Kielecki Teatr Tańca zaprasza 14 czerwca na wieczór z tańcem, podczas którego zostaną zaprezentowane dwa spektakle poruszające tematykę ludzkich emocji, trudnych wyborów i złożonych osobowościach. Wieczór będzie wypełniony pełnymi pasji choreografiami, opowieściami o miłości, muzyką i współgrającymi z obrazem i dźwiękiem temperamentami artystów-wykonawców z Kieleckiego Teatru Tańca.
The Black Wedding
Twórcy:
Choreografia, kostiumy: Hope Maimane
Reżyseria światła, przestrzeń sceniczna: Grzegorz Pańtak, Hope Maimane
Wizualizacje: Grzegorz Kaczmarczyk
Muzyka:Collage muzyczny
Spektakl The Black Wedding (ang. czarny ślub) opowiada historię pary młodej, której związek mierzy się z wieloma trudnymi sytuacjami.
W centrum jest zdrada i ślub, widz już przed ślubem wie, że ta para ma sekrety, wszyscy cieszymy się na weselu, ale wiemy, że to nie potrwa długo, bo znamy ich mroczne sekrety — mówi Hope Maimane, choreograf.
Zaprosiliśmy pierwszy raz do współpracy Hope’a, który ma niesamowitą energię, jest dla nas takim wyzwaniem ruchowym, bo łączy w sobie wiele technik, łączy modern, contemporary, ma doświadczenia z tańcem jazzowym, gdzieś przemieszcza się ta neoklasyka, próbujemy to wszystko w tym spektaklu znaleźć — mówi Małgorzata Ziółkowska, kierownik baletu KTT.
Faust-Haust
Twórcy:
Choreografia, przestrzeń sceniczna, kostiumy: Małgorzata Ziółkowska
Aranżacja muzyki: Filip Gołda
Autor filmów i projekcji: Grzegorz Kaczmarczyk
Reżyseria światła: Grzegorz Pańtak
Spektakl stanowi nawiązanie do dzieła literackiego pt. Faust Johanna Wolfganga Goethego.
Człowiek zmaga się z tym co ma i ze świadomością tego czego nie ma. Zmaga się z życiem, z jego nasyceniem i obroną przed pustką. Gnany nieznanym imperatywem człowiek chciałby zachłystywać się tym co życie mu przynosi. Dzięki temu nadaje sobie sens i odczuwanie życia, podobnie jak biegnąc odczuwa smaganie powierza po twarzy.
Pragnienie zachłyśnięcia się życiem, powietrzem i miłością rzuca nas w skrajności: od demiurgicznej kreacji począwszy aż po odrętwiałe wegetowanie. Biologiczna witalność tworzy z nas istoty chwytające, pochłaniające, zagarniające. Pierwszy haust życia łapiemy w zaledwie 10 sekund po narodzinach. Łapiemy ok. 16 oddechów na sekundę, by w wieku 30 lat osiągnąć 250 milionów haustów…haustów życia. Przeróżnych… Haust życia jako paliwo żywotnej egzystencji. Zadaję pytanie: czy biologiczny oddech jest sensem sam w sobie czy należy sens mu nadać? Czy możemy istnieć jedynie bezwładnie dryfując przez życie? Pytam tak jak w pokerze: sprawdzam. Więc czym pytam? Życiem, jakim?
Czy by być szczęśliwym trzeba się nieustanie stymulować, przekraczać przebijać, ryzykować aż do zaprzedania ? Czy należy wyzbyć się ożywczej dynamiki, zachłystywania się sprawczością, władzą, erotyczną miłością? Czy potocznie określane spokojne życie skazane jest na nudę i brak sensu, na nihilizm? Czy należy się czymś zachłysnąć? Szukam tego w historii Fausta, bo tam pierwotnie wydaje się że chodzi o sens życia. Pytam o te miliony, miliardy sensownych i bezsensownych haustów, oddechów, łyków wody i wina w jego życiu. Pytam czym jest właściwie spełnienie, skoro to istota i cel egzystencji rozdziera się pomiędzy być i mieć? Co uzasadnia trud życia i czyni je wartym przeżycia? Faust szukał chwili, która by trwała. Czy odpowiedź na to pytanie jest zawarta w tajemnicy miłości istot ludzkich? Jakie oddanie i poświęcenie może urzeczywistnić to spełnienie. Jestem na takim etapie życia, że ten temat prywatnie jest mi bliski. W każdym hauście znajduję inną odpowiedź… — tak o swoim spektaklu mówi Małgorzata Ziółkowska.
Więcej informacji na stronie: Kielecki Teatr Tańća