Podczas Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki w Małopolskim Ogrodzie Sztuki można było zobaczyć wystawę fotografii Katarzyny Machniewicz. Wspólnym mianownikiem zdjęć była ich niezwykła dynamika. Tańczące ciała uchwycono w niebanalnych pozach zatrzymanego ruchu i emocji. Wyłaniające się z ciemności postaci czy detale zaskakiwały ostrością przekazu. Zatrzymane taneczne uniwersum jest równie urzekające jak spektakl, który możemy podziwiać wcześniej. Fotografie przywołują wspomnienia przeszłości i ocalają ulotne taneczne chwile.
Fotografią zajmuje się od 2008 roku. W centrum jej zainteresowań znajduje się taniec współczesny, a koncentruje się na ekspresji ruchowej, która urealnia ekspresję emocjonalną. O emocjach, fascynacjach i trudnościach związanych z fotografowaniem tańca opowiada Katarzyna Machniewicz.
Podczas Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki w Małopolskim Ogrodzie Sztuki można było zobaczyć wystawę fotografii Katarzyny Machniewicz. Wspólnym mianownikiem zdjęć była ich niezwykła dynamika. Tańczące ciała uchwycono w niebanalnych pozach zatrzymanego ruchu i emocji. Wyłaniające się z ciemności postaci czy detale zaskakiwały ostrością przekazu. Zatrzymane taneczne uniwersum jest równie urzekające jak spektakl, który możemy podziwiać wcześniej. Fotografie przywołują wspomnienia przeszłości i ocalają ulotne taneczne chwile.
Fotografią zajmuje się od 2008 roku. W centrum jej zainteresowań znajduje się taniec współczesny, a koncentruje się na ekspresji ruchowej, która urealnia ekspresję emocjonalną. O emocjach, fascynacjach i trudnościach związanych z fotografowaniem tańca opowiada Katarzyna Machniewicz.
Izabela Stańdo: Co wydaje się Pani najtrudniejsze w fotografowaniu tańca?
Katarzyna Machniewicz: Mówiąc o trudnościach związanych z fotografowaniem tańca trzeba wyraźnie zaznaczyć dwa współistniejące w tym kontekście aspekty. Pierwszy związany jest z problemami technicznymi. Fotografowanie tańca często odbywa się praktycznie po ciemku. Mimo że rozwijająca się technologia daje coraz doskonalszy sprzęt, to przy tak małej ilości światła, bardzo trudno jest np. „złapać ostrość”. Nawet najlepszy aparat może mieć z tym problemy. Problemy pojawiają się również przy dużym kontraście między doświetlonymi fragmentami sceny, a tymi ciemniejszymi. Poza tym wszystko dzieje się bardzo szybko. To drugi aspekt, z którym borykają się fotografowie ruchu. W mgnieniu okamuszę uchwycić interesującą mnie sylwetkę, wykadrować, poczekać na pożądane światło, a co najważniejsze, wyłapać intrygującą emocję. Te mijają błyskawicznie i bezpowrotnie.
Czy uczestniczy Pani w próbach do spektakli, czy może zawsze wiążą się one z niespodzianką?
Zazwyczaj nie znam spektaklu wcześniej i praca jest w stu procentach spontaniczna. Zdarzało mi się jednak uczestniczyć w próbach. Jeżeli tylko czas mi na to pozwala, a jest taka sposobność, to bardzo chętnie korzystam z nadarzającej się okazji. Daje mi to możliwość orientacji w kształcie spektaklu, jego układzie przestrzennym. Mogę też odkryć momenty, które są dla niego charakterystyczne, które warto uchwycić, zatrzymać i ocalić od zapomnienia. To one zazwyczaj stanowią o unikalności spektaklu. Specyficzne piękno fotografowania tańca polega jednak na tym, że zazwyczaj muszę sobie radzić „tu i teraz”, bez wcześniejszego przygotowania. Taniec jest żywiołem, a ja pogodziłam się z tym, że żywioł trudno okiełznać. Nauczyłam się, że kątem oka zawsze dostrzegę coś, co będzie bardzo atrakcyjne, a ja nie zdążę tego utrwalić. Czasami też nie uda się zrobić zdjęcia ze względu na trudne warunki techniczne. Poczucie straty wpisane jest w pracę fotografa.
Czy zdarzyło się, że zebrany materiał nie spełnił Pani oczekiwań?
K.M.: Rozczarowanie towarzyszy mi często, kiedy jeszcze mam przed oczyma spektakl, który dopiero co się zakończył, gdy czuję jeszcze żywe emocje wywołane tym, co zobaczyłam. Pierwsze wrażenie podczas przeglądania materiału często nie jest entuzjastyczne. Wydaje się, że żadne zdjęcie nie oddaje tego, w czym uczestniczyłam. Moją metodą na wyjście z tego impasu jest pozostawienie zdjęć na jakiś czas. Porzucam je powiedzmy na tydzień. W tym czasie obraz spektaklu zaciera się nieco w pamięci. Może to trochę okrutne, ale pozwala mi na dalszą pracę ze zdjęciami. To, co widziałam jest bledsze, ale zdjęcie daje spektaklowi „drugie życie”. Gdy emocje i żywa pamięć oddalają się ode mnie, mogę spokojnie pracować nad zebranym materiałem i wtedy na nowo widzę urodę spektaklu w ujęciach, które uchwyciłam.
W jaki sposób pracuje Pani nad materiałem zdjęciowym?
Nie wyobrażam sobie pozostawienia zdjęć bez minimalnej pracy nad nimi. Ingerencja nie jest jednak duża. Wynika to po pierwsze z braku czasu, a po drugie z przekonania. Są jednak takie elementy, które po prostu trzeba poprawić. Wszystko, co fotografuję odbywa się bardzo dynamicznie i gdy w takim tempie staram się wychwycić najlepsze momenty, to niemal zawsze okazuje się, że trzeba dokonać niezbędnych korekt na etapie postprodukcji. Chcę uwypuklić szczegóły, kadruję, pracuję nad światłem i cieniem, niweluję efekt ograniczeń płynących z samej technologii. Tego rodzaju praca jest istotną i nieodzowną częścią fotografowania.
Według jakiego klucza wybierała Pani zdjęcia na wystawę towarzyszącą festiwalowi KRoki 2016?
Zdjęciom, które wybieram zawsze towarzyszą emocje. Jedne przychodzą od artystów do mnie, inne są moją odpowiedzią na to, co widzę na scenie. Pomiędzy sfotografowanymi tancerzami dostrzegam na scenie całą feerię uczuć i najbardziej cieszy mnie fakt utrwalenia ich na zdjęciu. Zatrzymany ruch pozwala czasem dostrzec więcej elementów. Te fotografie, które przemówiły do mnie najsilniej, wybrałam na tegoroczna wystawę.
Towarzyszy Pani Festiwalowi KRoki od kilku lat (od II edycji w 2014 roku). Czy może Pani wspomnieć te edycje, czy spektakle, które z różnych względów szczególnie zapisały się w Pani pamięci?
Bardzo trudno jest wymienić wszystkie „naj”: najciekawsze, najtrudniejsze, najbardziej zaskakujące. Nie jestem raczej skłonna do takiego wartościowania. Za każdym razem, w każdej kolejnej edycji i w każdym spektaklu odnajduję coś, co mnie urzeka, prowokuje, uwodzi. Każde spotkanie z tańcem jest wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju. Emocje towarzyszą mi zawsze i te emocje staram się oddać swoją pracą.
Wystawę można było oglądać w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie w dniach 13 – 25 maja 2016 roku (impreza towarzysząca IV Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KROki).
Dodatkowe informacje można znaleźć na stronie: www.machniewicz.com
Wydawca
taniecPOLSKA.pl