Nasze ciała funkcjonują w obrębie różnych kontekstów, płynnie pomiędzy nimi przechodząc i reagując na nie w określony sposób. Głównym zamierzeniem czerwcowej odsłony Sceny Tańca Studio, pod hasłem Eksploracja i ekspresja, było przyjrzenie się relacjom, napięciom oraz afektom, jakie generuje ciało w styczności z rozmaitymi uwarunkowaniami i zjawiskami. Ich błyskawiczny rozwój stawia sporo pytań o kształt przyszłego świata oraz odkrywa przed nami nowe, nieznane aspekty funkcjonowania w obecnej rzeczywistości. Prezentowane choreografie badały współzależność tych dwóch, bardzo intensywnie oddziałujących na siebie obszarów życia, eksplorując związek między codzienną rzeczywistością oraz intensywną i nieprzewidywalną naturą bodźców.
Nasze ciała funkcjonują w obrębie różnych kontekstów, płynnie pomiędzy nimi przechodząc i reagując na nie w określony sposób. Głównym zamierzeniem czerwcowej odsłony Sceny Tańca Studio, pod hasłem Eksploracja i ekspresja, było przyjrzenie się relacjom, napięciom oraz afektom, jakie generuje ciało w styczności z rozmaitymi uwarunkowaniami i zjawiskami. Ich błyskawiczny rozwój stawia sporo pytań o kształt przyszłego świata oraz odkrywa przed nami nowe, nieznane aspekty funkcjonowania w obecnej rzeczywistości. Prezentowane choreografie badały współzależność tych dwóch, bardzo intensywnie oddziałujących na siebie obszarów życia, eksplorując związek między codzienną rzeczywistością oraz intensywną i nieprzewidywalną naturą bodźców.
Choreografia Wojciecha Grudzińskiego – zrealizowana przez Art Stations Foundation w ramach rezydencji artystycznej Solo Projekt 2018 w Poznaniu – bada zjawisko budowania tożsamości w realiach wszechobecnego konsumeryzmu, opartego na kreowaniu złudnych potrzeb konsumenckich w celu maksymalizacji zysków. Wizualność odgrywa w spektaklu fundamentalną rolę, co przejawia się również w nawiązaniu do figury rosyjskiego impresaria baletowego Siergieja Diagilewa, który odszedł od konwencjonalnego prowadzenia narracji w przedstawieniu baletowym na rzecz kreacji teatralnego widowiska, w którym równie ważna rolę, co taniec, pełnią sfera wizualna i muzyka. Tytuł spektaklu – Populuxe, będący połączeniem słów „popular” i „luxury” – przenosi nas do północno-amerykańskiej rzeczywistości lat 50. i .60, czyli czasów intensywnego rozwoju kultury konsumenckiej, języka reklamy czy muzyki popularnej. Były to również lata formowania i wyodrębniania się klasy średniej (tzw. generacji „baby boomers” powszechnie kojarzonej z dorastaniem w czasach dobrobytu) oraz kreowaniem jej identyfikacji, również na płaszczyźnie wizualnej[i].
Populuxe nie proponuje płynnej opowieści – choreograf odsłania tu przed widzami kawałek intymnej, chaotycznej sfery życia, kierowanej nierealnymi pragnieniami i krótko trwającymi momentami euforii, osadzonymi w kontekście globalnych przemian ekonomicznych oraz samonapędzającej się koniunktury nabywania towarów. W przestrzeni scenicznej – udekorowanej trzema płachtami przypominającymi foliowe filtry oświetleniowe o intensywnych kolorach, leżącym na ziemi futrem i ekranem wyświetlającym wizualizacje inspirowane pop-artem oraz loga molochów korporacyjnych – spotykamy się z nieprzewidywalną i żywiołową praktyką choreograficzną.
Podczas rozbrzmiewających w tle utworów Rihanny, Lany Del Ray czy motywów muzycznych zaczerpniętych z serialu Twin Peaks, na kompozycję ruchu składają się różne elementy, tworzące jednak jednolitą całość. Praktyka choreograficzna Grudzińskiego jest chimeryczna – jako widzowie doświadczamy przerysowanego chodu, charakterystycznego dla wybiegu modowego czy dynamicznych form wzorowanych na teledyskach muzyki popularnej, które nagle przemieniają się w zapętlone struktury ruchowe lub całkowicie statyczne pozycje. Różnorodność choreograficzna, z jaką stykamy się Populuxe,można odebrać jako wizualizację nieustannego wytwarzania się coraz to nowszych tożsamości za pomocą narzędzi cielesnych przekształceń. Ruch tancerza jest zawieszony pomiędzy nieprzyzwoicie radosnymi uniesieniami, celebracją wygody i luksusu, a formami opartymi na powtórzeniach oraz pętlach. Pod wpływem tych wszystkich bodźców wizualnych Grudziński zdaje się zamieniać przestrzeń sceniczną w efemeryczny i ulotny raj złudliwych pragnień, konsumpcji, wirujących towarów i różnorodnych ruchów. Jego ciało daje się uwieść emocjom, ukazując jednocześnie zanikający świat tej nierealnie optymistycznej i dostępnej dla wszystkich rzeczywistości.
GOO Ewy Dziarnowskiej był drugim, prezentowanym podczas czerwcowej odsłony Sceny Tańca Studio, spektaklem powstałym w ramach rezydencji Solo Projekt Plus 2018. Podczas zajmowania miejsc na widowni widzowie otrzymują kartki, pełniące rolę wskazówek, na których znajduje się krótka, wprowadzająca informacja do przedstawienia oraz zbiór chaotycznie porozrzucanych cytatów, zdań i komend. Choreografia składa się ze zbioru ruchów potocznych, wyjętych z naszych codziennych doświadczeń („ready-made’ów” ruchowych), prostych zadań, poleceń czy animacji przedmiotów. Ponadto ściśle trzyma się partytury ruchowej, opartej na strukturze 30 x 1min. – czyli po jednej minucie na wykonywanie lub zinterpretowanie danej czynności czy zadania, o czym przypomina wybrzmiewający w odpowiednim momencie alarm, sygnalizujący przejście do kolejnego tematu choreograficznego.
Oprócz prostej i przejrzystej formy – będącej najbardziej charakterystyczną i dominującą cechą tego performansu – GOO przygląda się również relacji, jaka zachodzi pomiędzy ciałem, językiem i otaczającą nas rzeczywistością. W chaotycznie ułożonym tekście, otrzymanym na początku spektaklu, przeczytać możemy, że „GOO może wyglądać tak jak wygląda, ale może też wyglądać zupełnie inaczej.” lub „Każda narracja zniekształca rzeczywistość.”, co odsyła nas do koncepcji języka jako narzędzia ucieleśniającego rzeczywistość[ii]. To, jak postrzegamy świat, wpływa na język, jakim o nim mówimy, jak materializujemy go poprzez słowa, czy tworzymy o nim narrację, w której zajmujemy określoną pozycję. Można odnieść wrażenie, że Dziarnowska pozostawia zarówno widzom, jak i samej sobie jako artystce jak najwięcej przestrzeni, a ograniczając się do prostej partytury, nie kreuje żadnej opowieści, nie umieszcza nas w konkretnych okolicznościach i nie ingeruje w indywidualny odbiór choreografii. Konfrontuje nas z zapisem różnorodnych kontekstów, które ucieleśniają się w poszczególnych zadaniach, ruchach czy przedmiotach, ale nie dążą do wykształcenia uniwersalnej i klarownej rzeczywistości.
Niech żywi grzebią umarłychw choreografii Aleksandry Dziurosz i wykonaniu Polskiego Teatru Tańca, to spektakl nawiązujący do Dziadów Adama Mickiewicza, który przygląda się procesowi umierania i doświadczeniu śmierci przez pryzmat rytualnego obrzędu. Ciała tancerzy tworzą na scenie obraz bliskiej wspólnoty, złożonej z indywidualnych jednostek, które pozostają ze sobą w bardzo bliskiej relacji. Praktyka choreograficzna oparta jest na jednej z nadrzędnych kategorii rytuału, czyli odtwarzaniu[iii], co widoczne jest przez cały czas trwania przedstawienia w powielających się formach ruchowych. Dziurosz traktuje zjawisko umierania jako formę zrytualizowanego momentu inicjacyjnego, w którym partycypuje cała grupa, wytwarzając tym samym napięcie pomiędzy zbiorowym uczestnictwem a indywidualnym doświadczeniem odchodzenia. Ta relacja staje się widoczna na scenie, gdy obok dominujących i stałych kompozycji choreograficznych opartych na zapętleniu, pojawiają się zupełnie odmienne, chaotyczne, i niepokojące formy wyrażania jednostkowych emocji.
More Ramony Nagabczyńskiej i National Affairs Izy Szostak to dwie choreografie, które przyglądają się ciału w kontekście współczesnych przemian technologicznych i społecznych, stawiając pytania o wpływ tych zjawisk na kształtowanie się przyszłości. Przedstawione w More transhumanistyczne wizje wykorzystania nauki oraz techniki do zniesienia ograniczeń ludzkiego ciała – oparte na historii Genesisa P’Orridge’a i jej[iv] partnerki Lady Jaye Breyer – dotykają zagadnień niestabilności kondycji ludzkiej oraz jej płynnej tożsamości[v]. Nagabczyńska zdecydowała się również na modyfikację premierowej struktury More, finałową scenę intensywnego uniesienia zastępując płynnym przejściem z formuły opartej na mechanicznych, nienaturalnych ruchach do niepokojącej sytuacji, w której obydwie performerki siadają blisko siebie na proscenium z identycznymi maskami całkowicie zasłaniającymi ich prawdziwe twarze i spokojnie wpatrują się w widownię. Ta zmiana znacząco przyczyniła się do uspójnienia całej kompozycji. National Affairs to instalacja choreograficzna, w której relacje pomiędzy obiektami mechanicznymi a ludźmi są całkowicie równościowe. Zawiązujące się pomiędzy nimi relacje wytwarzają nowe tożsamości i udowadniają, że ciało może mieć potencjał emancypacyjny[vi]. Iza Szostak i nastoletnia Julia Stawska wykorzystują tu krump – bardzo ekspresyjny i energiczny styl tańca – jako manifestację bezkrwawego protestu przeciwko postępującej mechanizacji naszego życia. Ich ciała, poruszające się w sterylnej, wręcz dystopijnej przestrzeni wykorzystują pracę afektywną, solidarność oraz troskę ciała jako niemą broń przeciwko konformistycznym narracjom, które dążą do uniwersalizacji dążeń i przekonań społecznych.
Czerwcowa odsłona Sceny Tańca Studio stanowiła eksplorację ciała w różnorodnych sieciach powiązań, relacji i kontekstów, które często przecinając się ze sobą, tworzą złożone dyskursy, poddane ciągłej transformacji. Unaoczniła, jak nasze ciała i tożsamości wciąż próbują odnaleźć swoje miejsce w mnogości i gęstości tych narracji – poddać się ich ruchowi lub stawić im opór, generując tym ogromną ilość afektów. Odsłona STS Ekspoloracja i Ekspresja pozwoliła spojrzeć na taniec z perspektywy innych dziedzin, przyglądając się tym samym takim zjawiskom, jak błyskawiczny rozwój technologii, futurystyczne wizje zjednoczenia ciała i maszyny, utowarowienie, nadmierna konsumpcja, kształtowanie naszych tożsamości przez globalne zjawiska polityczne, materializowanie rzeczywistości poprzez język czy funkcjonowanie ciała na pograniczu tego, co prywatne i publiczne.
Populuxe
choreografia, wykonanie, koncept: Wojciech Grudziński
gościnny udział: Ilona Gumowska
kostium: Clovis Nix
światła: Aleksandr Prowaliński
wizualizacje: Maciej Bychowski
realizacja techniczna: Łukasz Kędzierski
muzyka/music: Wojtek Blecharz
opieka artystyczna: Peter Pleyer
wsparcie dramaturgiczne: Joanna Ostrowska
produkcja: Art Stations Foundation by Grażyna Kulczyk w ramach Solo Projekt Plus 2018
premiera: 12 maja 2018, Studio Słodownia +3, Stary Browar, Poznań.
GOO
choreografia i wykonanie: Ewa Dziarnowska / Art Stations Foundation
dźwięk: Zinzi Buchanan
realizacja techniczna i światła: Łukasz Kędzierski
opieka artystyczna: Peter Pleyer
produkcja: Art Stations Foundation by Grażyna Kulczyk w ramach Solo Projekt Plus 2018
zdjęcie: Ewa Dziarnowska
premiera: 12 maja 2018, Studio Słodownia +3, Stary Browar, Poznań.
Niech żywi grzebią umarłych
koncepcja, dramaturgia i reżyseria: Aleksandra Dziurosz, Tomasz Szczepanek
choreografia: Aleksandra Dziurosz z zespołem PTT
muzyka: Aldona Nawrocka
kostiumy i scenografia: Iga Kowalczuk
reżyseria świateł: Karolina Gębska
wykonanie: Urszula Bernat-Jałocha, Kacper Bożek, Julia Hałka, Paulina Jaksim, Zbigniew Kocięba, Katarzyna Kulmińska, Paweł Malicki, Michał Przybyła, Adrian Radwański, Katarzyna Rzetelska, Sandra Szatan, Dominik Więcek, Emily Wong.
premiera: 26 maja 2017
Produkcję spektaklu dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
More (Morus/Więcej)
choreografia: Ramona Nagabczyńska
wykonanie: Magda Jędra i Ramona Nagabczyńska
konsultacje dramaturgiczne: Karolina Kraczkowska
muzyka: Sasha Zakrevska
światła: Jan Cybis
tekst: Marcin Cecko
producent wykonawczy: Maria Sapeta
produkcja: Fundacja Ciało/Umysł
premiera: 30 września 2017, Teatr Studio w Warszawie w ramach Festiwalu Ciało/Umysł
pokaz pracy w procesie: 17 lipca 2017, Nowy Teatr w Warszawie w ramach projektu Performing Europe 2020.
Projekt współfinansowany w ramach programu Unii Europejskiej „Kreatywna Europa”
National Affairs
koncepcja i choreografia: Iza Szostak
performans: Julia Stawska aka Girl Zonta, Iza Szostak, ZIPPER, Crawler, Edek
oprawa wizualna: Karolina Mełnicka i Stachu Szumski
muzyka: Kuba Słomkowski
światła: Michał Głaszczka
konsultacje dramaturgiczne: Magda Ptasznik, Michał Grzegorzek, Anka Herbut
operatorzy robotów: Tomasz Gołaszewski, Dominik Skrzypkowski, Mary Szydłowska
research: Anka Herbut
koordynacja: Maria Sapeta
promocja: Ewa Kędziora
premiera: 25 października 2017
wydarzenie w ramach: Centrum w Procesie
organizatorzy: Fundacja Burdąg, Centrum w Ruchu
koproducent: Maat Festival
partner: Nowy Teatr
[i] Więcej o znaczącej roli wizualności w procesie kształtowania tożsamości pisze Magda Szcześniak w: Normy widzialności. Tożsamość w czasach transformacji, Fundacja Bęc Zmiana i Instytut Kultury Polskiej UW, Warszawa 2016.
[ii] Judith Butler, Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości, przeł. Karolina Krasuska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2008.
[iii] Richard Schechner, Performatyka: wstęp, przeł. Tomasz Kubikowski, Ośrodek Badań Twórczości Jerzego Grotowskiego i Poszukiwań Teatralno-Kulturowych, Wrocław 2006.
[iv] Niestety język polski ogranicza się do wyrażeń typowych dla binarnego podziału płci. Genesis P-Orridge biologicznie urodził się mężczyzną, natomiast określa siebie jako osobę trzeciej płci, stąd w tekście używam zaimków o żeńskiej końcówce.
[v] Paulina Trzeciak, Nowe obietnice – poza ciałem i podmiotem, taniecPOLSKA.pl, 15 listopada 2017: http://www.taniecpolska.pl/krytyka/493, (data dostępu: 24 lipca 2018).
[vi] Paulina Trzeciak, Praktyki uprawiania wolności, taniecPOLSKA.pl, 8 grudnia 2017: http://www.taniecpolska.pl/krytyka/501 (data dostępu: 24 lipca .2018).
Wydawca
taniecPOLSKA.pl