
Fot. Dorota Walentynowicz.
Fot. Dorota Walentynowicz.
Z wywiadu:
Sandra Wilk: W So beautiful próbujesz dotknąć tematu piękna…
Katarzyna Chmielewska: Stworzyłam postać, która przychodzi do widza i chce powiedzieć mu o swoim zwyczajnym życiu i nie ważne czy jest ono fajne czy nie, tu nie liczy się treść, lecz ogromna emocjonalność przekazu. Czarne szpilki, różowa sukienka to niebezpieczne kalki, klisze naszej rzeczywistości – ale poprzez ten kicz możemy czasami dotknąć prawdy. Ten spektakl jest dla mnie ważnym wydarzeniem, bardzo sentymentalną, romantyczną podróżą, w której najważniejsze nie jest granie lecz bycie na scenie. Bycie na 200 procent…
Wilk: Czy nie przeszkadza ci, że widz odczytuje często tylko pierwszą warstwę tego spektaklu, a owa celowo wykreowana przez Ciebie kiczowatość wywołuje na widowni śmiech?
Chmielewska: Śmiech mi nie przeszkadza, to bardzo zdrowa reakcja. Nie zawsze przewidywalna, ja np. jako widz często śmieję się na spektaklach moich przyjaciół, kiedy coś mi się naprawdę podoba i rozumiem intencję artysty. To jest raczej uśmiech zrozumienia, puszczenie oka do twórcy… Nie dziwię się więc takiej reakcji publiczności, przecież prostolinijność postaci w so beautiful musi rozbawiać, tak jak w życiu codziennym. A jednak ta słodka dziewczynka, landrynka, w tej naiwności dotykająca jakiejś swojej gorzkiej prawdy, potrafi też wzruszyć do łez….
Rozmowę przeprowadziła Sandra Wilk, wolna strefa, www.moderndance.pl
choreografia i taniec: Katarzyna Chmielewska
kostium: Katarzyna Piątek
opracowanie muzyczne: Rafał Kowal
dramaturgia: Leszek Bzdyl
reżyseria świateł: Michał Kołodziej