
Hofesh Shechter „The art of not looking back”. Fot. Fernando Marcos.
Na spektakl Duato Shechter składają się dwie choreografie przygotowane przez różnych artystów: Hofesha Shechtera (The art of not looking back) i Nacho Duato (Erde). Pierwszy z nich za pomocą tańca zmierzył się z traumą z dzieciństwa, drugi ukazał apokalipsę, jaka nieuchronnie czeka środowisko naturalne. Te nadzwyczaj pesymistyczne i piękne obrazy stworzyły potężny, widowiskowy spektakl.
Na spektakl Duato Shechter składają się dwie choreografie przygotowane przez różnych artystów: Hofesha Shechtera (The art of not looking back) i Nacho Duato (Erde). Pierwszy z nich za pomocą tańca zmierzył się z traumą z dzieciństwa, drugi ukazał apokalipsę, jaka nieuchronnie czeka środowisko naturalne. Te nadzwyczaj pesymistyczne i piękne obrazy stworzyły potężny, widowiskowy spektakl.
Hofesh Shechter pochodzi z Jerozolimy. Tam uczył się w szkole muzycznej Jerusalem Academy of Music and Dance. Przez długi czas zajmowała go jednak wyłącznie gra na pianinie. Dopiero jako nastolatek zmienił kierunek zainteresowań: pojawiła się perkusja, a dodatkowo ważną rolę w jego edukacji zaczął odgrywać taniec. Był członkiem słynnej izraelskiej grupy Batsheva Dance Company, komponował muzykę perkusyjną, by w końcu w 2002 roku opuścić Izrael i zamieszkać w Wielkiej Brytanii, gdzie tańczy w różnych spektaklach, aż w 2008 roku zakłada swoją własną grupę Hofesh Shechter Company. W Polsce znany jest z debiutu choreograficznego Fragments, w którym tańczył i do którego stworzył również muzykę. Spektakl został nagrodzony Bursztynowym Faunem na III Międzynarodowym Konkursie Sztuki Choreograficznej im. Sergiusza Diagilewa w Gdyni w 2004 roku. Od początku swojego istnienia zespół występuje w całej Europie i budzi duże zainteresowanie medialne. Nic dziwnego, język choreograficzny Shechtera jest bowiem niezwykle oryginalny, a widzowie od początku do końca nie wiedzą, czego mogą się po tancerzach spodziewać. Są zaskakiwani nie tylko tańcem, ale również muzyką, narracją, a nawet efektami świetlnymi[1].
Spektakl The art of not looking back powstał w 2009 roku w Wielkiej Brytanii i był pierwszą choreografią Shechtera, którą zainteresował się Staatsballett Berlin. Stanowi odpowiedź choreografa na opinię dziennikarzy, że zawsze będzie mu się lepiej pracowało z mężczyznami, udzieloną po realizacji niezwykłego pokazu Uprising dla tancerzy (mężczyzn). The art of not looking back jest 45-minutową choreografią na sześć tancerek, które przez cały czas są obecne na scenie, wykonując te same układy choreograficzne lub tańcząc w podgrupach.
Na początku słyszymy męski głos. Narrator (w tej roli znany muzyk Mike Patton) mówi: „My mother left me, when I was two…”. To samo zdanie zostało wyraźnie zaznaczone w programie spektaklu i wydaje się myślą przewodnią choreografii, w której lęk, strach, poczucie osamotnienia i niepewność stanowią główny trop interpretacyjny. Głos narratora niekiedy pełni funkcję ścieżki dźwiękowej spektaklu: słychać nie tylko monolog mężczyzny opuszczonego przez matkę, ale również jego głośny krzyk, płacz, chrząknięcia, warczenie – nieprzyjemne i bolesne, od którego wibruje podłoga w teatrze. Trudno odpowiedzieć na pytanie, kto jest bohaterem przedstawienia: mężczyzna mówiący o swoim cierpieniu, czy kobiety, które poprzez swoje ruchy opowiadają historię samotności.
Shechter podkreśla w wywiadach, że ważną rolą choreografa jest przekazanie tancerzom nie tylko techniki i pomysłów na ruch, lecz przede wszystkim emocji, bo ruchy z nich się właśnie wywodzą. Tancerze też mają je poczuć, a następnie ukazać na scenie. Zwraca też uwagę na pracę ramion i dłoni. To one według choreografa opowiadają historię, są niczym usta tancerzy. Tancerki rzeczywiście wykonują skomplikowane sekwencje z uniesionymi wysoko ramionami, podczas gdy ich stopy przez cały czas pozostają zakryte ciepłymi skarpetami.
Taniec w spektaklu jest intensywny, szybki, nie ma w nim niemal żadnej pauzy, ani chwili na oddech. To nie jest choreografia dla delikatnych solistek, tylko ciężka praca wymagająca maksymalnego wytężenia mięśni i niemal wywołująca grymasy fizycznego bólu na twarzach wykonawczyń. Tancerki są skupione i dokładne, niektóre ich ruchy przypominają układy wschodnich sztuk walki (np. judo, czy karate), w innych widoczne są nawiązania do tradycyjnych tańców żydowskich (na przykład, gdy stojąc w rzędzie, trzymają się wzajemnie za ramiona i robią naprzemiennie krok w lewo i krok w prawo, a następnie unoszą ręce do góry, cały czas trzymając się za dłonie). Czasem kobiety tańczą wspólnie w kole, innym razem każda z nich porusza się innym miejscu sceny. Kilka sekwencji się powtarza. W niektórych scenach tancerki przypominają lalki i poruszają się, jakby były sterowane za pomocą niewidocznych sznurków. Choreografia nie wyróżnia żadnej z tancerek, nie ma żadnego sola, jest wspólnota łącząca się w bólu, wysiłku i miesiącach wytężonej pracy twórczej.
The art of not looking back jest próbą ukazania traumy dzieciństwa, którą twórca próbuje zainfekować publiczność niczym wirusem. To trauma wieloletnia, nieprzepracowana, demotywująca, okrutna, pełna żalu i goryczy, bez jakiejkolwiek nadziei. Emocje płynące ze sceny, melancholijna muzyka, krzyki i płacz narratora udzielają się publiczności. The art of not looking back to spektakl utrzymany w ciężkiej atmosferze, potężny, smutny, a zarazem wyjątkowo piękny.
Po przerwie nastał czas na choreografię autorstwa dyrektora artystycznego Staatsballett Nacho Duato o nadchodzącej apokalipsie świata natury. W jego choreografii zatytułowanej Erde(po polsku: Ziemia), głównym tematem jest katastrofa ekologiczna, której wszyscy jesteśmy świadkami i od której nie ma już odwrotu. Zanieczyszczenie powietrza i wody, nieodwracalne zmiany klimatyczne, a także globalizacja, urbanizacja i niepohamowany konsumpcjonizm sprawiły, że według holenderskiego meteorologa i laureata nagrody Nobla w dziedzinie chemii, Paula Josefa Crutzena, od dwustu lat żyjemy w epoce nazwanej przez niego antropocen, zdominowanej niszczycielskim wpływem człowieka na środowisko.
Główną rolę Erde tańczy Białorusinka Ksenia Ovsyanick. Jest ubrana w zielony, błyszczący, obcisły kombinezon przypominający skórę węża. Kobieta tańczy na puentach, za chwilę wije się po podłodze. Dwóch tancerzy podnosi ją i podrzuca. Mają na rękach plastikowe rękawiczki, które szeleszczą i połyskują w świetle reflektorów. Po chwili ich wspólny taniec zaczyna przypominać walkę, mężczyźni zakrywają rękawicami twarz tancerki i jej usta, przez co kobieta nie może oddychać, więc próbuje uwolnić się z uścisku. W spektaklu jest wiele scen zawierających ekologiczne przesłanie. Szczególne znaczenie ma w nim powracający motyw oddechu. Grupa wykonawców tańczy przez kilka minut w głębi sceny, za cienką zasłoną przypominającą przezroczystą foliową torebkę. Ich ruchy są niewyraźne, a maszyny dymiące jeszcze bardziej utrudniają widoczność. Nagle zasłona zaczyna opadać, a jeden z tancerzy przedostaje się na jej drugą stronę, na podium. Mężczyzna odwraca się tyłem do widowni i zaczyna wspinać się po foliowej zasłonie, lecz mu się to nie udaje, bo ta coraz bardziej opada. Z każdej strony przedostaje się drażniący dym, który z impetem uderza w widzów. Innym efektem, który obejmuje swoim zasięgiem publiczność są wąskie słupy światła przecinające wzdłuż i w poprzek całą scenę oraz widownię. Tancerka znajduje się zawsze pomiędzy strugami światła. W finale na scenę wjeżdża powoli dekoracja składająca się z drzew, krzewów i trawy. Spektakl kończy się, gdy postać odgrywana przez Ksenię Ovsyanick kładzie się na trawie i usypia, a może umiera?
Choć przedstawienie Duato ma wydźwięk ekologiczny, a w programie znajduje się tekst działaczki Greenpeace Kerstin Doerenbruch, zawierający wskazówki dotyczące codziennego życia w zgodzie z naturą, niemieccy dziennikarze byli dla twórców bezlitośni. Według nich mówienie o ekologii przy użyciu materiałów zupełnie niesprzyjającym ochronie środowiska (dym, plastik) jest hipokryzją.
Efekty świetlne i scenograficzne oraz głęboki wymiar ekologiczny Erde odwracają niestety uwagę od tańca. Dzięki choreografii Duato grupa dwudziestu sześciu tancerzy pokazuje tu, w jakim kierunku zmierza współczesny balet: pełen klasycznych pozycji (arabeski, piruety), ale i coraz częściej przełamujących klasykę działań w parterze, muzyki elektronicznej, wizualnych efektów specjalnych, takich jak na przykład laserowe światła.
Spektakl Duato/Shechter pokazuje dwa odrębne style tańca współczesnego. Shechter korzysta z tradycji żydowskiej, z której się wywodzi, przekaz jego choreografii jest bardzo osobisty, wręcz intymny. Duato czerpie natomiast z baletu klasycznego, by zaprezentować temat niezwykle oryginalny dla tańca, czyli ekologię.
Duato/Shechter Staatsballett w Berlinie; recenzowany pokaz odbył się 24 stycznia 2018 roku w Komische Oper w Berlinie
The art of not looking back, choreografia: Hofesh Shechter, produkcja Staatsballett Berlin we współpracy z Hofesh Shechter Company, premiera: 21 kwietnia .2017
Erde, choreografia: Nacho Duato, produkcja: Staatsballett Berlin, premiera: 21 kwietnia 2017
[1] Z sylwetką choreografa można się zapoznać na internetowej stronie miesięcznika „Teatr” – w artykule Samotne dziecko w ciemnym pokoju przybliża ją Dorota Kozińska: http://www.teatr-pismo.pl/ludzie/1302/samotne_dziecko_w_ciemnym_pokoju/ [dostęp: 13.02.2018, tekst ukazał się w: „Teatr” 2015 nr 12.] – przyp. red.
taniecPOLSKA.pl