijaniu i starości (bezpośrednim bodźcem była dla artysty śmierć rodziców), wykorzystywał między innymi dzieła Dylana Thomasa (Do Not Go Gentle…). Natomiast wzorem dla Pastora jako dyrektora PBN jest między innymi postać Prospera z Burzy, „dobry władca i dojrzały człowiek”.
Album został wydany przez Teatr Wielki – Operę Narodową i dofinansowany ze środków Instytutu Adama Mickiewicza. Mimo to jego cena jest dość wysoka. Niestety, jest w nim wiele niedociągnięć, zarówno o większym, jak i o mniejszym znaczeniu. Najpoważniejszym z nich jest być może brak dokładnych danych bibliograficznych cytowanych wypowiedzi oraz brak zbiorczej bibliografii, co dyskwalifikuje tę pozycję jako rzetelne źródło naukowe czy historyczne. Wiadomo wprawdzie, czyją wypowiedź się cytuje, ale często nie ma też żadnej wzmianki na temat daty tej wypowiedzi lub jej publikacji.
Pierwsza choreografia opisana w albumie została przygotowana w 1992 roku (Chynowski uznaje ją za oficjalny debiut Pastora w Holenderskim Balecie Narodowym, mimo że wcześniej prezentował już tam swoje balety kameralne w ramach warsztatów choreograficznych), choć to przecież album wydany z okazji trzydziestej rocznicy pracy twórczej Pastora. Kronikę i spis choreografii również dotknęły zawirowania chronologiczne. Ta pierwsza obejmuje lata 1956–2016 (dla podkreślenia sześćdziesiątej rocznicy urodzin), ten drugi zaś 1987–2017, choć i tak bieżący rok jest pominięty (brakuje chociażby planowanej na 20 maja premiery Jeziora łabędziego w opracowaniu dyrektora PBN).
Niektóre rozwiązania translatorskie również nie są zbyt fortunne. Nie są to może błędy bardzo poważne, ale wyrażenia typu „dawny system gwarantujący kontrakty na życie” zamiast chociażby „wcześniejszego systemu zatrudnienia, który gwarantował umowy na czas nieokreślony, najczęściej na całe życie zawodowe” pogarszają jednak ogólne wrażenie. Korekta również nie jest wystarczająco staranna, czego dowodem może być na przykład podwójnie błędna odmiana węgierskiego kompozytora: raz „Zoltána Kodály’ego”, inny raz „Zoltána Kodály’a” zamiast prawidłowego „Zoltána Kodálya”. Licznie występują literówki, błędne lub niekonsekwentnie spolszczane tytuły (The Silver Veil w rozdziale Choreograf, a Srebrny szal w życzeniach od Dyrektora Artystycznego Łotewskiego Baletu Narodowego), czy niekonsekwentnie używane nazwy zespołów baletowych (raz polskojęzyczne, raz anglojęzyczne).
Niedopracowany, zarówno pod względem edytorskim, jak i merytorycznym, jest również spis treści. Dość byłoby powiedzieć, że jest w nim błąd ortograficzny (Szecherezada!), warto jednak jeszcze podkreślić, że nie dostarcza on podstawowych informacji na temat zawartości poszczególnych rozdziałów (mało mówiące tytuły w rodzaju Choreograf lub Tancerz) oraz ich autorstwa. Ponadto spis treści jest nieczytelny, ponieważ redaktorzy zdecydowali się na jeden dwujęzyczny spis treści zamiast – zgodnie z często praktykowanym zwyczajem – rozdzielić go na dwa. Niepraktyczny jest również brak podpisów zdjęć na poszczególnych stronach (poza samym tytułem choreografii), a zastosowanie jedynie indeksu końcowego. Dehumanizuje to nieco występujących na zdjęciach tancerzy – muz choreografa. W albumie nie zaznaczono również, kto dokonał wyboru zdjęć, a nie każde pokazuje w korzystnym świetle tancerzy i zespoły.
Bardzo wysokiej jakości jest natomiast papier tego wydawnictwa i artystyczne zdjęcia Ewy Krasuckiej, Martynasa Aleksy, Jacka Gilunia, Jima McFarlane’a, Deena van Meera, Juliusza Multarzyńskiego, Angeli Sterling i Katarzyny Zalewskiej.
Balety Pastora ogląda się z przyjemnością, są również stosunkowo łatwe w odbiorze, choć poruszają nieraz ważkie tematy. Ich zakres tematyczny jest bardzo rozległy, począwszy od tych podejmujących znane motywy literackie poprzez te ukazujące wybraną epokę czy problem społeczny, aż po choreografie o wydźwięku czysto estetycznym. Wszystkie bazują na ogólnie pojętej klasycznej technice rozszerzonej o pewne założenia tańca modern, chociażby zasadę contraction/release. Dzięki takiemu doborowi obu składników, zdaniem niektórych krytyków (zacytowanych w albumie), Pastorowi udało się wypracować własny język tańca. Niemniej jednak w kilku jego pracach wyraźnie widoczna jest inspiracja twórczością innych choreografów (w Do Not Go Gentle… – Williama Forsythe’a, a w Bolero –Wayne’a McGregora). Dyrektor PBN zaprasza do współpracy dramaturgów, co zdecydowanie wyróżnia jego prace i sprawia, że są jeszcze bardziej czytelne dla widza.
Z pewnością po lekturze albumu każdy będzie znał przebieg kariery Pastora. Została ona przedstawiona w wywiadzie, powtórzona w omówieniu twórczości Foyer, utrwalona w Kronice i doprecyzowana w rozdziałach Tancerz i Choreograf.
Więcej o albumie: http://butik.teatrwielki.pl/glowna/131-pastor.html
Krzysztof Pastor, Teatr Wielki – Opera Narodowa 2017
Zdjęcia: Ewa Krasucka oraz Martynas Aleksa, Jacek Giluń, Jim McFarlane, Deen van Meer, Juliusz Multarzyński, Angela Sterling, Katarzyna Zalewska
Teksty: Paweł Chynowski, Maggie Foyer
Wywiad: Anna Kaplińska-Struss
Tłumaczenie: Joanna Dutkiewicz, Mirosław Sikora
Publikacja polsko-angielska
[1] Zanim powstał Polski Balet Narodowy, Pastor przygotował w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej choreografię do Trzeciej symfonii Henryka Mikołaja Góreckiego (1994).
[2] W przywołanym wywiadzie Pastor określa w ten sposób lokalne zespoły, które prezentowały swoje prace w Maison de la Danse w Lyonie w latach 80.: „Tancerze rzucali się na siebie, na ziemię, robili rzeczy, których nigdy wcześniej nie nazwałbym tańcem [śmiech]. Było to coś na kształt physical theatre. Dla mnie było odkryciem, że wszystko może być tańcem, ze można stworzyć etiudę długości piętnastu minut – tak przejmującą, że zostaje w pamięci na całe życie”. (s. 234). – przyp. red.
[3] Pierwszą realizacją po objęciu dyrekcji Polskiego Baletu Narodowego przez Krzysztofa Pastora był Tristan. Spektakl ten był jednak polską wersją choreografii przygotowanej wcześniej (2006) dla zespołu Królewskiego Baletu Szwedzkiego w Sztokholmie – przyp. red.
Wydawca
taniecPOLSKA.pl