„Plecy szeroko! Nie ściągaj do siebie łopatek, bo wyglądają jak skrzydełka z kurczaka”, „Masz nogi jak makaron. Trzeba je wzmocnić”, „Obciągnij mocniej stopy. Dużo lepiej! Muszą ułożyć się w kształt banana” – to częste uwagi, które padają w czasie ćwiczeń na sali baletowej. I choć wiadomo, że tancerki muszą dbać o linię, sztuka baletowa ma zadziwiająco wiele wspólnego z kulinariami.
Na samym początku warto wspomnieć o ich związkach bezpośrednich – daniach, które powstały w wyniku inspiracji słynnymi tancerkami. Przykłady można znaleźć już w XIX wieku, dzięki najsłynniejszej balerinie romantyzmu – Marii Taglioni. Wywarła ona nie tylko ogromny wpływ na rozwój sztuki tańca, lecz zostawiła swój ślad również w sferze obyczajowej, społecznej i kulturowej, w tym także w dziedzinie tworzenia i przygotowywania potraw. Po jej występach w latach 30. XIX wieku w Londynie, Brytyjczycy – będący pod ogromnym wrażeniem tanecznego kunsztu i artyzmu baleriny – stworzyli desery nazwane jej imieniem. Podobnie uczynili Rosjanie, którzy pod nazwiskiem Taglioni sprzedawali karmelki oraz ciastka. Co ciekawe, słodki hołd składany włoskiej balerinie jest aktualny również współcześnie. Mianowicie w 1956 roku Ninette de Valois zainaugurowała żywą do dziś tradycję kończenia sezonu przez artystów Royal Ballet wypiekiem i degustacją Tortu Taglioni (Taglioni Cake). Jego przepis jest niezmienny i trzymany w tajemnicy, ale różnorodnym, atrakcyjnym przemianom rokrocznie podlega kształt ciasta oraz słodkie ozdoby, jakimi jest dekorowany.
Najsłynniejszym jednak „baletowym” deserem, znanym nie tylko miłośnikom sztuki tańca, jest bez wątpienia beza Pavlova, która zawdzięcza swoje istnienie słynnej balerinie Annie Pawłowej. Wedle legendy w czasie jednego z międzynarodowych tournée po Australii i Nowej Zelandii w latach 20. XX wieku, artystka poprosiła kelnera o podanie jej czegoś lekkiego. Ten przyniósł jej deser przypominający swym kształtem zwiewną spódniczkę baletową (paczkę). Była to beza przełożona bitą śmietaną i przybrana świeżymi owocami. Okazała się tak pyszna, że odtąd przysmak ten nazwano nazwiskiem baleriny. Ciastko to nie jest jedynym słodkim daniem zadedykowanym rosyjskiej tancerce. Badacze zajmujący się historią kulinariów, znaleźli ponad 50 różnorodnych potraw nazwanych jej nazwiskiem, wśród nich m.in. „Truskawki Pawłowej”, czyli coś w rodzaju sorbetu, przyjmującego kształt lodów na patyku, a także wielowarstwową galaretkę.
Potrawy inspirowane słynnymi balerinami obejmują nie tylko desery. Wyobraźnię słynnych kucharzy, w tym m.in. Auguste’a Escoffiera – wybitnego francuskiego szefa kuchni, pobudziła na przykład żyjąca w XVIII wieku francuska tancerka Marie Camargo[1]. Oczarowany jej talentem i odwagą (skróciła długość sukni, zmniejszyła wysokość obcasów w pantofelkach), nazywał jej nazwiskiem różnorodne, zarówno słodkie, jak i wytrawne dania, takie jak: Filet de Boeuf Camargo, Soufflé à la Camargo, Bombe Camargo, czy Ris de Veau grille Camargo.
Co w dziedzinie kulinariów mają natomiast do powiedzenia sami tancerze? Choć wiadomo, że odpowiednia dieta jest niezbędna do wykonywania tego niezwykle wyczerpującego zawodu, niektóre tancerki zapytane o swoje preferencje żywieniowe, udzielają zaskakujących odpowiedzi. I tak na przykład Alicia Alonso, kubańska primabalerina assoluta, miała zwyczaj po wyczerpującym występie pić relaksującego drinka i jeść stek. Uliana Łopatkina znana jest z kolei z tego, iż – będąc aktywną zawodowo artystką (obecnie przebywa na tanecznej emeryturze) na śniadanie jadła jedynie pół grejpfruta. Młodziutka solistka Teatru Maryjskiego Maria Chorewa (Khoreva), choć jest fanką spożywania na obiad pieczonego łososia z sałatką i gotowanymi na parze warzywami, nie wyobraża sobie swojego życia bez słodyczy i otwarcie przyznaje, że je ich całkiem sporo. Natomiast Natalia Osipowa (Osipova), primabalerina Royal Ballet, unika cukru oraz produktów zawierających mąkę, uwielbia za to kuchnię japońską.
Jako że ciało jest bezcennym instrumentem pracy artysty baletu, wielu tancerzy staje się specjalistami w zakresie żywienia. Często upubliczniają swą wiedzę i dzielą się doświadczeniem, publikując różnorodne poradniki, czy książki kucharskie[2]. Jedna z najciekawszych tego typu prac – The Ballet Cook Book – ukazała się w 1966 roku w Stanach Zjednoczonych i jest dziś prawdziwym białym krukiem (cena używanego egzemplarza wynosi ok. 2 tysięcy złotych). Jej autorką jest Tanaquil Le Clercq, amerykańska balerina, której błyskotliwa kariera została nagle przerwana ciężką chorobą – polio. Miała wtedy zaledwie 27 lat. Choć do końca życia musiała poruszać się przy pomocy wózka inwalidzkiego, z oddaniem służyła sztuce baletowej jako pedagog i swoisty kronikarz kulinarnych upodobań najsłynniejszych tancerzy i choreografów, czemu dała wyraz w swojej książce. The Ballet Cook Book zawiera bowiem przepisy ulubionych dań przede wszystkim amerykańskich artystów baletowych (m.in. George’a Balanchine’a, który sam uwielbiał gotować), szczodrze okraszonych licznymi anegdotami z ich życia zarówno scenicznego, jak i prywatnego. Dodatkowo Le Clercq dokonuje bardzo interesujących, często dowcipnych porównań, między sztuką baletową a sztuką gotowania, które, jak się okazuje. mają ze sobą bardzo wiele wspólnego. Udowadnia tym samym, że taniec może być obecny w różnych przestrzeniach życia, również w kuchni[3]. Wystarczy tylko się w nim rozsmakować. Smacznego!
[1] Escoffier lubił nazywać tworzone przez siebie dania na cześć wybitnych osobowości. Jest m.in. twórcą słynnego deseru melba, upamiętniającego australijską śpiewaczkę operową Nellie Melbę.
[2] Na polskim rynku wydawniczym są obecne cztery tego typu „gastronomiczne” publikacje: Balet w kuchni. Ciekawe przepisy kulinarne nie tylko dla tancerzy Flory Duley z 1985 roku, a także trzy książki Svetlany Ovsyankiny, tancerki Polskiego Baletu Narodowego, Fit przepisy od baletnicy (2019), Fit przepisy od baletnicy sezonowo (2020), a także Niefit przepisy od baletnicy (2021).
[3] Wiecej na temat związków pomiędzy kulinariami a sztuką baletową pisałam w artykule Balet od kuchni – kulinarne aspekty sztuki baletowej, „Studia Choreologica” vol. 21, 2020, s. 387-403.
Wydawca
taniecPOLSKA.pl