Tematem przewodnim prowadzonego przeze mnie cyklu są miejsca pracy artystów tańca współczesnego i wpływ, jaki odciskają na powstającą w nich sztukę. W tym kontekście zaciekawiła mnie sytuacja Teatru ROZBARK[1] jako młodej instytucji od początku poświęconej tańcowi. W tym sensie to rzadki okaz w polskim krajobrazie tanecznym, dlatego chciałam porozmawiać o tym miejscu z Anną Piotrowską, obecnie pełniącą funkcję dyrektora Teatru ROZBARK.

Wersja do druku

Udostępnij

Anna Królica: Czy mogłabyś opowiedzieć całościowo o Twojej współpracy z ROZBARKIEM? Jak się zaczęła ta trwająca wiele lat historia?

Anna Piotrowska: Mój przyjazd do Bytomia jest zasługą Jacka Łumińskiego. W 2010 roku byłam zaproszona przez niego do prowadzenia zajęć z zakresu tańca współczesnego, improwizacji, scen improwizowanych, form teatru tańca i struktur choreograficznych. W planach Jacek miał również założenie Centrum Choreograficznego na Rozbarku i dalszy rozwój Wydziału Teatru Tańca. Niestety w 2013 roku zamknięto Śląski Teatr Tańca i wtedy też upadła idea wspomnianego teatru, powiązana z tworzeniem Centrum Choreograficznego. Przeprowadziłam się do Bytomia ze względu na pojawiające się duże możliwości i rozmaite plany, które chciałam kontynuować, szukając perspektyw artystycznego rozwoju.
W 2014 roku, po likwidacji Śląskiego Teatru Tańca, została powołana przez Radę Miasta Bytom nowa struktura organizacyjna, stworzona po części z byłych pracowniczek i pracowników Śląskiego Teatru Tańca, a zarządzana przez Adriana Lipińskiego – pierwszego dyrektora nowej instytucji Teatru ROZBARK. Można powiedzieć, że organizatorzy powołanego Teatru ROZBARK rozważali jako potencjalnych „dyrektorów artystycznych”: Kayę Kołodziejczyk, izraelsko-holenderski duet Uriego Ivgi’ego i Johana Grebena[2]  oraz mnie. Wtedy Kaya Kołodziejczyk, wraz ze śp. Rafałem Urbackim, stworzyła w Teatrze ROZBARK pierwszą produkcję zatytułowaną Legendy[3].
Od samego początku byłam zaangażowana w realizację idei nowego miejsca i mój pierwszy spektakl w ROZBARKU i don’t wanna be a horse[4] stworzyłam dzięki zaproszeniu mnie przez Urząd Marszałkowski woj. śląskiego do międzynarodowego projektu „Recording fields”, który powstał w ramach współpracy „Regionalnego Trójkąta Weimarskiego”, w regionach Nadrenii Północnej-Westfalii, Nord-Pas-de-Calais i Śląska. Jednym z głównych założeń projektu była promocja kultury oraz wymiana artystów.
Ostatecznie artystyczne działania na lata 2014–2015 przypadły duetowi Ivgi&Greben, którzy wykreowali perspektywę międzynarodowego zespołu. Ja w tym czasie współpracowałam z nimi, między innymi zrobiłam dla nich asystenturę w spektaklu This Is Not a Love Song i tworzyłam równolegle spektakle w ramach współpracy mojej fundacji „eferte” z Teatrem ROZBARK. W 2016 roku otrzymałam nagrodę teatralną „Złota Maska” za spektakle zrealizowane w roku 2015 w Teatrze ROZBARK: democratic body, toniejestpostawartystyczna! Czyli premiery nie będzie!, Umarłam w krasie, czyli przypuszczalnie żyłam, CzytANKI perFORMAtywne i inne. W teatrze byłam też zatrudniona na stanowisku kierownika zespołu artystycznego i tę pozycję utrzymałam do 2018 roku. W 2019 roku, po obronie pracy doktorskiej, wróciłam na zaproszenie Prezydenta Miasta Bytomia, aby pełnić obowiązki dyrektora. Później stanęłam do konkursu i od 2020 roku jestem dyrektorką BTTiR Rozbark.

Anna Królica: To rzeczywiście pełna zmian historia. Zastanawiam się, jak wygląda Twoja praca w ROZBARKU jako dyrektora, łączącego obowiązki administracyjne i artystyczne?

Anna Piotrowska: Kiedy pojawiłam się w ROZBARKU w nowej roli w 2019 roku, to sytuacja w teatrze była skomplikowana. Wcześniej, w rezultacie mojej pracy stworzyłam zespół artystyczny, składający się z siedmiu tancerzy. Podczas mojej nieobecności sytuacja się diametralnie zmieniła i został tylko jeden tancerz z poprzedniego składu, który reprezentował zespół. Przez te lata podjęłam wiele działań i kroków, aby ROZBARK zaczął tętnić życiem. Na ten moment zespół artystyczny liczy dziewięć osób (październik 2023), a wszyscy tancerze i tancerki pracują na etatach. Udało mi się ten zamiar zrealizować między innymi dzięki systematycznie prowadzonemu programowi stażowemu, który był rekomendowany przez pana Adama Frasa, Zastępcę Prezydenta Miasta Bytomia do Powiatowego Urzędu Pracy pod dyrekcją pana Jacka Kudziora. Tak nawiązała się istotna relacja. Misją urzędu pracy jest stymulowanie rynku pracy, a teatr wskazał klarowną potrzebę znalezienia stałych pracowników artystycznych. Urząd pracy wywiązał się z tego zadania fantastycznie i zaangażował się w stworzenie specjalnego programu stażowego dla artystów chcących współpracować z BTTiR Rozbark. Programowi nadałam tytuł: „Teren Tańca: płatny program stażowy dla tancerzy”. Do tej pory odbyły się dwie edycje.
Ogólnie mówiąc, trudne jest znalezienie balansu w prowadzeniu instytucji, która dysponuje dość małym budżetem. Od początku wiedziałam, że dotacja przyznawana przez miasto nie wystarcza na działalność artystyczną. W związku z tym w ramach zadań próbujemy, jak każda instytucja kultury, pisać wnioski na granty, przeglądamy rozmaite programy, szukamy dla siebie możliwości. Mówiąc wprost, budżet jest wystarczający tylko na opłacenie wynagrodzeń dla zatrudnionych pracowników/pracowniczek (zespół artystyczny, obsługa widza, promocja, dział techniczny, administracja: kadry, księgowość, służby konserwatorsko-porządkowe, obsługa pokoi gościnnych, ochrona obiektów i inne), na opłaty za prąd i ogrzewanie. Na szeroką zakrojoną działalność artystyczną jako taką środków już nie ma. W związku z tym rozwój artystyczny w pełni zależy od współpracy mojej oraz artystek i artystów związanych z Teatrem ROZBARK. Podążamy więc trudnym tropem „samowystarczalności”. Brakuje funduszy na zatrudnienie dodatkowych artystów: choreografów, reżyserów, artystów wizualnych, scenografów, kostiumografów i innych osób. Z drugiej strony, w życiu ogólnie sprawia mi radość pobudzanie kreatywności w osobach i dostrzeganie potencjału w tym, co wydaje się niemożliwe, odkrywanie nowych przestrzeni do rozwoju. Dzięki tej wielofunkcyjności dzisiaj w pełni i z odpowiedzialnością mogę powiedzieć o sobie: „jestem teatrem”. Zarządzanie instytucją przy jednoczesnej realizacji programu artystycznego wymaga ogromnego kompromisu, co sprawia mi jeszcze satysfakcję, ale coraz częściej myślę, że to źródło jest wyczerpywalne. Nie da się jednak ukryć, że ta funkcja nieustannie mobilizuje, zmusza do dalszych starań. Odpowiedzialnością i ważną misją jest przecież to, żeby nie zatracić miejsca stworzonego dla sztuki tańca. Dlatego tak ważna jest statutowa – pełna nazwa instytucji: Bytomski Teatr Tańca i Ruchu Rozbark, która przekłada się na jej misję:

Bytomski Teatr Tańca i Ruchu ROZBARK, jak sama nazwa mówi, spaja w sobie pięć ważnych elementów – łączy i przenika dziedziny teatru, tańca, i ruchu, będąc instytucją miasta Bytomia, mieszczącą się w dzielnicy Rozbark. Jednym z atutów, który pozwala rozwijać naszą działalność jest siedziba instytucji – wyjątkowy budynek Cechowni kopalni Rozbark. Naszą MISJĄ jest przybliżać widzom sztukę tańca poprzez różne formy: od festiwali i rezydencji po programy edukacyjne i społeczne, mające za zadanie animować głównie środowisko lokalne, tworząc jednocześnie jedno z ważniejszych miejsc na tanecznej mapie Polski. Nie zapominamy i kontynuujemy myśl BYTOMIA TAŃCZĄCEGO, w którym najważniejsze jest przebudzenie energii i zmotywowanie do aktywnego uczestnictwa w kulturze oraz stworzenie wspólnej przestrzeni kulturotwórczej. Wydobywamy pokłady energetyczne, kreatywne, fizyczne, cielesne, świadomościowe, poznawcze. Tworzymy i propagujemy sztukę tańca współczesnego, wzbogacanego o różne formy teatralne i ruchowe. Wreszcie, akcentujemy obecność teatru w Bytomiu. Jako teatr prowadzimy działania przede wszystkim w obszarach: artystycznym i produkcyjnym, jak i edukacyjnym oraz społecznym[5].

Zależy mi, aby nie zatracić specyfiki miejsca stworzonego dla tańca, aby było pulsujące działaniami  – mnóstwem działań – i zostało przestrzenią dla pracy stałego zespołu artystycznego. Dzięki tej funkcji rozwijam w sobie mistrza, który porusza się w strukturze finansów, zasad i praw, tworzę duże rzeczy z małych środków. Dużym pozytywnym elementem jest dla mnie też niesamowita mentalna zmiana pracowników/pracowniczek, którzy w swoich działaniach z większym zaufaniem samostanowią o sobie, pracując wspólnie na pozytywny wizerunek naszej instytucji. Chcemy móc się utożsamiać z miejscem, być dumni i zadowoleni ze swoich wyborów i z tego, jak tworzymy swoją codzienność. Moje hasła pozostają od lat takie same – to „ciągła satysfakcja” i pojawiające się pytanie „jak nie zdziadzieć?”. Z realnych zmian: udało mi się też w teatrze wprowadzić fundusz socjalny, którego wcześniej nie było, stworzyć cały system archiwizacji działań i system informatyczny, uporządkować sprawy techniczno-konserwatorskie na obiektach. Zaaranżowałam na nowo kawiarnię teatru, zarządziłam przemalowanie ścian z zielonych na czarne w sali widowiskowej (było to zadanie oparte o zgody Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków) i foyer, zadbałam o atrakcyjność wizualną naszych działań, stworzyłam nowe przyjazne garderoby dla artystek i artystów, zainicjowałam Radio Rozbark. Wraz z pracownikami sama również piszę projekty na granty… i zajmuję się wieloma innymi kwestiami. Zawsze jest to praca u podstaw, co zapewne zaczerpnęłam z wieloletniego doświadczenia z pracy m.in. w organizacji pozarządowej.

Anna Królica: A jak wygląda zespół w ROZBARKU?

Anna Piotrowska: Tworzę, i tworzymy razem, wspaniały zespół osób otwartych, zaangażowanych, inspirujących, intrygujących i bardzo pracowitych, przyjmujących chętnie nowe wyzwania. Zespół artystyczny zaangażowany jest w teatrze na wielu poziomach, tak abyśmy wspólnie mieli poczucie, że kształtujemy markę naszego teatru. Uczymy się pracować z kamerami, montować, robić zdjęcia, realizować audycje Radia Rozbark, dostarczać materiały do social mediów. Ważny jest rozwój intelektualny i osobisty każdego/każdej z naszych artystów/artystek. Czułość na codzienność, ale także dbałość o samorozwój sprawia, że tworzymy razem sumę, która określa naszą ewolucję. Tancerze i tancerki dodatkowo mają jeszcze swoje zadania specjalne, m.in.: Julia Lewandowska tworzy trailery na potrzeby teatru i chętnie, w ramach poszerzania swoich umiejętności, dzieli się warsztatem Body voicing. Alexey Torgunakov dba m.in. o relacje z fotografami. Pamięta o niezbędnych autoryzacjach. Opracowuje i wdraża strategie poruszania się po naszym archiwum. Dodatkowo Alexey kieruje stażami (z udziałem) młodych artystów np. fotografii, tańca i in., jak również prowadzi lekcje tańca klasycznego dla zespołu. Katarzyna Zioło jest naszą trenerką, która opiekuje się naszymi deficytami i potrzebami z dziedziny kultury fizycznej. Joanna Brodniak często koordynuje różne wydarzenia, m.in. „INTENc/Se – incjatywa śląska” czy „Solo Duo Dance Festival”. Kamil Bończyk wspiera nas w organizacyjnych działaniach, tworzy grafiki i ubiera w tabelki nasze działania, komunikuje się z zespołem technicznym. Ewa Noras zajmuje się stylizacjami modowymi, bada trendy w social mediach i pomaga wdrażać je w nasze przestrzenie. Daniel Zych z Sabiną Letner prowadzą Radio Rozbark. Szukałam rozwiązania na miejsce, gdzie można by usłyszeć artystę i zetknąć się z jego wrażliwością, poznać jego pochodzenie. I dzięki temu powstało radio, w którym realizujemy sporo pomysłów wokół tego zagadnienia. Sabina Letner opiekuje się również „XS – eXksperymentalną Sceną”. Aleksandra Kępińska przejęła rolki instagramowe i TikToka. Jest tej pracy w teatrze naprawdę dużo, a przecież musimy mieć czas na treningi, próby, na powtórzenie repertuaru i czasem tzw. własne projekty.
Funkcjonuje też u nas w Rozbarku Teatr Integra prowadzony przez Beatę Grzelak-Szwedę i Ewelinę Dehn. Działają razem od dziesięciu lat[6].  Raz – dwa razy w sezonie odbywają się premiery. Aktualnie chcemy razem z naszym zespołem zrobić wspólny projekt artystyczny, składamy kolejne wnioski, np. do Państwowego Funduszu Rozwoju Osób Niepełnosprawnych. Z pewnością staram się, aby każda osoba z zespołu artystycznego miała w teatrze taką przestrzeń, żeby zawalczyć o siebie, i mogła również, przy zaangażowaniu, pozyskać środki na własne autorskie projekty. Mamy wspaniałą ekipę pracowników technicznych pod kierownictwem Pawła Murlika, który jest artystą-reżyserem światła. Jednocześnie Paweł jest zaangażowany w rozwój techniczny Teatru ROZBARK. Mamy w teatrze także pokoje gościnne, które wypracowują nasze przychody, niezbędne chociażby przy różnych wkładach do projektów. Zaplecze administracyjno-konserwatorskie i opieka nad hotelem – to kolejne miejsca pracy dla czterech osób. Działaniami tymi koordynuje niezastąpiona Bożena Pogorzałek. Część pracowników zatrudniamy na umowę zlecenie, dotyczy to głównie ochrony obiektów oraz nauczycieli (instruktorów tańca) prowadzących zajęcia wieczorne.
Patrząc na strukturę organizacyjną całej instytucji – jesteśmy zespołem pracowniczym w liczbie ok. 25 osób. Istotną częścią jest również dział organizacji, pod który podlega promocja, a który działa pod kierownictwem Karoliny Staneczek-Pucher. Za działalność edukacyjną i komercyjną współpracę odpowiada m.in. Agnieszka Kłosińska. Ogromną nową siłą napędową teatru jest też współpraca z Mateuszem Kowalskim, który szczególnie rozpędza machinę wyjazdów zespołu artystycznego, jak również pochyla się nad wszelkimi wnioskami i wspiera na ten moment rozwój promocyjny. Do naszego działu promocji dołączyła Martyna Fras, która, mam nadzieję, rozwinie również skrzydła w programach edukacyjnych. Aktualnie rozkręca z ekipą promocyjną stronę na Facebooku „Rozbark Underground”, gdzie znaleźć można treści z życia wokół teatru. Uzupełnieniem tych działań są też stałe i rozwijające się współprace z lokalnymi działaczkami – Aleksandrą i Jolą Staszczyk, które z niesamowitym wyczuciem artystycznym dokumentują na bieżąco pracę Teatru na fotografiach, czy z Anią Dudą, która w ramach aktywności pod nazwą „Obserwatorium krytyczne” wspiera zespół rozmowami pospektaklowymi, udziałem w procesie powstawania produkcji i tworzenia informacji o nich.
Moim marzeniem jest wzmocnić Teatr ROZBARK, umożliwić mu bujniejszą działalność. Chciałabym zatrudniać osoby z niepełnosprawnością. Chciałabym, aby ten wyjątkowy teatr był dla wszystkich. Widzę tyle perspektyw, ale wciąż potrzebny jest czas, żeby je zrealizować. Chciałabym nieustanne poszerzać horyzonty, zakresy i możliwości teatru. W sierpniu skończył się okres pierwszego trzyletniego powołania mnie na stanowisko dyrektora i zostałam rekomendowana na kolejną kadencję przez Prezydenta Miasta Bytomia pana Mariusza Wołosza do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W konsekwencji otrzymałam promocję na kolejne trzy lata. Jest to szansa na wykorzystanie mojego zaangażowania i doświadczenia, kontynuując rozpoczęte już sprawy i projekty, z myślą o ich rozbudowie.

Anna Królica: W jaki sposób tworzysz repertuar i do kogo go adresujesz?

Anna Piotrowska: Powszechnie wciąż uważa się, że sztuka tańca jest trudna i niezrozumiała. Staram się oswajać demona niewiedzy i otwierać widza na siebie i swoje przeżycia. Szukam najprostszej konfrontacji z „żywymi” przecież obrazami, które mogą w nas rezonować w większym lub mniejszym stopniu, ale które kontaktują nas z tym, co dla nas ważne, otwierające, zachęcające do refleksji czy zadawania pytań. I tak też świadomie tworzę autorski program dla zespołu artystycznego. Jego wyjątkowość postrzegam w codziennym działaniu – w tym, jak budujemy w zespole program naszych praktyk rozwijających, jak ze sobą pracujemy przy tworzeniu spektakli, jak wciąż pogłębiamy wiedzę na poziomie zarówno technicznym, jak i artystycznym, w jaki sposób prowadzę regularne lekcje i laboratoria. Autorskie zarządzanie dla mnie nie oznacza tylko finalnego efektu w postaci spektaklu. To raczej sztuka prowadzenia dialogu i tworzenia przestrzeni twórczej właśnie w okolicznościach pukającej do drzwi rutyny i niełatwej czasami codzienności. Dzięki tej koncepcji, razem z zespołem wspaniałych i zaangażowanych artystek i artystów, stworzyliśmy duży program repertuarowy, który został doceniony przez publiczność i profesjonalistów (chociażby nagrodą teatralną „Złota Maska” za choreografie do spektakli Gemini tryptyk i Policzalni[7]). Na nasz  repertuar składają się spektakle: Gemini tryptyk, Policzalni, Bestie, Dziadowisko, Panny z Przyszłości, Fast Foot Fools, a także wieczory indywidualnych prac pod wspólnym tytułem Zjednoczone Stany Zmyślone. Są też w naszym zbiorze Szekspir:makieta (Kolektyw dziewczyński Blisko: Mira Mańka i Anna Rogóż), Kulu Kulu (spektakl dla dzieci i młodzieży w reżyserii Filipa Jaśkiewicza).

Nasza potrzeba twórcza jest źródłem i energią powołującą zdarzenia artystyczne. Nie szukamy odbiorcy, pragniemy, żeby odbiorca nas mógł znaleźć. Nie określam odbiorcy. Interesuje mnie człowiek wraz z jego doświadczeniem i wrażliwością. Myślę, że odbiorcą sztuki tańca może być tak naprawdę każdy. Teatr tańca predysponuje do tego, aby pobudzać własną wyobraźnię, która też jest w ruchu. Teatr kieruje więc swoją ofertę do ludzi poszukujących, którzy chcą znaleźć swoje miejsce, z którym mogliby się utożsamiać. Nasze tajne hasło to „MODA NA ROZBARK” – chcemy być po prostu „modni”, tak jak moda – spełniać ważną funkcję w dookreślaniu tożsamości naszych widzów. A można to przecież robić na wiele sposobów. Teatr tańca, jak żaden inny teatr, pozwala podążać za ludźmi i ich różnymi potrzebami. Co się wydarza w teatrze, ma związek właśnie z wzajemnym przyglądaniem się tym potrzebom. Powstają spektakle dla dzieci i młodzieży: Kulu Kulu, Rozbark R_anki, koprodukcje, takie jak Dziadowisko, gdzie szukamy wymiany artystycznej z innymi zespołami. Jako teatr patronujemy też klasom teatralnym w II LO im. Stefana Żeromskiego w Bytomiu, tworzymy współpracę wolontaryjną, prowadzimy popołudniami szeroką gamę zajęć edukacyjnych dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadzone są również zajęcia terapii ruchowej w ośrodkach pomocy społecznej. Pojawiają się stałe programy, chociażby dzięki stypendiom artystycznym Prezydenta Miasta Bytomia. Istnieje scena eksperymentalna „XS” m.in. dla środowisk studenckich. Jest u nas mnóstwo wydarzeń, których nie widać w kalendarzu repertuarowym, a dotyczą one współpracy z Urzędem Miasta Bytomia, np. z Wydziałem Inżynierii Środowiska, Wydziałem Edukacyjnym, Wydziałem Kultury i Sportu i in. Współpracujemy na stałe z Policją, z aktywistkami i aktywistami bytomskimi, z innymi organizacjami ogólnopolskimi, miejskimi i pozarządowymi. Jesteśmy w mieście, dla miasta i jednocześnie zgłębiamy artystyczny aspekt tożsamościowy samego teatru.

Anna Królica: A jak wygląda zainteresowanie widzów tym specyficznym teatrem tańca i ruchu?

Anna Piotrowska: Czasem faktycznie walczymy o widzów, trudno powiedzieć, od czego to zależy. Tyle lat tu pracuję, ale wciąż uważam, że musimy wszędzie podkreślać, że Teatr ROZBARK jest jedynym teatrem w Bytomiu i że w ogóle JEST. Zorganizowaliśmy scenę studencką, zapraszamy nie tylko studentów z Wydziału Teatru Tańca, ale także naszą ofertę adresujemy do Akademii Sztuk Pięknych, Akademii Sztuk Teatralnych we Wrocławiu, do Zakładu Tańca w Akademii Muzycznej w Katowicach. W tym przypadku szczególnie chciałabym, żeby osoby studiujące korzystały z naszej oferty i przestrzeni, w której otrzymują wsparcie i całe nasze zaplecze techniczne. Jak sobie przypomnę moje wcześniejsze projekty, które realizowałam w Warszawie, np. przy Ogólnopolskim Festiwalu Tańca Współczesnego PolemiQi, gdzie się poznałyśmy Aniu, to wtedy przychodziło na te wydarzenia ponad 200 osób. Zaznaczę, że nie był rozwinięty tak mocno Internet i nie było jeszcze portalu „Nasza Klasa” (śmiech). I nie wiem, czy tak radykalnie poszerzyła się w regionie oferta kulturalna? Czy dotykamy przesytu kulturowego? Na przykład współpraca z samorządami studenckimi różni się od tej, którą pamiętam na początku nowego milenium. Próbujemy zainteresować studentów kulturoznawstwa, co ciekawe, częściej z ofert korzystają pedagodzy niż sami studenci, choć oferujemy wiele promocji. Zastanawiam się, czy to jest ogólny problem społeczny? Czy konsekwencje pandemii? To szerokie zagadnienie, ale widzimy też progres i dzięki temu nie poddajemy się. Jedną z naszych nowych produkcji jest Dziadowisko[8] na podstawie II cz. Dziadów Adama Mickiewicza. Chciałam sprawdzić jak tworzy się spektakl z kanonu lektur szkolnych i jak to się przekłada na zainteresowanie szkół i uczniów. Udało nam się zagrać dla bardzo dużej grupy młodzieży szkolnej. W listopadzie wracamy do tego tytułu i mamy większe niż spore nim zainteresowanie. Dzięki wypracowanym kontaktom z pedagogami, odwiedzi nas ponad 300 uczniów i uczennic. Praca nad lekturami była też wyzwaniem dla mnie. Cieszę się, że może przynieść duże korzyści dla teatru. W zeszłym roku Ania Duda prowadziła spotkanie z pedagożkami i udało się ocieplić wizerunek tańca i choreografii dla mniej związanych ze środowiskiem tańca grup. Przychodzą do nas zaprzyjaźnione przedszkola, mamy w repertuarze spektakl Kulu Kulu[9], tworzymy pokazy w wykonaniu dzieci i młodzieży z zajęć edukacyjnych.

Anna Królica: W jaki sposób pracowałaś i czy chciałabyś pracować dalej z pamięcią miejsca
i zagadnieniem tożsamości mieszkańców Bytomia? Pamiętam, że ukułaś koncepcję „ciała industrialnego”. Czym ono jest?

Anna Piotrowska: Rozbark ma już swoją historię. Fascynuje mnie poznawanie tożsamości śląskiej, ale nie w taki tradycyjny sposób, tylko przetworzenia głównie pamięci energetycznej przez ciało. Definicja „ciała industrialnego” narodziła się już jakiś czas temu, to jest mój zamysł po wsłuchaniu się i organicznym zrozumieniu potrzeb tego miejsca. Nadal czuję, że jestem mocno fizycznie związana z tym miejscem i jego pamięcią. Pokornie i z uważnością noszę w sobie pamięć jednej z najtragiczniejszych katastrof górniczych, jaka wydarzyła się w 1923 roku. W wyniku wybuchu gazu oraz pyłu węglowego zginęło 145 górników. Budynek Cechowni, czyli obecna Scena Cechownia, wypełniona była cała ofiarami tej niewyobrażalnej tragedii. Z kronik górniczych wynika również, że kopalnia przez 100 lat, non stop była w ruchu. Dzień i noc – noc i dzień. Wyobrażenie o ruchu, który wydarza się nieustannie jest bardzo inspirujące i ta energia jest wyczuwalna w tworzonych przez nas pracach artystycznych. Można powiedzieć, że tworzy się charakterystyczna CECHA, będąca wynikiem połączenia intensywnej, granicznej fizyczności ze świadomym operowaniem ciężarem ciała, poprzez konfrontowanie performerów z zadaniami wyobrażeniami w długich sesjach improwizacyjnych, poszukując specyficznych jakości ruchowych – rozumianych w zderzeniu właśnie z naszą przestrzenią. Taniec jest o odczuwaniu, o przypuszczaniu i umiejętności słuchania przestrzeni całym ciałem. Jeśli chodzi o same projekty tożsamościowe, zastanawiam się, co możemy zrobić, aby to miejsce było otwarte dla środowiska sztuki tańca, a równocześnie dotykało tożsamości mieszkańców Bytomia? Po pandemii odbył się spacer performatywny ulicą Witczaka pt. Rozbark. Nic się nie zmienia? w reż. Grzegorza Grecasa, realizowany w formie opowieści o historii tej dzielnicy, mówionej po śląsku i dodatkowo miganej (współpraca z Madi Rostkowską). Było to wyjątkowo zabawne przedstawienie. Charakter industrialny Śląska porusza mnie i fascynuje. Jego puste obiekty, pustostany, przestrzenie, w których dokonało się spustoszenie energetyczne. A przecież te miejsca były niegdyś pełne energii. Co się z nią stało? Czy rozproszyła się zupełnie, czy może da się nadal z niej korzystać? Pozostaje we mnie wciąż ta wrażliwość, aby przypatrywać się tym terenom. Gdziekolwiek się tu na Śląsku nie znajdę, to zachwycam się i myślę sobie, że gdybym miała duże środki finansowe, to chętnie inwestowałabym w takie obiekty. I oddawałabym takie miejsca kulturze, bo to jest moment powrotu do historii, do autentyczności i przeżywania tej historii na nowo. Obiekty mają moc przenoszenia w czasie, możemy udać się do przeszłości i w przyszłość. Nie mogę również zapomnieć, że tu, na dole w kopalni, odbywała się fizyczna, ciężka praca ludzka. Porównuję czasami metaforycznie pracę górnika z pracą tancerza. Wspólnym mianownikiem jest fizyczność i pokonywanie granic w różnych ekstremalnych warunkach. Wobec takiego porównania, zadaję sobie pytanie, czym jest „ciało industrialne” wobec fizycznej pracy i jednocześnie jakie się uwalniają refleksje. Chciałabym przypomnieć projekt śp. Rafała Urbackiego, który był dla mnie niesamowitą inspiracją – Serce robotnika napędza praca[10]. Rafał miał niebywałą intuicję, że należy wyjść w dzielnicę, w osiedla. Nam się udało zaprosić do współpracy emerytowanych górników, którzy pracowali właśnie w tej kopalni Rozbark, i stworzyli Stowarzyszenie Miłośników Rozbarku. Efektem spotkań i rozmów z nimi był projekt tożsamościowy „Sto lat w ruchu!”, dzięki któremu powstał spektakl PROPAGANDA.ucieleśnienie w  mojej koncepcji i reżyserii (przy wsparciu produkcyjnym Łukasza Wójtowicza), odnoszący się do historii powstań śląskich i plebiscytu na Śląsku. Nie jest to historyczna rekonstrukcja – interesowała nas raczej odpowiedź na pytanie: jak ekstremalne wydarzenia sprzed wieku rezonują dzisiaj w każdym z nas? Uważam, że w projektach  dotykających tożsamości miejsca, ważne jest wychodzenie w plener. To zbieranie faktów, jak przy realizacji dokumentu. Zanim ludzie mają przyjść do teatru, to teatr musi też wyjść do nich. Stworzyliśmy m.in. projekt, w którym zaproponowaliśmy młodym, aby oswoili miejskie narracje, nazwaliśmy go „Nowa perspektywa”. Chciałabym ten temat rozwijać, kontynuując go poprzez pracę z lokalnymi historiami bohaterów, które mogą się przełożyć na nową dramaturgię choreograficzną. Powszechnie uważa się, że słowo jest daleko od tańca, ale właściwie słowo i ciało są nierozerwalnie powiązane. Przykładem takiego projektu była rezydencja artystyczna pod kierownictwem Gabriela Gietzkiego i Szymona Michlewicza-Sowy, którzy stworzyli wraz z innymi artystami spektakl Kanarki. Lista takich projektów jest jeszcze dłuższa i wciąż mamy w zanadrzu kolejne pomysły odnoszące się do historii Bytomia i Śląska.

Anna Królica: Czy budżet instytucji miejskiej – jaką jest Rozbark – pozwala na realizację tych wszystkich planów?

Anna Piotrowska: Sama infrastruktura i fakt że jesteśmy otwarci, nie wystarcza. Musimy jeszcze pozyskać zewnętrzne środki finansowe na tę dodatkową działalność. Potrzebujemy ich, aby dać możliwość zarobku i rozwoju artystom. Ten wątek wiąże się też z pytaniem o program. Piszemy bardzo dużo wniosków, chcemy realizować nasze projekty, ale wnioski to konkursy, komisje, polityka, konkurencyjność i szereg innych czynników. Nie zawsze udaje się je pozyskać. U wielu osób, szczególnie w komisjach konkursowych, istnieje przekonanie, że instytucje mają o wiele lepszą sytuację niż freelancerzy i to im część programów w tańcu jest dedykowana, a instytucje pozostają same sobie. Chciałabym móc połączyć te potrzeby: instytucjonalne, w których też są artyści, osoby pracownicze i freelancerów. Myślę często o Teatrze ROZBARK jako o domu produkcyjnym – ma do tego idealne warunki. Czego brakuje? Pieniędzy? Do tej pory nie udało mi się znaleźć funduszy na program rezydencyjny z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście rezydencje zdarzają się u nas od czasu do czasu i bazują mocno na możliwościach infrastrukturalnych, przy kreatywności i zaradności artystów, którzy zdobywają środki na opłacenie swojej pracy. Taki model z pewnością jest możliwy i bardzo chętnie dzielimy się przestrzeniami z innymi artystkami/artystami. Przykładem takich zdarzeń jest realizacja spektaklu Szekspir:makieta[11], zrealizowanego przez młode artystki z Kolektywu dziewczyńskiego Blisko: Mirę Mańkę i Annę Rogóż, które wniosły również pozyskane przez siebie środki zewnętrzne na produkcję. Podobny model był przy realizacji spektaklu Kulu Kulu[12] w reżyserii Filipa Jaśkiewicza i przy współpracy z Akademią Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie, Filia we Wrocławiu z funduszu „Fundusz na Start”.

Anna Królica: Jak wygląda współpraca z Wydziałem Teatru Tańca w Bytomiu, Operą Śląską czy Ogólnokształcącą Szkołą Baletową w Bytomiu i czy Twoją intencją jest nawiązanie współpracy z instytucjami o podobnym profilu tanecznym w mieście?

Anna Piotrowska: Kiedy otrzymywałam od Prezydenta Miasta Bytomia pana Mariusza Wołosza powołanie na pełniącą obowiązki dyrektora Teatru ROZBARK w 2019 roku zrozumiałam, jak ważną instytucją dla miasta jest Wydział Teatru Tańca Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego. W 2018 roku groziło zamknięcie Wydziału Teatru Tańca i wtedy podjęłam rozmowę z panią Rektor o mojej dyspozycyjności i chęci wspierania wydziału. Byłam wówczas już po obronie pracy doktorskiej. W 2019 roku otrzymałam powołanie na funkcję prodziekana i wraz z Dziekan WTT dr hab. Moniką Jakowczuk rozwijałyśmy współpracę między teatrem a wydziałem. Istnienie Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu przyczynia się do napływu młodych, zdolnych osób studenckich, które m.in. tworzą kulturotwórcze środowisko, wynajmują mieszkania w mieście, mają wpływ na rozwój lokalny. Budzi się koniunktura miasta, wzmocniony jest ruch, przepływ, działanie i rozwój środowisk. Absolutnie rozumiem, że Teatr Rozbark i Wydział Teatru Tańca powinny się wspierać i powinny być sobie potrzebne. Na Rozbarku, na Scenie Cechownia i w innych przestrzeniach teatru pokazywane są wszystkie dyplomy: zarówno aktorskie, jak i taneczne. Istnieje program „XS – eXsperymentalnej sceny”, do którego mogą się zgłaszać osoby studiujące. Tancerze Teatru ROZBARK tworzą również grono pedagogów Akademii Sztuk Teatralnych (Kamil Bończyk, Joanna Brodniak, Alexey Torgunakov, Katarzyna Zioło i ja). W zespole mamy również czterech absolwentów WTT: Kamila Bończyka, Sabinę Letner, Julię Lewandowską i Daniela Zycha.
Jeśli chodzi o współpracę z Ogólnokształcącą Szkołą Baletową im. Ludomira Różyckiego w Bytomiu to w miarę możliwości próbujemy znaleźć przestrzenie dialogu, chociażby poprzez mój udział jako jurorki w konkursach choreograficznych, a z Panią dyrektor Elżbietą Mendakiewicz spotykamy się i wymieniamy informacjami branżowymi. Uczennice i uczniowie szkoły baletowej brali również udział w naszych wieczorach pod wspólnym tytułem „Zjednoczone Stany Zmyślone, gdzie istnieje możliwość prezentowania krótkich form choreograficznych. Szkoła czasami korzysta z naszej sceny, wypożycza sprzęt, podłogę baletową, etc. Najtrudniej znaleźć czas na realizację wspólnego programu artystyczno-edukacyjnego z racji różnych potrzeb harmonogramowych. Jest w nas jednak duże zrozumienie siebie i otwartość, staramy się korzystać z wszystkich możliwości wspólnych działań.
Z Operą Śląską jak na razie jest nam najdalej we współpracy, ale również mamy dobre sąsiedzkie relacje. Opera ma bardzo napięty grafik własnych działań, obiekt był przez kilka ostatnich lat w remoncie i zespół artystyczny podróżował po różnych scenach w kraju i na świecie. Możemy również pochwalić się wspaniałą współpracą przy tworzeniu spektaklu Dziadowisko z Zespołem Pieśni i Tańca „Śląsk” im. Stanisława Hadyny. Rozmawiam również stale na temat możliwych współprac i jestem w dobrych kontaktach z dyrektorami teatrów dramatycznych w aglomeracji, szczególnie Teatru Śląskiego w Katowicach i Teatru Rozrywki w Chorzowie.

Anna Królica: A jak będziecie świętować swój jubileusz dziesięciolecia istnienia teatru? Niedawno zaczął się projekt Cecha Tańca…

Anna Piotrowska: Jednym z wydarzeń jubileuszowych jest wspomniany festiwal Cecha Tańca Preludium, którego idea narodziła się w grupie kuratorskiej złożonej z Adama Kamińskiego, mnie i Anny Dudy, a także wspólna produkcja planowana z Teatrem Integra (jest to zależne od pozyskania zewnętrznych środków finansowych). Tak naprawdę jubileusz nie jest jednym punktem w harmonogramie tego sezonu. Naszą ideą jest świętować każdego dnia ten niezwykły moment, który tworzy historię Teatru ROZBARK. Naszym prezentem urodzinowym z okazji dziesięciolecia jest chociażby październikowy wyjazd zespołu artystycznego do Stambułu z impresją performatywną wywiedzioną ze spektaklu Dziadowisko. Teatr ROZBARK zagra spektakl z udziałem japońskich tancerzy butoh darkness around dullness w mojej reżyserii i choreografii podczas otwarcia 10. Asia-Europe Mediations Biennale w Stambule w 100. rocznicę powstania państwa tureckiego. To niezwykłe wydarzenie będzie nie tylko spotkaniem różnych kultur i sztuk, ale także próbą stworzenia czegoś wyjątkowego i niezapomnianego. Ważnym wydarzeniem jest zaproszenie mnie przez ambasadę amerykańską do programu realizowanego przez Departament Stanu USA, tj. International Visitor Leadership Program. Prestiżowy program ma na celu ułatwienie kontaktów z kluczowymi przedstawicielami i instytucjami partnerskimi oraz lepsze zrozumienie społeczeństwa amerykańskiego. Ponadto zaangażowanie w kontakty z amerykańskimi odpowiednikami naszego teatru pomoże poprawić zrozumienie Polski wśród Amerykanów i stworzyć fundamenty pod przyszłą współpracę. Wezmę udział w wieloregionalnym projekcie „Promowanie zmian społecznych poprzez sztukę”. Jestem podekscytowana faktem, iż ten wyjazd może przynieść nowe relacje, zaproszenia, kontakty dla teatru i Wydziału Teatru Tańca AST i miasta Bytomia. W marcu 2024 roku obchodzimy natomiast rzeczywistą datę urodzin teatru i na pewno przygotujemy wydarzenie z życzeniami i tortem, bo choć świętujemy codziennie, ten moment celebracji jest ważny. Jak pokazuje ta rozmowa, wciąż jest wiele marzeń, za które warto symbolicznie zdmuchnąć świeczki.

Przypisy:

[1] Pełna nazwa teatru brzmi: Bytomski Teatr Tańca i Ruchu Rozbark.

[2] Więcej o planach ówczesnych dyrektorów można przeczytać na stronie: https://taniecpolska.pl/organizacje/bytomski-teatr-tanca-i-ruchu-rozbark/ [dostęp: 10 października 2023].

[3] Cf. https://teatrrozbark.pl/archiwum/legendy/ [dostęp: 10 października 2023].

[4] Więcej informacji o premierze można przeczytać na stronie: https://teatrrozbark.pl/archiwum/i-dont-wanna-be-a-horse/ [ostatni dostęp: 10 października 2023]

[5] Misja teatru autorstwa Anny Piotrowskiej, por. https://teatrrozbark.pl/o-teatrze/?fbclid=IwAR2c4JUXdslUrI7pGdUkYh7DvY-YW1JkUMeAAHWimggOh11asSkbFfZd8Z0 [dostęp: 10 października 2023].

[6] Więcej o Teatrze Integra: https://teatrrozbark.pl/integra/ [dostęp: 10 października 2023].

[7] Współprodukcja z Teatrem Tańca Zawirowania z Warszawy (rok 2021).

[8] Cf. Dziadowisko, koncepcja, reż., dramaturgia: Anna Piotrowska; chor. Anna Piotrowska i Michaił Zubkow, kreacja i wykonanie: artyści zespołu Teatru ROZBARK i Zespołu Pieśni i Tańca “Śląsk” | premiera: 9 grudnia 2022, Teatr ROZBARK.

[9] Spektakl wg koncepcji i w reżyserii Filipa Jaśkiewicza, więcej o spektaklu: https://teatrrozbark.pl/kulu-kulu-spektakl-wg-koncepcji-i-w-rezyserii-filipa-jaskiewicza/ [dostęp: 10 października 2023].

[10] Serce robotnika napędza praca – chor. Rafał Urbacki (Bytomski Teatr Tańca i Ruchu Rozbark, Bytom 2014).

[11] https://teatrrozbark.pl/szekspir-makieta-wszystko-o-milosci/ [dostęp: 10 października 2023].

[12] https://teatrrozbark.pl/kulu-kulu-spektakl-wg-koncepcji-i-w-rezyserii-filipa-jaskiewicza/ [dostęp: 10 października 2023].

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Jola Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Jola Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Jola Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Jola Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Aleksandra Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Jola Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Jola Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Aleksandra Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK w Bytomiu. Fot. archiwum teatru

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK w Bytomiu. Fot. archiwum teatru

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK w Bytomiu. Fot. archiwum teatru

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK w Bytomiu. Fot. archiwum teatru

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK w Bytomiu. Fot. archiwum teatru

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK w Bytomiu. Fot. archiwum teatru

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK w Bytomiu. Fot. archiwum teatru

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Krzysztof Kadis

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Krzysztof Kadis

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Krzysztof Kadis

Na zdjęciu: Anna Piotrowska. Fot. Krzysztof Kadis

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Aleksandra Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Jola Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Aleksandra Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Aleksandra Staszczyk

Na zdjęciu: Teatr ROZBARK. Fot. Aleksandra Staszczyk

Na zdjęciu: Anna Piotrowska. Fot. Alexey Torgunakov

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close