Nad smutne Julii, Romea koleje / Smutniejszych świata nie pokażą dzieje – tak kończy się dramat Szekspira. Jednak balet Romeo i Julia to nie tylko prosta historia o nieszczęśliwej miłości tytułowych bohaterów, ale i wielowymiarowy portret epoki. Dynamika tekstu Szekspira znakomicie przekłada się na język baletu. Konflikt między zwaśnionymi rodami daje okazję do popisów szermierczymi umiejętnościami, a rodzące się niewinne uczucie wprowadza łagodny, liryczny ton. Jak z przedstawieniem tak wielowątkowego obrazu poradził sobie choreograf najnowszej inscenizacji, Aleksiej Ratmański?

Wersja do druku

Udostępnij

Nad smutne Julii, Romea koleje / Smutniejszych świata nie pokażą dzieje[i] – tak kończy się dramat Szekspira. Jednak balet Romeo i Julia to nie tylko prosta historia o nieszczęśliwej miłości tytułowych bohaterów, ale i wielowymiarowy portret epoki, ze świetnie nakreślonymi postaciami drugoplanowymi: figlarnym i zawadiackim, choć nieco znudzonym Merkucjem, poważnym i porywczym Tybaltem, dobrotliwą Piastunką oraz przedsiębiorczym Ojcem Laurentym. Dynamika tekstu Szekspira znakomicie przekłada się na język baletu. Konflikt między zwaśnionymi rodami daje okazję do popisów szermierczymi umiejętnościami, a rodzące się niewinne uczucie wprowadza łagodny, liryczny ton. Jak z przedstawieniem tak wielowątkowego obrazu poradził sobie choreograf najnowszej inscenizacji, Aleksiej Ratmański?

 

Niezwykle ważnym elementem baletu Romeo i Julia jest muzyka opracowana przez Sergiusza Prokofiewa. Powstała ona na zamówienie moskiewskiego Teatru Bolszoj w latach 1935–1936. To pierwszy utwór rosyjskiego kompozytora po jego powrocie do Związku Radzieckiego. Chcąc uprzedzić ewentualne zarzuty o pesymizm, który nie był zgodny z nową polityką kulturalną państwa, Prokofiew zmienił oryginalne zakończenie historii kochanków na szczęśliwe: Julia budziła się ze śmiertelnego snu, by ocalić Romea przed samobójstwem. Ponadto kompozytor dopasował estetykę do jedynej poprawnej w ZSRR: znacząco uprościł środki wyrazu i powrócił do muzyki tonalnej. Niemniej stalinowska władza nie zaakceptowała utworu w pierwotnej wersji, nakazując przywrócenie Szekspirowskiego finału. Dopiero po tych poprawkach publiczność mogła go usłyszeć po raz pierwszy.

 

Prokofiew stworzył prawdopodobnie najlepsze dzieło radzieckiej muzyki baletowej[ii]. Wyraziste melodie wiernie oddają charakter postaci i rozwijają się wraz z ich duchowym przeobrażeniem i przebiegiem akcji. Warto zauważyć, że Prokofiew, aby zapewnić swym utworom scenicznym również życie koncertowe, opracowywał je w formie suit orkiestrowych. Nie inaczej było w przypadku Romea i Julii . Największą popularność zyskała II Suita, składająca się z wybranych fragmentów partytury baletu (1. Montecchi i Capuleti, 2. Julia, 3. Ojciec Laurenty, 4. Taniec, 5. Rozstanie Romea i Julii, 6. Taniec dziewcząt antylskich, 7. Romeo przy grobie Julii). Obecnie jest to najczęściej wykonywany utwór tego kompozytora.[iii]

 

Muzykę osnutą wokół Romea i Julii napisał również Piotr Czajkowski. Uwertura-fantazja „Romeo i Julia” była nawet wykorzystywana w jednoaktowych baletach o losach słynnych kochanków. Wybierając ten utwór, choreografowie ograniczali najczęściej liczbę postaci i prezentowali jedynie wątek miłości tytułowych bohaterów. Jako pierwszy balet do muzyki Czajkowskiego zaprezentował Gyula Harangozó w 1939 roku w Węgierskiej Operze Państwowej w Budapeszcie, a później Serge Lifar w Operze Paryskiej (1949)[iv].

 

Prapremiera baletu Romeo i Julia do muzyki Prokofiewa miała miejsce w 1938 roku w Brnie. Choreografia Iva Psoty nie spotkała się jednak z ciepłym przyjęciem. Dopiero sukces inscenizacji Ławrowskiego z 1940 roku przyczynił się światowej kariery spektaklu. Jest to klasyczny przykład baletu radzieckiego opartego na adaptacji dzieła literackiego. Akcja dramatu została przetransponowana na bogatą i wyrazistą pantomimę postaci drugoplanowych oraz tradycyjne pas de deux, adagia i wariacje solistów. Taniec klasyczny stanowił język monologów i dialogów wyrażających uczucia i przeżycia głównych bohaterów.

 

Choreografia Ratmańskiego stylistyką nawiązuje do inscenizacji Ławrowskiego, niemniej jest kilka różnic, które wpływają na ogólny wydźwięk spektaklu. Pierwszą i najważniejszą jest pewna niespójność ruchowa tańca zespołowego ludności Werony w pierwszej scenie baletu. Ratmański posługuje się na ogół techniką tańca klasycznego, którą w większości przypadków twórczo przekształca, wzbogacając tradycyjne pas o przestrzenną ekwilibrystykę ciał połączoną z wirtuozerią plastycznych, niekiedy wręcz akrobatycznych skoków i dynamicznych piruetów. Tym razem wydaje się, że zabrakło mu pomysłu na zaakcentowanie ruchem brzmień Prokofiewa. Proste wyrzuty ramion do przodu z jednoczesnym przytupem negatywnie wyróżniają się  w zazwyczaj wysublimowanym języku choreograficznym tego rosyjskiego twórcy.

 

Także scena balkonowa pozostawia u Ratmańskiego nieco do życzenia. Przede wszystkim – obywa się bez balkonu, co powoduje pewien dysonans poznawczy.

 

Kolejną zmianę, tym razem pozytywną, stanowi dodanie rekwizytu (mieczy) do tańca na balu w pałacu Kapuletich. Prosty, ale niezwykle rytmiczny i dość posępny temat, zaaranżowany ruchowo w ten sposób podkreśla  powagę i wyraźnie uzmysławia formę konfliktu między rodami. Zacietrzewienie w sporze okupionym  ludzką krwią mobilizuje do ćwiczenia się w sprawności i gotowości do dalszej walki. Cała scena ma nadzwyczaj mocny wydźwięk i uświadamia poziom ryzyka, jakie podejmują kochankowie.

 

W zakończeniu ujawnia się natomiast romantyzujący styl choreografa. W scenie toczącej się w grobowcu umożliwił kochankom ostatnie, pożegnalne spotkanie, odbywające się zanim umrze Romeo, lecz już po przebudzeniu Julii. Takie rozwiązanie jest podyktowane dwoma względami. Po pierwsze, podkreśla to tragizm przedstawianej historii, a zarazem zdaje się mówić, że należy czerpać radość z każdej chwili życia. Drugi powód jest bardziej przyziemny: jak stwierdzili sami wykonawcy w wywiadach przeprowadzonych w przerwach spektaklu  „trupy nie tańczą”.

 

W transmitowanym spektaklu tytułowe partie zatańczyli Jekaterina Krysanowa i Władisław Łantratow, wyrazisty duet znany widzom z Poskromienia złośnicy. Obydwoje ponownie zaprezentowali się od jak najlepszej strony, zarówno pod względem techniki, jak i ekspresji artystycznej. I tym razem stanowili prawdziwie zgraną parę od pierwszej do ostatniej wspólnej sceny, jednak tutaj pokazali się w zupełnie innych rolach, o innej dynamice i wrażliwości.

 

Krysanowa jako Julia początkowo jest psotną dziewczyną, która w trakcie kolejnych scen dojrzewa do miłości, a co za tym idzie – do wyrzeczenia się rodziny i całkowitej samodzielności. Po przemianie w kobietę wybiera śmierć, którą woli od życia bez ukochanego. Jej dbałość o wszystkie szczegóły po przeistoczeniu się w odgrywaną postać wymaga doskonałego opanowania partii i zacięcia aktorskiego.

 

Łantratow jako Romeo prezentuje bohatera romantycznego, którego jedynie dwóch przyjaciół potrafi sprowadzić na ziemię; przez resztę czasu oddaje się rozmyślaniom, lekturze i miłości. Jego kreacja jest bardzo przekonująca.

 

Na wyróżnienie zasługuje również Igor Cwirko w roli Merkucja, przyjaciela Romea. W każdym pas prezentuje on ekstrawagancję oraz złośliwą naturę bohatera Jest precyzyjny technicznie, a jednocześnie zabawny i drwiący w wyrazie. Jego przeciwwagę dramaturgiczną stanowi Tybalt, tańczony przez Witalija Biktimirowa. Niestety jego postać wydaje się jednowymiarowa, gwałtowna i zła w każdym momencie spektaklu, bez najmniejszego cieniowania emocji.

 

Scenografię do spektaklu zaprojektował Richard Hudson. Tworząc kostiumy, inspirował się głównie renesansowym malarstwem włoskim, dekoracje zaś nawiązują do  obrazów Giorgia de Chirico. Dobierano je w zależności od partii: pantomimicznej lub tańczonej. Ten podział podkreśla również konserwatyzm pokolenia rodziców (ciężkie, bogate szaty) oraz większą otwartość na zmiany w przypadku młodych (lekkie materiały, pastelowe barwy). Rysunek przestrzeni wyznaczyła natomiast charakterystyczna, strzelista i oszczędna perspektywa dzieł twórcy malarstwa metafizycznego.

 

Z Romeem i Julią mierzyło się już wielu choreografów, tworząc niezapomniane i wymagające partie. Do najlepszych interpretacji tanecznych Julii w różnych opracowaniach zalicza się te wykreowane przez Galinę Ułanową, Margot Fonteyn, Lynn Seymour, Carlę Fracci, Marcię Haydée[v], a Romea – Konstantina Siergiejewa i Rudolfa Nuriejewa. Bez wątpienia można do tej listy dodać Krysanową i Łantratowa.

 

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

 

Siergiej Prokofiew (1891 – 1953)/ Aleksiej Ratmański

РОМЕО И ДЖУЛЬЕТТА
ROMEO I JULIA
balet w trzech aktach (1938, 2017)

Prapremiera tej inscenizacji miała miejsce 16 listopada 2011 w Toronto.
Premiera niniejszej inscenizacji na scenie Bolszoj: 22 listopada 2017

 

Obsada:

Jekaterina Krysanowa jako Julia Kapuleti
Władisław Łantratow jako Romeo Monteki
Igor Cwirko jako Merkucjo, przyjaciel Romea
Dmitrij Dorochow jako Benwolio, przyjaciel Romea
Witalij Biktimirow jako Tybalt, kuzyn Kapuletich
Nikita Jelikarow jako Pan Kapuleti
Kristina Karasiewa jako Pani Kapuleti
Jegor Chromuszin jako Parys, narzeczony Julii
Anastazja Winokur jako Piastunka Julii
Jegor Simaczew jako Ojciec Laurenty
Aleksandr Fadejeczew jako Pan Monteki
Wiera Borisenkowa jako Pani Monteki
Aleksiej Łoparewicz jako Książę Werony
Kristina Łosiewa i Ksenia Sorokina jako Dwie Prostytutki
oraz
soliści, koryfeje i zespół baletowy i orkiestra Teatru Bolszoj.

Realizatorzy:
Paweł Kliniczew dyrygent
Aleksiej Ratmański choreografia
Richard Hudson scenografia i kostiumy
Jennifer Tipton światło

 



[i] William Shakespeare, Romeo i Julia, przeł. Leon Ulrich, Wydawnictwo CIL Polska-Kolekcje, Madryt 2000, s. 317.

[ii] Irena Turska, Krótki zarys historii tańca i baletu, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Kraków 1983, s. 241.

[iv] W Polsce byli to Jerzy Kapliński w 1962 roku w Teatrze Muzycznym w Krakowie, Barbara Kasprowicz w 1973 roku w Operze Śląskiej w Bytomiu i Przemysław Śliwa w 1977 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Dane za: Irena Turska, Przewodnik baletowy, Państwowe Wydawnictwo Muzyczna, Kraków 1997, s. 299.

[v] Debra Craine, Judith Mackrell, The Oxford Dictionary of Dance, Oxford University Press, New York 2004, s. 400.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Fot. Damir Jusupow.
Fot. Damir Jusupow.
Fot. Damir Jusupow.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close