Prace Arkadiego Zaidesa i Aurory Lubos należą do tego rodzaju sztuki, która mówi o sprawach kłopotliwych, takich, o których wolimy nie pamiętać. Są one jak wyrzut sumienia, jak niewygodny reportaż z miejsc dobrze nam znanych, ale z jakichś powodów pomijanych. Pierwsza z nich porusza problem niespokojnej granicy izraelsko-palestyńskiej, druga prezentuje złożone i szczególnie w ostatnich czasach dotkliwie odczuwane zagadnienie migracji. Tematyka obu prac  niezwykle mocno koresponduje z hasłem festiwalu („Skonfliktowani?”) i jest tak naprawdę jedynie pretekstem do dokonania diagnozy nas, widzów, ludzi budujących wspólnotę i społeczeństwo.

Wersja do druku

Udostępnij

Prosto o trudnym

 

Pierwsze zdanie recenzji jest zawsze najtrudniejsze w sytuacji, w której to, co się widziało, dotknęło najgłębszych i najbardziej wrażliwych włókien nerwowych. Prace Arkadiego Zaidesa i Aurory Lubos należą do tego rodzaju sztuki, która mówi o sprawach kłopotliwych, takich, o których wolimy nie pamiętać. Są one jak wyrzut sumienia, jak niewygodny reportaż z miejsc dobrze nam znanych, ale z jakichś powodów pomijanych. Pierwsza z nich porusza problem niespokojnej granicy izraelsko-palestyńskiej, druga prezentuje złożone i szczególnie w ostatnich czasach dotkliwie odczuwane zagadnienie migracji. Krzywdzące byłoby uznanie, że spektakle te pod względem prezentacji tematów, które są ostatnio mocno obecne w różnych sferach życia publicznego, sięgają po z założenia poruszający i  temat. Tematyka obu prac  niezwykle mocno koresponduje z hasłem festiwalu („Skonfliktowani?”) i jest tak naprawdę jedynie pretekstem do dokonania diagnozy nas, widzów, ludzi budujących wspólnotę i społeczeństwo. Demaskują one obłudę, sprawiają, że musimy być szczerzy sami ze sobą. Bez trudu przychodzi nam bowiem oszukiwanie siebie i chowanie się w bezpiecznej strefie komfortu, w której można nie pamiętać o tym, co nas otacza. A przecież jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za to, co robię, ale także za to, czego jesteśmy świadkami. Dzięki dojrzałym wypowiedziom artystycznym mamy możliwość nie tylko skonfrontowania się ze współczesnymi problemami, ale także przeżywamy katharsis, które choć na chwilę uwalnia nas od dręczących tematów, pozwala odreagować zgromadzone napięcie. Wyzwalając uczucie strachu, choć na chwilę oczyszcza umysł z uporczywych, gnębiących myśli. Niepokojące naszą świadomość problemy zostają zwerbalizowane i pozwalają uspokoić ego.

 

Niespokojna granica

 

Arkadi Zaides już na początku przedstawia publiczności źródło, z którego będzie korzystać. B’Tselem to Izraelskie Centrum Informacji Praw Człowieka na Terenach Okupowanych. Materiały wykorzystane przez artystę pochodzą z kamer, które rozdano Palestyńczykom, aby udokumentować łamanie praw człowieka. Duży ekran wyraźnie odcina się od czarnej przestrzeni sceny. Pojawiają się na nim krótkie filmy nagrane amatorskimi kamerami. Na niektórych obrazach niewiele widać, emocjonalny głos oraz rozedrgany kadr budują jednak silne emocje, które wyraźnie udzielają się widowni. Zaides kieruje uwagę widzów w stronę zarejestrowanych na nagraniach ciał. Zatrzymuje obraz i przed ekranem stara się powtórzyć ruch lub pozę sfilmowanych ludzi. Wskazuje na niesłychany związek między emocjami osób będących w sytuacji konfliktu a ich fizycznymi reakcjami. Ruch i kształt ciała, choć pozbawione filmowego kontekstu, przenoszą zaskakująco wiele emocji. Dzięki obecności tancerza zatrzymane kadry ożywają na nowo, ze zdwojoną siłą wdzierają się w naszą świadomość. Jego ruch koresponduje z tym, co jest wyświetlane na ekranie – choreografia multiplikuje lub rozszerza obraz wideo o nowych bohaterów. Zaides przyspiesza ruch, zatrzymuje go, łączy ze sobą kilka postaci z oddalonych dotąd od siebie klatek. Przyjmuje pozycje horyzontalne i wertykalne, zajmując różne punkty przestrzeni scenicznej. Gdy wielokrotnie powtarzane, najbardziej wymowne sekwencje zostają uzupełnione o dźwięk, przekaz staje się jeszcze bardziej opresyjny. Częstotliwość ruchu wzrasta, a nagrane i powielone ścieżki głosu zmieniają się w nieznośny dla ucha hałas, w którym czasem możemy rozpoznać pojedyncze słowa czy obraźliwe hasła.

 

Praca Archive to silne oskarżenie społeczeństwa, które pozostaje nieme wobec łamania praw człowieka. Krytyka dotyczy ludzi spotykających się z niesprawiedliwością, a potrafiących bardzo szybko powrócić do normalności i zapomnieć o dramacie rozgrywającym się nieopodal. Choreograf chciał, aby widz wyraźnie odczuł brutalność i fizykalność scen, wyświetlanych na ekranie. Wprowadzając nieprzyjemny, dźwięk posunął się o krok dalej. Dźwięk dotyka nas zawsze. Sfera akustyczna pozostaje obecna nawet wtedy, gdy zamkniesz oczy. Nie można udawać, że coś nie istnieje, jeśli nie mieści się w kadrze.

 

Witajcie?

 

Widownia została ustawiona po dwóch stronach rozłożonych na podłodze szarych koców. Umieszczono na nich brunatne kukły różnej wielkości, przypominające one ludzi pozbawionych głów. Obok porozrzucano zniszczone meble, resztki gruzu, brudne ubrania i tajemnicze owoce granatu. Artystka podnosi z podłogi płócienne postacie i rozdaje je publiczności. Uderzająca jest jej niezwykła delikatność, czy wręcz czułość w traktowaniu lalek. Niektóre z nich składa u stóp obserwujących, inne „lądują” wprost na kolanach widzów. Publiczność nie do końca wie, jak powinna zareagować na ten gest. Niektórzy uśmiechają się nieśmiało, inni są wyraźnie zmieszani, u jeszcze innych grymas twarzy zdradza pewne obrzydzenie, bo przecież kukły są brudne i nieco wilgotne, a wilgoć zostaje na ubraniu jak stygmat. Jedna z osób odkłada niewygodny rekwizyt na puste krzesło stojące obok. Tytuł prezentacji Aurory Lubos i pierwsze minuty spektaklu dość szybko odsłaniają ironię, którą posługuje się artystka. To pełne ciepła i dające nadzieję powitanie nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Schludnie  ułożone dotąd koce zostają pogniecione przez artystkę, która kładąc się na nich w pozach przypominających martwe ciało, przesuwa się wzdłuż tej dziwnie wyznaczonej ścieżki. Statycznym ujęciom towarzyszom nieco kakofoniczne dźwięki fortepianu. Tancerka powtarza sekwencję, dodając  nowe elementy ruchowe, które budują coraz większe napięcie.. Z małych głośników płyną drażniące odgłosy, irytujące i straszne zarazem. Rosnącą ekspresję podkreśla ciało, które staje się jednym wielkim nerwem. Konwulsyjnie skręcona postać, trzęsące się dłonie, obłąkane spojrzenie, gwałtowny oddech to elementy budujące nieprawdopodobne napięcie prezentacji. Intensyfikacja wrażeń osiąga punkt kulminacyjny w dramatycznym geście zniszczenia owoców granatu. Artystka bierze owoc w dłonie i spektakularnie roztrzaskuje go o kawałki głazu. Czerwony kolor pozostaje na jej dłoniach i ubraniu, znacząc nią samą i teren wokół. Eskalacja emocji i dramatu jest widoczna także w momencie, gdy w kolejnej sekwencji powtarzanych póz i ruchów, Lubos towarzyszy jedna z małych kukiełek. Nie można oddalić od siebie skojarzenia z dziecięcością rekwizytu. Małe, płócienne ciało zostawia za sobą brązowy torf, być może znak uchodzącego zeń życia. Prezentację kończy tekst, który ma swoje źródło we wspomnieniach osób przeżywających traumę wojny i zmuszonych do migracji – niejednokrotnie będącej nadzieją na lepsze życie. Widownia nie ma odwagi klaskać od razu. Pozostawiona w poczuciu bezsilności, strachu czy nawet nieokreślonego żalu po krótkich oklaskach w milczeniu opuszcza salę.

 

***

 

Welcome i Archive to spektakle wyjątkowe. Z całą pewnością można wskazać wiele cech łączących obie prezentacje. Nie będzie to jedynie hasło „sztuka zaangażowana”. Autorzy korzystają z szeregu czytelnych, prostych środków o nieprawdopodobnej sile wyrazu. Prostota nie jest jednak równoznaczna z uproszczeniem – twórcy starali się dotknąć poruszanych problemów w całej złożoności. Pokazując tych, których dotyczy dane zagadnienie, starali się odnieść do szerszego kontekstu. Wyraźnie zaznaczyli, że problem nie musi nas dotykać bezpośrednio, byśmy byli za niego współodpowiedzialni.

 

Zarówno Zaides, jak i Lubos posłużyli się projekcją wideo. W pierwszym przypadku ma ona za zadanie zwizualizować wykorzystany później materiał ruchowy, w drugim – wprowadzić  gwałtowne emocje i zbudować napięcie. W obu pracach niezwykle ważny jest też dźwięk. Stopniowo narastając, staje się nieznośny dla obecnych i sprawia, że widz chce, aby prezentacja się już zakończyła. Reakcję widowni na sferę akustyczną można uznać za paralelę sytuacji, w której jesteśmy świadkami czegoś, co jest dla nas nieprzyjemne, niewygodne, o czym wolimy jak najszybciej zapomnieć. Przestrzeń dźwięku pozwala zagłębić się w konflikcie. W określeniu sedna poruszanego problemu pomagają także wykorzystane symbole. W obu przypadkach symboliczny wymiar mają powielane i zatrzymane pozy oraz gesty performerów. Dodatkowo Lubos wprowadza na scenę szereg wymownych przedmiotów (jak bezgłowe kukły, gruz), naruszających granicę komfortu widzów, ponieważ ocierają się o turpizm, odchodząc od utrwalonych norm estetycznych.

 

Obydwa spektakle tematycznie związane są z sytuacją konfliktu, a ich autorzy czerpią zarówno z własnych doświadczeń, jak i z relacji innych ludzi. Oparcie sztuki na elementach reportażowych czyni z przedstawień Zaidesa i Lubos artystyczny komentarz do aktualnych wydarzeń. Twórcy ekspresyjnym językiem wyrażają sprzeciw przeciwko zanikającemu humanizmowi i społecznej znieczulicy. Bezkompromisowo wskazują istotę problemu oraz to, że pomoc udzielana potrzebującym często jest pozorna i tak naprawdę ma na celu jedynie uciszenie naszych sumień.

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

Archive

Materiały archiwalne: „Camera Project” z B’Tselem – The Israeli Center for Human Rights in the Occupied Territories

koncepcja i choreografia: Arkadi Zaides

konsultant wideo: Effi Weiss i Amir Borenstein

dźwięk i dramaturgia głosu: Tom Tlalim

Spektakl prezentowany 15 maja 2017 roku w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie w ramach Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego KRoki.

 

Witajcie

choreografia, wideo, tekst, obiekty, wykonanie: Aurora Lubos

muzyka: Alex Catona

Spektakl prezentowany 18.05.2017 roku na Scenie Miniatura Teatru im. Juliusza Słowackego w Krakowie w ramach Międzynarodowego Festiwalu Tańca Współczesnego Kroki.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Aurora Lubos „Witajcie/Welcome”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Aurora Lubos „Witajcie/Welcome”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Aurora Lubos „Witajcie/Welcome”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Aurora Lubos „Witajcie/Welcome”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Aurora Lubos „Witajcie/Welcome”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Aurora Lubos „Witajcie/Welcome”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Arkadi Zaides „Archive”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Arkadi Zaides „Archive”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Arkadi Zaides „Archive”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Arkadi Zaides „Archive”. Fot. Marta Ankiersztejn.
Arkadi Zaides „Archive”. Fot. Marta Ankiersztejn.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close