Premiera najnowszego spektaklu Anny Godowskiej i Sławomira Krawczyńskiego odbyła się 12 grudnia 2019 w ramach programu Centrum Sztuki Tańca w Warszawie w Mazowieckim Instytucie Kultury. Przedstawienie pt. Simone jest jednym z rezultatów prowadzonego przez duet projektu badawczo-artystycznego Święto Snów. Tytułowa bohaterka to Simone Weil, żyjąca w latach 1909-1943 filozofka, mistyczka i pisarka. Jej myśl i biografia stały się inspiracją do spektaklu, którego centralną perspektywą jest ukazanie życia i twórczości Weil jako uwikłanego w różne pary przeciwieństw. Słabość ciała i siła umysłu, kruchość i nieustępliwość, zachwyt i cierpienie, walka i harmonia – te biegunowe zestawienia wyznaczają ramy kompozycji scenariusza Krawczyńskiego i widoczne są w ruchu choreografki-tancerki Godowskiej.

Wersja do druku

Udostępnij

Premiera najnowszego spektaklu Anny Godowskiej i Sławomira Krawczyńskiego odbyła się 12 grudnia 2019 w ramach programu Centrum Sztuki Tańca w Warszawie w Mazowieckim Instytucie Kultury. Przedstawienie pt. Simone jest jednym z rezultatów prowadzonego przez duet projektu badawczo-artystycznego Święto Snów. Tytułowa bohaterka to Simone Weil, żyjąca w latach 1909-1943 filozofka, mistyczka i pisarka. Jej myśl i biografia stały się inspiracją do spektaklu, którego centralną perspektywą jest ukazanie życia i twórczości Weil jako uwikłanego w różne pary przeciwieństw. Słabość ciała i siła umysłu, kruchość i nieustępliwość, zachwyt i cierpienie, walka i harmonia – te biegunowe zestawienia wyznaczają ramy kompozycji scenariusza Krawczyńskiego i widoczne są w ruchu choreografki-tancerki Godowskiej.

Spektakl zaczyna się projekcją, swoją prostotą współgrającą z ascetyczną scenografią. Pośrodku białej podłogi widzimy duży czarny prostokąt, a w nim wyznaczony białym konturem kolejny – też czarny. Projekcja również jest monochromatyczna: tekst, pisany białymi literami na czarnym tle, przedstawia bohaterkę spektaklu. Podane są najważniejsze informacje biograficzne i cechy charakterystyczne, jak chorowitość (objawiająca się m.in. zapadnięciem na gruźlicę) czy słaba koordynacja ruchowa. Mowa jest też o lewicowych poglądach politycznych Weil i o jej potrzebie doświadczenia na samej sobie warunków pracy robotniczej[i], a także o zdrowotnych konsekwencjach tego okresu. Podkreślono, że ostatnie lata życia filozofki przypadły na czas drugiej wojny światowej. Projekcja prezentowana jest w ciszy, co sprzyja skupieniu i pozwala głębiej wejść w świat spektaklu. Jako ostatnia podana jest informacja, że w 1919 roku Weil uczyła się gimnastyki rytmicznej metodą Émile’a Jaques-Dalcroze’a, co w naturalny sposób pozwala wejść na scenę tancerce, Annie Godowskiej.

Performerka, przy akompaniamencie słyszalnego z offu fortepianu, miarowym krokiem pokonuje linie proste, wielokrotnie obchodząc scenę po bokach największego prostokąta. Rytmiczny chód, unoszenie i opuszczanie wyprostowanych rąk, relacja ruchu ze strukturami muzycznymi jasno przywołują zasady rytmiki Jaques-Dalcroze’a. W warstwie metaforycznej można odnaleźć tu refleksję na temat dyscyplinowania ciała i poszukiwania harmonii duchowej. Co jakiś czas kobieta zbacza z prostej trasy i przechodząc do wnętrza najmniejszego prostokąta – jakby wnikała w głębsze warstwy rzeczywistości lub swojej psychiki – prowadzi własne, minimalistyczne poszukiwania. Ruch krąży wewnątrz klatki piersiowej i jamy brzusznej, momentami przepływając przez ręce i nogi; ciało przybiera miękkie kształty, dominują linie kręte. Tak wyłonione dwa rodzaje ruchu – ten uporządkowany i ten nieprzewidywalny, oba wykonywane w dużym skupieniu – zostają uzupełnione trzecim: prywatnym, nacechowanym niezadowoleniem i rezygnacją, związanym z podchodzeniem do ponownych prób realizacji kolejnych zadań.

Można przyjąć, że przeciwstawne wartości ruchowe to metafory sprzeczności, między którymi rozpięte były życie i filozofia Weil. Trzeci rodzaj ruchu jest przestrzenią jej niezwykłego umysłu, który integrował przeciwieństwa, wytwarzając z nich nowe jakości. Ze splotu zdyscyplinowanego i ekspresyjnego ruchu stopniowo powstaje dynamiczny taniec. Performerka porusza się teraz bardzo szybko, w sposób rwany i gwałtowny. Towarzyszy jej muzyka nieuporządkowana w takty; monotonny, głęboki puls nabiera charakteru złowrogiego alarmu, może też kojarzyć się z żałobnym dźwiękiem dzwonu pogrzebowego. Światło chaotycznie drga i migocze, zmieniające natężenie plamy świetlne szybko przesuwają się po scenie. Przynosi to wrażenie zagrożenia i dezintegracji. Kobieta porusza się bardzo intensywnie, a jednocześnie pozostaje zanurzona w introspekcji. Można mieć poczucie, że jej – i tak przecież gwałtowna – ekspresja nie oddaje całej dynamiki bogatego, kipiącego życia wewnętrznego. Nieoczekiwanie z tego zmagania wyłania się radość i lekkość. Na twarzy tańczącej pojawia się uśmiech, ciało staje się swobodne. Ruch rąk i ułożenie dłoni mogą przywodzić na myśl dyrygowanie niewidzialną orkiestrą. Wzrok omiata przestrzeń z wyraźnym zainteresowaniem każdym detalem. Jak gdyby zamykając jakiś etap życia, kobieta siada i wpatruje się przez chwilę w pustą scenę, emanując satysfakcją i pełnym ciekawości oczekiwaniem.

Weil wykreowana przez Godowską jest samotna i wrażliwa, ale obdarzona tak bogatym życiem wewnętrznym, że jej to chyba nie doskwiera. Przeżywa ogrom niebywale intensywnych emocji. Ukazaniu tego, co niewidoczne, sprzyja metoda śniącego ciała, wypracowana przez Godowską i Krawczyńskiego w oparciu o psychologię zorientowaną na proces.[ii] Posługując się narzędziami z obszaru psychologii i pracy z podświadomością, artystka wchodzi w specyficzny stan umysłu, który pozwala na balansowanie na granicy tego, co wypracowane i zaplanowane, oraz tego, co spontaniczne i autentyczne. W przypadku spektaklu Simone wyjątkowo koreluje to z osobowością pierwowzoru bohaterki, jako że dwa spośród bardzo istotnych elementów jej życia istniały na takiej właśnie granicy: śmiertelna choroba i religijne objawienie. Destrukcja ciała zostaje ukazana w sekwencjach zbudowanych na bardzo silnym, wręcz autoagresywnym ruchu. Można odnieść wrażenie, że ciało porusza się niezależnie od woli performerki, co oddaje stan naznaczenia chorobą. Kruchość organicznej konstrukcji i siła woli pozostają w dynamicznej równowadze, ostatecznie jednak ciało będzie musiało ulec. Kobieta, miotana skurczami, ciężko oddycha, wręcz rzęzi; jej mimika, gestykulacja i wydawane przez nią dźwięki nabierają cech zwierzęcych, co podkreśla niemożność ucieczki przed śmiercią wspólną wszystkim istotom żywym. Silne spazmy i warczenie połączone z zaciskaniem uniesionych pięści oddają tragiczny sprzeciw woli życia wobec nieustępliwej choroby. Ponieważ spektakl nie jest linearną biografią, zmagania te nie zostaną zwieńczone sceną agonii.

Zanim nastąpi zakończenie, publiczność pozna jeszcze jedną twarz Weil: taką, jaką można zobaczyć na wielu zdjęciach. Performerka przebiera się za swoją bohaterkę. Do tej pory ubrana w białe spodnie i jasną bluzkę, nakłada ciemną, prostą sukienkę, okulary i perukę. Nie jest to jednak próba wcielenia się w postać, a sygnał zakończenia pewnego etapu kształtowania się niezwykłej osobowości, procesu trwającego przez całe, krótkie życie. Przez trzydzieści cztery lata filozofka stopniowo stawała się tą, której obraz teraz znamy, i której skróconą biografię przeczytaliśmy na projekcji otwierającej spektakl. Podczas ostatnich scen, gdy pogrążona w transie Simone z zamkniętymi oczami szepce do siebie niezrozumiałe słowa, pojawia się pytanie, jak jej życie i twórczość kształtowałyby się dalej, gdyby nie przedwczesna śmierć.

* * *

Nieoczekiwany koniec życia Weil i przejmujące zakończenie spektaklu[iii] trafnie korespondują – choć nie było to przecież planowane – z okolicznościami premiery. Spektakl powstał w ramach Programu Koprodukcji Centrum Sztuki Tańca w Warszawie. Po pilotażu w 2016 roku i owocnym działaniu w latach 2017-2019 w dwóch lokalizacjach (Domu Kultury Kadr i Mazowieckim Instytucie Kultury), z końcem grudnia CST zamknęło się. Przyczyna jest trywialna: w miejskim konkursie dotacyjnym nie przyznano dofinansowania na kolejne trzy lata działalności. Jest to wielka strata dla warszawskiej sceny tańca i choreografii; w ramach programu prezentowane były liczne spektakle i powstawały nowe, prowadzono warsztaty taneczne i działania społeczne, zorganizowano dwie konferencje naukowe, wystawy i dwa całoroczne kursy krytyki tańca, pokazywano kino tańca, prowadzono badania publiczności i różne formy popularyzacji tańca współczesnego. CST wydało także trzy książki[iv] o stołecznej scenie tanecznej, których promocja odbyła się przed spektaklem 12 grudnia. Podsumowując dotychczasową działalność, dyrektorki CST 2017-2019, Paulina Święcańska i Agata Życzkowska, poinformowały, że szukają formuły, która przy wsparciu wciąż zainteresowanego współpracą Mazowieckiego Instytutu Kultury pozwoli kontynuować działalność. Nie będzie to już ta sama skala, bo bez systemowej, długofalowej gwarancji dofinansowania taki rozmach jak dotąd nie będzie możliwy. Trzeba jednak – bo cóż pozostaje? – mieć nadzieję, że uda się znaleźć możliwe pojemną formę działania. Ten nastrój, smutku i determinacji zarazem, związany z zakończeniem działalności CST w dotychczasowej formie, wkomponował się w odbiór Simone, spektaklu pozwalającego publiczności jednocześnie zanurzyć się w melancholii i poczuć podziw.

Copyright taniecPOLSKA.pl (miniaturka)

Anna Godowska, Sławek Krawczyński / Święto Snów, Simone

Taniec, choreografia: Anna Godowska

Scenariusz, reżyseria: Sławek Krawczyński

Muzyka, realizacja wideo, grafika: Peter Łyczkowski

Reżyseria świateł: Ewa Garniec

Produkcja: Centrum Sztuki Tańca w Warszawie

Koprodukcja: Stowarzyszenie Scena 96, Krakowskie Centrum Choreograficzne, Lubelski Teatr Tańca, Fundacja Chór Kobiet

Premiera: 12 grudnia 2019

Premiera prezentowana w Mazowieckim Instytucie Kultury w Warszawie w ramach programu Centrum Sztuki Tańca 2017-2019.

 


[i] Przez ok. rok Simone Weil pracowała w zakładzie przemysłowym jako robotnica.

[ii] W Polsce używa się czasem pisowni Psychologia Zorientowana na Proces, nawiązującej do angielskiej nazwy tej metody – Process Oriented Psychology (POP).Więcej na temat tej metody twórczej zob. Anna Godowska, Sławek Krawczyński, Od Teatru Bretoncaffe do Święta Snów, w: Taniec w Warszawie – sztuka tańca i choreografii w XX i XXI wieku. Wydawnictwo pokonferencyjne Centrum Sztuki Tańca w Warszawie 2019, red. Marta Seredyńska, Warszawa 2019, s. 216-232, a także Julia Hoczyk, Warszawska edukacja taneczna poza instytucjami w XXI wieku, w: Taniec w Warszawie – społeczeństwo, edukacja, kultura. Wydawnictwo pokonferencyjne Centrum Sztuki Tańca w Warszawie 2018, red. Hanna Raszewska-Kursa, Warszawa 2018, s. 56-74.

[iii] Nie chcę zdradzać rozwiązania, jakie zostało zastosowane, żeby nie psuć odbioru publiczności, która dopiero zobaczy spektakl.

[iv] Obok wspomnianych wyżej monografii pokonferencyjnych z 2018 i 2019 roku ukazał się także zbiór Centrum Sztuki Tańca w Warszawie. Miejsce, pasja, ludzie, spotkania pod redakcją Pauliny Święcańskiej i Agaty Życzkowskiej, przekrojowo omawiający takie tematy jak warszawskie festiwale tańca, działania na rzecz rozwoju publiczności czy współpraca międzynarodowa lokalnych twórców i twórczyń.

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

Fot. Marta Ankiertszejn
Fot. Marta Ankiertszejn
Fot. Marta Ankiertszejn
Fot. Marta Ankiertszejn

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close