Tradycja taneczna w Holandii[1] jest stosunkowo krótka, ale za to obfitująca w spektakularne wydarzenia choreograficzne, które mają duży wpływ na kształt i rozwój tańca w Europie i na świecie. Ten genetyczny brak wczesnych korzeni tanecznych dotyczy wszystkich obszarów – od obrzędowości począwszy, przez obyczajowość, aż po przestrzeń sceniczną. Powszechna jest teoria, że Holendrzy nie tańczyli aż do rozluźnienia wpływów wywieranych przez surową tradycję religijną, o rodowodzie kalwińskim, co miało miejsce dopiero w pierwszych dekadach ubiegłego wieku.

Wersja do druku

Udostępnij

O krótkiej, ale wpływowej tradycji tanecznej w Holandii

Pionierskie, mocno jeszcze ograniczone w swoim zasięgu, zjawiska sceniczne spod znaku tańca współczesnego pojawiają się w Holandii w latach 30.  XX wieku, za sprawą Florrie Rodrigo i Yvonne Georgi, przedstawicielek niemieckiego Ausdruckstanz. Ten kierunek utrwalała w Holandii Hendrina Cornelia „Corrie” Hartong, która we współpracy z Gertrude Leistikow, również uczennicą Mary Wigman, założyła w 1931 w Rotterdamie szkołę tańca, po przekształceniach istniejącą do dziś jako Rotterdamse Dansacademie (w ramach Codarts[2]).

Obecnie w niewielkiej, liczącej raptem 17 milionów mieszkańców Holandii działa aż pięć instytucji akademickich, kształcących w dziedzinie tańca: Amsterdamse Hogeschool voor de Kunsten (Uniwersytet Artystyczny w Amsterdamie), mieszczący Nationale Balletacademie (Narodowa Akademia Baletu) afiliowaną przy Het Nationale Ballet oraz School for New Dance Development (SNDO), Koninklijk Conservatorium (Królewskie Konserwatorium) w Hadze ze studiami licencjackimi dla tancerzy baletowych, Tilburg Dansacademie, działająca w ramach Fontys Universitie, ArtEZ Dansacademie w Arnhem oraz wspomniany Codarts w Rotterdamie, z wydziałem choreograficzno-performatywnym. W większości program tych uczelni ukierunkowany jest na taniec współczesny i ma wymiar praktyczny, teorię tańca można studiować w SNDO. Współczesne zainteresowanie tańcem w Niderlandach jest z pewnością pokłosiem osiągnięć grupy prekursorów sztuki tańca, na których czele stała urodzona w Rosji Litwinka żydowskiego pochodzenia Sonia Gaskell. Po zakończeniu kariery wykonawczej m.in. w Ballets Russes, na przełomie lat 40. i 50. powołuje ona pierwsze w Holandii zespoły Ballet Studio 45 oraz Ballet Recital I i II. Stały się one bazą do powstania  Nederlands Ballet Gaskell (195 –1961). Dalsza historia to cykl przekształceń i fuzji, w wyniku których z połączenia zespołu Gaskell i Amsterdams Ballet powstaje Het National Ballet (Holenderski Balet Narodowy), którym Gaskell kieruje do 1968 roku.

O początkach drogi artystycznej Hansa van Manena

Sonia Gaskell przez wiele lat była synonimem tańca w Holandii, zbudowała prawdziwe imperium choreograficzno-edukacyjne. Połączenie Nederlands Ballet Gaskell i Amsterdams Ballet było określane jako „kres wojny baletowej”. Duch konkurencyjności i swoistej rywalizacji miał się jednak dobrze, bo na holenderskiej mapie tańca działa przecież wciąż równy stażem Scapino Ballet, założony w 1946 roku przez Hans Snoeck, a wkrótce potem wyrasta intensywnie bijące źródło talentów w postaci Nederlands Dans Theater (NDT). Został powołany w 1959 roku przez grupę tancerzy, reprezentujących opozycyjne podejście wobec estetyki rozwijanej przez Gaskell, preferującej pełnospektaklowy repertuar klasyczny z niewielkim udziałem współczesnej choreografii (Graham, Jooss, Balanchine) oraz rodzime debiuty. To w zespole Gaskell karierę choreograficzną rozpoczął jej następca w HET, Rudi van Dantzig, od 1971, przez 20 lat szef artystyczny Holenderskiego Baletu Narodowego  (HET). W tym czasie w NDT swoją legendę zaczyna budować Jiří Kylián, na długie lata postrzegany jako niekwestionowany lider przemian stylistycznych w tańcu, także poza tym rejonem Europy. Relacje między HET a NDT bywają napięte, także z powodu migracji tancerzy i choreografów. Dotyczy to również Dantziga i Hansa van Manena, artystów, których nazwiska wymieniane są niemal jednym tchem, nie tylko przy okazji dyskusji o tańcu holenderskim. Kiedy w 1976 roku na scenie tanecznej pojawił się Toer van Schayk, wkrótce mianowany – obok Hansa van Manena i Rudiego van Dantziga, choreografem-rezydentem,  mówiło się, że artystyczną kopalnią złota w Holandii są „trzy vany”. Ich prace zyskują międzynarodową renomę i wpisują holenderski taniec na listę najciekawszych zjawisk współczesnej choreografii. Zanim jednak van Manen związał się z HET, był obok Benjamina Harkavry’ego jedną z kluczowych postaci, mających wpływ na powstanie i kształtowanie profilu artystycznego NDT. Tworzył w nim nie tylko choreografie, ale też przez dekadę (do 1971) był jego dyrektorem artystycznym. To tam powstały jego słynne prace Metaforen, Three Pieces, Squares, Grosse Fuge. Do NDT będzie jeszcze wracał, współpracując z nim od 1988 do 2003 jako choreograf-rezydent. Jako tancerz van Manen narodził się pod koniec lat 40,, kiedy zaczął uczęszczać na lekcje baletu do Soni Gaskell. Naturalną konsekwencją było dołączenie w 1951 do jej zespołu Ballet Recital, a potem Nederlands Ballet. Na krótki czas porzucił Holandię i związał się z paryskim zespołem Rolanda Petita. Jeszcze przed wyjazdem do Paryża debiutował jako choreograf baletem Olé, Olé, la Margarita (1955). Bardzo szybko dostrzeżono jego oryginalny talent i już dwa lata później za pracę Feestgericht  otrzymał Nagrodę Państwową. Od tego czasu van Manen zrealizował ponad 150 choreografii, nie tylko dla zespołów holenderskich, jego dzieła mają w swoim repertuarze niemal wszystkie najważniejsze teatry na świecie.

O twórczości choreograficznej van Manena

Po raz pierwszy z choreografią van Manena polski widz miał okazję spotkać się w listopadzie 1980, podczas gościnnych występów Het Nationale Ballet, kiedy na scenie warszawskiej zaprezentowane zostało Adagio Hammerklavier, jedna z jego najsłynniejszych prac, zrealizowana w 1973 do muzyki Ludwiga van Beethovena. Ukazuje ona najistotniejsze cechy jego twórczości, wśród których dominują muzykalność i obrazowość. Tym baletem van Manen wchodzi w zwycięską polemikę ze słynnym stwierdzeniem Georga Balanchine’a: „W sztuce tańca lepiej byłoby nie zapuszczać się w świat Beethovena”, czego, jak wiemy, słynny amerykański choreograf nie robił. W tej pracy uznanej za jedno z najważniejszych dokonań w choreografii XX wieku, van Manen demonstruje swoją nadzwyczajną intuicję muzyczną i niemal „kongenialną” syntezę choreografii i dźwięku. To bez mała wzorcowa ilustracja innego powiedzenia Balanchine’a: „Słyszeć obraz, widzieć muzykę”. Ten niemal już klasyczny balet w 1985[3] roku włączył do swojego repertuaru Teatr Wielki w Warszawie, we wspólnym wieczorze z innym znakomitym utworem van Manena, Twilight[2] do muzyki Johna Cage’a, i Balem Kadetów w choreografii Davida Lichine’a. W następnym roku w repertuarze Teatru pojawia się Bits and Pieces [4] do muzyki Davida Byrne’a, Briana Eno i Feliksa Mendelssohna, a w kolejnym Three Pieces[5] do kompozycji Grażyny Bacewicz. Szersza publiczność mogła poznać charakterystyczny styl van Manena, w którym dominuje anarracyjna forma, zbudowana na silnej, klasycznej konstrukcji muzycznej, w kilku odsłonach Łódzkich Spotkań Baletowych, kolejno: w 1983 roku pokazano Pieśń bez słów do muzyki Feliksa Mendessohna w wykonaniu Nederlands Dans Theater Junior, w 1985 – Five Tangos do muzyki Astora Piazzolli w wykonaniu portugalskiego Ballet Gulbenkian, w1993 – Twilight w wykonaniu baletu Teatru Wielkiego w Warszawie, w 1999 –Trois Gnosiennes do muzyki Erika Satiego i Twilight w wykonaniu Het National Ballet, w 2017 – Adagio Hammerklavier w wykonaniu English National Ballet. Mimo to nie sposób nie odnieść wrażenia, że Hans van Manen, podziwiany na całym świecie choreograf, nazywany przez krytyków „Mondrianem tańca”[6],nie jest postacią w Polsce dostatecznie znaną i docenianą.

Przy dzisiejszych, niemal powszechnych związkach tańca i sztuki wideo (video-art), mało kto pamięta, że pierwszy w historii balet wideo stworzył właśnie van Manen. Premiera Baletu na żywo odbyła się w 1979 roku w Koninklijk Theatre Carré w Amsterdamie. Tu także dostrzec możemy przejrzystość struktury i wyrafinowaną prostotę, charakterystyczne cechy jego baletów, bazujących na najlepszych osiągnięciach neoklasyki i technik współczesnych, oraz optymalne wykorzystanie przestrzeni i nadzwyczajną synergię między muzyką a tańcem. Modelowe czyste linie, tworzące prostą, a zarazem wyrafinowaną konstrukcję z wyraźną niechęcią do zbędnej ornamentyki, pozwalają rozpoznać jego autorski podpis w każdym ze spektakli zrealizowanych w ponad dziewięćdziesięciu zespołach na całym świecie.

Międzynarodowa cyrkulacja twórczości van Manena i praca z tancerzami

Swoje międzynarodowe znaczenie van Manen zbudował na balansie między wielką tradycją taneczną, z kręgu Balanchine’a i Marthy Graham, a umiejętnością wskazywania nowych dróg. Słynie z dobrych relacji z tancerzami, którzy traktują pracę z nim jako nadzwyczajne doświadczenie w swoim życiu: „Byłam zdumiona, że ​​dzięki zaledwie kilku sugestiom Hans sprawił, że zrozumiałam znaczenie każdego ruchu i nawiązałam głębszą, bardziej intymną interakcję z moim partnerem. Odtąd kroki nie były tylko serią ruchów, ale czymś, co należy odkryć w ramach rytuału. To właśnie ten najważniejszy impuls choreografa sprawia, że ​​kroki ożywają i nabierają głębszego znaczenia. Prawdziwa magia”[7]. „Jego choreografie to znacznie więcej niż wykonanie kroków: dotyczą emocji i osobistych przeżyć, które przekładają się na dramatyczne napięcie między tancerzami. Grosse Fuge pozwala w pełni zbadać dynamikę relacji z partnerem – łączy Cię ze wszystkimi innymi tancerzami i dotyczy dawania i brania. W istocie chodzi o wspólne poruszanie się  w przestrzeni. To, że Hansowi udało się ułożyć tak abstrakcyjną choreografię do muzyki Beethovena, pozostaje dla mnie niezwykłą tajemnicą. Ale to działa – i jest genialne”.[8] „Praca z Hansem? To czysta radość. Jego prace są piękne i za każdym razem trafiają w sedno. Kroki wzbogacają i uwydatniają muzykę – i vice versa. Nie ma żadnych fanaberii ani frou frou: podnosisz rękę, a potem ją opuszczasz, to wszystko”[9].

Fenomen idiomu Hansa van Manena polega m.in. na perfekcyjnym wykorzystaniu fizycznych możliwości tancerzy, odkryciu potencjału ukrytego w ich ciałach. Wielkość dorobku holenderskiego choreografa została doceniona na wiele rozmaitych sposobów, oprócz nieskończonej ilości nagród i tytułów honorowych, powołano Fundację Hansa van Manena, która ma na celu zachowanie, opisanie i archiwizowanie dokonań artysty. Jego dzieło traktowane jest jako część holenderskiego dziedzictwa narodowego. Natomiast w czerwcu 2022 Holenderski Balet Narodowy zorganizował swój drugi w historii festiwal Hansa van Manena, stworzony specjalnie z okazji jego 90. urodzin. W ciągu trzech tygodni pokazano jego osiemnaście choreografii, wykonanych przez Holenderski Balet Narodowy, Holenderski Balet Narodowy Junior Company, Nederlands Dans Theatre 1 i 2, Introdans, Vienna State Ballet, Stuttgart Ballet and Ballet am Rhein Düsseldorf-Duisburg. W Polsce van Manen nie doczekał się, jak na razie, pełnego wieczoru, składającego się wyłącznie z jego choreografii. Zarówno prace artysty zrealizowane w Polsce do tej pory, jak i premiera zaplanowana w listopadzie 2022 w Polskim Balecie Narodowym, to tylko element wieczoru. PBN pracuje nad trzyczęściowym spektaklem, w którym Grosse Fuge[10] Hansa van Manena towarzyszyć będą inne kompozycje Beethovena w choreografiach Teda Brandsena i Toera van Schayka. Całość wieczoru spaja hasło„szkoły holenderskiej”.

O van Manenie warto pamiętać nie tylko przy benefisowych okazjach. Jego fenomen, w którym jest miejsce i na tradycję, i na rewolucję, kształtował się przez wiele dekad, a sam choreograf konsekwentnie budował własny styl, bacznie przyglądając się tym wszystkim konstrukcyjnym i destrukcyjnym zjawiskom, które dotykały taniec na przełomie wieków. Najważniejszą inspiracją pozostawało dla niego ludzkie ciało – to z niego uczynił główny materiał do gry, nie skupiając się na bogatej inscenizacji i narracji. Ciało tancerza było dla niego odkryciem, z którego wydobywał nieskończone możliwości ruchu, kombinacje i relacje. Przekraczał granice kostiumowego uzusu, ubierał mężczyzn w spódnice, jego artyści tańczyli boso i na wysokich obcasach, do tanga, polki, fugi – a nawet bez muzyki, choć ta ostatnia u niego była zawsze wysmakowana, szlachetna, wolna od doraźnych wpływów modowych. Uroda choreografii van Manena i przekaz z nich płynący jest ponadczasowy. Warto go odkryć dla siebie.

[1] Zarówno autorka, jak i redakcja mają świadomość zmiany oficjalnej nazwy kraju z Holandii na Niderlandy w 2020 roku, dotyczy to jednak głównie obszaru anglosaskiego (zalecane użycie „The Netherlands” w miejsce „Holland”), w Polsce dopuszczono jednak stosowanie dotychczasowego nazewnictwa. Dlatego w całym tekście, także ze względu na holenderską tradycję taneczną i nazwy własne instytucji tanecznych w tym kraju, pozostawiono Holandię – przyp. red.
[2] Codarts University for the Arts – uczelnia artystyczna w Rotterdamie, kształcąca na wydziałach muzyki, tańca i sztuki cyrkowej.
[3] Premiera: 10.05.1986, Adagio Hammerklavier, w obsadzie: Anna Białecka, Krystyna Cichorzewska, Małgorzata Falkowska, Ewa Głowacka, Barbara Kryda, Elżbieta Kwiatkowska, Beata Nowińska, Renata Smukała, Beata Więch, Bogdan Cholewa, Robert Glumbek, Łukasz Gruziel, Jerzy Kosjanik, Mariusz Małecki, Arkadiusz Stępień, Bogdan Tużnik, Jerzy Zdanowicz, Stefan Żeromski; Twilight, obsada premierowa: Renata Smukała i Łukasz Gruziel, Bal kadetów, obsada: Kama Akucewicz, Łukasz Gruziel
[4] Premiera: 11.04.1987, Bits and Pieces (podtytuł: Okrutnie poważna komedia), w obsadzie: Anna Białecka, Małgorzata Falkowska, Barbara Kryda, Beata Nowińska, Iwona Runowska, Halina Wiśniewska, Barbara Żelazny, Bogdan Cholewa, Zdzisław Ćwioro, Robert Glumbek, Łukasz Gruziel, Mariusz Małecki, Robert Sarnecki, Arkadiusz Stępień, Bogusław Tużnik, Wojciech Warszawski, Mirosław Żydowicz
[5] Premiera: 27.05.1988, Three Pieces, w obsadzie: Anna Białecka, Małgorzata Falkowska, Elżbieta Kwiatkowska, Renata Smukała, Bogdan Cholewa, Łukasz Gruziel, Jerzy Kosjanik, Mariusz Małecki, Arkadiusz Stępień
[6] Por, https://time.news/choreographer-hans-van-manen-the-mondrian-of-dance/, (dostęp 2.09.2022).
[7] Olga Smirnova, tancerka, dyrektorka Holenderskiego Baletu Narodowego,, https://www.operaballet.nl/en/articles/hans-van-manen-festival-dancers-thoughts-van-manen-repertoire (dostep:  31.08.2022).
[8] Salome Leverashvili, solistka Holenderskiego Baletu Narodowego, op.cit.
[9] Edo Wijnen, solista Holenderskiego Baletu Narodowego, op.cit.
[10] Prapremiera: 8.04.1971, Nederlands Dans Theater.

„Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

„Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

„Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

„Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

„Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

„Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

Anu Viheriaranta and Jozef Varga w „Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

Anu Viheriaranta and Jozef Varga w „Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

Igone de Jongh and Matthew Golding w „Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

Igone de Jongh and Matthew Golding w „Grosse Fuge” Hansa Van Manena w wykonaniu Dutch National Ballet, pokaz w Sadler’s Wells w Londynie. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images

Verine Bouwman i Pascal Schur w „Polish Pieces” Hansa van Manena, części programu „Dutch Masters” prezentowanego przez zespół Introdans w The Linbury Theatre, Royal Opera House w Londynie, 15 marca 2019 roku. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images)

Verine Bouwman i Pascal Schur w „Polish Pieces” Hansa van Manena, części programu „Dutch Masters” prezentowanego przez zespół Introdans w The Linbury Theatre, Royal Opera House w Londynie, 15 marca 2019 roku. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images)

Verine Bouwman i Pascal Schur w „Polish Pieces” Hansa van Manena, części programu „Dutch Masters” prezentowanego przez zespół Introdans w The Linbury Theatre, Royal Opera House w Londynie, 15 marca 2019 roku. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images)

Verine Bouwman i Pascal Schur w „Polish Pieces” Hansa van Manena, części programu „Dutch Masters” prezentowanego przez zespół Introdans w The Linbury Theatre, Royal Opera House w Londynie, 15 marca 2019 roku. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images)

Verine Bouwman i Pascal Schur w „Polish Pieces” Hansa van Manena, części programu „Dutch Masters” prezentowanego przez zespół Introdans w The Linbury Theatre, Royal Opera House w Londynie, 15 marca 2019 roku. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images)

Verine Bouwman i Pascal Schur w „Polish Pieces” Hansa van Manena, części programu „Dutch Masters” prezentowanego przez zespół Introdans w The Linbury Theatre, Royal Opera House w Londynie, 15 marca 2019 roku. Fot. Robbie Jack/Corbis via Getty Images)

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

powiązane

Ludzie

Bibliografia

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close