Jedną z technik, wykorzystywanych przez współczesnych tancerzy i choreografów jest improwizacja. Mimo iż znana była już wcześniej, najbardziej charakterystyczny dla niej jest wiek XX. W trakcie treningów i przygotowań do spektakli improwizowali już bowiem Isadora Duncan, Mary Wigman i Rudolf Laban. Przełom nastąpił natomiast w latach 60., gdy pojawili się twórcy związani z Judson Dance Theatre, działającym w latach 1962-1964 (między innymi Yvonne Rainer, Trisha Brown, Steve Paxton). Okres ten otworzył nowe możliwości pojmowania i wykorzystywania ruchu. Ważniejszy stał się zatem proces, a nie efekt końcowy. Czerpano z ruchów codziennych, takich jak chodzenie (Paxton) czy bieganie (Rainer).
Jedną z technik, wykorzystywanych przez współczesnych tancerzy i choreografów jest improwizacja. Określić ją można jako wydobycie spontanicznych możliwości ruchowych, jakie posiada każdy człowiek. Proces ten potrzebuje zazwyczaj impulsu, który go zainicjuje – impulsu, który może być wywołany różnego rodzaju bodźcami. Improwizacja jest więc naturalna, ale też bardzo indywidualna – zależy od tego, kto ją wykonuje (od jego osobistych doznań fizycznych i psychicznych), czy jest to jedna osoba czy więcej. Jednak technika ta nie dotyczy jedynie tańca, ale także innych sztuk performatywnych. Mimo iż znana była już wcześniej, najbardziej charakterystyczny dla niej jest wiek XX. W trakcie treningów i przygotowań do spektakli improwizowali już bowiem Isadora Duncan, Mary Wigman i Rudolf Laban. Przełom nastąpił natomiast w latach 60., gdy pojawili się twórcy związani z Judson Dance Theatre, działającym w latach 1962-1964 (między innymi Yvonne Rainer, Trisha Brown, Steve Paxton). Okres ten otworzył nowe możliwości pojmowania i wykorzystywania ruchu. Ważniejszy stał się zatem proces, a nie efekt końcowy. Czerpano z ruchów codziennych, takich jak chodzenie (Paxton) czy bieganie (Rainer). Wychodzono także w przestrzenie nieteatralne. Charakterystyczna dla tych poszukiwań jest też rezygnacja z narracji i fabularności. Twórcy sami występowali w swoich pracach, a towarzyszyło im hasło: tańczyć może każdy.
Do tego właśnie okresu w historii tańca odwoływała się wystawa Przyjdźcie, pokażemy Wam, co robimy, jaką oglądać można było od czerwca do października 2013 w Muzeum Sztuki w Łodzi. Kuratorki wystawy – Katarzyna Słoboda i Sonia Nieśpiałowska-Owczarek odniosły się tu do cyklu pierwszych pokazów improwizacji kontaktowej Steve’a Paxtona. Tournée, jakie odbył w 1973 roku nosiło bowiem tytuł You Come, We’ll Show You What We Do. Podsumowaniem wystawy była premiera książki o takim samym tytule, jak ekspozycja. Widzowie XVII Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca mogli zapoznać się bliżej z tą pozycją, której promocja miała miejsce podczas festiwalu. Lubelski festiwal pokazał więc improwizację w wymiarze praktycznym (filmy, akcje performatywne, spektakle), jak i teoretycznym.
Impulsy w ciele
Na improwizacji opierała się także praca Anny Halprin, u której uczyły się najważniejsze artystki okresu postmodern dance: Yvonne Rainer, Trisha Brown, Simone Forti. W ramach programu RE//MIX 2013 komuna//warszawa Aleksandra Borys stworzyła spektakl Unisono – RE//MIX Anna Halprin, który zamknął tegoroczne prezentacje lubelskiego festiwalu. Podążając za myślą Halprin: „tancerz jest jednym z elementów krajobrazu” młoda choreografka razem z towarzyszącą jej na scenie Marysią Zimpel pokazała, w jaki sposób różnego rodzaju bodźce zewnętrzne mogą oddziaływać na ludzkie ciało. Tancerki, ubrane w takie same szare kombinezony, znalazły się w przestrzeni wypełnionej dużymi kartkami brązowego papieru. Obie miały zamknięte oczy, a ich ciała poruszały się delikatnie, każde w swoim rytmie. Mimo indywidualizacji, artystki współgrały jednak ze sobą. Ruchy ich ciał powoli nabierały szybkości, zaczynały poruszać się z większym natężeniem. Pod wpływem impulsów, przepływających przez ciała tancerek, ich początkowo minimalne ruchy stawały się bardziej wyraziste, nadal jednak bardzo swobodne. Anna Halprin traktowała taniec jako podstawową aktywność człowieka. W spektaklu Aleksandry Borys obserwować można, jak ludzkie ciało zostaje pobudzone, a kolejne jego partie coraz bardziej aktywne.
Ważną funkcję pełni tu również scenografia. Brązowy papier kojarzy się z ideami ekologicznymi, jak i ze swego rodzaju powrotem do źródeł, pierwotną energią. Kiedy Anna Halprin osiadła w San Francisco, postanowiła powrócić do źródeł tańca, który uważała za przyczynę pierwotnej aktywności. Chciała tworzyć spontanicznie, w łączności z naturą. To dlatego improwizowała na plaży nad Pacyfikiem, a swoje studio założyła w plenerze. Improwizujące Borys i Zimpel początkowo dotykały się delikatnie, tak jakby uczyły się funkcjonować ze sobą w przestrzeni. Jednak stopniowo coraz lepiej jednak wyczuwały swoja obecność, wsłuchując się w ruchy partnerki. Bardzo istotnym bodźcem stał się tu dźwięk – panującą na sali ciszę wypełniały odgłosy miętych arkuszy papieru. W reakcji z ludzkim ciałem surowiec pozostaje bierny, wywołuje jednak ciekawy efekt, kojarzący się z dźwiękami natury. To nie koniec odwołań do idei Halprin. Kulminacja nastąpiła tu bowiem w momencie rozluźnienia, kiedy obecne na scenie artystki otworzyły oczy, a następnie otworzyły okna. Amerykańska improwizatorka pracowała z tancerzami w plenerze – Aleksandra Borys natomiast otworzyła zamkniętą do tej pory przestrzeń na czynniki zewnętrzne. Halprin uważała też, że taniec powinien wyjść na ulicę i włączyć się w codzienne życie – w spektaklu Borys słychać więc odgłosy panujące na ulicy i fragmenty przypadkowych rozmów. W kolejnej sekwencji tancerki bardziej kontrolowały tempo wykonywania ruchów, licząc najpierw rosnąco, potem malejąco, aż w końcu zatrzymały się. Były jednak bardzo świadome impulsów, kierujących ich ciałami – pobudzających ludzką somatyczność.
Improwizowanie w kontakcie
Technika improwizacji kontaktowej stworzona została przez amerykańskiego tancerza i choreografa Steve’a Paxtona w 1972 roku (wtedy to Paxton zaprezentował pracę Magnesium, w której jedenastu mężczyzn wchodziło ze sobą w interakcje, podnosząc się lub skacząc na siebie). To metoda pracy z ciałem, która czerpie ze sztuk walki (między innymi z Aikido), gimnastyki i tańca współczesnego. To także sposób pogłębiania rozumienia procesu fizycznego kontaktu dwóch ciał. Paxton chciał pracować z ciałem tak intensywnie, jak to możliwe. W 1973 roku rozpoczął więc cykl spotkań You Come, We’ll Show You What We Do, do którego odwoływała się prezentowana w Łodzi wystawa na temat improwizacji w tańcu. W tym okresie razem z Paxtonem pracowali Nancy Stark Smith, Nita Little i Curt Siddall. Cała czwórka to najważniejsze osoby założonego w 1975 roku zespołu ReUnion – pierwszej grupy zajmującej się jedynie improwizacją kontaktową. Podstawą łódzkiej ekspozycji były filmy, dokumentujące pokazy od lat 70. do 90. XX wieku, w których zobaczyć można między innymi Steve’a Paxtona, Yvonne Rainer czy Nancy Stark Smith. W programie lubelskiego festiwalu znalazły się dwa prezentowane wcześniej w Łodzi filmy – Upadek po Newtonie (1987) oraz Wariacje Goldbergowskie (1992).
Pierwszy z nich jest w pewien sposób podsumowaniem idei, na których opierali się artyści postmodern dance, a które wykorzystywane są w także pracach współczesnych choreografów i tancerzy. Upadek po Newtonie śledzi jedenaście lat rozwoju improwizacji kontaktowej. Prezentowane w nim improwizowane wieczory uzupełniają komentarze Paxtona, w których wyjaśnia on zasady, na których opiera swą pracę. Drugim filmem była rejestracja Wariacji Goldbergowskich – solo stworzonego przez Paxtona w 1992 roku do muzyki Bacha w wykonaniu Glenna Goulda. Oba filmy traktować można jako uzupełnienie doświadczeń związanych z improwizacją oraz improwizacją kontaktową.
Polski wymiar improwizacji kontaktowej
W Polsce istnieją trzy ważne ośrodki, praktykujące technikę improwizacji kontaktowej – Kraków oraz Łódź. W Krakowie pracuje przede wszystkim jedna z najważniejszych polskich improwizatorek – Iwona Olszowska wraz z Eksperymentalną Sceną Tańca (EST) oraz Hurtownią Ruchu. Łódź to natomiast miasto działania Pracowni Fizycznej, założonej przez Jacka Owczarka czy grupy KIJO, której założycielem jest Michał Ratajski. Artyści KIJO tworzą także odbywający się dwa razy w roku FRU Festiwal: Polski Festiwal Kontakt Improwizacji. Edycja wiosenna zakłada formułę innowacji – łączenia sztuk, natomiast podczas jesiennej sesji odbywają się warsztaty, jamy z muzyką na żywo czy pokazy spektakli opartych na improwizacji kontaktowej. Podobną formułę, choć mającą zasięg międzynarodowy, ma także warszawski „Warsaw Flow” – Poland Contact Improvisation Festival, koordynowany przez Paulinę Święcańską, Annę Wyganowską, Małgorzatę Pianowską i Małgorzatę Kołodę. Impreza organizowana jest przez Fundację Artystyczną PERFORM, która organizuje w stolicy także inne wydarzenia związane z improwizacją i improwizacją konktaktową.
Tegoroczne Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca – w tak dużym stopniu poświęcone improwizacji – otworzył wykład performatywny Iwony Olszowskiej Falling after Paxton. Artystka wprowadziła publiczność w założenia improwizacji kontaktowej, obrazując twierdzenia Steve’a Paxtona razem z tancerzami EST/Hurtowni Ruchu i Pracowni Fizycznej. Co znaczy więc improwizować w kontakcie? Podstawą jest tutaj eksploracja ruchu, w kontakcie fizycznym z drugą osobą. W jaki sposób można współpracować z partnerem pokazała więc szóstka artystów, trenujących ze sobą w parach. Każdą myśl teoretyczną Iwona Olszowska ilustrowała działaniem praktycznym. Rozpoczęła od podstawowej zależności – trzech zasad dynamiki Newtona, na których swoją pracę opierał Paxton. „Jeśli tańczysz fizykę, to tańczysz kontakt. Jeśli tańczysz chemię, to robisz coś zupełnie innego” – twierdził amerykański artysta. Improwizacja kontaktowa wymaga od trenujących współpracy z partnerem oraz umiejętności pozostawania w stanie nieustającej uwagi i czujności. Ważne jest tu podążanie za punktem kontaktu, wsłuchiwanie się i wyczuwanie impulsów, wysyłanych przez ciało partnera. Podczas performatywnego wykładu widać było dokładnie, jak tancerze bawili się siłą grawitacji. Stopniowo wzrastała intensywność ich działania, nieprzerwanie jednak ze sobą współpracowali. Zaczęli od drobnych gestów – zbliżenia palców czy głowy. Potem już można było zobaczyć charakterystyczne dla improwizacji kontaktowej ruchy – turlanie się, przystawanie, unoszenie partnera. Na końcu natomiast tancerze zaprezentowali elementy przeznaczone do wykonania dla osób bardziej zaawansowanych i mających większe doświadczenie w pracy tą techniką (jak na przykład skoki na partnera). Widoczne stawały się także przyspieszenia i zwolnienia, wyraźne przenoszenia ciężaru ciała, gra z balansem i równowagą. Proces pracy tą metodą daje więc nie tylko możliwość pokonania barier związanych z własnym ciałem, ale również związanych z dotykiem drugiej osoby, bezpośrednim kontaktem z drugim ciałem.
W takim kontakcie cały czas pozostawali ze sobą Iwona Olszowska i Jacek Owczarek w czasie improwizowanej przez nich akcji performatywnej. Wykorzystana tu została większa część przestrzeni niedawno wyremontowanego Centrum Kultury. Artyści w towarzystwie grupy SzaZa przechodzili przez kolejne korytarze, otwierając kolejne drzwi, a publiczność podążała za nimi. Celem stworzenia serii pięciu performatywnych akcji o wspólnym tytule …And We Will Have Danced Together było zbadanie możliwości ruchowych w danej przestrzeni w konkretnym czasie. W każdej pracy poruszone zostały inne aspekty – jedne wykorzystywały różne możliwości, jakie przynoszą media, inne odwoływały się raczej do przestrzeni miejskiej. Oprócz Iwony Olszowskiej i Jacka Owczarka swoje akcje per formatywne pokazali też inni polscy artyści związani z improwizacją i kontakt improwizacją – Witold Jurewicz (Łódź) i Anna Haracz (Gdańsk).
Łódzka wystawa składała się nie tylko z filmów – znalazły się tam też obiekty, które służyły do ćwiczeń praktycznych (oglądający mogli trenować podobnie jak artyści na zarejestrowanych materiałach). Dodatkowo ekspozycja obudowana została różnego rodzaju wydarzeniami towarzyszącymi – spektaklami, spotkaniami, warsztatami. Performatywny wykład Iwony Olszowskiej, jaki obejrzała lubelska publiczność po raz pierwszy pokazany został właśnie w Łodzi. Tam też premierę miała praca Davida Zambrano Soul Project/PL – polska wersja stworzonego przez Zambrano w 2006 roku spektaklu Soul Project, uważanego za jedną z najlepszych prezentacji ubiegłorocznego programu Stary Browar Nowy Taniec na Malcie (2012). Każdy z tancerzy Zambrano przykuwał uwagę, „zarażał” swoją energią. Trudno jest więc nie porównywać oryginału z wersją polską. Struktura spektaklu nie zmienia się tu – solista improwizuje tak długo, jak trwa utwór muzyczny, a publiczność może go oglądać z każdej strony. W oryginale rozgrywało się to w jednej przestrzeni, co wywoływało ekscytację, ponieważ nie było wiadomo, w którym miejscu zacznie swe działania kolejny tancerz. W Lublinie natomiast zostało to rozbite na kilka pomieszczeń Centrum Kultury – przez co oglądanie Soul Project/PL nie było już tak emocjonujące. Soliści jednak bardzo dobrze radzili sobie z tak trudnym zadaniem fizycznym, z jakim przyszło się im zmierzyć. Po obejrzeniu spektaklu pozostaje wrażenie, że to dopiero początek drogi, jaką z tym materiałem mogą przemierzyć – kolejne pokazy oraz treningi improwizacji pobudzać mogą jeszcze więcej impulsów, rozszerzając przy tym ich możliwości fizyczne. Do spektaklu Zambrano bardzo pasuje hasło Paxtona You Come, We’ll Show You What We Do. Przychodzimy więc – a tancerze pokazują nam, jak można improwizować.
Tekst powstał w ramach współpracy z Mobilną Akademią Krytyki Tańca (MAKT), prowadzoną przez Jadwigę Majewską.
Wydawca
taniecPOLSKA.pl