Jacek Tomasik to człowiek wielkiej pasji, przebywając z nim na sali baletowej miało się wrażenie przekraczania granic rzeczywistego świata i – dzięki stwarzanej przez niego atmosferze – zagłębiania się w krainie czarów. Myślę, że to przytrafiało się większości tancerzy, którzy współpracowali z panem Jackiem, dlatego też po pierwszych zajęciach zostawali w zespole na długo. Decydowało o tym również wszechstronne wykształcenie pana Jacka, który był nie tylko choreografem, lecz również dyplomowanym kinetografem, etnografem i pedagogiem, absolwentem historii kultury materialnej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, co miało niebagatelny wpływ na wizualną stronę tworzonych przez niego spektakli.

Wersja do druku

Udostępnij

Tekst ten został napisany w oparciu o rozmowy z Jackiem Tomasikiem

Jacek Tomasik to człowiek wielkiej pasji, przebywając z nim na sali baletowej miało się wrażenie przekraczania granic rzeczywistego świata i – dzięki stwarzanej przez niego atmosferze – zagłębiania się w krainie czarów. Myślę, że to przytrafiało się większości tancerzy, którzy współpracowali z panem Jackiem, dlatego też po pierwszych zajęciach zostawali w zespole na długo. Decydowało o tym również wszechstronne wykształcenie pana Jacka, który był nie tylko choreografem, lecz również dyplomowanym kinetografem, etnografem i pedagogiem, absolwentem historii kultury materialnej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, co miało niebagatelny wpływ na wizualną stronę tworzonych przez niego spektakli.

Początek choreograficznej pracy Jacka Tomasika łączy się z rokiem 1963, wtedy to, przy Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, założył on Eksperymentalne Studio Baletu Nowoczesnego, nazwa własna „Kontrast” została dodana w 1970 roku. Jako wykładowca uczelni sportowej miał kontakt ze studentami, którzy oprócz folkloru czy tańca klasycznego chcieli również poznawać nowe, współczesne formy taneczne. Dzięki temu jako choreograf mógł zrealizować swoje artystyczne marzenia i zaczął poruszać się nie tylko w obrębie tańca ludowego czy klasyki, ale iść w kierunku tego, co było nowe i co go inspirowało. Na zespół przekładał więc praktyczną wiedzę zdobytą u pani Eleonory Bocheńskiej, która była uczennicą Mary Wigman. Te ekspresjonistyczne wpływy łączyły się z zainteresowaniami rytmiką Émile’a Jaques-Dalcroze’a oraz tańcem wyzwolonym Isadory Duncan. Zdecydowanie abstrakcja i sfera „wolnościowa”: swoboda ruchu, naturalność i impuls, od którego wyprowadza się ruch, naznaczyły kierunek poszukiwań krakowskiego choreografa. Ogromny wpływ na jego twórczość wywarł również Kurt Jooss. Jacek Tomasik wnikliwie studiował zdjęcia ze spektakli niemieckiego choreografa oraz fragmenty dostępnych filmów z zapisem jego spektakli, głównie pod kątem inscenizacyjnym. We własnej twórczości obrał kierunek teatralny, zaszczepiony niejako przez Eleonorę Bocheńską, która współpracowała z PWST w Krakowie – wykładała tam rytmikę. Dzięki niej zdobył rozległą wiedzę na temat tańca i teatru. Równolegle niemalże z działalnością studia baletowego rozpoczęła się więc wieloletnia współpraca Jacka Tomasika z największymi twórcami teatralnymi w Polsce: Konradem Swinarskim, Tadeuszem Łomnickim, Andrzejem Wajdą, Zygmuntem Hübnerem czy Jerzym Kreczmarem.

Studencki Teatr Tańca „Kontrast” Jacek Tomasik prowadził przez 32 lata. Uśredniając, w zespole pracowało w sezonie ok. 40 osób, podzielonych na dwie grupy, z których ta docelowa, była grupą repertuarową. Trening przygotowujący do pracy oparty został na regularnych rozgrzewkach na bazie tańca klasycznego oraz lekcji tańca współczesnego i elementach improwizacji; dzięki temu choreograf zwiększał świadomość ciała tancerzy, otwierał ich na nowy ruch, przygotowywał do choreograficznych i interpretacyjnych wyzwań. Tancerze rekrutowali się przede wszystkim ze studenckich grup Akademii Wychowania Fizycznego, choć z czasem w zespole pojawiły się też osoby z zewnątrz. Jacek Tomasik przyjmował do zespołu ludzi z pasją, talentem, zaangażowanych, takich, którzy nie bali się pracy. Nie było wśród nas absolwentów szkół baletowych, uczyliśmy się technik tanecznych od podstaw. Ciekawostką jest to, iż w czasie stanu wojennego musieliśmy posiadać specjalne przepustki uprawniające nas do udziału w zajęciach, ponieważ kończyły się bardzo późno. Treningi odbywały się regularnie cztery razy w tygodniu od 18.00 do 22.00, w razie konieczności oczywiście częściej. Jacek Tomasik organizował dla nas również obozy taneczno-kondycyjne, w czasie których pracowaliśmy od rana do wieczora. Bez względu na to, jak kto spędzał czas wolny, rano wszyscy musieli stawić się na próbie. W sezonie dbał o nasze wszechstronne wykształcenie. Na zajęcia zapraszał m.in. Jerzego Gogóła, wychowanka Rosyjskiej Akademii Sztuki Teatralnej, oraz Annę Gaweł, która prowadziła taniec klasyczny i drążek baletowy. Jacek Tomasik włączał też do programu nauczania demi-klasykę, floor barre, taniec charakterystyczny i stylizowany, styl wolny inspirowany tańcem wyzwolonym, a nawet improwizację. Był nauczycielem wymagającym, wydobywał z nas, ile tylko się dało, co bywało czasem bolesne, ale skuteczne. Czujnie przyglądał się nam, określał nasze możliwości i predyspozycje.

Jacek Tomasik miał świadomość, że pracuje w ruchu amatorskim, że dopiero przygotowuje ludzi do tańczenia. W tym kontekście też myślał o repertuarze, pracował w taki sposób, by wyróżnić tych, którzy są szczególnie uzdolnieni i tych, dla których taniec jest wielką pasją, choć nie zawodem. Powiedział kiedyś, że jeśli pokocha się swój zespół, to wszystko jest możliwe. W czasie pracy nad repertuarem wnikliwie się nam przyglądał i zawsze trafnie obsadzał wybranych tancerzy w konkretnych, stworzonych niejako dla nich rolach. Jeżeli spektakl pozostawał na dłużej w repertuarze, a zmieniali się wykonawcy, to modyfikacji podlegała również choreografia, w zgodzie z warunkami i indywidualnymi umiejętnościami tancerza, który przejmował rolę. Niezależnie od decyzji obsadowych, wybrani soliści zawsze mieli dublerów, mogliśmy także uczyć się innych partii solowych, zdarzyło się tak, że do jednego spektaklu nauczyłam się wszystkich ról. I to była chyba ta niezwykła mobilizacja do pracy, jaką zaszczepił nam pan Jacek, często powtarzał, iż „od patrzenia nikt niczego się jeszcze nigdy nie nauczył”. Uczyliśmy się więc od siebie wzajemnie, podpatrując się, kontrolując, napędzając do pracy, z którą przyszedł naturalny rozwój. Tworząc charakter postaci, pan Jacek odwoływał się często do improwizacji i dzięki niej budował kolejne frazy taneczne. Zindywidualizowany ruch zależał też od kształtu ciała, jego dynamiki i formy. W taki sposób pracował chociażby przy Stratosferze, gdzie ruch grupy opierał się na zmechanizowanej i ujednoliconej formie skontrastowanej z postacią solisty, który uosabiał gatunek ludzki – tu wykorzystana została cielesność i indywidualna specyfika ruchu tancerza. To był nowatorski sposób myślenia o kształtowaniu stylu tanecznego odwołującego się do jednostkowych i niepowtarzalnych umiejętności wykonawców.

Już pierwsza premiera „Kontrastu” – Impresje sportowe wskazywała na próbę przełamania tradycyjnego sposobu myślenia o ruchu, była wariacją na temat tańca i sportu, tancerze wystąpili w nietypowych jak na owe czasy kostiumach – cielistych trykotach, co nie zostało dobrze przyjęte przez władze uczelni. Obawiano się demoralizacji i przekroczenia granic „dobrego smaku”. Ta nietypowość formy i treści spektaklu były zapowiedzią nowego typu choreografii na scenie nie tylko krakowskiej, ale szerzej, polskiej.

W pracy artystycznej Jacka Tomasika, który odznaczał się nieprzeciętnym zmysłem plastycznym, ogromną rolę odgrywała scenografia i rekwizyt oraz reżyseria światła. Pomysły inscenizacyjne choreograf opracowywał samodzielnie; charakterystyczne dla „Kontrastu” były duże, ręcznie malowane płachty materiału, które pracowały jako żywa scenografia. W zależności od tematu, jaki podejmował, odpowiednie rekwizyty miały go odzwierciedlać. Czasami punktem wyjścia do pracy nad choreografią był konkretny temat, a czasami właśnie rekwizyt, który inspirował do formowania ruchu, gestu. W spektaklu Mojry (1976), o greckich boginiach losu/przeznaczenia, elementem, za pomocą którego budował taneczne struktury i próbował metaforycznie przedstawić splątany los człowieka, były gumy. We wspomnianej już Stratosferze (1982) pojawiała się monumentalna scenografia, za pomocą której choreograf budował iluzję teatralną: zwoje folii warunkujące efektowne kształty i formy brył złożonych z ciał, a w Córce przestrzeni (1979) – olbrzymia płachta materiału (25 na 25 metrów), którą poruszali ukryci pod nią tancerze, oraz drewniane, unoszące tkaninę tyczki tworzące trójwymiarowy krajobraz. Powracającymi motywami wizualnymi w spektaklach pana Jacka były płaszcze wykonane z przeróżnych surowców, zazwyczaj będące metaforą dominacji i wyniosłości, płachty materiałów animowane przez tancerzy, geometryczne kostki różnych rozmiarów, ramy, monumentalne postacie. Taka wysoka postać (zazwyczaj była to kobieta na ramionach mężczyzny ukrytego pod materiałem) pojawiła się m.in. w Córce czasu (1975), później, na wzór tej realizacji, również w Nocy listopadowej wyreżyserowanej przez Andrzeja Wajdę z choreografią opracowaną przez pana Jacka i z udziałem tancerzy „Kontrastu”. Wiele lat trwała też artystyczna współpraca między Jackiem Tomasikiem a wybitnym scenografem Adamem Kilianem i jego synem, reżyserem Jarosławem Kilianem. Na scenie Teatru Polskiego w Warszawie Pastorałka Leona Schillera opracowana przez trójkę tych artystów nie schodziła z afisza przez kolejnych 15 lat, podobnie jak Sen nocy letniej Williama Szekspira.

Częścią repertuaru Teatru Tańca „Kontrast” były spektakle inspirowane folklorem, wśród nich Obrazek ludowy (1980), który był bardzo mocno osadzony na tańcach polskich. Pokazywaliśmy go we Włoszech i mieliśmy zatańczyć dla papieża, ale ostatecznie nie doszło do tej prezentacji. Folklor polski był w owym czasie produktem eksportowym, dlatego też „Kontrast” miał w swoim repertuarze spektakle formalnie łączące się z polskością, z kulturą tradycyjną. Innym zupełnie spektaklem była Etiuda rewolucyjna (1969), która była odpowiedzią na rzeczywistość społeczno-polityczną.

Kolejnym ważnym elementem, za pomocą którego Jacek Tomasik kreował taneczne spektakle, była muzyka. Do choreografii wybierał muzykę, którą rozumiał, czuł i przeżywał. Często sięgał po takie kompozycje, które po prostu mu się podobały, oddawały ducha swoich czasów, poruszały problemy współczesnego życia, jak w twórczości grup Tangerine Dream, Pink Floyd czy Jeana-Michela Jarre’a. Były to w tamtym czasie utwory awangardowe i nietypowe dla choreografii, chociażby Ciemna strona księżyca, spektakl do muzyki Pink Floyd [tytuł spektaklu został zapożyczony od tytułu płyty Pink Floyd, The Dark Side of the Moon, która ukazała się w 1973 roku – red.], zainspirowany muzyką brytyjskiego zespołu, formalny, ale odwołujący się wprost do tematów pojawiających się w warstwie tekstowej: pieniędzy, chciwości, przemijania, szaleństwa czy wojny. W ZSRR pokaz tego spektaklu był wielkim sukcesem zespołu, m.in. właśnie ze względu na nowatorską, rockową muzykę i przekaz, jaki niósł. Pan Jacek lubił wyzwania, dlatego też potrafił wybrać do spektaklu muzykę bardzo trudną, wymagającą i w interpretacji, i w odbiorze, jak kompozycje Kazimierza Serockiego; dbał wtedy o całkowite podporządkowanie ruchu formie kompozycji muzycznej.

„Kontrast” pokazywał swoje spektakle przede wszystkim na reprezentacyjnej scenie Akademii Wychowania Fizycznego, uczelni, której podlegał. Podpięty jednak pod struktury studenckie, prężnie działające w latach 60. i 70. XX wieku, często wyjeżdżał na studenckie festiwale w Polsce i za granicą, to były główne platformy, na których grupa mogła się prezentować. Podróż do Zagrzebia i zdobyta tam nagroda, umożliwiły dalsze funkcjonowanie zespołu i wsparcie ze strony uczelni. Pojawiły się więc kolejne propozycje wyjazdów: Bułgaria, Jugosławia, ZSRR, a w późnych latach 70. i 80. XX wieku też Grecja, Włochy. Były to zazwyczaj miesięczne tournées. W ciągu lata zespół odwiedzał wiele festiwali i scen amfiteatralnych i audytoryjnych, prezentując cały repertuar „Kontrastu”, dwa razy miałam okazję wziąć udział w takich wyjazdach.Wraz z nami jeździła obsługa techniczna, przewożąca niezbędną scenografię i oświetlenie. Jako zespół tancerzy byliśmy nie tylko artystami, równie mocno angażowaliśmy się w przygotowywanie kostiumów, scenografii, wspomagaliśmy techników w montażu i instalacji sprzętu przywiezionego z Polski. Więcej na temat repertuaru teatru można przeczytać w dwóch pracach magisterskich poświęconych twórczości choreograficznej pana Jacka Tomasika: Joanny Weseli Specyfika i struktura grupy rekreacyjnej na przykładzie Studenckiego Teatru Tańca „Kontrast” oraz Ryszarda Korneckiego Historia Studenckiego Teatru Tańca „Kontrast” Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie w latach 1963–1979. Obie prace znajdują się w zasobach biblioteki Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Ryszard Kornecki jest również autorem większości zdjęć prezentujących spektakle „Kontrastu”. Maria Kania opracowanej przez Jacka Tomasika metodzie zadedykowała swoją pracę magisterską w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, dotyczącą kształcenia ruchowego aktorów.

Niezależną od prowadzenia tanecznego zespołu działalnością była współpraca pana Jacka Tomasika z teatrami w całej Polsce. Jedną z pierwszych spektakularnych realizacji było widowisko taneczno-muzyczne Jak żurawie z dalekich stron w reżyserii Ireneusza Kanickiego, ze scenografią Ireny Skoczeń-Gurgul i w choreografii Jacka Tomasika. Była to retrospektywna opowieść o polskiej historii, od dawnych Słowian do czasów wyzwolenia, łącząca balet nowoczesny z tańcem ludowym, charakterystycznym oraz elementami pantomimy i ruchem scenicznym, z udziałem Centralnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego. Premiera miała odbyć się w Teatrze Wielkim w Warszawie z okazji jubileuszu 30-lecia Wojska Polskiego, lecz dzień wcześniej cenzura ją wstrzymała. Spektakl jednak został wystawiony, w nieco zmodyfikowanej formie, w Teatrze Polskim w Warszawie. Od 1985 Jacek Tomasik był związany z Operą Krakowską, pełniąc przez sześć lat funkcję dyrektora artystycznego baletu, a następnie, do 1996 roku, głównego choreografa. Stworzył dla scen dramatycznych blisko 500 choreografii, współpracował z najwybitniejszymi twórcami w Polsce, m.in. z Konradem Swinarskim (Sen nocy letniej i Wszystko dobre, co się dobrze kończy Williama Szekspira, Wyzwolenie Stanisława Wyspiańskiego), Andrzejem Wajdą (Noc listopadowa i Klątwa Stanisława Wyspiańskiego, Makbet Williama Szekspira), Tadeuszem Łomnickim (Dwaj panowie z Werony Williama Szekspira), Henrykiem Tomaszewskim (Warszawianka Stanisława Wyspiańskiego), Jerzym Jarockim (Szewcy i Trzeci akt wg Szewców Stanisława Ignacego Witkiewicza oraz Sen srebrny Salomei Juliusza Słowackiego), a także Zygmuntem Hübnerem, Bohdanem Korzeniewskim, Jerzym Kreczmarem, Jarosławem Kilianem, Agatą Dudą-Gracz, Jerzym Stuhrem i z wieloma innymi. Lista ta jest długa i imponująca. Przygotowywał również choreografie do przedstawień operowych i operetkowych (m.in. Orfeusz i Eurydyka, Oniegin, Madame SansGêne, Sonata Belzebuba oraz Traviata w krakowskiej Operze i Operetce czy Betlejem polskie w Operetce Wrocławskiej). W swoim dorobku ma również opracowania choreograficzne do przedstawień dla dzieci w Teatrze Lalki i Maski „Groteska” i Bagatela w Krakowie czy dla Baja Pomorskiego w Toruniu (Maciupek z Krainy Muminków, Słoneczny Świat, Kopciuszek, Koziołek Matołek, Tajemniczy ogród), a także układy choreograficzne dla gimnastyczek. Jacek Tomasik pracował w Lublinie z osobami z niepełnosprawnością, inspirując się tańcem wyzwolonym Isadory Duncan.

Współtworząc duże produkcje teatralne, choreograf angażował do nich często tancerzy z „Kontrastu”. Zespół przez wiele lat współpracował z Teatrem Starym, Teatrem im. Juliusza Słowackiego i Teatrem Ludowym w Krakowie i pojawił się w takich spektaklach jak Sen nocy letniej, Biesy, Wszystko dobre, co się dobrze kończy, Człowiek znikąd. Miałam okazję wziąć udział w musicalowej formie Tańcujące zbiegowisko w Teatrze Ludowym w Krakowie i pamiętam to jako istotne doświadczenie w pracy teatralnej. Zespół taneczny nie był tylko mało znaczącym tłem, ale integralną i ważną częścią spektaklu. Wielokrotnie artyści „Kontrastu” pojawiali się też w obsadzie Spotkań z Balladą, widowisku estradowo-kabaretowym emitowanym przez telewizję ogólnopolską, do którego układy ruchu też opracowywał pan Jacek. Tańczyliśmy również w wyreżyserowanych przez Andrzeja Wasylewskiego dla krakowskiej telewizji cyklicznych programach Spotkanie z Jazzem i Krakowskie Studio Jazzowe przedstawia (1969–1976). Teatr Tańca „Kontrast” brał udział w filmach fabularnych, m.in. Seksmisja w reż. Juliusza Machulskiego i Na srebrnym globie w reż. Andrzeja Żuławskiego.

Po wycofaniu się choreografa Teatr Tańca „Kontrast” po 32 latach przestał istnieć, co nie oznacza, że Jacek Tomasik zakończył swoją działalność artystyczną. Zaczął realizować coraz więcej choreografii i ruchu scenicznego dla teatrów dramatycznych na terenie całej Polski. Wielkim sukcesem cieszą się ostatnie choreograficzne realizacje pana Jacka. Są to na przykład: Niżyński. Zapiski z otchłani (2013) w reżyserii Józefa Opalskiego i Arszenik i stare koronki (2014) w reżyserii Krzysztofa Babickiego dla Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie czy Jeszcze bardziej Zielona Gęś (2014) w reżyserii Jarosława Kiliana dla Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Od 2002 roku pan Jacek jest wykładowcą tańca i plastyki ruchu w PWST w Krakowie, a jego praca spotyka się z wielkim zainteresowaniem studentów i całego krakowskiego środowiska teatralnego. Myśli również o spisaniu swoich nagranych wspomnień i wydaniu ich w formie pamiętników. Przez wszystkie lata działalności prowadzony przez pana Jacka Teatr Tańca „Kontrast” odnosił wspaniałe sukcesy. Artysta za swój imponujący dorobek choreograficzny został odznaczony Medalem 200-lecia Baletu Polskiego im. Leona Wójcikowskiego. Pan Jacek Tomasik zawsze pamiętał też o swoich współpracownikach, tancerzach. Ważną postacią dla „Kontrastu” i samego choreografa była Mirosława Zaręba – pierwsza solistka, pedagog i jego asystentka. Należy również pamiętać o tym, że Jacek Tomasik wychował wielu innych kompetentnych i zasilających polskie środowisko taneczne tancerzy, choreografów i pedagogów. To imponująca lista artystów: Katarzyna Skawińska i Mariola Kleczkowska założyły Teatr Tańca DF, Beata Owczarek i Artur Dobrzański uruchomili Teatr Otwartej Kreacji, przez jakiś czas współpracował z nimi Janusz Skubaczkowski, dziś dziekan Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu. Marta Pietruszka i ja wspólnie uruchomiłyśmy Eksperymentalne Studio Tańca, a dziś każda z nas pracuje na własny rachunek, Marta w Teatrze Gestu i Ruchu. Wszyscy jesteśmy uczniami pana Jacka Tomasika. Również wykształceni przez niego Wacław Rejdych i Dariusz Goc przepracowali wiele sezonów w Polskim Teatrze Tańca – Balecie Poznańskim. Kilku tancerzy z Teatru Tańca „Kontrast” zdecydowało się na karierę aktorską, wśród nich Beata Wrona, Marcin Kuźmiński czy Wojciech Skibiński. Wspomniana już wcześniej Mirosława Zaremba była przez wiele lat aktywnym pedagogiem tańca, współpracowała m.in. z grupą Efekt I [później Teatr Tańca Alter – red.] założoną przez Witolda Jurewicza i dalej: Gabriela Kramarczyk, dziś nauczycielka dynamicznej praktyki medytacji w ruchu 5 Rytmów, Anna Kaszuba czy Zofia Madej i Anna Potaczek kontynuujące tradycje tańca ludowego.

Sięgając jeszcze do moich osobistych doświadczeń wynikających ze współpracy z panem Jackiem i do rozmów, które prowadziłam z nim w Krakowie, zauważyłam, że mamy podobny background. Oboje sięgnęliśmy w swojej pracy choreograficznej do korzeni tańca współczesnego: Isadory Duncan i Mary Wigman. Nie wiedziałam o tym, ale nabrałam też przekonania, że ta wiedza została niejako „ucieleśniona”, przekazana przez ciało, może podprogowo. To jest moja scheda/sukcesja zaszczepiona przez Jacka Tomasika, a także dbałość o jakość i precyzję ruchu oraz to, że miałam szansę uczestniczyć w powstawaniu spektakli „Kontrastu” na każdym ich etapie, od strony koncepcyjnej i formalnej, po techniczną; nauczyłam się myśleć o sztuce tanecznej totalnie i samodzielnie. Poznawałam również niezwykle dla mnie istotny sposób reżyserowania choreografii. Ciągle wierzę w to, że z czasem, kiedy intensywnie pracujemy i dojrzewamy artystycznie, wytwarzamy typową wyłącznie dla siebie jakość, choć z drugiej strony, nie da się chyba uciec, jak się okazuje, świadomie czy nieświadomie, od swoich źródeł. Pan Jacek Tomasik to wielka osobowość polskiego tańca współczesnego, stworzył, obok Conrada Drzewieckiego i Janiny Jarzynówny-Sobczak, w latach 60. XX wieku zespół, który podejmował w obrębie formy i treści spektaklu tanecznego różnorodne i śmiałe eksperymenty, co zdecydowanie było precedensem. Mimo tego, iż sam podkreślał amatorski status Teatru Tańca „Kontrast”, tworzył choreografie na wskroś profesjonalne i wyedukował też takich tancerzy, otworzył nam drzwi do konkurencyjnego wobec klasyki tańca współczesnego. Rozpalił w nas pasję, żar, jest w naszych umysłach, sercach, ciałach. To jest siła Jacka Tomasika – wielkiego artysty i choreografa.

Wydawca

Taniec współczesny w XX połowie XX wieku

Studencki Teatr Tańca Kontrast „Córka czasu” (1975), chor. Jacek Tomasik. Fot. Zenon Wróbel.
Studencki Teatr Tańca Kontrast „Córka czasu” (1975), chor. Jacek Tomasik, na zdjęciu Wojciech Pluciński i Ewa Kaczmarska. Fot. Zenon Wróbel.
Studencki Teatr Tańca Kontrast. Fot. Ryszard Kornecki
Studencki Teatr Tańca Kontrast „Mojry” (1976), chor. Jacek Tomasik. Fot. Ryszard Kornecki.
Studencki Teatr Tańca Kontrast, na zdjęciu Mirosława Zaręba. Fot. Ryszard Kornecki

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close