Tematem przewodnim prowadzonego przeze mnie cyklu są miejsca pracy artystów i artystek tańca współczesnego i wpływ, jaki odciskają na powstającą w nich sztukę. Publikowany tekst przybliża początki funkcjonowania i powołania Lubelskiego Teatru Tańca oraz jego wyjątkowy model pracy na rynku polskiej sztuki. Przyglądam się działalności LTT na przestrzeni ponad dwóch dekad i wraz z jego liderami / liderkami (Anną Żak, Beatą Mysiak, Anną Kalitą i Ryszardem Kalinowskim) dyskutujemy o autonomii, ale także o pewnych ograniczeniach formalnych, zmianach i dalszych planach.

Wersja do druku

Udostępnij

Anna Królica: Interesuje mnie wyjątkowa struktura Lubelskiego Teatru Tańca, który znalazł sposób, aby wejść w sojusz z instytucją kultury, zachowując niezależność artystyczną, ale i korzystając z przywilejów pracy etatowej w instytucji. Doskonale odnaleźliście się w obrębie większej instytucji, jaką jest Centrum Kultury w Lublinie. Przeszliście pewną drogę od współpracy z Politechniką Lubelską do Centrum. Zastanawiam się, kto stoi za tym pomysłem, aby związać się z centrum kultury, i kto jest autorem/autorką istniejącego modelu współpracy?

Anna Żak: Pierwotnie jako grupa przy Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, a następnie jako Grupa Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej działaliśmy od początku lat dziewięćdziesiątych, krok po kroku podejmując próby utworzenia profesjonalnego zespołu tańca współczesnego i w ślad za nim –  kompleksowego ośrodka tańca. To właśnie Hanna Strzemiecka była wizjonerką i motorem napędowym tych działań, inicjatorką, której wraz z liderami GTWPL – Ryszardem Kalinowskim, Wojtkiem Kaproniem i ze mną – udało się w 2001 roku powołać do życia Lubelski Teatr Tańca jako formalną jednostkę w samorządowej instytucji kultury – Centrum Kultury w Lublinie. Pierwszym etatowym pracownikiem LTT – CK został Ryszard, przyjmując obowiązki pilotowania funkcjonującego już wtedy naszego flagowego wydarzenia – festiwalu – Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca, którego Hanna była pomysłodawczynią i dyrektorką artystyczną. Na piątej edycji festiwalu w 2001 roku po raz pierwszy zaprezentowaliśmy spektakl premierowy pod szyldem: Lubelski Teatr Tańca. Było to trio Traktat optyczny. Przez kilka kolejnych lat współpracowaliśmy z Grupą Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej, współtworząc większe spektakle w choreografii Hanny Strzemieckiej m.in. Akrobaci, kwiaty i księżyc pomiędzy czy plepleJAdy. Ostatecznie w 2006 roku Hanka powierzyła mi kierowanie młodymi adeptkami GTWPL.

Anna Królica: Szczególnie interesuje mnie ten moment przejścia z jednej instytucji do drugiej. Dlaczego wybraliście akurat Centrum Kultury w Lublinie?

Ryszard Kalinowski: Przechodziliśmy stopniowo. Dzięki mojemu pierwszemu etatowi Lubelski Teatr Tańca „zaczepił się” w Centrum Kultury w Lublinie i zostaliśmy przydzieleni do działu merytorycznego CK obok innych podobnych podmiotów, takich jak: Teatr Provisorium, Galeria Labirynt, Kompania Teatr. Współpraca z Grupą Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej nadal trwała i część osób z grupy pracowała społecznie na rzecz tworzenia festiwalu, bo w pierwszych latach główną działalnością Lubelskiego Teatru Tańca, oprócz współpracy artystycznej z GTWPL, była organizacja festiwalu. Sam festiwal istniał od 1997 roku i od początku był realizowany w Centrum Kultury w Lublinie, najpierw pod nazwą „Międzynarodowe Lubelskie Spotkania Teatrów Tańca”, a od czwartej edycji – już bez określenia „Lubelskie”.  Od 2001 roku przez kilka kolejnych lat przybywał nam jeden etat w Lubelskim Teatrze Tańca, a przychodzące osoby wspierały festiwal.

Anna Żak: Drugi etat dla Wojtka Kapronia został utworzony z programu stażowego „pierwsza praca”, trzeci formalnie był przeznaczony dla mnie. Hanna Strzemiecka zadbała o to, by te pierwsze miejsca pracy były dla nas, tancerzy, abyśmy mogli zrezygnować z dodatkowych prac, poświęcając się już wyłącznie tworzeniu wydarzeń wokół tańca. W 2004 roku etat dostała także Hanka, przekazując go w kolejnym roku Beacie Mysiak. Ania Kalita zaczęła z nami współpracę stażowo w roku 2007, rok później wzbogacając zespół o następny etat w Centrum Kultury w Lublinie.

Ryszard Kalinowski: Można to tak podsumować, że w latach 2001–2008 ten zespół kształtował się pod względem formalnym i organizacyjnym. W 2014 roku przyszedł do nas na staż Konrad Kurowski, który poznawał wcześniej taniec jako wolontariusz w ramach naszego festiwalu, a rok później pozyskaliśmy etat także dla niego. W tym sześcioosobowym składzie działaliśmy do 2019 roku, gdy zespół opuścił  Wojtek, a obecnie mamy „na pokładzie” cztery osoby, po odejściu Konrada w roku 2023. Jedna rzecz jest bardzo ważna: Lubelski Teatr Tańca powstał oddolnie. My, tworząc go, nie wiedzieliśmy na początku, że potrzebujemy dziesięć czy sześć etatów. Zabiegaliśmy o współpracę z Centrum Kultury w Lublinie i w trakcie działań uznaliśmy, że ten sześcioosobowy skład jest optymalny. Teraz ten ubytek etatów bardzo nas zabolał, bo ilość pracy i pomysłów na działania na rzecz tańca, nie tylko lokalnie, nam się nie zmniejszyła. Odtworzenie struktury sześcioetatowej w LTT jest absolutnie koniecznie, nadal uważamy, że sześcioosobowy team, byłby optymalny, przynajmniej na najbliższych kilka lat.

Anna Żak: Na samym początku, w planach i wizjach, celem nie było tylko powołanie zespołu artystycznego. Hanna Strzemiecka już wtedy miała rozpisany na wzór projektów europejskich projekt stworzenia nowoczesnego ośrodka tańca w Lublinie, który prócz zespołu i festiwalu będzie programował całoroczną działalność taneczną, edukację na szczeblu zarówno profesjonalnym, jak i amatorskim. Ten projekt tworzył podwaliny dla projektów powoływania w Polsce domów produkcyjnych, centrów choreograficznych czy programu, który ostatecznie przyjął nazwę: Przestrzenie Sztuki. Te pierwsze plany, które Hanna Strzemiecka opracowywała w ścisłej współpracy z Jackiem Łumińskim, towarzyszyły nam od pierwszych rozmów z Centrum Kultury w Lublinie i towarzyszą nam do dziś.

Beata Mysiak: W tym też czasie zaczęła się rozwijać sama instytucja, w ramach której przybywały nowe podmioty artystyczne.

Anna Królica: Próbuję uchwycić ten moment zaczynu. Od kogo wyszła inicjatywa, aby powstał zespół?

Ryszard Kalinowski: Pierwszy był festiwal, który powstał w 1997 roku. Hanka Strzemiecka zabiegała o infrastrukturę i zespół organizacyjny, który by udźwignął promocję, księgowość, administrację i obsługę techniczną. My, jej tancerze, jeszcze wtedy studenci, byliśmy zbyt młodzi i niedoświadczeni, aby udźwignąć samodzielnie organizację dużego festiwalu. W związku z tym Hanka zwróciła się do centrum kultury z prośbą o możliwość skorzystania z jego zasobów kadrowych i materialnych. Zaoferowała w zamian swoją nieposkromioną pasję, know-how i wrodzone zdolności organizacyjne, a także znakomitą intuicję i posiadane już kontakty zagraniczne, dzięki czemu powstawały pierwsze taneczne programy i projekty artystyczne, w tym festiwalowe. Hanka wtedy też bardzo intensywnie współpracowała z Jackiem Łumińskim i brała udział w jego Międzynarodowej Konferencji Tańca Współczesnego w Bytomiu. Znała festiwale i środowiska taneczne związane z m.in. Kaliszem, Gdańskiem, Warszawą. Poznała wtedy bardzo wielu ludzi, artystów, przedstawicieli ambasad i instytucji zagranicznych oraz krajowych, chciała również zorganizować międzynarodowy festiwal oraz… Ośrodek Tańca Współczesnego na Europę Środkowo-Wschodnią (jej wielkie marzenie, do którego często odwołujemy się obecnie w naszej pracy). Miała niesamowitą odwagę w myśleniu o przyszłości tańca w Polsce i w Lublinie, wykreowała wizję i aktywnie pracowała na rzecz jej realizacji. Bardzo ważną rolę odegrał wtedy Grzegorz Rzepecki, kierownik programowy Centrum Kultury w Lublinie, osoba, która szybko weszła w porozumienie z Hanką Strzemiecką, aby tworzyć festiwal tańca współczesnego w Lublinie w oparciu o CK. Ostatecznie wszystko zaakceptował i potwierdził podpisem Aleksander Szpecht, ówczesny dyrektor CK.

Anna Żak: Formalne porozumienie między instytucjami, CK a PL, dotyczyło kwestii organizacji i finansowego wspierania festiwalu, ponieważ Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca Hanna Strzemiecka powołała w ramach jednego z jubileuszy Grupy Tańca Współczesnego PL. Zamiast jednorazowej fety stworzyła festiwal, który istnieje i rozwija się do dziś. Wraz z nią, my jako młodzi tancerze zaangażowani w tę ideę połączyliśmy instytucje, przez jakiś czas przynależąc jednocześnie do Grupy Tańca Współczesnego PL i Lubelskiego Teatru Tańca. Przy Politechnice Lubelskiej byliśmy zespołem artystycznym, w CK tworząc powoli Lubelski Teatr Tańca. Z zespołu tanecznego powstał zespół organizacyjny w Centrum Kultury w Lublinie. W politechnice mieliśmy salę do ćwiczeń i prób (choć nie wszyscy byliśmy studentami tej uczelni), ale dopiero festiwal otworzył możliwość współpracy z Centrum Kultury w Lublinie, a także pobudził wyobraźnię do dalszego myślenia, jak rozwijać tę ideę. Ten pierwszy etap trwał prawie cztery lata: od czasu powołania festiwalu w 1997 roku do powstania LTT w 2001 roku. Hanka przygotowała wtedy projekty na ośrodek w Europie Środkowo-Wschodniej (biuro obsługi projektów tanecznych, festiwal, zespół, relacje z innymi ośrodkami w Polsce i zagranicą). Jak na tamte czasy, było to coś niesamowicie ważnego i nowoczesnego. Bardzo kompleksowe i szerokie podejście. Jak już wspomniałam, duży wpływ na te wizje miała współpraca z Jackiem Łumińskim, ale przede wszystkim Hanna potrafiła się porozumieć z władzami lokalnymi i przekonać ich do projektów, do wspierania festiwalu. Zaufali nam, widząc nasz potencjał artystyczny i doświadczenie uzyskane podczas licznych wtedy podróży zagranicznych. Hanka zaprosiła urzędników z ratusza na naszą próbę. Docenili wylewany pot i rzetelną pracę. W tej ciasnej sali dostrzegli talenty i postanowili w nas zainwestować. A my do dziś staramy się udowadniać, że to była dobra inwestycja. Przez te wszystkie lata łączyliśmy pracę artystyczną z organizacyjną i pedagogiczną, pełniliśmy role kuratorów, koordynatorów warsztatów, techniki, promocji, administracji, pisaliśmy wnioski, by pozyskać fundusze na działania, realizowaliśmy je, a potem dopełnialiśmy wszelkich formalności rozliczeniowych i sprawozdawczych.

Ryszard Kalinowski: W Lublinie panowała i nadal panuje dobra atmosfera dla kultury. Patrzy się tu przychylnym okiem na różne inicjatywy kulturalne, artystyczne. W tym roku (2024) po raz drugi startujemy w konkursie na Europejską Stolicę Kultury. Inicjatorzy różnorodnych idei dla kultury zawsze spotykają się z otwartością ze strony władz i osób kierujących instytucjami. Nie pamiętam już dokładnie, dlaczego Hanka chciała współpracować właśnie z Centrum Kultury w Lublinie, a nie z innymi miejskimi instytucjami, ale od początku ta współpraca układała się bardzo dobrze.

Anna Królica: Jakie miejsce zajmuje Lubelski Teatr Tańca w strukturze Centrum Kultury w Lublinie? Czy zmienia się w czasie jego pozycja? Jak kształtujecie swoją autonomię artystyczną w placówce i jak wyglądają pewne zależności zespołu wobec strategii zarządzania całym centrum kultury?

Ryszard Kalinowski: To jest zależność formalna. Warto jednak podkreślić, że to zależność dla nas korzystna: istniejące w Centrum Kultury w Lublinie takie działy, jak księgowość, promocja, dział techniczny czy administracja, wspierają nas w działaniach na rzecz naszych projektów. Blisko ze sobą współpracujemy i właściwie bez nich nie bylibyśmy w stanie niczego zrealizować, a na pewno nie w takim zakresie, jak to zazwyczaj robimy. Jednocześnie jesteśmy bardzo niezależni w planowaniu i programowaniu. Jesteśmy obdarzeni całkowitym zaufaniem dyrekcji w kwestiach merytorycznych. W zasadzie ograniczeniem jest tylko budżet i tzw. „wyporność organizacyjna” instytucji. Jeśli chodzi o pomysłowość, podejmowanie inicjatyw to sky is the limit w naszym przypadku. No i rozsądek w planowaniu dostosowanym do własnych sił i wydolności. Jesteśmy przecież tylko ludźmi, obecnie tylko czterema osobami działającymi w LTT…

Beata Mysiak: Jesteśmy działem merytorycznym, który nie posiada fundacji czy stowarzyszenia. Formalnie, pod względem prawnym, nasze projekty i zobowiązania przez nas zaciągane reprezentuje Centrum Kultury w Lublinie. Jako dział w instytucji, Lubelski Teatr Tańca, wypracowaliśmy na przestrzeni lat w jej obrębie komplementarną ofertę. Nie ma takiego drugiego działu, który by tak wszechstronnie zaopiekował się swoją dziedziną, jak my tańcem poprzez szereg podjętych różnorakich aktywności, jak: działalność artystyczna, organizacja festiwalu, prowadzenie regularnych zajęć, organizacja rezydencji, etc.

Anna Kalita: Jesteśmy bardzo zależni od Centrum, bo – tak jak mówi Beata – formalnie sami nie możemy nigdzie aplikować, ale za to merytorycznie jesteśmy bardzo niezależni. Wydaje mi się również, że nasze wnioski, które my, jako Lubelski Teatr Tańca, przygotowujemy i składamy, są dobrze przemyślane i zaprojektowane, a na etapie realizacji odpowiednio wykonywane, na wysokim poziomie. Nie umiem sobie wyobrazić, że teraz pion zarządzający miałby zacząć wpływać na nasze decyzje merytoryczne, nigdy tego nie robił, dawano nam dużo wolności twórczej. Bardzo nam ufają w tym, co robimy, po (niedawnej) zmianie dyrekcji nadal mamy ogromne zaufanie z jej strony w kierunku naszej pracy i wyborów. Więc tak naprawdę jesteśmy merytorycznie autonomicznym działem, „zaczepionym” w formalnej strukturze.

Anna Żak: Nawet czasem żartują sobie, że jesteśmy instytucją w instytucji, prowadząc tak rozbudowany program merytoryczny.

Anna Kalita: Dodatkowy problem rodzi się wtedy, gdy działamy przy poszczególnych projektach czy programach, bo one też mają swoje marki, nazwy i logotypy.

Ryszard Kalinowski: To jest właśnie też problematyczny punkt Centrum Kultury w Lublinie, w którym jest tyle innych podmiotów, że trudno wymyślić, jak powinna przebiegać idealna komunikacja z widzami. To jest nieustanny problem, który ciągle pozostaje wyzwaniem.

Anna Królica: W jaki sposób wspieracie lokalne środowisko tańca?

Ryszard Kalinowski: Myślę, że nasza działalność na rzecz lokalnych środowisk tańca jest wielowymiarowa i kompleksowa: począwszy od widzów, poprzez młodych i dojrzałych tancerzy, zarówno amatorów, jak i profesjonalistów, a skończywszy na pedagogach i instruktorach. Staramy się naszymi działaniami objąć wszystkich miłośników tańca, nie tylko współczesnego. Przede wszystkim organizujemy pokazy spektakli, prezentując artystów „dużego formatu” jak Batcheva DC czy Nederlands Dans Theater, ale też znakomitych twórców z Polski, starszego i młodszego pokolenia. Współpracujemy przy tym regularnie z kilkoma scenami w Lublinie oraz regionie. Przyczyniamy się w ten sposób do edukacji widza, spełniając przy tym jego potrzeby estetyczne. Organizujemy warsztaty z polskimi i zagranicznymi artystami tańca, z których korzystają młodzi lubelscy tancerze, marzący o profesjonalnej karierze w przyszłości, ale i zwykli miłośnicy tańca, osoby poszukujące nowych wrażeń i wyzwań, seniorzy czy osoby ze szczególnymi potrzebami. Staramy się dbać o instruktorów tańca z Lublina i regionu, oferując im sesje warsztatowe dotyczące kompozycji, choreografii, odżywiania i kondycji fizycznej młodego tancerza. Od kilku lat podczas corocznych obchodów Międzynarodowego Dnia Tańca organizujemy pokazy z udziałem niemal wszystkich środowisk tanecznych Lublina, aby niezależnie od stylu i preferowanej estetyki tancerze byli w tym dniu razem, manifestując światu swoją miłość do tańca.

Anna Królica: Jak na przestrzeni lat zmieniał się wizerunek i zakres działań festiwalu Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca?

Ryszard Kalinowski: To bardzo złożone, wielowątkowe zagadnienie. Na pewno można wyróżnić wśród naszych działań te „stałe”, czyli takie, którym pozostajemy wierni niezależnie od upływu lat, jak np. dbałość o międzynarodowy charakter prezentacji, ale i konsekwentne zestawianie polskich dzieł choreograficznych z tymi zagranicznymi. Staramy się także regularnie prezentować młodych polskich tancerzy i choreografów, aby pomóc im „zaistnieć” w kontekście dużego festiwalu. Konsekwentnie od pierwszej edycji organizujemy również warsztaty prowadzone przez goszczących u nas artystów. Ale są też elementy, które się zmieniają. Jednym z najważniejszych było z pewnością pojawienie się na naszym festiwalu spektakli w skali large w roku 2016 (Nederlands Dans Theater 2). Od tego czasu rokrocznie gościmy największe gwiazdy światowego tańca, ku ogromnej radości widowni i wielkiej satysfakcji własnej (kto tu nie był! Wuppertal, Batsheva, McGregor, Schechter, Ailey…). Marzyliśmy o takiej możliwości od lat i dzięki partnerstwu z Centrum Spotkania Kultur, wsparciu MKiDN oraz oczywiście dotacji z naszego miasta, to nasze marzenie się realizuje. Ta część programu dedykowana wielkim, uznanym zespołom, absolutnie nie może oznaczać, że rezygnujemy z prezentacji artystów realizujących spektakle solowe czy w mniejszych grupach. Gdy dołączyliśmy w roku 2013 do sieci Aerowaves, staliśmy się partnerską sceną dla wspaniałych europejskich talentów, przedstawicieli nowego tańca i często eksperymentalnej choreografii. To istotna sprawa i satysfakcja równa tej z prezentowania wielkich gwiazd na operowej scenie. Wiem też, bo często słyszę to od koleżanek i kolegów ze środowiska, że polscy artyści niezależni, ale i zespoły instytucjonalne po prostu chcą u nas występować, że lubelski festiwal cieszy się szacunkiem i uznaniem w Polsce. To satysfakcja i duma.

Anna Królica: Zgadza się, sama uczestniczę w festiwalu od 2007 roku i rzeczywiście widzę ten festiwal jako jedno z najważniejszych takich wydarzeń w polskim kontekście. Od tego czasu festiwal bardzo się rozwinął i przeszedł różne przeobrażenia. Jak się zmieniło jego programowanie?

Ryszard Kalinowski: Gdy szefową MSTT była Hanna Strzemiecka, to do niej należał głos decydujący o kształcie programu. Po latach, gdy my, jej tancerze i tancerki, a następnie jej współpracownicy i w końcu partnerzy, nabraliśmy doświadczenia, kompetencji i odwagi, to zaczęliśmy współtworzyć ten festiwal. Aż w końcu Hanka nam powierzyła także w pełni programowanie. Zawsze było to programowanie zespołowe. Podjęliśmy w którymś momencie próbę bardziej indywidualnego „kuratorowania” z większą odpowiedzialnością poszczególnych członków LTT, ale wciąż podstawą jest formuła zespołowa i do dziś jesteśmy jej wierni. Staramy się, oczywiście, dzielić obowiązkami i np. za repertuar z zakresu Aerowaves odpowiedzialna jest obecnie Anka Kalita, we współpracy z Beatą Mysiak. Ja i Anka Żak trochę bardziej przyglądamy się młodym artystom polskim, naszym młodym talentom. Zespołami large scale najbardziej zajmuję się ja, a warsztatami znowu Beata.

Anna Królica: Czy możecie wskazać przełomowe momenty w waszej działalności artystycznej i programowej?

Ryszard Kalinowski: Z pewnością pierwszym takim momentem było formalnie usankcjonowanie Lubelskiego Teatru Tańca w 2001 roku jako działu miejskiej instytucji kultury, czyli Centrum Kultury w Lublinie. To był pierwszy krok do profesjonalizacji i dalszego rozwoju. Drugim super ważnym momentem był powrót do odrestaurowanego i nowocześnie wyposażonego budynku Centrum Kultury w Lublinie przy ul. Peowiaków 12 po kilkuletnim remoncie (rok 2013). Uzyskaliśmy wtedy wspaniałe warunki infrastrukturalne: kilka sal do prób, pokoje hotelowe, nowoczesne biura i, oczywiście, nową przestrzeń sceniczną. To był milowy krok w kierunku wymarzonego „centrum tańca”. Innym niezwykle ważnym wydarzeniem było oddanie do użytku Centrum Spotkania Kultur w Lublinie ze znajdującą się tam dużą sceną operową (rok 2016), umożliwiającą nam zapraszanie do Lublina największych światowych mistrzów tańca, z zespołem Tanztheater Wuppertal Pina Bausch na czele (podczas 25. edycji MSTT).

Anna Królica: Pamiętam, to było ogromnie ważne wydarzenie, prezentacja Kontakthofu.

Anna Żak: Wraz z odnowioną i rozbudowaną siedzibą Centrum Kultury w Lublinie zyskaliśmy możliwości realizacji wcześniejszych planów. Mogliśmy stworzyć regularny program zajęć, już nie tylko w formie warsztatów. Powołane przez nas w 2013 roku Centrum Ruchu to blisko 30 różnych grup zajęciowych na różnych poziomach zaawansowania oraz dla odbiorców w różnym wieku: od dzieci do trzeciego roku życia, poprzez młodzież, studentów i dorosłych, aż po  seniorów i seniorki. Dysponując tą nową infrastrukturą, mogliśmy wejść w nowe współprace, dołączyć do sieci tańca, m.in. europejskiej sieci tańca Aerowaves czy Polskiej Sieci Tańca, organizować rezydencje, tworząc warunki pracy takie jak wyobrażaliśmy sobie, korzystając z wzorców ze świata.

Anna Królica: Jak wyglądają współprace zagraniczne? Myślę tu o tworzeniu produkcji choreograficznych z zaproszonym znanym choreografem/choreografką, prowadzeniu warsztatów pisania o tańcu przez zagranicznych dziennikarzy w czasie festiwalu, byciu partnerem Aerowaves i innych (tym podobnych) inicjatywach.

Ryszard Kalinowski: Jak wspomnieliśmy wcześniej, od samego początku istnienia festiwalu czy LTT partnerstwa zagraniczne były i są dla nas bardzo istotne i w zasadzie naturalne. Zawsze czerpaliśmy wiele inspiracji od artystów tańca z Europy Zachodniej i USA, a modele organizowania funkcjonujące na Zachodzie były dla nas punktem odniesienia w obrębie zarządzania tańcem i wspierania osób tańczących czy choreografujących. Nie bez znaczenia jest też fakt wsparcia finansowego płynącego ze strony zagranicznych ambasad czy instytutów kultury w kierunku podmiotów takich jak my, organizujących pokazy i warsztaty z udziałem artystów tańca z zagranicy. Regularnie także jeździmy na wybrane platformy tańca w Europie oraz otrzymujemy mnóstwo propozycji artystycznych ze świata. W repertuarze LTT mamy też kilka spektakli powstałych pod okiem zagranicznych twórców: Gracerunners Karen Foss (Norwegia), Historie, których nigdy nie opowiedzieliśmy Simone Sandroniego (Włochy), Stalking paradise Külli Rosny i Kennetha Flaka (Estonia/Norwegia), If/Then Joe Altera (USA). Organizowaliśmy warsztaty pisania o tańcu z krytykami z zagranicy: ze Stewartem Sweeneyem z Wielkiej Brytanii i Joostem Goutziersem z Holandii. Obecnie zastanawiamy się nad przystąpieniem do prestiżowej europejskiej sieci domów tańca EDN.

Anna Kalita: Myślę, że współpraca międzynarodowa jest dla nas bardzo ważna i od samego początku, kiedy dołączyłam do zespołu, kładziony był na nią silny nacisk. Wiem, że jesteśmy jednym z niewielu podmiotów w Lublinie, który ma takie zasięgi i współpracę zagraniczną. Wspaniale jest znajdować się w gronie europejskich ekspertów i prowadzić z nimi rozmowy na temat tańca w bardzo szerokim rozumieniu. Tak jak wspomniał Rysiek, współpracowaliśmy z wieloma zagranicznymi choreografami, którzy tworzyli dla nas spektakle. Takie doświadczenie za każdym razem stanowiło dla mnie wielkie wyzwanie, ale i ogromną naukę, w tym niejednokrotnie lekcję pokory.

Anna Królica: Co zmieniło w waszym ośrodku pojawienie się prestiżowego programu Przestrzenie Sztuki?

Ryszard Kalinowski: Przede wszystkim koniecznie muszę podkreślić, że owo „pojawienie się” programu Przestrzenie Sztuki w naszej instytucji (a warto dodać, że Centrum Kultury w Lublinie prowadziło dwa programy PS: taniec i teatr, co jest ewenementem na skalę kraju), było wynikiem WSPÓŁAUTORSTWA źródłowej koncepcji i pierwotnych założeń „domów tańca” opracowanych w roku 2019 wspólnie przez liderów środowiska: z Katowic (Jacek Łumiński), z Kielc (Elżbieta i Grzegorz Pańtakowie) i z Łodzi (Sonia Nieśpiałowska-Owczarek i Jacek Owczarek), oczywiście, z udziałem NIMIT (Aleksandra Dziurosz). Stało się więc czymś naturalnym, że ten program zagościł w naszym centrum kultury. I rzeczywiście był i jest nadal programem prestiżowym w tym sensie, że niewiele ośrodków tańca w Polsce jest, moim zdaniem, w stanie go realizować ze względu na niezwykle złożoną strukturę merytoryczną oraz finansową. Liczy się też doświadczenie i tzw. ekspertyza, którymi należy się tu wykazać, oraz zasoby własne, materialne i osobowe. Na pewno dla nas Przestrzenie Sztuki to kolejny wielki krok w kierunku budowy trwałego, wielowymiarowego „centrum tańca” z misją i wizją na lata, a może na wieki (śmiech). To program, który powinien być podwaliną pod naszą trwałą instytucjonalność z zapleczem infrastrukturalnym i perspektywą programową nastawioną na wsparcie polskiego środowiska tańca na wielu poziomach: artystycznym, edukacyjnym, rezydencyjnym, a także i badawczym oraz krytycznym. Obejmujący profesjonalistów i amatorów, pokolenia młode i ludzi dojrzałych, widzów i aktywnych twórców. Oczywiście z mądrym zarządzaniem zasobami materialnymi i ludzkimi. Ostatnie lata funkcjonowania PS były dla nas trudne: po znakomitym początku i wielkim entuzjazmie przyszła niepewność, zachwianie dotyczące podstawowych założeń i celów. Obecnie oczekujemy na nowe „rozdanie” z nadzieją, że uda się przywrócić najważniejsze założenia oraz reguły funkcjonowania, zwłaszcza w zakresie racjonalnego harmonogramu, efektywnego finansowania i sprawozdawczości, a nade wszystko – autonomii programowania.

Anna Kalita: Moim zdaniem, pojawienie się tego programu zmieniło bardzo dużo: od programowania, budżetów po organizację czasu i miejsca. PS przyniosły nam możliwość programowania całego roku, chociaż w praktyce jest to czas od maja/czerwca do grudnia. Z pewnością my – jako ośrodek – bardzo mocno się otworzyliśmy, a uzyskane (w ramach PS) wsparcie finansowe przekazaliśmy w odpowiednich proporcjach wielu młodym artystkom / artystom. Teraz faktycznie czekamy na  „nowe” i ja osobiście podchodzę do tego z wielką nadzieją na pewne, ale formalne zmiany, które w jeszcze lepszy sposób pozwolą nam prowadzić program.

Lubelski Teatr Tańca, „W moim początku jest mój kres”, fot. 15, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, „W moim początku jest mój kres”, fot. 14, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, „W moim początku jest mój kres”, fot. 13, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, „W moim początku jest mój kres”, fot. 12, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. 11, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. 9, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. 7, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. 6, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. 5, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. 4, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. 3, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. 2, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. 1, Archiwum LTT

Lubelski Teatr Tańca, fot. Mariusz Bielecki / Madmax

Lubelski Teatr Tańca, fot. Mariusz Bielecki / Madmax

Lubelski Teatr Tańca, fot. Mariusz Bielecki / Madmax

Lubelski Teatr Tańca „Traktat optyczny”, fot. Leszek Skwarski

Lubelski Teatr Tańca „Traktat optyczny”, fot. Leszek Skwarski

Lubelski Teatr Tańca, fot. 10, Archiwum LTT

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close