„Co się stało, jak się urodziłam?”
„Kto tam przy mnie był?”
„Czy dostałam prezent, czy może nic?”
Te pytania stawia Julia Dondziło w spektaklu Urodziny, który otwierał cykl premier realizowanych w ramach programu Przestrzenie Sztuki – Taniec w całej Polsce. Choreografka wygrała otwarty konkurs na „premierę spektaklu dedykowanego szerokiemu gronu odbiorców” i faktycznie, już w foyer Białostockiego Teatru Lalek widać było, jak dużym zainteresowaniem cieszy się przedstawienie. Widownię wypełniły po brzegi rodziny z dziećmi – zarówno młodzieżą szkolną, jak i najmłodszym pociechami.
Julia Dondziło zdobyła wykształcenie na Université de Paris VIII oraz w Rencontres Internationales de Danse Contemporaine w Paryżu, gdzie następnie przez długi czas kierowała zespołem Compagnie de danse Julia Dondziło. Od kilku lat mieszka w Polsce i regularnie działa jako choreografka, tancerka, badaczka, nauczycielka tańca. Parę lat temu otrzymała w prezencie urodzinowym książkę Narodziny Księżniczki (Ildikó Boldizsár, Katalin Szegedi), która zachwyciła ją, lecz szybko wylądowała w szafie. Powieść zyskała kolejne życie po narodzinach drugiego dziecka artystki, stając się impulsem do powstania Urodzin.
W pierwszej części przedstawienia animatorka (w tej roli aktorka Justyna Godlewska) opowiada o urodzinowych rytuałach, a widowni zadaje pytania o wymarzone prezenty, sposoby świętowania czy dobór garderoby. Z jednej strony interakcja łamie niewidzialną granicę między sceną a publicznością i rozbawia widzów, z drugiej uwypukla różnice między potrzebami dzieci i dorosłych, którzy chętniej niż kredki, zwierzaki czy zabawki otrzymaliby w prezencie mieszkania i gotówkę. Prowadzącej spektakl towarzyszą elfy (tancerze i tancerki) oraz liczne urodzinowe atrybuty (tort, kwiaty czy balony), a jej kolorowy strój wręcz ocieka brokatem. Tworzy to wrażenie wizualnego przepychu, momentami wręcz kiczu, co wyraźnie chciała uzyskać autorka kostiumu i scenografii Martyna Štěpán-Dworakowska.
Zwrot w spektaklu następuje wraz z nagłym blackoutem. Po tym, jak animatorka zdradza, że własne urodziny najchętniej świętuje w wannie, przy blasku świec, widzowie zostawieni zostają z lawirującymi po scenie elfami, którym towarzyszy głos z offu, intonujący przytoczone powyżej pytania. Rozpoczyna się druga część przedstawienia, której wzruszające przesłanie przypominać ma, że prawdziwym prezentem otrzymanym w dniu narodzin są błogosławieństwa życia i świata. Refleksja wybrzmiewa m.in. w tekstach piosenek Natalii Nosorowskiej opowiadających o darach natury (roślinności, wodzie, zwierzętach, żywiołach), a kontrapunktem dla jej utworów jest muzyka Franciszka „MARMØ” Jackowskiego. Rekwizyty znikają, przestrzeń staje się neutralna. Tancerze i tancerki mają na sobie delikatne, pastelowe, podkreślające ruch kostiumy, a jedynym elementem, który zaznacza ich elfią tożsamość są szpiczaste uszy i brokatowy makijaż. Rozpoczyna się muzyczno-słowna uczta, podczas której w końcu możemy podziwiać ich taneczny kunszt.
Choreografka zaprosiła do współpracy wykonawców operujących zróżnicowanym językiem ruchowym. Wiktoria Baczar niezwykle płynnie łączyła taniec klasyczny z współczesnym. Precyzyjne obroty piqués, chainés, a nawet piruety fouettés, skoki grand pas de chat czy grand jeté en tournant przełamane różnymi jakościami współczesnego ruchu ukazywały, jak bogatym językiem włada ta niespełna dziewiętnastoletnia tancerka. Marta Kowalczyk posługiwała się głównie techniką tańca jazzowego. Dzięki niej mogliśmy zobaczyć całą gamę elementów typowych dla tego stylu: jazzowe piruety, skoki czy też charakterystyczne jazzowe chassé, slajdy oraz pas de bourrée. Mateusz Dawidziuk operował mieszanką tańca ludowego z współczesnym. Cwały, hołubce oraz żywiołowe obroty splatały się z zawieszeniami, swingami oraz elementami floorwork. Wiktor Klimaszewski niezwykle finezyjnie łączył elementy breakingu z tańcem współczesnym. Liczne power moves i freezes w subtelny sposób splatały się z naturalnym i organicznym ruchem a współczesny floorwork niezauważalnie mieszał się z footworkiem breakingu. Antonina Maria Dąbrowska prezentowała głównie czystą technikę tańca współczesnego. Niezwykle precyzyjna, swobodnie posługiwała się pełną amplitudą jakości ruchu, od floatingu, przez shaking, po ostry, cięty ruch. Zwinnie operowała ciężarem ciała i manewrowała między równowagą a byciem off-balance. Sprawiała wrażenie niezwykle spokojnej, pewnej siebie, emanowała energią i prezencją, mocno przyciągając wzrok widza.
W procesie twórczym choreografka wydobyła z wykonawców to, co dla nich najbardziej charakterystyczne i zbudowała ciekawą fuzję tanecznych technik. Taniec klasyczny, jazzowy, współczesny, ludowy i breaking mieszały się zarówno w solowych sekwencjach ruchowych, jak i duetach, triach czy grupowych synchronach, a ciekawe partnerowania urozmaicały całość choreografii. Patrząc na każdą z technik tańca jak na odrębną kulturę, można nazwać spektakl wyjątkowo międzykulturowym. Wraz z pozostałymi formami wyrazu: tekstem mówionym, grą aktorską, muzyka, scenografią, staje się przedstawieniem interdyscyplinarnym. Słyszany z offu tekst to swoisty manifest, zachęta do tego, by delektować się drobiazgami i doceniać dar życia. Podkreślane prezencją i mimiką tancerzy słowa pozostawiają pozytywny, chwytający za serce wydźwięk – przypominają, że nawet w konsumpcjonistycznym świecie największą wartością życia jest to, co niematerialne.
Jako spektakl familijny Urodziny niosą przede wszystkim wartość społeczną i pedagogiczną. Dzięki takim produkcjom nie tylko integrujemy rodziny, ale zachęcamy zarówno dorosłych, jak i dzieci do aktywnego uczestnictwa w życiu teatralnym. Budujemy widownię, o którą wciąż jako środowisko walczymy i która na przestrzeni lat będzie z rosnącym zainteresowaniem odwiedzać teatr, by podziwiać taneczną sztukę współczesną.
Jak to na urodzinach, nie obyło bez miłych zaskoczeń. Każdy z członków publiczności otrzymał w prezencie pamiątkowe drzewko, a po rozmowie z artystami choreografka zapaliła świeczkę i wypowiedziała na głos życzenie, by spektakl mógł poruszać jak największą liczbę dorosłych i dzieci, przenosić do krainy, gdzie magia zdarza się na co dzień, przypominać widzom o naszym największym darze – darze życiu. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki, by marzenie się spełniło!
Wydawca
taniecPOLSKA.pl