
Fot. materiały organizatorów
Fot. materiały organizatorów
Marta Ziółek o performansie: „Ideą tego solowego performansu jest uśmiercenie choreografii, będącej z greki złożeniem dwóch słów: tańca i pisania (choreografia byłaby zatem pisaniem tańca). Paradoksalnie te dwa przeciwstawne znaczeniowo słowa zostały złożone razem w jedno słowo, mimo że ciało tańczące nie jest ciałem piszącym. Kiedy myślę o końcu choreografii, myślę o śmierci autora. Zatem solo to będzie również symboliczną próbą uśmiercenia autorki, a tym sam narodzinami czytelnika, w odniesieniu do teatru narodzinami widza, świadka wydarzeń. Taniec ze względu na swój efemeryczny status został zepchnięty na margines historii, więc czas go odzyskać na nowo. Solo to będzie wydarzeniem, które za punkt wyjścia bierze sobie zbrodnię, monumentalny wypadek i afirmację ruin. Jeśli coś umrze, coś nowego może się narodzić. Jeśli taniec jednak nie ma historii, to albo taniec jest zawsze nowy albo jest mobilny. Ponieważ taniec nie ma historii, nie może produkować współczesności. Jeśli myślę o końcu choreografii, prawdopodobnie myślę o śmierci dwóch ważnych choreografów w 2009 roku: Merce’a Cunnighama i Piny Baush. Jeśli myślę o choreografii, myślę o definicji Lepeckiego: choreography – as a system of command. Jeśli myślę o choreografii, to myślę o pigułkach usypiających i o tym co to znaczy jako choreograf być tam, opiekować się tancerzami.”.