Międzynarodowy Festiwal Ciało/Umysł nie tylko prezentuje spektakle, lecz również je produkuje i współprodukuje. Jak dotąd w ramach Festiwalu we współpracy z Fundacją Ciało/Umysł powstały prace takich artystów i artystki, jak m.in. Grzegorz Laszuk, Michał Libera, Iza Szostak, Ramona Nagabczyńska, Sławek Krawczyński i Anna Godowska czy Kaya Kołodziejczyk.[i] W tym roku w ramach projektu Exchange: Change Time and Dance powstało aż sześć prac. Pokazano je w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski w dniach 3 i 5 października 2017. Tematem każdej z  rezydencji był  czas – stanowiący  hasło  przewodnie  tegorocznej edycji Festiwalu. Jak można było się spodziewać, każda z twórczyń, wychodząc z tego samego punktu wyjścia, dotarła w zupełnie inne miejsce.

Wersja do druku

Udostępnij

Międzynarodowy Festiwal Ciało/Umysł nie tylko prezentuje spektakle, lecz również je produkuje i współprodukuje. Jak dotąd w ramach Festiwalu we współpracy z Fundacją Ciało/Umysł powstały prace takich artystów i artystki, jak m.in. Grzegorz Laszuk, Michał Libera, Iza Szostak, Ramona Nagabczyńska, Sławek Krawczyński i Anna Godowska czy Kaya Kołodziejczyk.[i] W tym roku w ramach projektu Exchange: Change Time and Dance[ii] powstało aż sześć prac. Pokazano je w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski w dniach 3 i 5 października 2017. Tematem każdej z  rezydencji był  czas – stanowiący  hasło  przewodnie  tegorocznej edycji Festiwalu. Jak można było się spodziewać, każda z twórczyń, wychodząc z tego samego punktu wyjścia, dotarła w zupełnie inne miejsce.

 

Przegląd został otwarty przez Węgierkę Annę Biczók Nanastrovą pokazem pracy solowej we własnym wykonaniu, zatytułowanej Precedents to a potencial future. Młoda kobieta siedzi przy stole na środku sceny, przed sobą ma butelkę wody i pudełko z okularami. Długo czyści okulary w czasie zajmowania miejsc przez publiczność. Wreszcie je wkłada i zaczyna mówić: I invited you today to talk about performance. Jej głos jest bardzo spokojny, oficjalne ubranie i okulary nadają mu dodatkowej powagi, ewidentnie słuchamy ekspertki. Mniej oficjalny brak obuwia ma swoje uzasadnienie, kobieta bowiem po chwili zaczyna ucieleśniać temat swojego wywodu: tańczy boso, równocześnie opowiadając, co widzi patrząca na nią osoba. You see her – opowiada o sobie – moving her body parts randomly. Utrzymując narrację z perspektywy publiczności, dzieli się też wewnętrzną perspektywą tancerki, sięgającej pamięcią do swojego dzieciństwa, wyobrażającej sobie ściany i umeblowanie dziecinnego pokoju i próbującej wpasować się ciałem pomiędzy nieobecne na scenie przedmioty. Wspomnienia pochłaniają tancerkę, która przedstawia się – Nina – i zabiera nas w przeszłość. Szybko jednak jej opowieść wycisza się, a my zaczynamy słuchać opowieści o Leslie. Niewiele wiadomo o nowej bohaterce oprócz tego, że poszła do teatru, gdzie ogląda solowy performans taneczny. Leslie see her moving her body parts randomly… – słyszymy i już wiadomo, że Leslie to każda z osób na widowni oglądających Annę-ekspertkę, która ilustruje swój wykład, grając Ninę-tancerkę i Leslie-widzkę. Spektakl Biczók Nanastrovej wciąga. Dla publiczności utrzymanie uwagi na toczących się równolegle rozważaniach o performansie i o ucieleśnionej pamięci może być trudne, ale artystka ani na chwilę nie traci kontaktu z widownią. Precedents to a potencial future to jedna z mocniejszych propozycji powstałych dzięki projektowi Exchange: Change.

           

Dorównuje jej Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji Oli Bożek-Muszyńskiej, która bardzo udanie wykorzystuje swój potencjał komiczny. Wkracza na scenę w roli wampa – femme fatale tak pretensjonalnej, że od początku czytelne są parodystyczne intencje artystki. Ubrana jest w błyszczący, luźny kombinezon (srebrny na wierzchu, turkusowy pod spodem), a stylizację dopełniają bokserskie buty i czarna peruka z grzywką à la lata 20. Kobieta ma ze sobą atrybut samozwańczej gwiazdy: czerwony dywan, który rozwija przed sobą, aby przejść po nim do statywu z mikrofonem. Po polsku i po angielsku, w formie prostej rymowanki rojącej się od celowo nieporadnych zabiegów licentia poetica, opowiada o tym, jak zapytano ją o znaczenie czasu i jak korzystając z tej inspiracji, spisała swoje plany i marzenia. Na scenie realizuje dwa z nich: uczy się języka obcego oraz staje się divą. To pierwsze jest ewidentnie nieefektywne, to drugie zaś co najmniej dyskusyjne, jako że odbywa się głównie dzięki transformacji fenomenalnego kostiumu (który zmienia kolorystykę i przybiera niezwykłe kształty) i znieruchomieniu z bezgłośnie otwartymi ustami na czas trwania utworu muzycznego. Efekt jest podwójnie komiczny, bo w nagraniu nie słychać głosu wokalistki – diva pozostaje więc  niema, a publiczność nie może ocenić, czy marzenie zostało zrealizowane. Nieskuteczność działań nie przeszkadza jednak gwieździe. Rozchmurzona femme już nie tak fatale bawi się tytułem hitu Violetty Villas i opowiada o odpowiedziach bliskich kobiet na zadane im pytanie: na co przyjdzie czas? W finale zaprasza publiczność do indywidualnych spotkań. Każdy widz po spisaniu na kartce swoich oczekiwań względem przyszłości otrzymuje możliwość przejażdżki windą z artystką, która wyśpiewuje otrzymaną listę planów i marzeń. Czy to seks na plaży, czy obrona doktoratu – Bożek-Muszyńska nie ocenia, życzy widzom czasu na spełnienie wszystkich zamierzeń.

 

W zupełnie innym charakterze były utrzymane performansy Uli Zerek i Anieli Kokoszy, zaprezentowane w Sali Kolebkowej na parterze budynku Laboratorium. Dla obu prac wspólnym mianownikiem było zastosowanie bieli jako dominanty warstwy plastycznej. Obie artystki wystąpiły na tle białych ścian, w białych kostiumach i boso. Zerek dodatkowo wzmocniła biel poprzez pokrycie przestrzeni gry białą podłogą baletową i pozostawienie dla publiczności niedużego obszaru czarnej wykładziny, jak również zastosowanie projekcji wideo w różnych odcieniach bieli i szarości. Kokosza zaś obramowała swój – znacznie mniejszy – teren działania białą taśmą, odcinającą się od czarnego pokrycia podłogi, podobnie jak biały, puszysty dywanik. Drugim przedmiotem jest czarny stołek, na którym siedzi artystka.

 

Ekspozycja Uli Zerek rozwija się bardzo powoli. Bardzo szczupła performerka o androgynicznej urodzie stoi w centralnym punkcie „sceny” i wpatruje się w projekcję, na której zbiegają się fragmenty sufitu i ściany ujmowane z różnych punktów widzenia i w różnym oświetleniu. Obrazy zmieniają się w szybkim tempie,  słychać dynamiczną muzykę, tymczasem performerka w zwolnionym tempie, jakby powietrze hamowało jej ruch, zmierza do ściany, na której wyświetlana jest projekcja, . Muzyka cichnie, gdy artystka znajduje się w połowie drogi. Kobieta wraca do punktu wyjścia i  kieruje się w przeciwną stronę niż na początku. Stopniowo przytomnieje, jakby wychodziła z transu; długo masuje sobie twarz, siada, rozgląda się. Rysuje palcem w powietrzu niewidoczne linie, wstaje. Ruch narasta, aktywizując całe ciało, ponownie dołącza do niego muzyka. Można odnieść wrażenie, że performerka próbuje odzwierciedlić ciałem kształty widoczne przed chwilą na projekcji. Podejmuje najróżniejsze próby: skacze, obraca się, wygina, od pionu schodzi do podłogi. Żaden wariant jej nie satysfakcjonuje. Ostatecznie wraca do punktu, w którym przerwała marsz, i kontynuuje kroczenie po linii prostej, sprawiając wrażenie medytującej, niedostępnej, skupionej na kontemplowanym obrazie, który powrócił na ścianę.[iii] Wcześniejsza wyprawa poza wytyczony szlak nie zmieniła nic w wyznaczonym wcześniej celu – ale może w umyśle idącej zaszły zmiany, których nie da się zobaczyć z zewnątrz?

 

 Przebieg wydarzenia Daję Ci czas Anieli Kokoszy zależy od publiczności. Performans jest dla niej dostępny od początku wieczoru (jeszcze przed pierwszym spektaklem) do późnych godzin (po zakończeniu ostatniego wydarzenia tego dnia); większość osób uczestniczy w nim w ciągu ponad półgodzinnej przerwy między dwoma spektaklami. Artystka siedzi na stołku w głębi wyznaczonego białą taśmą dużego kwadratu. Póki nikt nie wejdzie w jego kontur, performerka zostanie bez ruchu. Kiedy ktoś się pojawi – wstanie, wskaże puszysty dywanik, rozkładając szeroko ręce powie: Daję ci czas i wycofa się z powrotem na stołek, stając się strażniczką spokoju osoby korzystającej z gościny. Jeśli ktoś wkroczy w kwadrat w trakcie czyjegoś pobytu, zostanie wyproszony uprzejmym, ale stanowczym gestem. Jedna z zasad performansu brzmi: Czasoprzestrzeń należy teraz tylko do Ciebie![iv]Widzowie chętnie przyjmują prezent. Najczęściej zdejmują buty i kładą się na biało-srebrzystym dywaniku. Jeśli siadają, to tyłem do publiczności. Wiele osób zamyka oczy. Inne kontemplują białe lampioniki ułożone pod ścianami. Jedna osoba płacze – performerka przytula ją. Druga zadaje pytania – performerka odpowiada. Można szukać znaczenia  tej pracy wokół kategorii braku czasu, charakterystycznej dla późnego kapitalizmu, zwalczającego potrzebę odpoczynku jako utrudniającą nieustającą produktywność. Innym tropem są skojarzenia z Artystką obecną Mariny Abramović i pokusa szukania podobieństw i różnic. Kolejny poziom to stwierdzenie Czas bez przestrzeni nie istnieje[v] jako punkt wyjścia do rozważań. Polityczny, artystyczny i filozoficzny potencjał pracy sprawia, że może ona żyć nie tylko jako performans, w którym uczestniczy się pomiędzy spektaklami, ale też jako samodzielna instalacja galeryjna.

 

 Po wyjściu z przestrzeni spokoju wykreowanej przez Kokoszę wejście na ostatni spektakl wieczoru, Variation of Interior izraelsko-węgierskiej choreografki Lior Lazarof[vi], było gwałtownym zanurzeniem się w chaos. Kwadrat białej podłogi baletowej, otoczonej z trzech boków krzesłami, bez reszty wypełniony jest intensywną obecnością wyrazistej, wręcz ekstrawertycznej performerki. Dynamiczny taniec Lazarof do wtóru dobiegającego z głośników dźwięku głośnych bębnów trwa już podczas zajmowania miejsc przez widzów. Tancerka jest silna, wysportowana, wytrzymała; w dżinsach, koszulce i sportowych butach przemierza przestrzeń szerokimi krokami, biega, skacze. Po dłuższym czasie opada na krzesło i nie ukrywając zmęczenia, łapie oddech, opowiadając równocześnie o sobie. Dowiadujemy się, że taniec zaprezentowany przed chwilą jest cytatem z jej innej pracy i zawsze po jego wykonaniu czuje się zmęczona. Mówi o szybkim biciu serca, o pracy płuc, pije wodę. Mamy więc coś wspólnego – mówi po angielsku – łączy nas to, że mamy ciało i że w coś wierzymy. Podobnie  nieoczywistymi skojarzeniami artystka będzie prowadzić publiczność przez cały spektakl. Opowiada w nim słowem i ruchem o duchowości, miłości, śmierci, ewolucji,  własnej biografii, warszawskim pochodzeniu swojej rodziny, o Zagładzie, życiowych dylematach, chęci bycia sławną, gniewie, śmierci, narodzinach… Cały czas utrzymuje kontakt wzrokowy z widownią. Swoją bezpośredniością i żywiołowością budzi sympatię. Dlatego finałowa prośba o pomoc w wymazaniu nieprzyjemnego wspomnienia samotnych urodzin brzmi bardzo szczerze i publiczność z ochotą bierze udział w zapalaniu świeczek na czekoladowym torcie oraz nauce węgierskiej piosenki urodzinowej. Wychodząc od tego, co mamy wspólnego artystka stwarza na koniec przyjazną wspólnotę ponad podziałem na scenę i widownię.

 

Na tle pięciu solowych prac UNI węgierskiej artystki Luca Dömötör wyróżniała się liczebnością zaangażowanych artystów: w skład obsady wchodziły dwie tancerki i dwóch muzyków. Pierwszy obraz to trzy nieruchome punkty. Muzycy w codziennych ubraniach siedzą z tyłu sceny przy perkusji, klawiszach i aparaturze technicznej. Tancerki stoją ścianami i przyglądają się publiczności. Ubrane są w szerokie długie spodnie i sportowe staniki utrzymane w delikatnych, pastelowych kolorach. Na niewidoczny sygnał rozpoczyna się ruch: kobiety przemierzają diagonal sceny, by spotkać się, gwałtownie zatrzymać i wejść ze sobą w kontakt. Stoją naprzeciwko siebie i poruszają jedynie splecionymi rękami, rysując w powietrzu koła. Co jakiś czas zmieniają uchwyt, nie przerywając jednak ruchu. Ten będzie się rozrastał i zmieniał przez cały spektakl, zarówno pod względem tempa, jak i w przestrzeni – będzie rósł i malał, a tancerki znajdą się nie tylko na scenie, ale i wokół widowni, a nawet poza zasięgiem jej wzroku. Pojawi się bieg, podnoszenia, eksperymentowanie z równowagą; działanie będzie odbywać się tak solo, jak z partnerką; zmienna okaże się  również funkcja prowadzącej – raz jedna z kobiet będzie proponować ruch, raz druga. Muzycy reagują dźwiękiem na wszystko, co się dzieje, choć w sposób niekoniecznie ilustracyjny: zdarza się, że dość wolne chodzenie wokół sceny wyzwala swoją rytmicznością opozycyjnie szybkie dźwięki perkusji. Improwizowany – lub częściowo improwizowany – taniec rozbudowuje się aż do płynnego przejścia w zapętloną kompozycję opartą na prostym powtarzaniu czterech ruchów zamkniętych w dwóch taktach o nieparzystym metrum. Zunifikowane tancerki przemierzają scenę z boku na bok łagodnym, wahadłowym krokiem, rozkładając szeroko ręce i przechylając korpusy w delikatnym zawieszeniu. Co jakiś czas na chwilę jedna z nich indywidualizuje się, po czym wraca do łagodnej ruchowej mantry, która, zdawałoby się, może trwać bez końca.

 

Na tle pozostałych prac UNI była najmniej zapadającą w pamięć. Jej mocne strony – uważność tancerek, responsywność muzyków, próba niemal dosłownego ukazania poprzez ciało upływu czasu w ostatniej scenie – nie zrównoważyły do końca słabości dramaturgicznych i monotonii rytmicznej całości. Na pewno warto nad UNI nadal pracować, skupiając się na zagęszczeniu struktury i mocniejszym zróżnicowaniu długości scen.

 

***

 

Nazwa projektu, w ramach którego powstały prace, słusznie wydaje się stałej publiczności festiwalu znajoma – w 2008 roku podczas VII edycji Ciało/Umysł odbyła się tak właśnie zatytułowana konferencja na temat instytucjonalnego funkcjonowania tańca i jego finansowania w Europie. Międzynarodowa Konferencja Exchange: Change miała na celu m.in. analizę dobrych praktyk i modeli funkcjonowania tańca w krajach Unii Europejskiej, zdiagnozowanie sytuacji polskiej sceny tańca oraz wsparcie współpracy międzynarodowej. Można przyjąć, że tegoroczny projekt jest wyciągnięciem wniosków z przeszłości, czyli doświadczeń dziewięciu lat, które minęły od konferencji, ukazaniem teraźniejszości, na którą składa się perspektywa sześciu choreografek oraz wpłynięciem na przyszłość poprzez powołanie do życia sześciu nowych prac artystycznych, które będą od tej pory prowadziły swój niezależny żywot.

 

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 

 

Anna Biczók Nanastrova 

Precedents to a potencial future

Obsada: Anna Biczók Nanastrova

Choreografia: Anna Biczók Nanastrova

Muzyka: Vince Varga

Kostiumy: Emese Kasza (MEI KAWA)

Reżyseria światła | opieka techniczna: Kata Dézsi

Zdjęcia:  Vince Varga, Anna Biczók Nanastrova

Specjalne podziękowania dla: Laszlo Fulop, Armin Szabo-Szekely

Partnerzy: SÍN Arts and Culture Centre, Workshop Foundation

Spektakl prezentowany 3 października 2017 w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski (sala Laboratorium CSW im. Wojciecha Krukowskiego) w Warszawie w ramach projektu Exchange: Change Time and Dance w ramach XVI Międzynarodowego Festiwalu Ciało/Umysł.

 

Ula Zerek

Ekspozycja

Choreografia: Ula Zerek

Zdjęcia: Tomek Zerek

Muzyka:  Adam Witkowski, Krzysztof Arszyn Topolski

Performans prezentowany 3 października 2017 w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski (sala kolebkowa) w Warszawie w ramach projektu Exchange: Change Time and Dance w ramach XVI Międzynarodowego Festiwalu Ciało/Umysł.

 

Ola Bożek-Muszyńska

 Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji

Koncepcja i wykonanie: Ola Bożek – Muszyńska

Performans prezentowany 3 października 2017 w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski (sala Laboratorium CSW im. Wojciecha Krukowskiego) w Warszawie w ramach projektu Exchange: Change Time and Dance w ramach XVI Międzynarodowego Festiwalu Ciało/Umysł.

 

Aniela Kokosza

Daję Ci czas

Koncepcja i wykonanie: Aniela Kokosza

Performans prezentowany 5 października 2017 w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski (sala kolebkowa) w Warszawie w ramach projektu Exchange: Change Time and Dance w ramach XVI Międzynarodowego Festiwalu Ciało/Umysł.

 

Luca Dömötör

UNI

Choreografia: Luca Dömötör

Obsada: Viola Lévai-dance, Luca Dömötör-dance, Tamás Boldi Hoffmann- keyboards, Balázs Németh- drums, keyboards

Reżyseria światła: Mátyás Major

Kostiumy: Nemkool fashion

Partnerzy: Sín Kulturális Központ

Új Előadóművészeti Alapítvány

Performans prezentowany 5 października 2017 w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski (sala Laboratorium CSW im. Wojciecha Krukowskiego) w Warszawie w ramach projektu Exchange: Change Time and Dance w ramach XVI Międzynarodowego Festiwalu Ciało/Umysł.

 

Lior Lazarof

 Variation of Interior

Choreografia i wykonanie: Lior Lazarof[vii]

Partnerzy: Workshop Foundation, L1 Association, EMMI

Spektakl prezentowany 5 października 2017 w Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski (sala Laboratorium CSW im. Wojciecha Krukowskiego) w Warszawie w ramach projektu Exchange: Change Time and Dance w ramach XVI Międzynarodowego Festiwalu Ciało/Umysł.

 

Exchange: Change Time and Dance

Koncepcja kuratorska: Edyta Kozak, Anikó Rácz
Moderatorzy: Joanna Zielińska, Petra Péter
Organizator: Fundacja Ciało/Umysł
Kierownik produkcji: Krzysztof Kwiatkowski, Janka Vámos
Współorganizatorzy: SÍN Arts and Culture Centre w Budapeszcie, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski
Partner strategiczny: Węgierski Instytut Kultury w Warszawie
Projekt współfinansowany przez: Miasto st. Warszawa, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Polska), Ministerstwo Spraw Zagraniczych i Handlu (Węgry)

Projekt Exchange: Change Time and Dance jest częścią 16. Międzynarodowego Festiwalu Ciało/Umysł

 



[i] Więcej informacji o produkcjach i koprodukcja Festiwalu Ciało/Umysł można znaleźć pod adresem:

http://2017.cialoumysl.pl/pl/pages/36-produkcje-c-u .

[ii] Współorganizatorzy: SÍN Arts and Culture Centre w Budapeszcie, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski; partner strategiczny: Węgierski Instytut Kultury w Warszawie.

[iii] W związku z pomyłką techniczną w tym momencie użyto po raz drugi pierwszej projekcji zamiast kolejnej – znacznie bardziej dynamicznej, o bardziej agresywnym montażu. Właściwa projekcja została zaprezentowana oddzielnie po zakończeniu performansu.

[iv] Daję Ci czas. Zasady – materiał rozdawany przed wejściem do sali.

[v] Tamże.

[vi] Pierwotnie solo w choreografii Lior Lazarof miał wykonać tancerz Andrási Attila, jednak z  powodu kontuzji, jakiej doznał w ostatniej chwili, jego miejsce zajęła choreografka.

[vii] Por. przypis V.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Anna Biczók Nanastrova „Precedents to a potencial future”. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Anna Biczók Nanastrova „Precedents to a potencial future”. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Ola Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Ola Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Ola Bożek-Muszyńska „Dzień, w którym V. dała mi do myślenia albo jak pozbyłam się prokrastynacji”. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Ula Zerek „Ekspozycja”. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Ula Zerek „Ekspozycja”. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Ula Zerek „Ekspozycja”. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Aniela Kokosza „Daję Ci czas”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Aniela Kokosza „Daję Ci czas”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Aniela Kokosza „Daję Ci czas”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Lior Lazarof „ Variation of Interior”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Lior Lazarof „ Variation of Interior”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Luca Dömötör „UNI”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Luca Dömötör „UNI”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Luca Dömötör „UNI”. Fot. Marta Ankiersztejn.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close