Znów chyba zacznę od filmu, żeby na jego przykładzie przyjrzeć się nieoczywistościom związanym z płcią w tańcu, owej „dwoistości” ról, o której pisze Badiou, zarazem eksponowanej, jak poddawanej w wątpliwość.
Tango libre w reżyserii Frédérica Fonteyne’a z 2012 roku opowiada o trójkącie (żeby nie powiedzieć – czworokącie) miłosnym, w którym tango pełni ważną rolę. Alice (Anne Paulicevich) żyje w relacji z dwoma mężczyznami, odsiadującymi wyrok w więzieniu. Kobieta przeprowadza się do innego miasta, żeby mieszkać bliżej nich. Dowiadujemy się też, że tańczy tango. Na zajęciach w nowej szkole tańca poznaje Jean-Christophe’a (François Damiens), strażnika pracującego w więzieniu, w którym siedzą jej partnerzy, co komplikuje i tak skomplikowane relacje w jej związku. Jeden z partnerów Alice, Fernand (Sergi López), konfrontując się ze swoją zazdrością o Alice, postanawia nauczyć się tańczyć. Homospołeczna przestrzeń więzienia wydaje się stworzona dla nauki tanga. Lekcje będzie prowadzić argentyński mafioso (w tej roli wybitny tancerz i nauczyciel z Argentyny – Mariano Chicho Frumboli) ze swoim przybocznym (granym przez innego znanego tancerza i nauczyciela, Pabla Tegli)[2]. Do Fernanda dołączają inni. Więziennym lekcjom tanga towarzyszy zrytualizowana przemoc. Nie ma muzyki, więc tancerze wyklaskują i wystukują sobie rytm obcasami. Tango pokazane jest jako ekspresja męskości, siły, poddanej kontroli agresji, pewności siebie i dumy, i chyba także więzi między mężczyznami. Te sceny kontrastują w filmie z lekcjami tańca na wolności: tamtym towarzyszyć będzie tradycyjna muzyka, tańczące pary to w większości początkujący tancerze, raczej w średnim i starszym wieku, w widoczny sposób zmagający się z techniką – chwiejne kroki, nieporadne prowadzenie, spuszczone oczy, wyrażający niepewność język ciała. Można odnieść wrażenie jakby prawdziwe tango (cokolwiek by to znaczyło) tańczą osadzeni. Jakby to w męskich ciałach i w owej homospołecznej przestrzeni tango zyskiwało pełnię ekspresji.
Ta konkluzja i to nie dające się zlekceważyć wrażenie wydają mi się ciekawe z różnych powodów. Tango argentyńskie narodziło się na przełomie XIX i XX wieku w delcie La Platy z wielu gatunków i tradycji muzycznych i tanecznych, przywożonych za Atlantyk przez emigrantów z różnych zakątków świata (m. in. candombe, habanery, flamenco, polki)[3]. Rozwijało się i dojrzewało w maczystowskiej latynoskiej kulturze, gdzie role kobiety i mężczyzny były bardzo jasno określone. Można zatem na tango spojrzeć jako na swoistą metanarrację na temat heteroseksualnej relacji miłosnej czy seksualnej, w której dominuje mężczyzna – prowadzący, decydujący o każdym kroku podążającej – swojej uległej partnerki. To pewnie najczęstsze dzisiaj skojarzenia towarzyszące tangu, powielane w przestawieniach filmowych (począwszy od Czterech jeźdźców Apokalipsy z Rudolfem Valentino i Beatrice Dominguez[4] po Zapach kobiety z Alem Pacino[5]), w tangowych, pseudotangowych, bądź tylko inspirowanych tangiem choreografiach, ale także w języku, cały czas używanym przez nauczycieli tanga argentyńskiego na świecie. Stabilne i bardzo konserwatywne role w tańcu mają odzwierciedlać genderowe role w życiu społecznym, a zdecydowane męskie prowadzenie (ważne w improwizowanym gatunku, jakim jest tango) reprodukuje dominującą rolę mężczyzny w patriarchalnej kulturze. Także styl obowiązujący na milongach (czyli tangowych potańcówkach) na całym świecie podkreśla genderowy stereotyp sprzed stulecia – wysokie obcasy, sukienki podkreślające kobiece kształty, głębokie dekolty i wieczorowy makijaż dla partnerek oraz eleganckie koszule, ciemne spodnie, często marynarka – dla prowadzących[6].
Warto jednak przypomnieć, że przez długi czas tango tańczyli mężczyźni w jednopłciowych męskich parach: w Buenos Aires, mieście emigrantów, było kilkakrotnie więcej mężczyzn niż kobiet. Z tego powodu młodzi chłopcy uczyli się tańczyć ze sobą. Młody mężczyzna podejmował ryzyko zatańczenia z kobietą dopiero kiedy czuł się pewnie w roli prowadzącego. Z kolei według Jorge Luisa Borgesa tango narodziło się pod koniec XIX wieku w domach publicznych Buenos Aires i Montevideo, i z tego powodu było uznawane za „lubieżne” i „wyuzdane”. Szanująca się kobieta nie mogła tańczyć niczego, co niosło tak jednoznacznie seksualne konotacje[7]. Borges przywołuje swoje wspomnienia z dzieciństwa spędzonego w Palermo (ubogiej dzielnicy Buenos Aires), gdzie tango na ulicy tańczyli ze sobą mężczyźni, ponieważ „przyzwoite kobiety nie brałyby udziału w tak lubieżnym tańcu”[8]. Tak czy inaczej mamy tu wyobrażenie jednopłciowych męskich par i homospołecznej przestrzeni, rodzące napięcie z konserwatywnym wymiarem skojarzeń, jakie tango niesie ze sobą dzisiaj. Mam wrażenie, że wszystkie te sprzeczności i ambiwalencje, wpisane tak w historię gatunku, jak w jego imaginarium i technikę, mogą tango uczynić świetnym narzędziem badawczym dla teoretyków przyglądających się genderowym relacjom w tańcu.
Wskazuje na to jak się wydaje queer tango – ruch, jaki narodził się w społeczności tancerzy tanga na przełomie XX i XXI wieku, który stawia sobie za cel tworzenie inkluzywnych przestrzeni tańca, zerwanie z konserwatywnym sposobem nauczania, odrzucenie wykluczającego języka i opresyjnych dla niektórych konwencji towarzyszących tangu[9]. O queer tangu oraz o tym, czy taniec może być narzędziem zmiany społecznej – następnym razem.
Przypisy:
[1] Alain Badiou, Taniec jako metafora myślenia, przeł. Paweł Pieniążek, w: Przyjdźcie, pokażemy Wam, co robimy. O improwizacji tańca, Muzeum Sztuki – Instytut Muzyki i Tańca, Łódź 2013, s. 241.
[2] Tu więzienne tango w ich wykonaniu: https://youtu.be/TvJj0NuLk3o?si=8y6BVYlsFIA9TFwk [ostatni dostęp: 05.11.2023].
[3] Vide Ewa Stala, Historia tanga dla początkujących i zaawansowanych, Universitas, Kraków 2017; Marta E. Savigliano, Tango and the Political Economy of Passion, Westview Press, Boulder – Oxford 1995.
[4] Prod. USA, 1921, reż. Rex Ingram. Tu słynna scena tanga z tego filmu: https://youtu.be/C4ELzf0u7Q8?si=ED5S5DLyn3K0xM-j [ostatni dostęp: 05.11.2023].
[5] Prod. USA 1992, reż. Martin Brest. Al Pacino w scenie tanga: https://youtu.be/txuZs965bNc?si=m3EOWCL4tmulrFZO [ostatni dostęp: 05.11.2023]
[6] Upraszczam rzecz jasna na potrzeby wywodu, ale tylko trochę. Na temat społeczności tancerzy tanga argentyńskiego na świecie i jej stylu życia, polecam książkę Kathy Davis, Dancing tango. Passionate Encounters in a Globalizing World, New York University Press, New York – London 2015.
[7] Vide Jorge Luis Borges, Evaristo Carriego. A Book About Old-time Buenos Aires, trans. Norman Thomas di Giovanni with assistance of Susan Ashe, E. P. Dutton, Inc, New York 1984.
[8] Ibidem, s. 132 [przeł. z angielskiego Agata Chałupnik].
[9] Vide Mercedes Liska, Argentine Queer Tango. Dance and Sexuality Politics in Buenos Aires, trans. Peggy Westwell and Pablo Vila, Lexington Books, Lanham – Boulder – New York — London 2017.
Na zdjęciu: Rudolf Valentino i Beatrice Dominguez w „Czterech jeźdźcach Apokalipsy”, 1921., źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Tango_scene_from_The_Four_Horsemen_of_the_Apocalypse.jpg