W Polsce zespoły tańca współczesnego tej rangi wciąż goszczą zbyt rzadko. Kolejne występy Nederlands Dans Theater w naszym kraju unaoczniają, czym w XXI wieku może być i bywa taniec sceniczny czerpiący inspiracje z otaczającego go świata i o tym świecie opowiadający. Wynika to z wciąż aktualnej idei, która przyświeca NDT od czasu jego powstania – idei łączenia ludzi, wzbogacania świata przez sztukę, otwartości, ale i inkluzywności. Wszystko może być przez sztukę, w tym sztukę tańca, przetworzone i zaabsorbowane. Wieczór złożony z trzech choreografii, zaprezentowany przez Holendrów podczas tegorocznych Łódzkich Spotkań Baletowych, w moim odczuciu dobrze to odzwierciedlał. Każde z dzieł było zupełnie inne, zarówno w przesłaniu, tematyce, jak i stylu tańca, jednak łączyła je jakaś nieuchwytna, ale odczuwalna wspólna nić estetyczna i moralna. Moralność rozumiem tu jako współczucie, wrażliwość na drugiego człowieka, ale także jako czułość i troskliwość w stosunku do drugiej osoby, zwierzęcia, otaczającego nas świata.

Wersja do druku

Udostępnij

W Polsce zespoły tańca współczesnego tej rangi wciąż goszczą zbyt rzadko. Kolejne występy Nederlands Dans Theatre w naszym kraju unaoczniają, czym w XXI wieku może być i bywa taniec sceniczny czerpiący inspiracje z otaczającego go świata i o tym świecie opowiadający. Wynika to z wciąż aktualnej idei, która przyświeca NDT od czasu jego powstania – idei łączenia ludzi, wzbogacania świata przez sztukę, otwartości, ale i inkluzywności. Wszystko może być przez sztukę, w tym sztukę tańca, przetworzone i zaabsorbowane. Wieczór złożony z trzech choreografii, zaprezentowany przez Holendrów podczas tegorocznych Łódzkich Spotkań Baletowych, w moim odczuciu dobrze to odzwierciedlał. Każde z dzieł było zupełnie inne, zarówno w przesłaniu, tematyce, jak i stylu tańca, jednak łączyła je jakaś nieuchwytna, ale odczuwalna wspólna nić estetyczna i moralna. Moralność rozumiem tu jako współczucie, wrażliwość na drugiego człowieka, ale także jako czułość i troskliwość w stosunku do drugiej osoby, zwierzęcia, otaczającego nas świata.

Wieczór rozpoczęła La Ruta (Droga/ Trasa) – tegoroczna choreografia, czy raczej należałoby napisać „kreacja” Gabrieli Carrizo stworzona przy współudziale występujących tancerzy. Oniryczne przedstawienie z pogranicza teatru tańca wsysał niczym mała czarna dziura, choć momentami pozornie niewiele się w nim działo. Mnie jednak zahipnotyzował swoją surrealistyczną atmosferą, przywodzącą na myśl filmową wyobraźnię Davida Lyncha. Można by nawet pokusić się o streszczenie „akcji” tego  spektaklu dopatrzyć się w nim bowiem da  pewnej linearności (co odróżnia go od typowego przedstawienia teatru tańca). Kilkoro przypadkowych przechodniów doświadcza różnych, czasem całkiem zwyczajnych, a czasem absurdalnych sytuacji w pobliżu – jak się można domyślać – podmiejskiego przystanku autobusowego przy jakiejś trasie szybkiego ruchu. Przestrzeń zaznaczają i definiują: podświetlana wiata przystankowa, parę głazów i skrzynka elektryczna, w której tajemniczy monter wciąż „dłubie”. Choć poza filującym, raz gasnącym, to znów ostrym światłem z wiaty i przelotnymi światłami „przejeżdżających” samochodów na scenie panuje ciemność, to dzięki dźwiękowemu tłu i różnym wydarzeniom widz bez trudu dopowiada sobie i „do-wyobraża” miejsce akcji: otaczający przystanek las, drzewa i zarośla . Słychać odgłosy ptactwa i poszum liści, a w wypadku samochodowym potrącone zostaje jakieś rogate leśnego zwierzę. Jednocześnie, mimo tak zarysowanych konkretów, miejsce wokół wiaty przystankowej zdaje się istnieć poza czasem. Tu po prostu zdarzają się jakieś sytuacje, które  szybko mijają, jedna po drugiej. A to na przystanku pojawia się para Japończyków (ona w kimonie, rozbawiona), a to jakaś kobieta w chwili wzburzenia wysiada z czyjegoś samochodu i wali torebką w maskę auta. Najbardziej surrealistyczna scena to chyba ta z parą Japończyków (ponownie), tym razem w strojach europejskich, którzy pod jakimś głazem odprawiają rytuał (składają komuś/ czemuś hołd?) i kolejno zastygają, jakby sami obrócili się w kamień. Według mnie o  tańcu w tradycyjnym ujęciu nie można tu mówić, a jednak sposób, w jaki poruszają się wykonawcy, imponuje i hipnotyzuje, tworzy klimat jak ze snów. Bohaterowie zdarzeń zdają się nie mieć kości, ich ciała są plastyczne jak guma, miotane jakimiś wewnętrznymi nakazami ruchu i spazmami udręczonych lub zdezorientowanych umysłów. Czy śnią wszystkie postaci, które oglądamy na scenie? A może to sen jednego tylko bohatera, który choreografię rozpoczynał i kończył? Czy wreszcie to my śniliśmy? Nie wiadomo…

Choć najbardziej czekałam na dzieło Jiříego Kyliána Gods and Dogs (o podtytule Dzieło niedokończone, 2008), to poza walorami estetycznymi ta część wieczoru przemówiła do mnie najmniej – poczynając od wątpliwej korelacji tego, co oglądamy na scenie z tytułem, aż po strukturę całości baletu. Być może rzeczywiście dzieło to pozostało niedokończone – umyślnie lub przypadkiem – i dlatego wydaje się w jakiś sposób ułomne konstrukcyjnie. Wszystko to jednak odnotować należy z dziennikarskiej rzetelności, ale jednocześnie podkreślić, że choreografia Kyliána jest po prostu klasycznie piękna, a tancerze Nederlands Dans Theater tańczą w niej rzeczywiście jak bogowie. Rzecz cała zaczyna się zresztą na ascetycznie pustej scenie, którą ozdabia tylko jeden ludzki posąg –  jeden tancerz; kolejni wykonawcy zatańczą jeden po drugim zanim on ożyje. Druga część Gods and Dogs – bodaj najbardziej spektakularna – to sola i duety na tle mieniącej się kurtyny/ kotary złożonej z połyskliwych wstążek. Tylko ona i światło budują w tej choreografii jakiś pozazmysłowy przepych, bo całość wydaje się bardzo czysta, skromna, niebiańska… Warto podkreślić, że wszystko rozgrywa się do fragmentów Kwartetu skrzypcowego op. 18 Ludwiga van Beethovena, miejscami jednak zdekonstruowanego,  z dokomponowanymi fragmentami, czasem bardzo brutalnymi, muzyki (podkładu dźwiękowego?) autorstwa Dirka Haubricha według koncepcji Jiříego Kyliána. Po prawdziwych tanecznych fajerwerkach części drugiej rozczarował mnie finał baletu –wygaszający i uspokajający emocje. I tylko nie wiem, o co chodziło z psami… Dogs, a właściwie jeden biegnący pies ukazywał się od czasu do czasu na projekcji ponad tańczącymi. I tyle.

Najprostszą w odbiorze, nawet dla niewyrobionego widza, a przy tym najbardziej spektakularną częścią wieczoru były finałowe  Figures in extinction [1.0] z 2022 roku. Czytelne i jasne nie tylko dlatego, że w dużej części choreografii towarzyszyły (a może także ją inspirowały) teksty z offu. Jeden z głosów beznamiętnie wyliczał gatunki zwierząt, które w ostatnim stuleciu zniknęły z powierzchni ziemi. Inny – niby to wypowiadany gestem przez scenicznego „kaznodzieję” tańczącego na scenie – przekonywał słuchaczy o potrzebie zadbania o planetę, o bogactwo, które dane nam zostało w użytkowanie. Tekst dodatkowo był wyświetlany nad sceną (po angielsku), a w końcówce dosadnie podkreślił nieuchronną katastrofę ekologiczną, gdy migające literki w szaleńczym tempie wypisywały przed oczyma widzów unicestwione gatunki. Choć powyższy opis brzmi dość trywialnie, to warstwa sceniczna (choreografia: Crystal Pite i Simon McBurney, światła: Tom Viser, kostiumy: Nancy Bryant i wielu innych realizatorów) spektaklu okazała się porywająca. Tancerze tworzyli ze swoich ciał żywe i ruchome obrazy, które w poetycki sposób portretowały poszczególne zwierzęta, ich zachowania i cechy charakterystyczne. Plastyka i zmienność obrazów zachwycały: raz przeciągało przed naszymi oczyma stado wędrujących bawołów, to znów pajęczyca, czy ławica ryb. Twórcy wykorzystali elementy teatru cieni, projekcje wideo, lalki, czy ciekawie zaprojektowane kostiumy zmieniające sylwetki tańczących w okamgnieniu. Zaryzykować można stwierdzenie, że niezwykle trudny i bolesny temat Crystal Pite potrafiła zaprezentować, ubierając go w szaty wyrafinowanej, ale jednak rozrywki: Figures in extinction [1.0] oglądało się jak show. Zgrzyta? Uwiera? Dziwi? – sądzę, że właśnie o to chodziło, by zderzyć mieszczańskie gusta i przyjemności z ważkim przesłaniem.

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „La Ruta” – chor. Gabriela Carrizo. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „La Ruta” – chor. Gabriela Carrizo. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Gods and Dogs” – chor. Jiří Kylián. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Gods and Dogs” – chor. Jiří Kylián. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Gods and Dogs” – chor. Jiří Kylián. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Gods and Dogs” – chor. Jiří Kylián. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Gods and Dogs” – chor. Jiří Kylián. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Gods and Dogs” – chor. Jiří Kylián. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „:Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „ Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „:Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

„Wieczór z Nederlands Dans Theater”: „Figures in extinction [1.0]” – chor. Crystal Pite, Simon McBurney. Fot. Joanna Miklaszewska

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close