Jaka jest historia Festiwalu Warsaw Flow? Jak i dlaczego powstał?

Festiwal powstał 9 lat temu, ale zanim zdecydowałam, że chcę podjąć taką formę aktywności, przez wiele lat podróżowałam po festiwalach improwizacji kontaktowej na całym świecie. Improwizacja kontaktowa narodziła się w latach 70., jej twórcami byli przede wszystkim Steve Paxton i Nancy Stark Smith. Najstarszy w Europie festiwal CI odbywa się w Göttingen, ale z czasem pojawiło się ich dużo więcej i wszystkie przyjęły podobną formułę.

Wersja do druku

Udostępnij

Jaka jest historia Festiwalu Warsaw Flow? Jak i dlaczego powstał?

 

Festiwal powstał 9 lat temu, ale zanim zdecydowałam, że chcę podjąć taką formę aktywności, przez wiele lat podróżowałam po festiwalach improwizacji kontaktowej na całym świecie. Improwizacja kontaktowa narodziła się w latach 70., jej twórcami byli przede wszystkim Steve Paxton i Nancy Stark Smith. Najstarszy w Europie festiwal CI odbywa się w Göttingen, ale z czasem pojawiło się ich dużo więcej i wszystkie przyjęły podobną formułę.

 

Jednym z pierwszych krajów leżących poza Europą, które odwiedziłam w ramach festiwalowych wypraw, była Brazylia. Pojechałam tam na prawie dwa miesiące, ale opłaciłam tylko kilka dni pobytu w hotelu, a przez pozostały okres mieszkałam u ludzi mniej lub bardziej związanych z improwizacją kontaktową i festiwalem, w którym brałam udział. W ciągu kilku lat udało mi się dotrzeć na festiwale m.in. do Indii, Izraela, Stanów Zjednoczonych, Australii, byłam także w Rosji, na Ukrainie i zwiedziłam wiele miast w całej Europie. W końcu stwierdziłam, że dobrze by było przenieść na polski grunt nie tylko samą technikę, ale też związane z nią nierozłącznie podejście do ruchu, wspólnotowość, sposób funkcjonowania, a nawet życia, który jest przeciwieństwem wyścigu szczurów w tańcu współczesnym. Organizacją festiwalu zajęłam się wspólnie z Anną Wyganowską, którą poznałam na festiwalu Re-wizje i która zachęciła mnie do realizacji tej idei. Dostałam też ogromne wsparcie merytoryczne od osób działających wówczas na polu improwizacji kontaktowej w Polsce. W tamtym czasie można było nauczycieli i praktyków CI policzyć na palcach jednej ręki.

Pierwsza edycja festiwalu Warsaw Flow odbywała się jeszcze w Centralnym Basenie Artystycznym. Warszawa ubiegała się wówczas o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, więc łatwiej było dostać dofinansowanie na projekty międzynarodowe i artystyczne. Nam się udało i tak to się zaczęło.

 

Zanim powstał festiwal, wpośród nauczycieli CI przyjechali do Polski: Nancy Stark Smith (raz, w 1998 roku) raz, w 1998 roku, : Nancy Stark Smith i Ray Chung (podobnie raz, na festiwal w Bytomiu) rzyjeżdżali tez Wojciech Mochniej z Melissą Monteros oraz Milan Kozanek. Dodatkowo Iwona Olszowska, której głównymi obszarami zainteresowania i działania są taniec współczesny, improwizacja kontaktowa oraz metoda Body-Mind Centering®, jeździła po świecie, zdobywała wiedzę i dzieliła się nią podczas prowadzonych przez siebie warsztatów.Poza tym improwizacja kontaktowa w naszym kraju tak naprawdę nie funkcjonowała. Dzisiaj, po dziewięciu  latach od powstania festiwalu, jest o wiele więcej nauczycieli – którzy też zapraszają pedagogów spoza Polski. Mam poczucie, że festiwal spełnił swoją funkcję. Za rok odbędzie się jego jubileuszowa edycja, podsumowująca dziesięć lat regularnego i międzynarodowego funkcjonowania CI na polskiej mapie tańca.

 

W jaki sposób zmieniał się festiwal przez te lata?

 

Kiedy zaczynałam organizować festiwal, od razu myślałam o konkurencji. Festiwali improwizacji kontaktowej jest mnóstwo, na dodatek często traktowane są jak wakacje, a centrum Warszawy, w porównaniu do Ibizy czy Włoch, nie jest najbardziej atrakcyjnym miejscem urlopowym. W związku z tym trzeba było postawić na zupełnie inny aspekt, czyli na świetną kadrę.

 

Pięć pierwszych edycji festiwalu było ukłonem w stronę historii, pokazaniem najwybitniejszych postaci związanych z historią improwizacji kontaktowej. Założyłam też (i udało mi się ten cel zrealizować), że co roku pojawi się na nim co najmniej jeden nauczyciel, którego Polacy nie znają. Pierwotnie na Warsaw Flow obowiązywał model zapożyczony z festiwali zagranicznych: wspólny taniec – to wiadomo, on zawsze stanowił rdzeń – ale także mieszkanie w jednym miejscu, wspólne gotowanie i spożywanie posiłków. Po pięciu latach stwierdziłam, że niektóre rozwiązania się nie sprawdzają, na przykład wspólne posiłki. Powodów jest kilka: wysokie koszty, brak przestrzeni, w której moglibyśmy razem mieszkać, gotować i jeść oraz fakt, że w centrum Warszawy na każdym kroku jest knajpka, sklep, kawiarnia, więc ostatecznie i tak każdy kupuje to, na co ma ochotę. Festiwale improwizacji kontaktowej na świecie zazwyczaj odbywają się na peryferiach, gdzie organizacja życia tymczasowej wspólnoty jest dużo prostsza i tańsza. Przez pierwsze dwa lata, kiedy Warsaw Flow korzystał z przestrzeni w Centralnym Basenie Artystycznym, idea community działała, ale rezygnacja z pewnych rzeczy była moją świadomą decyzją. Chciałam tworzyć wydarzenie taneczne, a nie zajmować się z organizacją zakwaterowania i wyżywienia, m.in. dlatego, że to pochłaniało mnóstwo czasu i energii.

 

Na kolejne edycje zapraszaliśmy młodsze generacje nauczycieli, natomiast trzy ostatnie edycje (2017-2019) odbywają się w zmienionej formule i nastawione są na projekty performatywne, zarówno na scenie, jak i w formie site-specific. To nowatorskie działania, ponieważ w Polsce nie ma warsztatów czy programów nauczania praktyki site-specific, ani projektów performatywnych w oparciu o CI. Praca w bardziej kameralnej grupie daje dużo głębsze doświadczenie tej techniki. Ponadto od trzech lat każda edycja ma temat. W zeszłym roku – re:start, a więc wprowadzenie nowej formuły festiwalu. W tym roku – re-action, zakładający intensywną  fizyczność i aktywność pod względem pracy z ciałem, w przyszłym – re:miks, czyli swego rodzaju podsumowanie z udziałem kadry złożonej z nowych nauczycieli oraz pedagogów, którzy brali udział w poprzednich edycjach festiwalu i mocno nas wspierali. Będą też niespodzianki związane z 10-leciem naszego wydarzenia .

 

Wśród praktyków CI można znaleźć zarówno kontynuatorów idei Paxtona, jak i ludzi, którzy traktują improwizację kontaktową terapeutycznie, jednak rzadko kiedy rozdziela się i nazywa te odmienne podejścia. Jak można skategoryzować nurty istniejące w obrębie improwizacji kontaktowej? Które podejście jest najbardziej obecne wśród nauczycieli goszczących na festiwalu?

 

Improwizacja kontaktowa traktuje człowieka holistycznie – jako ciało, ducha i  serce. Ważne, by mieć tego świadomość i znaleźć równowagę. Steve Paxton i jego współpracownicy nie chcieli kodyfikować i formalizować tej techniki, w związku z czym improwizacji kontaktowej może uczyć każdy. Ma to zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki. Do pozytywnych należy różnorodność. Istnieje grupa nauczycieli wywodzących się ze świata tańca współczesnego albo sztuk walki. W ich sposobie uczenia wyraźnie widać ogromną świadomość dydaktyczną i nastawienie na aspekt performatywny. Są też nauczyciele, którzy pracują z obrazami mentalnymi. Może sami nie fruwają, ale przekazują inne, nie mniej ważne treści. Inni działają na styku tańca i terapii, poprzez subtelny ruch i dotyk.

 

Przywołane ścieżki są wobec siebie komplementarne. Dlatego uważam, że jeśli ktoś skupia się tylko na jednej, to coś traci, bo nie doświadcza całej palety możliwości, które daje improwizacja kontaktowa. Osoby zainteresowane CI zachęcam do szukania swoich nauczycieli, poznawania różnych metod i strategii pracy. W tej technice piękne jest to, że nie stanowi ona zamkniętej formy, nie posiada jednej, obowiązującej metodologii, wszystko zależy od doświadczeń i zainteresowań nauczyciela. Tańcząc tyle lat, wciąż odkrywam nowe rzeczy. Czasem też „te stare”, które przerabiałam tysiące razy, dopiero do mnie docierają. Nawet nie w ciele, ale w umyśle i w emocjach.

 

Jedną z cech dystynktywnych festiwalu jest obecność działańsite-specific. Czym jest site- specific?

 

Pierwotna idea site-specific w improwizacji kontaktowej wywodzi się stąd, że zajęcia odbywały się w różnych przestrzeniach, często na świeżym powietrzu. Na przykład na festiwalu w Izraelu tańczyliśmy na pustyni. Każde miejsce kryje w sobie jakąś historię i jakieś przesłanie. Nie da się od tego odciąć. Sala jest bardziej neutralna (chyba że znajduje się w wyjątkowym miejscu, jak stary kościół czy ciekawy architektonicznie budynek), natomiast sam akt wyjścia w przestrzeń zawsze niesie ze sobą znaczenie. To właśnie są działania site-specific. Na festiwalach improwizacji kontaktowej eksploruje się zazwyczaj przestrzenie naturalne, jednak ja, profilując festiwal, dotykam także tzw. urban spaces, czyli obszarów typowo miejskich. W tym roku w ramach festiwalowych warsztatów swój model pracy w działaniach site-specific zaproponuje Anna Piotrowska.

 

Jakie miejsca staną się w przedmiotem ruchowych poszukiwań?

 

Okolice Studium Teatralnego. Będziemy tam działać codziennie od godziny 12.00 do 14.00, na bieżąco informując widzów poprzez FB festiwalu, gdzie dokładnie mogą nas znaleźć. Wiadomo, że to jest warsztat, a nie gotowy pokaz, ale można te działania potraktować jak performans w procesie, zaobserwować rozwój zarówno samej idei, jak i jej wykonawców.

 

Mówiąc o specyfice festiwalu, podkreślasz często aspekt performatywny. Jak improwizacja kontaktowa sprawdza się na scenie i jaka jest recepcja spektakli improwizacji kontaktowej w Polsce?

 

Dużo zależy od strategii prowadzącego, od grupy i od momentu, w którym odbywa się pokaz. Może się zdarzyć tak, że pedagog jest świetny, grupa – zgrana, ale w danym dniu po prostu nic nie wychodzi. To ryzyko jest nieodłącznym elementem improwizacji kontaktowej i improwizacji w ogóle. Pewnych rzeczy nie da się zaplanować.

 

Druga kwestia to percepcja widza. Jeżeli ktoś ogląda dziesiątki spektakli, to bardzo trudno go zaskoczyć, natomiast widz, który przychodzi na taki pokaz po raz pierwszy, może być pod wrażeniem właśnie dlatego, że nigdy wcześniej z niczym podobnym się nie zetknął. Performansów bazujących w całości na improwizacji kontaktowej jest w Polsce niezmiernie mało. Między innymi z tego powodu stworzyłam na festiwalu blok, w którym pojawiają się spektakle oparte na technice improwizacji kontaktowej.

 

Blok performatywny przeznaczony jest dla doświadczonych tancerzy, ale to doświadczenie nie musi dotyczyć improwizacji kontaktowej. Kto zgłasza się do udziału w projektach i jak zmienia się skład uczestników na przestrzeni lat?

 

Na początku chciałam, żeby uczestnikami projektów byli jedynie tancerze improwizacji kontaktowej, ale to nie jest dobre, ponieważ – jak wcześniej wspominałam – praktycy CI wywodzą się z różnych dziedzin. W tym roku, na przykład, zgłosił się do nas jeden tancerz specjalizujący się w tańcach latynoamerykańskich. Jestem ciekawa jego postawy i tego, w jaki sposób odnajdzie się w projekcie performatywnym. Znam zresztą jedną osobę, która najpierw tańczyła tańce latynoamerykańskie, a później zajęła się tańcem współczesnym i improwizacją kontaktową – i jest w tym świetna.

 

Jacy nauczyciele przyjeżdżają w tym roku? Jakie podejście reprezentują?

 

Będą to nauczyciele wywodzący się ze świata tańca współczesnego, a więc reprezentujący mocno fizyczne podejście. Choreografka i pedagog prowadząca projekt performatywny, Ilona Keňová, jest dla mnie postacią wyjątkową. Ma doskonały, stricte taneczny warsztat, włącznie z technikąklasyczną , ogromną świadomość ruchu i pełen zasób narzędzi w obrębie improwizacji kontaktowej.

Mówiłyśmy o holistycznym połączeniu ciała, serca i umysłu w improwizacji kontaktowej. To samo dotyczy techniki. Jeśli ma się w ciele różne techniki, to można się nimi bawić i budować swój specyficzny język ruchowy. W odpowiednich momentach używa się adekwatnych jakości (jak spięcie korpusu przy podnoszeniach lub zupełne rozluźnienie ciała i oddanie ciężaru w ziemię podczas upadku). Uważam, że tancerze wszystkich stylów tańca powinni poznać improwizację kontaktową, ponieważ jej podstawowe zasady stanowią fundament świadomości ciała i pracy z partnerem. Młodzi tancerze często skupiają się na intensywnym treningu i myślą, że podniesienie  wysoko nogi wystarczy. To jest jednak tylko początek drogi, a efektowne triki działają zaledwie przez chwilę.

W zagranicznych szkołach tańca taniec klasyczny, współczesny i improwizacja kontaktowa stanowią bazę nauczania. Niestety, wciąż jesteśmy daleko za tym nurtem kształcenia formalnego. Festiwal jest dla mnie ważny, ale coraz intensywniej myślę o strategicznych i długofalowych rozwiązaniach. Cieszę się, że pojawia się coraz więcej tekstów i wywiadów na temat improwizacji kontaktowej, ponieważ w Polsce większość materiałów na ten temat to tłumaczenia. Za rok odbędzie się wspomniana dziesiąta edycja festiwalu, a to dobry moment na podjęcie kolejnych kroków związanych z rozwojem tej techniki tańca na innych płaszczyznach.

 

Jakie zatem są Twoje cele na kolejne lata?

 

Rozwój ścieżki performatywnej, intensyfikacja działań związanych z projektami site-specific i videodance oraz rozszerzenie działalności na obszary bardziej sformalizowane.

 

Trzymam kciuki za realizację tych planów. A tymczasem zapraszam na festiwal i dziękuję za rozmowę.

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Keith Hennessy na Warsaw Flow 2017. Fot. Aleksandra Osowicz.
Bryce Kasson na Warsaw Flow 2017. Fot. Aleksandra Osowicz (37 of 57)
Warsaw Flow 2014. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Warsaw Flow 2014. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Warsaw Flow 2015. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.
Warsaw Flow 2015. Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close