Reżyser i choreograf Giorgio Madia opowiada o swojej wizji Don Juana, nad którą będzie pracował z zespołem baletu Opery Wrocławskiej od początku lutego aż do premiery 19 lutego. 

Wersja do druku

Udostępnij

Kim jest tytułowy Don Juan?

To wciąż otwarta kwestia, która jest przedmiotem wielu opracowań i opowiadań. W moim balecie, kim on właściwie jest, można dowiedzieć się dopiero pod koniec spektaklu. Na pewno jest egoistą, który czerpie siłę z dominacji nad innymi postaciami i, ogólnie rzecz biorąc, nad życiem. Zostaje ukarany, bo jego czyny stoją w sprzeczności z nauczaniem Kościoła. Z tego powodu, w mojej produkcji towarzyszy mu postać, która jest kimś w rodzaju jego alter ego, pokrewną duszą, która przyjmuje postać diabła. To wskazówka dotycząca jego osobowości i moja interpretacja tej postaci. Dramaturgia spektaklu lepiej wyjaśni, kim tak naprawdę jest Don Juan. A może na to pytanie będzie mogła odpowiedzieć publiczność po obejrzeniu spektaklu…

Jak opowiadać na nowo postać Don Juana, cynicznego łowcy kobiecych serc, wyrafinowanego kochanka, a jednocześnie manipulanta i egoisty? Artyści różnych epok robili to na różne sposoby.

Moje podejście do Don Juana oparte jest na poszukiwaniu, badaniu jego osobowości. Doceniam go nie tylko z mentalnego punktu widzenia, ale również z estetycznego. Pociąga go piękno, erotyka, seksualność – to są stałe składniki jego języka. Pokazuję to wszystko w moim balecie, w którym z fascynacją mówi o seksualności i zmysłowości, jest w tym nuta deprawacji. Pojawiają się w tym balecie elementy, które nie są dla młodej publiczności. Zdecydowanie jest to spektakl dla widzów dorosłych.

Doceniam złożoność tego baletu, jego dramaturgię, w której interesujące jest to, że Don Juan nie jest kimś, kto kocha kobiety – on kocha ich podbój. Wyróżnia się więc już z punktu psychologicznego. Kolejny aspekt, który wziąłem pod uwagę, to zmysłowość. W balecie nie ma lepszego sposobu na wyrażenie uroku uwodzenia niż fizyczność. Ważna jest też estetyka – chciałem mieć na nią klasyczne spojrzenie łączące elementy współczesne i retro. Widzimy to w kostiumach z epoki, które jednak nie są dosłowne, służą raczej interpretacji.

Na czym skupiasz się, tworząc choreografię i na co chcesz skierować uwagę widzów?

Oczywiście w Don Juanie niezwykle ważny jest czynnik estetyczny, ponieważ taniec jest sztuką wizualną, ale według mnie strona psychologiczna jest jeszcze bardziej interesująca i to na nią chciałbym zwrócić uwagę publiczności. To opowieść w formie farsy baletowej, w której ciało pełni rolę komentatora, podobnie jak w commedii dell’arte, która była pierwszą narracją mitu o Don Juanie, jeszcze zanim Tirso da Molina przelał go na papier.

Don Juan ,,tańczy” z muzyką Christopha Willibalda Glucka – jakie żywioły połączysz ze sobą w tańcu i muzyce?

Gluck stworzył utwór Don Juan trwający około 20 minut – nie miał ambicji opowiedzenia całej historii. Operacja, którą wykonałem, polegała na rozszerzeniu tego baletu na cały wieczór, co osiągnąłem dzięki dołączeniu innych kompozycji tego fantastycznego kompozytora. Usłyszymy je na żywo w wykonaniu cudownej Orkiestry Opery Wrocławskiej. To właśnie pomogło mi znaleźć inspirację dla tej historii. Muzyka i atmosfera tworzą ten balet.

Dlatego warto zobaczyć Don Juana?

Myślę, że mój Don Juan wyróżnia się oryginalnością. Wierzę, że ktoś, kto przyjdzie zobaczyć ten balet, będzie zaskoczony jego różnorodnością i odstępstwem od tego, co nazywamy standardowym baletem. Oczywiście ostatecznym celem widowiska jest dostarczenie publiczności rozrywki. Osiągnąć to możemy za pomocą środków wizualnych oraz dzięki wirtuozerii muzycznej. Don Juan to balet zmysłowy i erotyczny, ma swojego konkretnego adresata, który tego oczekuje i chce dobrze się bawić. Ponieważ jest to balet farsowy, ma w sobie również momenty ironii i uduchowienia, jest nawet kilka bardzo dramatycznych momentów. Ta historia nie jest lekką opowieścią, widzimy w niej też zestawienie ogromnych kontrastów pomiędzy świętością, religią a deprawacją. To silne w swoim wyrazie aspekty, ich wartość dostrzegamy właśnie w tych kontrastach.

Czy będą momenty, w których mogą pojawić się rumieńce na twarzy?

Są momenty, które mogą być niewygodne. Jeżeli nie wyjaśnimy tych niepokojących stron opowieści, nie oddamy jej we właściwy sposób. Nie można tego opowiedzieć lekko, bo to nie jest lekka historia. Ciężar wynika z pojemności gatunkowej. Znajdzie się tam miejsce na komedię, dramat, pojawią się elementy zarówno ironiczne, jak i zmysłowe. Taniec to uniwersalny język, a Don Juana w słowa ubierze Opera Wrocławska. Nie mogę się tego doczekać!

materiał prasowy Opery Wrocławskiej

Giorgio Madia. Fot. Yan Revazov

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close