Wersja do druku

Udostępnij

22 maja 2019 roku zmarł Rafał Urbacki – tancerz, choreograf, reżyser, nauczyciel, Ślązak. A także, jak sam siebie określał: tancerz na wózku, niepełnosprawny celebryta i homoseksualny eks-oazowicz. Miał 34 lata. Dla ludzi tańca i teatru niezwykły towarzysz na twórczej drodze. Dla osób z niepełnosprawnościami – ikona odwagi, dumy i cudu. Dla wszystkich pozostałych – niepowtarzalny artysta, który swoje cierpienie potrafił zamienić w sztukę.

 

Autor spektakli i projektów społecznych: solowego Mt 9,7 (2011), W Przechlapanem (2012), kto podskoczy jest pedałem, hej! (2012), STYPA (2012), porezydencyjnego Pod wielkim dachem nieba. Cz.1. (2013), Gatunki chronione (2014), Serce robotnika napędza praca (2014), zrealizowanego wspólnie z Kayą Kołodziejczyk Kształt rzeczy. O węglu i porcelanie (2015), instalacji muzycznej Bloki i familoki 1 (2015) i Jaram się (2016), nagrodzonego na kanadyjskim festiwalu Hot Docs jako najlepszy dokumentalny filmu Symfonia Fabryki Ursus (wspólnie z Jaśminą Wójcik, Igorem Stokfiszewskim i Dominikiem Strycharskim), i innych.

 

Jeden z bohaterów książek: Pokolenie solo. Choreografowie w rozmowach z Anną Królicą (Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka, Kraków, 2013), Sobątańczenie. Między choreografią a narracją Alicji Müller (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Seria: Teatr/ Konstelacje, Kraków 2017) oraz Odzyskiwanie obecności. Niepełnosprawność w teatrze i performansie (wybór i opracowanie:  Ewelina Dodlewska-Byliniak, Justyna Lipko-Konieczna, Fundacja Teatr 21 we współpracy z Instytutem Teatralnym,  Warszawa 2017).

 

Współpracował także z reżyserami, tworząc ruch sceniczny w teatrze dramatycznym, m.in. (wielokrotnie) z duetem Strzępka/Demirski, Radosławem Rychcikiem, Katarzyną Kalwat.

 

Rafał od dziecka chorował na miopatię i nie ukrywał, że jest z nami na krótko. Otwarcie mówił też o swoim homoseksualizmie oraz niejednoznacznym stosunku do kościoła katolickiego i religii. Nie teoretyzował, tematy te wynikały z jego faktycznych przeżyć i potrafił bezkompromisowo opracowywać je w swoich spektaklach, co przysparzało mu zarówno wielbicieli, jak i krytyków niezgadzających się z jego podejściem do religii, ale też pojmowaniem niepełnosprawności.   

 

Rafał nie miał czucia od pasa w dół, a mimo to chodził i tańczył. Bez tkliwości nazywał siebie i sobie podobnych „paralitami”. Jego spektakle, w których poruszał ten temat przypominały festyny, stand-upy, prowokowały, nieraz uderzały widza prosto między oczy, nie pozwalając pozostać zimnym wobec tematów, które dla wielu były zbyt trudne. W ostatnich miesiącach, kiedy nie pracował już aktywnie nad projektami, prowadził na Facebooku rodzaj dziennika, w którym obrazowo opowiadał o bezwzględnej chorobie, która w końcu się o niego upomniała.      

 

Na gruncie polskich sztuk performatywnych stworzył pojęcie „alternatywnej motoryki”, otwierając przestrzeń inkluzywności, przesuwając granice empatii. Nie chciał litości ani miłosierdzia.

 

 

Pogrzeb odbędzie się w sobotę, 25 maja o godz 12.00 na Cmentarzu Centralnym w Gliwicach (ul. Kozielska 120).

 

 

***

 

Profil Rafała Urbackiego na Facebooku ma obecnie status „In memoriam” (przejdź), gdzie wspomina go Iwona Olszowska:

 

Odszedł Rafał ….szedł przez życie drogą niewyobrażalnego trudu …Chorował od dziecka a chorobie towarzyszyły rozczarowania, straty…
Siła swej woli, talentu, pracy, pasji pokonał niemożliwe…Otarł się o cud i zaczął chodzić, tańczyć, tworzyć , uczyć…
Dzielić się swoją pasją i talentem..
Jednak choroba przyszła ponownie
Rafał walczył z jej rozwojem.
Dzielił się z nami swoim doświadczeniem drogi człowieka w najtrudniejszym momencie życia.
Otworzy przed nami swoje serce, myśli, obrazy…
Przy każdej wizycie trwająca przy nim i jego bólu Mama, mówiła ze promienieją Jego oczy i pojawia się uśmiech na jego twarzy. Często nie pokazywał z jak wielkim cierpieniem się zmagał…
Czasem snuł plany…czasem opowiadał o tym co przeżywa, za czym tęskni…
Ostatni raz gdy go widziała i trzymałam Go za rękę miał tyle miłości, i wdzięczności w oczach… Patrzył jakby widział coś więcej niż postać. Powiedział mi : widziałem wokół kolory zloty czerwony i zielony…
Wtedy bezgłośnie rozmawialiśmy z Bogiem
W tym najtrudniejszym czasie miał dostęp do czegoś więcej niż nasza codzienna percepcja rzeczywistości…
Dotknęło Go długotrwale cierpienie, które miał nadzieję przekuwać na sztukę. Dla nas juz swego sola nie zatańczy.
Ale bądźmy nadal z Nim i jego duszą , która może już właśnie tańczy taniec wszechświata i jest wolna od bólu.

Otoczmy troską Mamę Rafała, która trwała przy nim w ten niewyobrażalnie trudny czas towarzyszenia w cierpieniu.

Rafał już nie cierpi
Odszedł od Nas o godz. 19.20…22 maja.

Pamiętamy
jego życie i twórczość.

Rafał już kieruje swoje kroki Do Źródła, ale pozostaje w naszych sercach.

Bądźmy z Nim …gdy rozjaśnia się Jego droga do Światła

 

***

 

Teksty o Rafale Urbackim na portalu taniecPOLSKA.pl:

 

Niebezpieczne wzruszenia – z Rafałem Urbackim rozmawia Witold Mrozek

Katarzyna Lemańska, Karolina Wycisk: Średnio zdolny choreograf? Freelancerska kariera Rafała Urbackiego

Matylda Małecka: Wolność z dystansu – taniec na 32. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych

Przedruk tekstu Witolda Mrozka Paralityk nie chce cudu

Teresa Fazan: Ucieleśnianie autobiografii – recenzja książki „Sobątańczenie. Między choreografią a narracją” Alicji Müller

 

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close