Kwiaty/ Hana – taki tytuł nosi performans butoh Atsushiego Takenouchiego, który artysta zaprezentował trzykrotnie podczas swojego niedawnego pobytu w Polsce. Były to pokazy w warszawskim Instytucie Teatralnym, w krakowskim Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej w Manggha oraz szczecińskim  Teatrze Kana, który przed wielu laty jako pierwszy zaprosił Takenouchiego do Polski.

Wersja do druku

Udostępnij

Motyw kwiatów jest obecny w tradycyjnej kulturze japońskiej. Płatki kwitnącej wiśni, czy ikebana to wręcz stereotypowe skojarzenia z tym krajem i jego dziedzictwem, w tym – ikonografią. Obrazy te poruszają delikatnością, klasycznym pięknem – ulotnym i podatnym na upływ czasu. Rewolucyjny ruch butoh, który wyrastał z tego kulturowego fundamentu, redefiniował wiele elementów tradycyjnego świata, nadając im nowe znaczenia. Włączył w obszar swoich zainteresowań i poszukiwań doświadczenia współczesności, z XIX- i XX-wiecznym tu i teraz, pełnym cierpienia, straty, bólu, które nie mają w sobie nic z klasycznego piękna, statyczności i subtelności, lecz kierują nas często w stronę najgłębszych mroków ludzkiej egzystencji, niedających się ująć w łatwe ramy kategorii moralnych, czy estetycznych.

W Japonii wyłania się zatem nowy świat, rozbity już doświadczeniami II wojny światowej, z całym wachlarzem sposobów zadawania i doznawania cierpienia, świat po tsunami i katastrofie w Fukushimie, jak i wielu  innych wstrząsach naturalnych i gospodarczych, które przetaczały się przez świat. Także katastrofa klimatyczna z całym wachlarzem dramatów świata natury, nowe formy cierpienia i biedy patrzą w oczy nadmiarowemu bogactwu, pukając do drzwi uprzywilejowanego świata. Pośród ciemności i zawieruchy butoh znów przywołuje obraz kwiatu i stawia go w centrum swojej artystycznej medytacji. Na tym tle pojawia się też artystyczna, ale także duchowa droga mistrza Atsushiego Takenouchiego – Jinen Butoh[i], zapraszająca do głębokiej empatii z całym światem, dialogu, utożsamienia z najgłębszym egzystencjalnym doświadczeniem istot zamieszkujących planetę.

Jako pierwszy obraz kwiatu we współczesnej praktyce tanecznej wykorzystał Kazuo Ohno, współzałożyciel ruchu butoh i zarazem jeden z mistrzów Atsushiego Takenouchiego. Podczas niedawnych warsztatów w Warszawie Takenouchi opowiedział o performansie Ohno, Nad jedno z miast w Japonii nadleciał helikopter. Zamiast śmiercionośnych pocisków spadły z niego tysiące płatków kwiatów, pośród których tańczył Ohno. Stworzona tu przez artystę sytuacja doskonale obrazuje szczególny sposób rozumienia zadania sztuki tańca jako dialogu z traumą, który ma moc uzdrowienia, wyzwolenia z ciemności nowej życiodajnej energii. Do takiego właśnie rozumienia kwiatu odwołuje się także Takenouchi zarówno w swoim performansie, jak i podczas warsztatów, gdy proponuje wspólną eksplorację tego obrazu.

Rozumiejąc butoh jako rodzaj rytuału, Atsushi powraca do sakralnych korzeni sztuki tańca. Tworzy tym samym okazję ludziom z różnych kręgów kulturowych, ale przede wszystkim z nowoczesnych cywilizacji, odciętych od rytuału, do doświadczania tych głębokich korzeni i zarazem mocy sztuki, która realnie przemienia.

Poprzez taniec możemy przemienić się we wszystko. Taniec jest przekształcający, taniec jest snem, który przemienia każdą odmianę życia. Ten rodzaj tańca jest połączony z archetypem modlitwy, źródłem modlitwy. Modlitwa to matka tańca”[ii] –  mówi artysta w książce Atsushi Takenouchi Jinen Butoh i dodaje: Taniec butoh jest snem, snem przemienienia[iii].

Atsushi Takenouchi Jinen Butoh

Atsushi Takenouchi to wybitny artysta znany na świecie i ceniony także w Polsce. Ma tu wielu swoich uczniów, miłośników, osoby zafascynowane zarówno sztuką, jak i niezwykłą osobowością artysty. Ze względu na tak znakomitą recepcję jego twórczości, Fundacja Pompka, przy wsparciu Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca, podjęła się wydania książki Atsushi Takenouchi. Jinen Butoh. Pobyt artysty związany z pokazem performansu był więc także czasem premiery publikacji i towarzyszących jej spotkań. Odbyły się również warsztaty, które zawsze towarzyszą pokazom i za każdym razem stanowią część praktyki Takenouchiego. To inny sposób dzielenia się głęboką refleksją, empatią, energią i tańcem. Stanowią zwykle dopełnienie performansu, krążą wokół tych samych obrazów i tematów, pozwalają w twórczy sposób uczestniczyć w procesie, w rytuale, jakim jest Jinen Butoh. W przywoływanej książce artysta wspomina, jak w 1995 roku odkrył tę własną drogę:

Dowiedziałem się tego w czasie podróży przez pola i naturę zwaną Jinen. Ona się nie zmienia od pradawnych czasów i nigdy się nie zmieni. To oznacza, że powinienem tańczyć „moje życie” dla tej chwili i dla teraźniejszości, która istnieje zawsze.[iv]

Powrót do źródła ruchu

Oto, co zastajemy na scenie, w prostej, surowej teatralnej przestrzeni: odrobinę ryżowej mąki na podłodze, jak kupkę usypaną z prochów, a nad nią wysoko zawieszoną różę –  zupełnie jakby wymykała się zasadom grawitacji, niczym materialny obiekt w kosmicznej próżni. Po lewej stronie, nieco bardziej z tyłu sceny znajduje się przestrzeń artystki, która Atsushiemu Takenouchiemu towarzyszy w życiu artystycznym i prywatnym. Hiroko Komiya tworzy dźwiękowe przestrzenie dla tańca przy wykorzystaniu wielu drobnych instrumentów i przedmiotów, głównie organicznych, jak również sampli i loopera – całkiem współczesnych narzędzi przetwarzania dźwięku.

Tancerz stoi na środku. Jego poza przypomina postaci świętych, jest przepełniony łagodnością. Dłonie splata w dole brzucha. Taniec, który wykonuje, to w zasadzie proste ruchy, elementy dobrze znane wszystkim bywalcom warsztatów z mistrzem. Można by powiedzieć –  nic nowego, ale widzów porusza zupełnie nowa i porażająca jakość tego ruchu, jego uważność, świadomość każdego szczegółu. Obecność sceniczna artysty, przejawiająca się w tych małych ruchach, jest tak intensywna, że przykuwa uwagę, hipnotyzuje.  Tancerz patrzy przed siebie, w dal, ale ma się poczucie, że zagląda w głąb nas samych, włączając nas w swoją egzystencję. W prostych, mocnych i zarazem subtelnych gestach, w obecności otwartej i rozległej, jakby wypełniającej całą przestrzeń, dokonuje się prawdziwe, uczciwe i szczere spotkanie.

Tancerz ma na sobie długą czerwoną suknię ze zwisającymi rękawami, przywodzącą na myśl  kimono. Kostium ten powrócił także podczas warsztatów i w opowieści – przytoczonej w książce – w której Atsushi wspomina swoją babcię. Była kobietą, która w czasie wojny straciła majątek, a wraz z nim wiele swoich kimon. Zostało jedno czerwone kimono. Atsushi opowiada o ostatnim tańcu starej kobiety w pięknym, czerwonym kimonie i przywołuje ten taniec podczas swojego performansu. Tak właśnie rozumie kwiat, który otwiera się, by za chwilę obumrzeć –  moment kruchego piękna, w którym życie zagęszcza się do maksimum i na chwile balansuje na granicy ze śmiercią.

Nie wiadomo, czy historia wytańczona i przytoczona na kartach książki wydarzyła się naprawdę. Rzeczywistość, jaką opowiada Atsushi, zarówno tańcem, jak i słowem, to wielka i pojemna metafora, podana tak, że nie tracąc swojego kulturowego kontekstu, staje się uniwersalna, czytelna dla każdego, niezależnie od pochodzenia. Atsushi to artysta totalny, poeta tańca, słowa, obrazu, niezwykle spójny w swoim przekazie, idący drogą Jinen Butoh, nie poprzestający na estetyce. Szczególnym świadectwem tej życiowej prawdy i jedności między praktyką artystyczną a życiową są opisane w książce tańce requiem, które Takenouchi wykonywał w wielu miejscach nasyconych cierpieniem, m.in. na terenie dawnego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen.

Plac rozstrzeliwań: strzelono do mnie. Ja też strzelałem. Stałem się strzelcem i teraz tylko celuję w martwych. To staję się kulą i lecę prosto. To staję się osobą trafioną kulą w ciało, padającą powoli.[v]

Mimo surowego etnicznego brzmienia, w sferze dźwiękowej spektaklu Kwiaty pojawia się sporo motywów współczesnych, przywodzących na myśl wielkomiejski kontekst. Zestawienie tych dwóch światów pokazuje, że Jinen Butoh Atsushiego Takenouchiego z jednej strony czerpie z rytuału, z animistycznych, plemiennych tradycji, a z drugiej staje się uniwersalną drogą sztuki, włączającą wszystkie konteksty, krajobrazy kulturowe, sonosfery, sposoby życia. Człowiek, życie, istota –  wszystko to trwa od wieków. Choć świat wydaje się tak bardzo inny, także i dziś potrzebujemy wspólnoty sztuki, rytuału, który pozwoli nam zintegrować doświadczenia, zrozumieć siebie i zobaczyć z innej perspektywy, jako kwiat –  moment na granicy życia i śmierci, chwilowe, unikatowe i niepowtarzalne piękno, które po chwili rozpada się, umiera, by dać życie nowym kwiatom. Jesteś pamięcią ziemi. Jesteś częścią Wszechświata[vi] –  pisze na kartach książki Atsushi Takenouchi. A w innym miejscu tak wyjaśnia, czym dla niego jest taniec:

To pamięć dialogu z ziemią, która żyje w człowieku oraz dialogu między naturą a tym, co stworzył człowiek w każdym kraju i każdej przestrzeni.[vii]

Energia ognia –  energia zmiany

Druga część performansu charakteryzuje  się inną niż pierwsza dynamiką. Tancerz wchodzi na scenę krokiem mocnym, pełnym werwy, ciało ma napięte i zwarte, przez co jego chód wydaje się mniej osadzony w podłożu, jakby dzięki swojej sile lekko unosił się nad ziemią. Długa szata podwiązana w kilku miejscach przypomina strój wojownika, samuraja. Ma się poczucie, że gotowy do walki mężczyzna grzeje się przy ogniu. To oczywiście osobiste skojarzenia, ale butoh tak właśnie oddziałuje. Minimalnymi środkami pobudza wyobraźnię, wywołuje skojarzenia, buduje obrazy, w których doszukiwać się można zarówno emocji, jak i znaczeń. To gra między artystą a naszą wyobraźnią. Zupełnie jak w szamańskim locie zostajemy porwani do innego, wewnętrznego świata. Muzyka w drugiej części performansu także ulega zmianie. Mroczna, akustyczna, z narastającym rytmem, dodaje energii kolejnym scenom. Ma też już charakter bliższy plemiennym, szamańskim dźwiękom.

Do trzeciej części artysta przeprowadza nas pewnym powtarzającym się w jego pokazach gestem –  zdjęciem szaty, pozbyciem się kostiumu. Zmaganie z materią, która krępuje ciało, przykrywa je i zasłania jego prawdę  to motyw, który dotyka ważnej dla butoh idei –  transformacji. Jest ona także istotą rytuału, w którym pozbywamy się tego, co społeczne, naszego codziennego kostiumu i wracamy do natury, której częścią jest sama śmierć. W spektaklu to przejście sygnalizują także rozpuszczone włosy –  nie ma już kultury, nie ma zasad, ani społecznych norm. Jest tylko to, co dzikie, prymarne i prawdziwe.

Zmienia się artysta na scenie, ale też wszyscy podążamy w głąb i dalej, ku wspólnej przemianie, ku rytualnemu katharsis. Ostatnia część perfromansu to zanurzenie w kryzysie, w zimowym objęciu śmierci. Maksimum energii, konwulsyjne ruchy – cielesność zostaje wystawiona na próbę, odsłonięta, poddana krytycznej deprywacji. Intensywność dźwięków, szamańskie improwizowane wokalizy –  wszystko to buduje niepokojące napięcie, które w finale zostaje przełamane i zamienia się w nową ukierunkowaną już energię.

Pod koniec spektaklu przechodzi na przód sceny i sięga po ryżowy proszek, po prochy. Dzięki posypaniu swojego ciała sam staje się prochem, tańczy z martwotą, by ożyć na nowo. Ta przemiana pozwala mu sięgnąć po kwiat i wyśpiewać lamentacyjną, ale pełną czułości i miłości pieśń (do) róży, zerwać ją z kosmicznej gałęzi i stać się na chwilę kwiatem, by ponownie żyć. Z różą w ręku artysta wędruje pomiędzy widzami, staje się tym samym jednym z nas i jeszcze mocniej włącza nas w proces transformacji. Poniekąd także oddaje nam swój kwiat życia. Ten gest dla osób, które miały bezpośredni kontakt z mistrzem, jest bardzo spójny z jego uważnością, z  czułością wobec innych, wobec różnych przejawów życia i poczuciem jedności ze światem, którego wszyscy jesteśmy częścią.

Oczywiście schemat rytualnych działań nie zaskakuje sam w sobie jakimś innowacyjnym konceptem. Bo rytuał to wieczny powrót w to samo miejsce, krążenie według naturalnych cykli, nieustanne obumieranie i odradzanie się.

Taniec butoh, czy droga Jinen Butoh stanowi sposób, w jaki Atsushi ożywia rytuał i przywraca go światu dziś – światu przepełnionemu cierpieniem, bólem, samotnością, wędrówką uchodźców i śmiercią w wędrówce. Pozwala nam, uczestniczącym w tym spotkaniu niemal namacalnie doświadczyć, że rytuał wciąż jest świeży, aktualny i niezwykle nam potrzebny. Czułe objęcie świata i głęboka z nim integracja to niełatwa, ale adekwatna odpowiedź na to, co nas otacza, droga wyjścia poza kołowrót zadawania cierpienia. Sprawia, że przez moment zyskujemy wgląd, świadomość tego, czym jest istota życia i śmieci oraz relacji między tymi dwoma porządkami, pomiędzy którymi rozgrywa się piękny i pełen dramatyzmu taniec – kwiat naszego życia.

Jesteś kwiatem, Bogiem, Boginią, drzewem, jesteś morzem, górą, jesteś ofiarą zabitą na wojnie lub w trzęsieniu ziemi. Jednocześnie jesteś żołnierzem, w ręku masz broń. Jesteś tsunami i zarazem matką-morzem, uśmiechniętą i wspierającą życie matką– morzem. I jesteś wielkim wybuchem. Jesteś olbrzymim zniszczeniem i zarazem wielką siłą twórczą. Możesz stać się gwiazdą, możesz stać się kwiatem.[viii]

Doświadczenie spotkania z Atsushim Takenouchim to wyjątkowy przywilej. Dziś, dzięki publikacji Fundacji Pompka, mamy okazję bliżej poznać także życiorys artysty, niełatwe życie, trudne, radykalne wybory i cierpienie, którego doświadczył. Dzięki temu jeszcze lepiej można zrozumieć znaczenie artystycznego przekazu i zaufać, że płynie on z głębi ludzkiej egzystencji.

[i] Por. mój tekst o Jinen Butoh opierający się na wypowiedziach samego artysty: Życie, śmierć, kwiat – Jinen Butoh Atsushiego Takenouchiego, 8 marca 20216, taniecPOLSKA.pl: https://taniecpolska.pl/krytyka/zycie-smierc-kwiat-jinen-butoh-atsushiego-takenouchiego/
[ii] Alan Frank, Atsushi Takenouchi Jinen Butoh, przeł. Jarek Kupść, Fundacja Pompka, Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, Warszawa 2021, s. 192.
[iii]Ibidem, s.191.
[iv]Ibidem, s. 99.
[v]Ibidem, s.120.
[vi]Ibidem, s.193.
[vii]Ibidem, s. 139.
[viii]Ibidem, s. 193.

Atsushi Takenouchi „Kwiaty/Hana” – pokaz w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Fot. Krzysztof Fabiański, z archiwum Fundacji Pompka/Butohsfera

Atsushi Takenouchi „Kwiaty/Hana” – pokaz w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Fot. Krzysztof Fabiański, z archiwum Fundacji Pompka/Butohsfera

Atsushi Takenouchi „Kwiaty/Hana” – pokaz w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Fot. Krzysztof Fabiański, z archiwum Fundacji Pompka/Butohsfera

Atsushi Takenouchi „Kwiaty/Hana” – pokaz w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Na zdjęciu: Hiroko Komiya. Fot. Krzysztof Fabiański, z archiwum Fundacji Pompka/Butohsfera

Atsushi Takenouchi „Kwiaty/Hana” – pokaz w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Fot. Krzysztof Fabiański, z archiwum Fundacji Pompka/Butohsfera

Atsushi Takenouchi „Kwiaty/Hana” – pokaz w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Fot. Krzysztof Fabiański, z archiwum Fundacji Pompka/Butohsfera

Wydawca

taniecPOLSKA.pl

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.

Close